Assassin’s Creed, czyli Wielkie Rozczarowanie

ac1Niniejszy tekst nie jest recenzją i nie rości sobie praw do bycia nią. Jest to jednostronna ocena gry, a właściwie odpowiedź na pytanie co mi się w niej nie podobało. I chociaż Uważam Assassin’s Creed za Rozczarowanie Roku, to mimo wszystko oceniłbym ją dosyć wysoko. Poniższa treść tyczy się wyłącznie polskiej wersji językowej gry, przeznaczonej na komputery osobiste. Domyślam się, ba, jestem przekonany, że część stawianych przeze mnie zarzutów nie dotyczy wersji konsolowych (szczególnie jeśli chodzi o sterowanie).

A skoro już przy tym jestem, to niech to będzie pierwszym zarzutem. Sterowanie. W gruncie rzeczy biegając po miastach i skacząc po dachach możemy powiedzieć, że nie jest z nim tak źle. Gorzej gdy zaplączemy się w zaułku lub w czasie walki zostaniemy rzuceni na jakąś ścianę. Po powstaniu, gdy próbujemy obrócić naszą postać za pomocą myszki zauważamy, że zakleszcza się ona w ścianie i nijak nie można odwrócić się i oddalić. Mało tego – próbując oddalić się za pomocą strzałek spostrzegamy, że nie działają one w sposób normalny, tylko przełączają się do trybu filmowego.

Tryb filmowy, to także niedoróbka tej gry. Gdy postać natrafi na ważny dla fabuły moment, następuje płynne przejście do wstawek „filmowych”, których oczywiście nie da się przewinąć, czy pominąć. Nie to jednak jest najgorsze. Najgorszym jest to, że kamera zostaje uwięziona i poza drobnymi modyfikacjami jej ułożenia praktycznie nie sposób nią poruszyć. Szczególnie podczas walki, zamiast obejrzeć spektakularną animację kombosa, często musimy się zadowolić zlepkiem pikseli będących teksturą zasłaniającego nam widok przedmiotu. Na domiar złego, w momencie przejścia do tej fazy gry, Altair nagle traci swoje moce – nie potrafi biegać czy skakać, a ponadto zmuszony jest do poruszania się za pomocą strzałek inaczej niż w czasie gry, to znaczy w kierunkach zależnych od ułożenia modelu postaci.

Niby rzecz niewielka, ale podczas gry kilka razy zdarzyło mi się (szczególnie podczas zabójstwa na cmentarzu), że postać zaczajona na dachu, czy cmentarnym murze nie mogła zejść, a rozwój fabuły wymuszał konieczność podejścia w stronę centrum wydarzeń.

Chyba do tego samego punktu można zaliczyć konieczność użycia przycisku orlego wzroku na samym końcu gry, bez którego nie da się jej zakończyć. Niby niewiele, ale wcześniej żadnych przesłanek na ten temat nie było, zaś wcześniej, w laboratorium naciskanie tego przycisku nie miało żadnych skutków. Ot – autorzy uprościli sobie fabułę.
AC1_PC_4
Fabuła gry także pozostawia wiele do życzenia. Żeby ją opisać można posłużyć się metaforą powieści z wyrwanymi dwustoma stronami z początku i końca. Z pozostałości zrobiono grę. O ile jeszcze zakończenie, w najciekawszym momencie fabuły, można wybaczyć biorąc pod uwagę chęć twórców gry zarobienia na kontynuacjach, o tyle ucinanie początku jest niezrozumiałe. Owszem, szybko wyjaśnia się kim jest bohater, co robi w laboratorium, a w miarę postępów dochodzą szczegóły z przeszłości. Ale w pewnym momencie pada kwestia o tym, że spodziewa się on pomocy od ludzi z pustyni, o których wcześniej nie było ani słowa!

Akcja dziejąca się w Ziemi Świętej, jest ciut spójniejsza, ale tak naprawdę także stanowi tylko pretekst. Już na początku razi śmierć Altaira i jego przebudzenie w pełni zdrowia w bibliotece Assassynów pozostawia pewien niesmak. A później jest tylko gorzej. Doprawdy jeżeli jest ktoś, kto po drugim zabójstwie nie wiedział jak się zakończy ta historia, to będę zdziwiony co najmniej równie mocno jak on po zabójstwie przywódcy templariuszy.

A finałowe walki? Owszem, same główne zabójstwa cechują się pewną różnorodnością, ale zakończenie jest całkowitym nieporozumieniem. Kiedy bierzemy udział w sądzie bożym, pod okiem samego króla Ryszarda, to mamy walczyć w pojedynku, a nie tym, co zaserwowali autorzy gry. Kilku templariuszy? Drobnostka, ale pod względem fabularnym to taka walka nie powinna być nazywana pojedynkiem, a już na pewno nie sądem bożym! A co na to bohater? Najnormalniej w świecie prowadzi potem dialog z Ryszardem – tak jakby nic się nie stało. Na samym końcu czeka nas jeszcze starcie z głównym antybohaterem. Niestety cierpi on na syndrom każdego amerykańskiego badguya – mając bohatera w garści i mogąc wykończyć go jednym ruchem ręki, on pozwala się zaszlachtować jak prosię. Mało tego! Walka nie jest egzekucją ale kilkoma starciami, pomiędzy którymi przeciwnik Altaira za każdym razem go unieruchamia i ma wystawionego jak na patelni!
ac1_ss2_full_164868
Sam pomysł takiej walki jest równie słaby co śmieszny. Wszystkie starcia były łatwe i w gruncie rzeczy przerywniki, dialogi i „ucieczki” złego tylko nużyły zamiast budować napięcie. Zresztą trudno oczekiwać czegoś więcej, gdy przez całą grę zabija się wrogów jak muchy… Kielich goryczy przepełnił się w chwili, gdy mając w planach chwilowe zakończenie zabawy zmusiłem do pościgu za mną około dwudziestu przeciwników i wdałem się z nimi w walkę. Już pomijam to, że zwykle atakowali pojedynczo, ale pokonanie ich było dziecinnie proste – kiedy został już tylko jeden przeciwnik przestałem walczyć, bo w końcu miałem zakończyć zabawę w tym miejscu. Od razu przypomniała mi się gra Thief, gdzie walka z dwójką przeciwników często kończyła się śmiercią, zaś wygrać z trzema graniczyło z cudem.

Moje zarzuty tyczą się całej inteligencji przeciwników w grze. O ile można jeszcze przymknąć oczy na chowanie się w dachowych altankach i nie zaglądania do nich (jako najoczywistszej kryjówki) pościgu, o tyle już samo zachowanie się przeciwników jest… głupie. Choćby wspomniane już atakowanie pojedynczo, czy brak osaczania Assassyna. Gdy mamy do czynienia z wymagającym wrogiem, wystarczy wspiąć się na jakaś wyższą platformę i spokojnie poczekać aż przeciwnik pójdzie w nasze ślady. Ciosy wyprowadzone na wspinającego się są równie skuteczne, a dodatkowo w tym czasie nie może się on bronić. Po ciosie co prawda upadnie, lecz po chwili znów zacznie się wspinać w tym samym miejscu, umożliwiając dalsze wyprowadzanie ciosów.

Idąc dalej, zupełnie nie rozumiem decyzji strażników o atakowaniu bohatera. Wystarczy bieg, czy potrącenie zbrojnego, aby automatycznie wykrył on w postaci zabójcę. Podobnie poza miastem jadąc na koniu, co wydaje mi się zupełnie głupie. Poza tym zachowanie bohaterów niezależnych – żebraków, szaleńców i pijanych marynarzy jest zastanawiające. Nie zaczepiają oni nikogo poza głównym bohaterem, a gdy – przykładowo – Altair się zatoczy popchnięty przez szaleńca, od razu zwraca na siebie uwagę straży. Znacznik w rogu ekranu miał być tutaj pomocą w działaniu pod okiem wrogów, pozostawał jednak wielką niewiadomą. Żółty wskaźnik oznaczał, że bohater jest pod obserwacją, czerwony, że jest podejrzany, a tak naprawdę w późniejszych fazach gry zwykłe przejście obok zbrojnego sprawiało, że wzbudzało się w nim podejrzenia. I tutaj znów odwołam się do Thiefa, gdzie wskaźnik był bardzo istotnym elementem gry i było wiadomo kiedy możemy narazić się na wykrycie, kiedy na pewno zostaniemy wykryci, a kiedy wcale.
164_ASSASSINS_CREED_S_Jerusalem_PushCrowd1
Thief to jednak była zupełnie inna gra, to trzeba oddać – FPP (później także TPP), w którym jedną z głównych zasad było unikanie kontaktu z wrogiem. A tymczasem czym jest Assassin’s Creed? Gdybym miał zadecydować, to określiłbym tę grę mianem platformówki z elementami gry przygodowej. A gdzie były elementy przygodówki? Ot choćby w scenach będących przerywnikami pseudofilmowymi, gdy aby kontynuować trzeba było podejść w nieokreślonym kierunku (na szczęście zwykle w stronę przyszłej ofiary) lub po ledwie widoczne na ekranie pióro przed dokonaniem zabójstwa.

Całość rozgrywki przypomina klasyczną platformówkę, bowiem skomplikowaność walki jest porównywalna z trudnością skoczenia na głowę przeciwnikowi w Super Mario, a całość sprowadza się do skakania po platformach w postaci dachów budynków… Sama walka ma jeszcze jedną wielką wadę – bardzo niewygodny system namierzania przeciwnika. Kiedy środek ekranu skierowany jest na jakąś postać, podświetla się ona nieznacznie, dzięki czemu możemy określić w które miejsce patrzy bohater. Jednak podczas walki to nie wystarczy – trzeba jeszcze nacisnąć przycisk określający namierzanie przeciwnika. Tyle dobrego, że podczas bezpośredniego starcia znacznik przeskakuje na kolejne ofiary, ale gdy zależy nam na załatwieniu jednego konkretnego, istotnego dla fabuły, takie przeskakiwanie na losowych przeciwników może irytować. Podobnie jest z rzucaniem sztyletem – gdy przeciwnik nie zostanie podświetlony, Altair rzuca nożem na wprost modelu postaci, zaś gdy namierzymy ofiarę, to może ona znajdować się poza obszarem widocznym na ekranie, a nasz Assassyn i tak weń trafi.

Ostatnim zarzutem jaki postawię tej grze jest to, co przewija się w każdej chyba recenzji – Assassin’s Creed jest grą zbyt prostą i za krótką. Nawet wykonując wszystkie śledztwa i pomagając każdemu z potrzebujących mieszkańców miast, grę można ukończyć w cztery wieczory. Co prawda większość gier ewoluuje w kierunku skrócenia czasu rozgrywki, jednak w tym konkretnym przypadku nie mogłem się oprzeć wrażeniu, że jest to celowe działanie autorów, dzięki któremu gracz nie poczuje znużenia sztampowością, prostotą i dużym podobieństwem poszczególnych misji…

BAZYL Opublikowane przez:

Zaczął od tekstowego Hobbita na Commodore 64, a potem poszło już z górki. O tamtej pory przebił się przez wszystkie chyba rodzaje fantastyki – i nie przestaje drążyć tematu dalej.

69 komentarzy

  1. cwany-lis
    4 maja 2008
    Reply

    aj aj

    aż mi się grać odechciało 😉

  2. Equi
    4 maja 2008
    Reply

    😉

    Zamieniłbym „skomplikowaność walki” na „komplikację walki” lub „stopień skomplikowania” 😉

  3. Keyhell
    5 maja 2008
    Reply

    Ehm….

    Ja rozumiem że to twoja opinia, ale w moich oczach trochę przegiąłeś. Ja mam wersję konsolową, ale część problemów jest identycznych. Ale czepianie się tego, że piórko jest małe?
    Ojojoj… teraz wyjaśnię dlaczego strażnicy nas atakują kiedy przejdziemy obok. Wyobraź sobie. Jesteś strażnikiem. Ostatnio docierają do ciebie informacje o zabójstwach bardzo ważnych osobowości przez Assassynów. Wiesz mniej więcej jak delikwent wygląda. A teraz taki przechodzi obok/ popycha cię/ zwraca na siebie twoją uwagę. Co robisz? Myślisz „O Allahu! To on!” I krzyczysz „ASSASSIN!!! ASSASSIN!!!”. Po chwili dobywasz miecza i rzucasz się w pościg.
    Porównywanie tej gry do platformówki? Absurd!
    Dużym błędem jest za to, jak powiedziałeś, łatwość zabijania. Jeden Assassyn na dwudziestu strażników…. Też miewałem takie sytuacje. I podzielam twoje rozczarowanie. Ale przypomnę tylko, że nie można porównywać AC do Thiefa. Ta gra od początku miała być inna. Nie można jej porównywać do niczego. To jest powiew świerzości w rozrywce elektronicznej. Jest jak połączenie Księcia Persji, Thief’a i GTA.
    Fabuła…. Twoje problemy, takie jak wymagane naciśnięcie eagle vision na koniec są trochę dziwne. Ale wracając do tematu, to moim zdaniem takowa (fabuła) nie jest taka zła. Prawda – ma wady. Ale końcówka gry trzyma w napięciu, a przez resztę rozgrywki nie można powiedzieć, że jest nudno.

    Podsumowójąc
    Gra przyjemna, daje dużo sadysfakcji i przyjemności grania, bieganie altairem po dachach jest niebiańskim przeżyciem (przynajmniej w wersji konsolowej), ale jak dużo osób zaznacza, ma znaczny, niewykorzystany potencjał. W królestwie pomiędzy miastami wieje nudą, żadnych misji pobocznych w tymże rejonie. Łatwe walki ze strażnikami i trochę nudne zabijanie głónych celów – które nie daje prawie żadnej dumy z dobrze wykonanego zadania – powodują, że grać można. Ba! Gra jest bardzo dobra. Ale po tak głośno zapowiadanej produkcji chciałoby się czegoś więcej. Mogli się panowie z ubisoftu troszkę bardziej przyłożyć.

  4. BAZYL
    5 maja 2008
    Reply

    hmm…

    Z alarmowaniem strażników masz trochę racji, ale tylko trochę. Jadąc na pierwszą misję wiesz, że nikt Cię nie zna, nikt się nie spodziewa. I co? Rycerze zakonni spotykani na traktach jakoś Cię rozpoznają. Dzięki czemu? Dzięki galopowi! Nonsens. Podobnie w mieście.

    Zresztą widziałeś intro, znasz fabułę zabójstwa w porcie. To że graficznie Altair się wyróżnia to tylko efekt gry – zawodnik gracza musi się wyróżniać. W rzeczywistości wszystko sugeruje nam, że Assassyni wyglądają na uczonych. I po to chodzą w kapturach, żeby nikt nie rozpoznawał ich twarzy.

    Sam więc rozumiesz, że Twoje argumenty – poniekąd oczywiście słuszne, bo w końcu coś o zabójcy wiadomo po 5, 6 czy 7 zabójstwach – mnie nie przekonują.

  5. Keyhell
    6 maja 2008
    Reply

    Yhym.

    To może jeszcze coś przytoczę. W Assassinie eliminując główne cele, wzmacniasz ochronę i alarmujesz inne części danego miasta.
    Np. W pierwszej części, w damaszku, musisz z impetem wpaść na strażnika, albo zarąbać kogoś na środku ulicy, żeby zaczęli cię gonić. Za drugim razem wystarczy popchnąć albo robić zbyt dużo podejrzanych rzeczy, a za trzecim wystarczy przejść obok.
    Ale to, że wojownicy/rycerze/strażnicy atakują na traktach tylko za jazdę na koniu, nie ma najmniejszego sensu.

  6. zwierzak
    6 maja 2008
    Reply

    Ej

    No stary jak chcesz opisac fabule i zdradzic zakonczenie to wspomnij o tym na poczatku zeby ktos kto jest przy koncu gry sie nie potrzebnie nie wku!@%%$!

  7. BAZYL
    6 maja 2008
    Reply

    -_-

    W tym tekście fabuła nie jest zdradzana – w newralgicznych miejscach są ogólniki.

  8. Bahus
    9 maja 2008
    Reply

    o co kamon ???

    Jak dla mnie AC jest nawet dość dobry, nie powiem że jest to gra dla ambitnych, ale po ciężkim dniu pracy miło było sobie usiąść przy blaszaku i popykać padem od PS2, bo na klawie ta gra jest dla mnie zupełnie bezsensu. Skakanie po dachach i kocie ruchy agenta zrobiły na mnie duże wrażenie. W sumie tylko jedna rzecz mnie dziwi… jestem już po napisach końcowych i po primo nie zdobyłem kuszy widocznej chociażby na intrze, ani też nie zakonczyłem gry naszym ukochanym barmanem… i o co kamon ??? Wg mnie została furtka na następną część ale mimo to jest zbyt dużo niejasnośći. A co do ambitniejszych planów to już niedługo czeka na nas SC:Conviction i na dniach Mass Effect. Pożyjem,zobaczym. Na zakończenie dodam że w AC grało mi się bardzo dobrze i o niebo lepiej od przegreklamowanego GOW, do którego raczej już siły nie znajdę.

  9. Bahus
    9 maja 2008
    Reply

    Sterowanie ?

    Acha sorki że przeoczyłem. BAZYL sterowania się nie czepiaj bo jest genialne o ile masz pada. Ja mam to szczęście że gram przez przelotkę padem od PS2 DUALSHOCK2 i jest CUDOWNIE… wątpię czy jakikolwiek inny pad np.od X360 nadaje sie lepiej do tej gry. Jeśli chodzi o sterowanie i to w wersji PC PL dla mnie 9/10 o ile ktoś ma pada… bo bez jaj te gry nie są robione pod klawiature, a dlaczego tylko 9 bo niestety musze pada konfigurować co wejście do AC, ale raczej mi to aż tak nie przeszkadza. I jeszcze mała rada dla ludzi którzy zaczynają z AC i konfigurują pada. Przyciski ustawcie tak jak macie oznaczenia w prawym gornym rogu ekranu. Czyli np. wedle ustawień pada PS (żeby było jasne o jakie przyciski mi chodzi)

    trójkąt – głowa
    kwadrat – uzbrojona ręka
    X – wtapianie się
    kółko – otwarta ręka

    i prawy analog do rozglądania się….

    Jeśli tak zrobicie to nie dość że dosyć szybko zaznajomicie się z interfejsem bo podpowiedzi są wyświetlane właśnie w takim układzie to jeszcze samo sterowanie stanie się dla Was bardzo intuicyjne. Powiedzmy na tyle że np. ja na tych ustawieniach od powiedzmy momentu kiedy stanę jakieś 10 metrów od strażnika na dachu poprzez zmianę w biegu broni np z miecza na wysuwane ostrze nie schodzi mi dłużej niż pół sekundy, a po ukatrupieniu tego 1 powiedzmy że zobaczy nas inny łucznik to nie zdąży zazwyczaj dokończyć słowa Assasin i jest już z nożem w głowie. Dlatego powtarzam. Sterowania się nie czepiaj… Klawiatura z regóły nadaje się tylko do jednego typu gier FPP, i tylko tam się sprawdza… Pozdrawiam… i polecam kombo PC >> przelotka >> PS2 DualShock2 Pad …

    PEACE Mr.B

  10. Keyhell
    10 maja 2008
    Reply

    Sterowanie – riposta

    Nie zgadzam się w jednej sprawie. Mówisz, że wątpisz by grało się w to dobrze na jakimkolwiek innym padzie np. od xbox’a 360. Ja mam AC na X360. I uważam, że sterowanie jest boskie. Mam też ps2 i kiedy po kilku godzinkach przyzwyczaiłem się przy mojej pierwszej grze na microsoftową konsolę do nowego pada, stwierdziłem, że jest on o niebo lepszy i wygodniejszy od pada PS. Nie wiem czy jest taka możliwość, ale jeśli jest ja polecałbym do kompa raczej ten drugi pad.

  11. Kodek
    10 maja 2008
    Reply

    Ty nic nie wiesz

    Tyle tam napisałeś a większość nie jest dogłębnie sprawdzona. Napisałeś tyle bzdur.
    Wymienie jedną: ta w której pisałeś, że w misji z cmentarzem nie można zejść na dół. Nieprawda! Można zejść, wystarczy nacisnąć przycisk spuszczania(Pusta dłoń). A on zawiśnie na platformie czy na dachu i spuszczasz się nie robiąc sobie nic.
    Ja mam wersje PC-tową i porównałem 3 wersje językowe gry. Ruską, Angielską i Polską. Różnice są niewielkie, ale powiem wam, że najlepiej wypadała Angielska. A co do wnerwiających filmików. Jak już znasz mniej więcej fabułe to możesz usunąć plik z folderu z grą i nie oglądać filmików wogóle.
    Powiem też coś o kamerze. Głownie zrobiono to by nie było błędów graficznych związanych z „o nie moja kamera jest w ścianie i nic nie widze”. Ubisoft myślał o stworzeniu kamery z przybliżeniem do postaci by nie wejść w ściane, ale sobie odpuścili. Nie wiem co wam się w tej grze nie podoba. Moim zdaniem gra jest cudna i tyle.

    Zapraszam na http://www.assassinscreedfan.tk

  12. grzeskowiak
    14 maja 2008
    Reply

    zabujca w jerozolimie

    assassin’s creed to bardzo fajna i orgnalna gra ,ale mi sie niepodoba jedna rzecz ze to wszystko dzieje sie w jego umysle ale jest fajna polecam maciej

  13. Bahus
    17 maja 2008
    Reply

    KeyHell >>

    Keyhell powiem szczerze że nie miałem w rękach nigdy pada od X-a i zastanawiam się nad tym z klimą zrobionym przez Logitecha tym bardziej że jest to moja ulubiona firma, w GOW nie byłem w żaden sposób w stanie skonfigurować zwykłego pada bo jedynym standardem jest tam właśnie ten od 360-ki. Ale powiedz mi jedno, czym poza wygodą jaką oferuje mi pad od PS-a ten z Logitecha mógłby mnie przyciągnąć? Co jest tak dobrego w tym padzie że za nimi tak ludzie szaleją. Sorry za Offtop ale jestem poprostu ciekaw, bo wg mnie zamiana miejscami analoga z kierunkowym to jakiś bezsens. Ale może się mylę. Czekam na info… może się skuszę 😀 Pozdrawiam.

  14. matiah
    23 maja 2008
    Reply

    koniec AC

    Nie wiem jak mam skończyć AC. po zabiciu mistrza gildii , zobaczyłem na ścianie w sypialni napisy wykonawców i siedze dalej assasynem w sypialni i w tym popapranym wiezieniu. Nie wiem jeśli w ten sposób ma się skończyć ta gra to powiemn wprost …. jestem rozczarowany. Jesli nie to powiedzcie co mam dalej robic?

  15. BAZYL
    23 maja 2008
    Reply

    🙂

    Tak, to już koniec – chyba pojawiły się u Ciebie napisy końcowe, prawda? Teraz możesz co najwyżej pozwiedzać laboratorium i poczytać informacje w komputerach, o ile masz do nich dostęp.

  16. TiteS
    12 czerwca 2008
    Reply

    🙂

    No właśnie zakończenie trochę bardzo rozczarowuję, po tak zawiłej fabule, ale dzięki temu i tym wszystkim problemom, które nam przeszkadzały podczas grania w AC, mam nadzieje, że Ubisoft bardzo szybko wyda drugą część. Pozdro.

  17. Rozczarowany
    13 czerwca 2008
    Reply

    Koniec:-(

    Czytałem wasze opisy na temat końca bo byłem zaciekawiony jakim cudem tak szybko przeszedłem assasina no i dlaczego po napisach końcowych gra dalej się toczyła. Koniec jest rozczarowujący. Szczerze mówiąc spodziewałem się, że pokaże umiejętności assasina w teraźniejszości i spotka się z assasinami albo coś w tym stylu.

  18. Qurczak
    5 sierpnia 2008
    Reply

    koniec:

    Czy ktos moze wie co oznaczaja albo z kad sie wziely te napisy na scianach???
    Ogolnie gierka fajna ale strasznie krotka. :P;)

  19. BAZYL
    5 sierpnia 2008
    Reply

    :))

    Napisy sporządzili najpewniej poprzedni więźniowie laboratorium.

  20. zajcev
    26 sierpnia 2008
    Reply

    elo elo 5-2-0

    Napisy czytaj od końca, musisz kombinować… np. pisze coś o niebie ze eden wziął się z nieba, coś w tym rodzaju… (jestem słaby z anglika) są tam też równania nad sypialnią jakiegoś naukowca, opisujące nieskończoność… i oto tu chyba chodzi z tym zakończeniem 😉 czekam na AC2 ;P

  21. Snake
    29 sierpnia 2008
    Reply

    koniec

    Ja mam wersję konsolową i sterowanie jest proste, a wątki filmowe są genialne. Nie mam żadnych zastrzeżeń. A co do końca gry długo myślałem nad tymi rysunkami. Doszedłem do takiego wniosku: E-mail’e Lucy nie pomagają (tylko ten z kodem), co do rysunków to wiem na pewno, że Desmondowi śniły się po nocach. Moim zdaniem chodziło głównie o tą mapę po walce z Al-Mualimem co się ukazała (pamięć genetyczna Miles’a). Są tam jakieś elementy zaznaczone. Od doktorka wiadomo, że udają się do tych miejsc (więc myślę, że oto głównie chodziło- może to jakieś skarby? Arka lub ten Fragment Edenu- możliwe, że tego właśnie szukali).

  22. dezak
    21 września 2008
    Reply

    hello!

    Nie zgadzam się co do strażników dlatego że:
    To prawda nikt nas nie zna a mimo to są podejrzliwi a gdy
    jedziemy konno nas atakują. Oto wytłumaczenie:
    Masz patrol i nagle jedzie uzbrojony obcy facet na koniu
    w kierunku miasta np.jerozolimy co robisz?
    Próbujesz go powstrzymać.
    i nie wygadujcie że to dziwne.
    albo co robi policjant gdy widzi kogoś z pistoletem w kaburze na wierzchu? Jest czujny i prowadzi obserwacje.
    A co do potrąconego strażnika: Strażnicy uważają nas za wieśniaków, mnichów itp. W tamtych czasach ludziom łeb ścinano za krzywe spojrzenie w kierunku władzy, strażnika, a co dopiero jak na niego wpadnie i go przewróci.

    Do czego używacie głów!? Tylko do żarcia?
    Użyjcie ich czasem. I poczytajcie o czasach wczesnego średniowiecza.

  23. BAZYL
    21 września 2008
    Reply

    Ciekawie prawisz…

    Assassin z bronią na wierzchu? Trochę śmieszne.
    W średniowieczu zatrzymywali konnych za szybką jazdę w stronę Jerozolimy? Bez żartów.
    Policjant obserwuje gościa z bronią. Krzyżowiec atakuje (pomijam fakt, ze tam noszenie broni było na porządku dziennym.

    Powiem tak – nie wiem jakie książki o wczesnym średniowieczu czytałeś, ale wiele się z nich nie dowiedziałeś… A jeśli konkretnie chcesz się na coś powoływać, to czytaj o wyprawach krzyżowych, bo to zupełnie inna bajka niż to o czym piszesz.

  24. Ninerl
    8 października 2008
    Reply

    Potwierdzam…

    Widzę, że jegomość Dezak jest prawdziwym ekspertem na temat wczesnego Średniowiecza… tylko z jakich źródeł zaczerpnął owych „informacji”?
    Dziwne, że myli wczesne Średniowiecze z krucjatami…dziwne, dziwne…
    Właśnie kumpel mi pożyczył ową grę- dobrze wiedzieć o jej błędach. Zobaczymy na ile mnie wciągnie…

  25. Azrael
    22 października 2008
    Reply

    Eh…

    1. Trudno się domyślić, że po napisach jest koniec nie?
    A pytając się skad sie wzieły te napisy tylko dowodzicie sowjej głupty/ignorancji.
    2. To że nie można galopować koniem jest głupie, ale fakt, że można konia ukraść jest jeszcze głupsze.
    3. Teksty mieszkańów miast „Co on robi!?” ponieważ biegnę potrafią wkurzyć.
    4. Mnie osobiscie nie spotkał żaden z błędów technicznych o jakich wzpomniał BAZYL, ale to być może dlatego, że grałem z patchem 1.2.

  26. Love-man
    11 listopada 2008
    Reply

    ??

    ja mam zaś pytanie co daje ów pach?? do AC gdyż przeszedłem ją całą w dwa dni i nic nie wiedziełem o nim ;/
    3. Teksty mieszkańów miast „Co on robi!?” ponieważ biegnę potrafią wkurzyć.
    odnosząc się do tego^^ co byś pomyślał jakbyś zobaczył kogoś kto się wspina bo budynku lub biegnie po mieście??!! a z resztą to jest jednak wczesne średniowiecze…….

  27. matips
    20 grudnia 2008
    Reply

    nie

    Spodziewałem się czegoś więcej po tej gierce. Miasta w gruncie rzeczy podobne, takie same zadania.
    Co ma łapanie flag do zdobywania informacji? Nic.
    A już do białej gorączki doprowadzał mnie fakt, że nie mogłem słuchać tego gościa na samym początku. Chciałem się wczuć w tę postać, chciałem się wczuć w Assasina. Nie da się, nie mogę być cichym, dyskretnym człowiekiem który zrobi co do niego należy. I odejdzie niezauważony.
    Kolejnym mankamentem był sam akt zabójstwa. Polegają na:
    – dowiedz się gdzie będzie ofiara
    – dokonaj jawnego zabójstwa.
    Chodzi mi o to, że nie ma dowolności sposobu zabijania. Chciałem zaczaić się na jakimś dachu, usunąć po cichu łuczników i zdjąć ofiarę strzelając z kuszy.
    Nie mogłem knuć misternych planów zabójstwa, np. zbliżyć się do ofiary zatrudniając się u niej. Dodać trucizny do jedzenia, wystrzelić z dmuchawki zatrutą lotkę o której nikt się nie dowie. Nie moglem obserwować ofiary, poznać jej zwyczajów i czekać na nią w cieniu gdy wykonuje jakąś codzienną czynność. Uderzyć we śnie – przekraść się po murach do sypialni i zabić.
    Tyle możliwości, tyle szans by być Assasinem, zabijać tych na których jest zlecenie, nikogo więcej.

  28. radeks
    25 grudnia 2008
    Reply

    ee

    Jak podajemy sie za uczonego to przeciez straznik by spostrzegł iz jeden z mnichów posiada bron co jest dziwne. Poza tym były 3 miasta podzielone na 3 czesci, w kazdej z nich miałes zlikwidowac człowieka wychodzi 9 czesci i 9 celi… chyba kazdy sie zczajił o co chodzi… poza tym tez głupawe poboczne zadania w kazdej z czesc które sie powatrzały… totalna porazka myslałem ze ta gra tak jak zapowiadali bedzie owiele fajniejsza.

    Pozdro.

  29. rafalll
    26 grudnia 2008
    Reply

    ookej jest ta gra

    mam te gre i przeszłem jom prawie calom ale nie moge przejsc ostatniej tak mi sie zdaje misji nie wiem o co chodzi w desmondzie dostal on orliego wzroku i nie wiem co zrobic pomuzcie

  30. xaxaxa
    27 grudnia 2008
    Reply

    sss

    po wyjsciu z maszyny staje sie dostepny 2 wzrok(klawisz E), mozesz sobie pogladac napisy, potem wchodzisz do swojej sypialni, wciskasz E, bohater jest zdziwiony napisami na scianie po czym gra sie konczy

  31. costam
    1 stycznia 2009
    Reply

    nom

    ktos tu napisał że chcialby spotakać assasyna w terażniejszości(labolatorium) Lucy jest assasynem 🙂

    jeżeli chodzi o ta mapke który wychodzi z tego jabłka czy co to jest w kazdym razie fragment edenu w sali konferencyjnej jest komputer gdzie jest opisane numerycznie (o ile pamiętam) eksperymentów przypuszczam że każde te miejsce pokazuje inny artefakt (jak ta arka itd.)

    Nie wiem czy każdy to widział ale jak wejdziemy do animusa w ostatnim zadaniu(przed „dodatkowe wspomnienie”) mamy do tego załącznik jest tam coś napisane o tym fragmencie edenu

  32. Karol
    25 stycznia 2009
    Reply

    Kto to napisał !?!?

    Nie rozumiem dlaczego taki artykuł w ogóle powstał? Nie czytałem go po przeczytaniu samego tytułu, ponieważ od razu widać że będzie to opis jednostronny od człowieka nastawionego sceptycznie do tej gry. Już przeszedłem tą grę i nie zgodzę się z teorią że jest ona nudna. Możliwe że ludziom, którzy na jeden raz chcą na upartego przejść tą grę może lekko wiać nudą i tym samym. Według mnie jest to jedna z najlepszych gier w które grałem, gorąco ją polecam każdemu kto rozmyślił się po przeczytaniu kilku takich bezsensownych i jednostronnych recenzji ! Wiadomo że ludzie którym nic się nie podoba zawsze byli są i będą. Niestety.

  33. BAZYL
    25 stycznia 2009
    Reply

    co za lol

    Nie rozumiem powyższego komentarza. Przeczytałem sam nagłówek i przestałem czytać, bo widzę, że to jakiś fanboy, który nie wie nawet co komentuje 😉

  34. Jodet
    27 stycznia 2009
    Reply

    to nie koniec…?

    Mam problem. Otóż wszyscy pisza ze gra konczy sie na tym jak orlim wzrokiem patrzy sie na napisy nad łóżkiem. Ale ja gralem dalej. Podszedlem do komputera i znalazlem dlugopis albo jakis przedmiot nalezacy do Lucy. Zalogowalem sie na jej poczte i znalazlem kilka ciekawostek m.in. klucz dostepu do sali konferencyjnej. Wszedlem tam i nie wiem co dalej. Moze ktos mi powie?

  35. jedro
    1 lutego 2009
    Reply

    nie wiem ?

    nie wiem czy po końcu gry można jeszcze wejść do animusa i wczytać jakiś blok pamięci (choćby żeby pozwiedzać miasta) powiedzcie plz!!!!!!!!!

  36. Bednara
    12 lutego 2009
    Reply

    Można

    Trzeba podejść tylko do animusa

  37. Malik
    23 lutego 2009
    Reply

    Ehhh

    1. Kiedy jadac konno wciśniemy space strażnicy nie reaguja -_-
    2. Strażnicy maja pewne pojęcie o wyglądzie assassyna (biała szata)
    3. Z noszeniem broni na porzadku dziennym racja jednak Altair nosi na sobie tej broni za cały oddział 🙂

    The End

  38. Celeb
    11 marca 2009
    Reply

    Łoj

    Masz racje z:
    1)Monotonią zadań
    2)”Filmikami” przed zabójstwem.
    3)Wszystkimi filmikami, których nie da się „skip’nąć”
    4)Reakcją pijaków tylko na nas.Ale można zauwarzyć, że żebraczki mówią też do innych (nie podchodzą, ale mówią)
    5)Reakcja strażników dotknięcia przez bohatera.Przejdziesz chodźby na spacji to i tak zaatakują (wychodząc z bram np.).

    Jednak wpienia mnie twoja ocena.Mianowicie:
    1)Przesłanke na temat orlego wzroku masz na dzień dobry w samouczku.W dodatku po każdym pójściu spać mignie ci sekundowy obrazek ze znakami pojawiającymi się właśnie na końcu gry.
    2)Gdyby każda walka wyglądała, że 2/3 wrogów równa się śmierć, gra by była za trudna przez wrażliwość strażników.Tym bardziej łuczników, co jak cię zobaczą masz 5 sekund….
    3)Z namierzaniem wrogów w walce nie miałem problemów.Tak trudno operować paroma przyciskami ]:->?
    4)”Pojedynek” który odbył się w grze był dobrze zrobiony.Nie wyobrażam sobie wyrzynania 10-osobowych grupek wojowników by na końcu walczyć z jednym kolesiem ;).Fabuła uznała to za uczciwą i realistyczną walke 1 vs.1.Gra natomiast dała coś trudniejszego (niewiele, ale jednak trudniejszego)
    5)Chyba ciebie razi to „udawane zabójstwo”.Mi się to bardzo spodobało….

    Walka finałowa…Znane…W megamanie z ostatnim bossem też są 2-3 etapy walki xD.I ten jak określiłeś „syndrom każdego amerykańskiego badguya” troszeczke razi.Pycha zgubiła miszcza ]:->

  39. Kamil
    15 marca 2009
    Reply

    assasin’s creed

    assasin’s creed widać że całkiem niezła gra ciekawe czy jest taka fajna jak na obrazkach

  40. Arch
    15 marca 2009
    Reply

    -_-’

    Jeszcze sie nie dorozwinąłeś na tyle, żeby powrócić Oo

    Fajna gra po obrazkach!? Teraz rozumiem dlaczego nie lubisz Herous’ów ciołku.

  41. Ktoś mądrzejszy!
    9 kwietnia 2009
    Reply

    A to Ciekawe!

    To jest gra stworzona z myślą o konsolach PS3, czy też Xbox 360 wiec nie pojmuje czego wymagasz od tej gry grając na PC?? Zagraj se np. w DirT na PC i na PS3, na PC Dirt jest zludzeniem Colina i totalną ZGROZĄ!

  42. BAZYL
    9 kwietnia 2009
    Reply

    Ja grałem w wersję któa na pudełku miała napis „PC”.
    Poważnie!

  43. badboy
    23 kwietnia 2009
    Reply

    co do zakonczenia

    po napisach jeszcze znalazlem w tej poczcie Lucy wiadomość pisaną malymi i duzymi literami i z tego wyszło „Będziemy tam wkrótce.” ciekawe czy chodzi o nastepna czesc czy moze trzeba pozbierac te wszystkie flagi i inne duperele a banda comandosów ze sredniowiecza rozjebie to laboratorium:D

  44. zakrzak80
    21 maja 2009
    Reply

    wady asasyna

    posłuchajcie ci co nieprzeszli asasyna nie macie nic do gadania.Ci co przeszli asasyna jesteście super.

  45. zakrzak80
    21 maja 2009
    Reply

    Żal mi was

    ej kto grał w max pejn2

  46. Hubsson
    3 czerwca 2009
    Reply

    żal…

    primo wady:

    to, że nie mozna przewinąć filmików jest straszne,
    o pomstę do nieba wołają zachowania biedaków i pijaków,
    i ostatnią rzeczą jest brak jakichkolwiek ciekawych misji w królestwie które jest pięknym ogromnym obszarem, jednak zupelnie zmarnowanym 🙂

    secundo zalety:

    sterowanie nie jest złe, powiem nawet więcej, jest to najlepsze przeniesienie gry z konsol na pc…
    fabuła jest bardzo dobra 🙂 wszystko jest jasne tylko trzeba uważnie grać… kiedy będziemy mieli do dyspozycji kod do naszych drzwi (w pewnym momencie będzie się znajdował w naszej szafce) przed każdym pójściem spać chodzimy po labolatorium i szukamy różnych fantów, a to długopis, a to jakiś kod, i czytamy wiadomości w komputerach

    wiadomość o tym że assasyni przybędą pojawia się w komputerze lucy na dzien przed ich atakiem

    i co do zakonczenia, jest bardzo dobre, po prostu tworcy chcą zachować ciągłość fabuły w drugiej części assassins creeda 🙂

  47. Skalpel
    6 czerwca 2009
    Reply

    koniec i co dalej?

    Przeszedłem assassina ale nie za bardzo wiem co dalej bo żeby pochodzić z powrotem po tamtych miastach trzeba włączyć jakąś misje a można bez misji ?? bo próbowałem wszystkiego i dalej nie wiem np. żeby pozbierać flagi po dobijać krzyżaków i tak sobie pobiegać po ziemi świętej bez włączania misji to można czy czy nie? i jak?

  48. ARV
    10 czerwca 2009
    Reply

    No nie do końca

    Przyznam, że wywołałeś temat kontrowersyjny. Ja o grze czytałam tylko te piękne informacje, wspaniała, cudowna, grywalna, i zastanawiało mnie czy jestem jedyną osobą na ziemi, która zauważyła, że strażnicy, to idioci, a fabuła pociąga niedoróbki? Widać, nie.

    Ale trochę za bardzo się czepiasz, przy strażnikach wyjaśniłam sobie, że to tylko ludzie, którzy mają dom i rodzinę, nie chcą umierać, a ich kiepska walka wynika ze strachu(bądź na odwrót, mają przerośnięte ego).
    Desmond cieszy się, że ktoś idzie go uratować, bo to był KTOKOLWIEK, a jak on przyznaje, wie, że po wszystkim go zabiją.
    Z tym piórkiem… no cóż, ja tam się domyśliłam o co chodzi.

    Ale z monotonnością to się jak najbardziej zgodzę. Miałam serdecznie dość w połowie gry, ale parłam dalej, bo coś mi się przewidziało w solucji (kocham sama sobie spoilerować), że na koniec gry można coś ciekawego zmajstrować w laboratorium, a ja należę do takich, co to zbierali wszystkie kody i próbowali rozwiązać zagadkę. Niestety, tu się zawiodłam, bo nie znam ni hebrajskiego, ni chińskiego, na szczęście, jacyś anglicy rozwiązali sprawę za mnie, a ja poczytałam. Ale też nic ciekawego.

    No i sprawa zakończenia. Tragedia. Można było się domyśleć o co be, tak jak mówisz już po 2 misji, ale jednak, gdy ten koleś zaczął się powielać. Ech, przesada z lekka…

  49. Ja
    17 czerwca 2009
    Reply

    bla

    jesli chodzi o to ze na koncu trzeba wcisnac przycisk orlego wzroku… jak dla mnie bylo to cos w rodzaju nawrotu umiejetnosci bohatera od Altaira, tlumaczylem soebe to tak ze po doswiadczeniach z animusa bohater (zapomnialem imienia xD ) nabywa nowej umiejetnosci.. nie rozumiem skad to poruszenie z twojej strony… pewnie nie wiedziales co robic przez pol godziny i jak wkoncu wpadles na oczywiste poczules sie zdenerwowany i musiales sie podzielic swoimi zalami z internautami :] xD

  50. oskar
    20 czerwca 2009
    Reply

    idioci

    ten kto myśli że assassins creed jest nudnt ten jest idiotom

  51. Anonim
    3 lipca 2009
    Reply

    BAZYL d…..lu

    BAZYL przecież jak dobrze pamiętasz na początku jest atak na Masjaf i są tam TEMPLARIUSZ najwięksi wrogowie ASSASYNÓW, potrafiom cię pozna bo widzieli cię i twoich braci i PAMIĘTAJĄ JAK SĄ UBRANI ASSASYNI
    a zresztą oni jedyni w gre sprawiają maleńk problem i tak ALTAIR ZARŻNIE CAŁĄ ARMI TEMPLARIUSZY

  52. anonim czyli olenhol
    3 lipca 2009
    Reply

    ~oskar OK!

    PO STO KROĆ POPIERAM

  53. Lolciua
    17 sierpnia 2009
    Reply

    Rozczarowanie?

    Według mnie AC jest najlepszą jak dotąd grą Ubisoftu…Sterowanie jest starannie dobrane,a jeśli dla Ciebie walki były skomplikowane to trochę przeginasz… =/

    Napisy miały dużo cytatów,adresów,tekstów religijnych itp…

  54. WTFx4
    11 października 2009
    Reply

    Analfabeci

    Kurwa ludzie piszcie poprawnie ;///

  55. A kogo to obchodzi!
    19 października 2009
    Reply

    Bazyl

    Ty masz bazyl chyba popieprzoną wersje mi wszystko działa cacy.Tylko z trzema twoimi problemami się zgadzam (większość postu nie chciało mi się czytać tak samo komentarze) Mistrza Assasynów za łatwo było pokonać i do tego miał jakiś przedmiot to czemu nie kontrolował naszego assasyna? Orli wzrok faktycznie dziwne że na końcu ma tą zdolność czyżby za dużo szklanego ekranu Animusa? Śmierć naszego Assasynka na początku a potem ożywa cud! chyba że ten nóż co miał mistrz to kolejny świecący przedmiot! i zauważcie że rączka była złota tak jak ta kula na końcu.Tyle.

  56. Goliat
    15 listopada 2009
    Reply

    REcenzja?

    Głupszej recenzji nie widziałem, każdy kto przeszedł tą gre wie, że daleko jej od jakichkolwiek błedów, skaz. Jak dla mnie wszystko było ok, może oprócz „walki” z Al Mualimem 🙂

  57. BAZYL
    15 listopada 2009
    Reply

    lol

    Przeczytaj pierwsze zdanie tekstu i przestań już z siebie błazna robić…

  58. Altair ...
    2 marca 2010
    Reply

    DODATKOWA MISJA

    Możecie zobaczyć napisy itd… ale to niekoniec gry
    zbierzcie wszystkie flagi , punkty obserwacyjne i zabic wszystkich templariuszy wuwczas odblokujecie dodatkową misję macie tu link do mapy http://www.assassinscreed-maps.com/Kingdom.htm
    tylko musicie nacisnąć home u gury w lewym gurnym rogu miasta podzielone są na częsci.
    a pozatym to mozecie napisac na GG:17804093 to wytłumaczę.
    Aha i jeszcze jedno jak otworzycie ten link przez google to powinna byc opcja tłumacz na polski i najeżdzacie na kropke albo na koło z cyfrą i czekacie chwile macie zdjęcie i opis.

    niekomentujcie mojej ortografii.

  59. GIEROMAN
    13 marca 2010
    Reply

    nie wiem po co to wszystko i tak przeszłem gre

    Nie rozumiem dlaczego autorzy zdecydowali się na taki koniec. Nie wiem też czemu ta gra się nie kończy[MAM NA MYŚLI JAK WYCHODZIMY Z ANIMUSA i widzimy rurzne znaki.Co wtedy trzeba zrobić?].Przeszedłem gre w 5 dni i jestem zawiedzony że jest tak krótka żądał bym od firmy ubi żeby dało się ściągnąć dalsza części 1 części Assasina creeda PS.KUPIĆ TRZEB 2 I TRZEBA NA NIĄ UZBIERAĆ

  60. Maciej
    21 marca 2010
    Reply

    Yyy…

    Zauważyłem, że ludzie różnie widzą niektóre aspekty gry. Na przykład wada, którą wymieniłeś z tym brakiem przerywników filmowych jest dla mnie bardziej zaletą. Po co oglądać przerywniki skoro można brać w nich udział? To fajny pomysł. Fabuła. Mówisz, że fabuła jest słaba, a wg. mnię jest wciągająca, a profesjonalny dubbing sprawia, że coraz bardziej chce się grać. A te ucieczki mnie dawały niezłe emocje, na przykład jak ścigałem tego człowieka, co palił pisma i ganiało mnię jednocześnie z 20 strażników i musiałem szybko myśleć i znaleźć coś dzięki czemu mógłbym przeskoczyć blokadę z kolejnych ludzi, muzyka bardzo pasowała do tego uciekania i jeszcze mając kamerę śledzącą ofiarę sprawiło, że emocje były naprawdę niezłe.

  61. Maciej
    21 marca 2010
    Reply

    Yyy…

    A jeśli chodzi o te twoje zażalenie o sterowaniu na klawiaturze, jest jedno lekarstwo: podłączyć pada. W takie gry nie gra się na klawiaturach, to jest kat w każdej grze tego typu.

    A poza tym. Assasin’s creed to porządny kawał gry. Dobra, ciekawa fabuła, dubbing wzmacniający jej przeżywanie, swoboda ruchu nieporównywalna nawet z gta, ładna grafika, emocje w pościgach, fajne sterownie na padzie, bardzo żywe miasta, w sumie dwie fabuły zamiast jednej i wiele więcej.
    Z przyjemnością przechodziłem tę grę, że aż szkoda, że tak szybko się skończyła.

  62. :)
    25 lipca 2010
    Reply

    o matko…

    Koleś się nie znasz ;d? Gra musi być do przejścia… to jeden. dwa jak walczysz i wyprowadzasz kontrę to czy widzisz jakieś przedmioty co tobie zasłaniają ekran to chyba twoje słabe tekstury… nie chce mi się dalej pisać… Jest to twoje zdanie i muszę cię zmartwić… mało kto je podziela…

  63. Mistrz Chwielebny Assasyn Headhunterz Qubexo Rude Ale'Jandro Pułkownik 22 Szwadrony Skrytobójców Templariuszy Zakonu Al'taira (Fuck Templar!)
    28 lipca 2010
    Reply

    koniec

    a wy też wykonaliście akcję w laboratorium: ,, Podniesienie długopisu” i schowanie go do rękawa? mnie to zaintrygowało, dlaczego to zrobił i czy będzie zabijał doktora 😛

  64. Damian
    28 sierpnia 2010
    Reply

    bledna ocena

    Ty jestes pojebany jak sie gra na pc to nie mozna oceniac gry ktora jest na xboxa
    gra zajebista a final rozgrywki jak marzenie

  65. jaro
    12 listopada 2010
    Reply

    Jak grałem na klawiaturze + mycha

    i nie było żadnego problemu, kwestia przyzwyczajenia (tą kombinacją gram już z 16 lat i jest ok.).
    Całą grę przeszedłem bez kontrataku aż do ostatnie walki z rycerzami Roberta kiedy stwierdziłem że fragment jest nie do przejścia. Zacząłem szukać jakieś opisy walki i wtedy znalazłem kombinację kontrataku. Po prostu do końca przeszedłem grę bez straty życia. Widzę co straciłem nie używając tej kombinacji.
    Ale i tak walki były cudne.
    Większość powyższych zarzutów są śmieszne jak np. biegniesz i ktoś mówi po co on to robi.
    Dzisiaj jak ktoś biegnie w gęstym tłumie pomyślisz wariat. Tam życie płynie wolna i każdy sobie wolno kroczy. Straże w Królestwie że reagują nerwowo? Ich zadaniem jest kontrola każdego. Ktoś napisał że nie można gnać konno galopem. Bzdura. Itd. itd.
    Wkurzyłem się dwa razy jak się zawiesiłem na schodku a przeciwnik sobie stał metr ode mnie. Rzuty nożami nic nie dały. Po prostu musiałem restartować grę. W sumie z trzy takie przypadki w tym dwa ważne.
    Końcówka ok. jeśli biorąc pod uwagę że to nie koniec opowieści (tylko gry). Choć zamiast znaków z Nazca lub zapisów liczbowych Majów wolałbym bardziej zagadkowe hasła ale związane z grą. Wystarczyło zrobić 1-2 rysunki jakieś ostrzeżenia a nie cały tygiel wszystkich zagadek, choć w ten sposób można powiedzieć o różnych osobach przetrzymywanych wcześniej… takie tam tłumaczenie 🙂
    Co mi brakło to na mapie ze znacznikami zebrane powinny znikać, łatwiej byłoby znaleźć resztę. Ale z drugiej strony nic z tego nie wynikało.
    Zgodzę się że brakło zadań z królestwa, wtedy nie byłoby przeskakiwania bezpośrednio po miastach.
    Porównywanie z Thief nie na miejscu. Tam inny charakter rozgrywki. Praca TYLKO w CIENIU.
    Trudność gry odpowiednia, nie narzekajmy. Były gry znacznie trudniejsze jak np. PROJECT IGI dlatego że można było użyć dwóch saveów na planszy a jakie to było męczące robić to samo po kilka razy.
    Oczywiście każdy ocenia grę według swoich preferencji.
    Gra nie była za długa i nie za trudna i chwała za to twórcą.
    Czysta przyjemność.
    Zaraz zaczynam grać w część drugą.

  66. ToNieJa
    29 stycznia 2011
    Reply

    Moja skromna ocenka

    witam moim zdaniem assassin jest ciut niedopracowany dajmy na to ja przeszedlem cala gre uzywajac gluwnie ukrytego ostrza troche to nudne w 2 zrobili kilka nowych broni od leonardo ale tez ukrytym ostrzem mozna bylo wybic w pien cale miasto uzywajac wylacznie kontra atakow jest to dosc NUDNE!!!
    fabula hmm troche sie kupy nie trzyma rozpoczynamy gre w jakis taki niewiadomy sposob nie wiemy skad tam sie wzielismy i dla czego (mnie tto troche draznilo) tak samo z koncem mamy stoczyc pojedynek i wola boga ma rozsadzic kto wygra ;p atakuje nas gromadka templarjuszy jaki to jest kurva pojedynek ?? dopiero po ich zabicu glowny cel laskawie decyduje sie stanac z nami do walki.Zabicie mistrza hmm posiadl fragment skarbu i mugl nas bezproblemu zabic ale nie bawi sie nami jak jakims gownem gdy go zabijemy on odradza sie z pelnym HP a my musimy na dodatek zabijac ludzi ktorych wczesniej zabilismy WTF sie pytam smierc altaira na poczatku gry dosc draznaca.najgorsze w tym wszystkim jest to ze nikt z znajomych altaira nam nie powie idz zabij tego kolesia jest na cmetazu wpakuj mu kose w plecy musimy biegac po miscie i wykonywac glupie misje bo wszyscy jego „znajomi” sa na niego obrazeni za zbytnia pewnosc siebie ;/ a najbardziej wkurzajace sa 30 minutowe filmiki no to jest nie do wytrzymana pierdzieli farmazony jeden z 2 i nie mozna tego syfu przewinac + tej gry jest to ze jestesmy assassynem 🙂 skaczemy po dachach i w dosc efektowny sposob zabijamy przeciwnikow ale tutaj tez mozna by duzo powiedziec 🙂 tutaj pisaliscie ze gra jest krotka 😉 ja tak mam ze gralem 2 dni nie powiem 20 h przekraczalem xD i mnie ta giera wciagnela bardzo 2 czesc gry asassin creed przeszedlem i powiem ze tam sie postarali troszke bardziej duzym + sa roznego rodzaju bronie tworzone przez leonardzo i jego wynalazki typu maszyna latajaca czy spadochron 😉 douza zaleta jest to ze mozemy uleprzac posiadlosc wuja etzio (bo tak nazywa sie nasz bohater) mozemy poznawac roznego rodzzaju walki np wlucznia mamy do wyboru multum broni no i co mi sie podoba miasto zarabia na nas pieniadze 😉 niecierpliwie czekam na 3 czesc gry 😉

  67. Quell
    5 maja 2011
    Reply

    Krótko…

    …co za idiota gra w Assassins Creed myszką?

  68. iqcha
    12 marca 2012
    Reply

    Wera

    Jaa gram xD W sumie, grałam.
    Assassin’s Creed bardzo intrygujący. Mnie się podobało. Co z tego, że już idzie do klasyki, że sterowanie do dupy, że można rozwalać wszystkich kontrą.
    Nie żałuję pieniędzy, bo opłacało się pociupać w gierkę przez 24/h 😀
    Do tej pory mam dźwięk sygnału czerwonej diody w uszach ;PP

    Altair przystojny, z początku myślałam, że to OSTRy xD

    Nie wiem jak Wam, ale mnie Krzyżowców załatwiało się z przyjemnością 😉

  69. nie wiem ?
    11 listopada 2012
    Reply

    ha

    JEZU LUDZIE TO JEST PIERWSZA CZESC ASSASSINA . po co ciągniecie dyskusje ? gra jest SWIETA ! ale to zależy od gustu ubisoft co prawda ma niedociągniecia w grach ale zawsze tak bylo .

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.