Ha. A ja zaczęłam niedawno znowu bg2

Tym razem po sieci z moim przyszłym. Wrzuciliśmy do gry takie karty jak tob, tdd, portrety, chloe, kelsey, solaufein i bodajże the longer road... Chyba za dużo, bo tlr nie triggeruje mi się (dziwne że jemu tak). Ubolewam nad faktem, bo mam sentyment do irenicusa. Ale gierczy się o to całe niebo lepiej, że ma się wiele więcej możliwości odgrywania postaci i robienia rpga, to niemal bg na nowo.
Do fallouta bym chętnie też wróciła, ale już nie mam na niego miejsca, a poza tym dopuściłam się paskudnego czynu i po kilku latach składowania skasowałam ang wersję i teraz mamy już tylko polską, a ta wydaje mi się śmieszna (przyzwyczajenie). Snif.
Swoją drogą, podziwiam Ravandilu umiejętność zasuwania w kilka gier równolegle - ja nigdy tego nie potrafiłam, ani przy czytaniu książek, ani graniu w gry. Lubię się zanurzyć w świat i dać się pochłonąć, a jak skaczę od jednego do drugiego to słabiej się wczuwam, to samo w papierówkach. Widać nie jestem jeszcze rasowym rpgowcem
