Kfiatki z sesji...

Taferna PGR
ODPOWIEDZ
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Post autor: Deep »

Kumpel (MG) patrzy co tam gracze mają w ekwipunku. Nagle wykrzykuje:
- Patrzcie! Marcin ma 6 dni w plecaku! :D
.
t0m3ek
Mat
Mat
Posty: 550
Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 08:45
Kontakt:

Post autor: t0m3ek »

Wampir.

po walce dwojga graczy - Assamity (G1) i Ravnoski (G2 - w realu też kobieta)

MG do G2: Leżysz na ziemi i się wykrwawiasz.
G1: No ale ja jej zalizałem rany.
MG: Nie powiedziałeś że to robisz.
G1: No spoko no to nie polizałem
G2 takim zawodzącym tonem: Niech mnie ktoś poliże.
thorlan
Pomywacz
Posty: 37
Rejestracja: piątek, 30 marca 2007, 15:36
Lokalizacja: Tworków

Post autor: thorlan »

Warhammer

Występują: MG, G1(nasz inteligentny elf czarodziej :wink: ),G2(krasnal najemnik)

MG: Jest upalny dzień, +40. Znajdujecie się na ogromnej łące. Widzicie tylko trawę i pojedyncze krzaki. Zza krzaku wyskakuje mały goblin i biegnie w waszym kierunku
G1: No, to ja wale w niego błyskawicą(rzuca kostkami)
Ja czyli G2 spostrzegłem uśmiech na twarzy MG
G2: kur.. zatrzymaj atak. Trawa jest su...
MG: błyskawica trafiła w w trawę, po czym zapala się błyskawicznie. Musicie liczyć na cud żeby przeżyć lub na łaskę MG.

Przekupiliśmy MG paczką orzeszków i wyszliśmy cało z tej sytuacji. Niestety G1 dopadła choroba psychiczna. Zaczyna świrować gdy widzi ogień.
http://www.lastfm.pl/user/thorlan/ - Moje konto na lastfm
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Jeszcze jeden kwiatek z Purge... Do zrozumienia wymaga znajomości twórczości Zlada (I am the Antipope!).

Gdy Purge wyszła (po ubraniu się - patrz moje poprzednie posty) przed dom, tajemniczej dziewczyny już tam nie było. Jednak po kilku dniach, gdy Purge akurat robiła zakupy w osiedlowym supersamie, za oknem przemknęła na rowerze właśnie ona!
Purge oczywiście odstawia koszyk i wybiega ze sklepu, po czym zaczyna ścigać rower.
Nadmienić należy, że Purge nie tylko jest diabelnie wysportowana, ale przede wszystkim do jej podstawowych zdolności magicznych należy akceleracja (jak w Wampirze).
MG: Widzisz że blondynka cię zauważyła, przyspiesza... Jest całkiem szybka.
Purge: No, to włączam akcelerację! (bum, poszedł punkt Mocy)
MG: OK! Cóż, dziewczyna stara się uciec, ale widzisz że nie ma szans, że zaraz zwyczajnie ją dogonisz i będziesz mogła ją zwyczajnie chwycić i obalić jak lwica antylopę...
...chwila ciszy...
MG+Purge: LIKE A LION KILLS AN ANTILOPE!!!
Rotfl :]

(Dodajmy jeszcze, że opis był proroczy... Kości wskazały, że manewr poszedł bardzo źle, dziewczyna walnęła głową w asfalt i omal nie zginęła. Jednak dostała amnezji, więc Purge niczego się nie dowiedziała. :))
weed
Szczur Lądowy
Posty: 1
Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 21:20
Lokalizacja: Piła

Post autor: weed »

Gracze (G1, G2) siedzą w gospodzie, zamówili piwo. Karczmarz (K) domaga się 3 sztuk złota. G1 oburzony, ale w końcu po długich pertraktacjach zapłacił 2,5gp i poszli.

Następnego dnia gracze w jakiejś zrujnowanej wsi znajdują w chacie skrzynię.
G1: otwieram skrzynię
MG: Znajdujesz parę szmat i 2,5gp zawinięte w skarpecie.
G1(pod nosem): zwróciło mi się za piwo...
"I'll swallow poison untill i grow immune"

\,,/ PEARL JAM \,,/
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Kwiatek po części z sesji, po części z życia :)

MG wpadł na dość ciekawy pomysł, mianowicie gracze trafili do miasta, w którym czci się budyń :D W parę godzin po ich przybyciu bramy miasta zostały zamknięte z powodu morderstwa - nikt nie mógł wejść ani wyjść do miasta. W dodatku jeden z graczy obraził religię panującą w mieście, gdyż odmówił spożycia miski budyniu, po czym rzucił nią o podłogę, co poskutkowało jej defragmentacją i zbezczeszczeniem świętego posiłku (znaczy się miska się rozbiła i budyń wylał się na podłogę). Został za to zamknięty w karcerze, musieliśmy wykombinować, jak go wyciągnąć i tym podobne pierdoły. Zaraz potem nadszedł zmrok i doszliśmy do wniosku, że mamy gdzieś morderstwo (w międzyczasie kapłani zaczęli nas podejrzewać o herezję, więc musieliśmy się ukrywać) i idziemy obrabować co bogatsze domy, potem puścimy czerwonego kura, żeby zniszczyć ten heretycki kult. Jak powiedzieliśmy, tak zrobiliśmy, podpaliliśmy miasto i zwialiśmy, wmieszawszy się w tłum.
A teraz kwiatek właściwy: wracam do domu, wchodzę, a że pora kolacyjna, to spytałem się, co do jedzenia jest. W odpowiedzi usłyszałem:
-W kuchni na stole stoi miska z budyniem...
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Kali from Neo-Dżungla
Majtek
Majtek
Posty: 119
Rejestracja: czwartek, 17 maja 2007, 17:27
Numer GG: 6489564
Lokalizacja: z internetu

taki tam

Post autor: Kali from Neo-Dżungla »

To działo się na ostatniej seji którą prowadziłem. Świat Neuroshimowy.
Gracze znaleźli starą, zardzewiałą baterię atomową. Jeden z nich który znał się na elektronice zdał test i wiedział jak sprawdzić czy jeszcze ma w sobie moc.
MG:Przypominasz sobie, jak byłeś mały i lizałeś małe bateryjki i szczypało cię w język. Lecz wiesz też że to jest trochę wieksza bateryjka i szczypanie może być większe.
G1:I co? Działa?
G2:(do G1) wiem jak sprawdzić. Trzeba polizać. Chcesz spróbować?
G1:Nie wezme tego świństwa do ryja!
G2:(do G3, dziewczyny)To może ty spróbujesz, jesteś dobra w te klocki:P
Na koniec nikt niczego nie polizał ale wzięli baterie.

To nie mój kfjatek. ktoś mi go opowiadał:
G1 mag stoi przed gadającym obrazem który nic nie chciał mówić:P Po jakimś czasie:
G1:(zdenerwowany) Spuszczam się na to.
MG:(do G2) Wchodząc właśnie po schodach widzisz dziwną sytuację. Twój kompan zapina rozporek a po obrazie spływa maź...
Wyobrażacie sobie minę G2?:P:P:P
WolfTeam... warto chociaż zobaczyć...
TomEdo
Marynarz
Marynarz
Posty: 196
Rejestracja: niedziela, 3 grudnia 2006, 12:45
Lokalizacja: Śląsk

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: TomEdo »

Walczymy ze snotlingami (kto grał w Młotka to wie co to za świństwa), jesteśmy na koniach.
MG: Snotling atakuje z rozpędu.
Rzuca kością, pechowy wynik.
MG: Odbił się od konia i odleciał na metrow...
Rzut kostką. I cisza. Gracze patrzą sie na MG którego zatkało.
MG: Nie to nierealne.
Na kostce bylo 20 :D .

Tym razem to ja jestem MG.

Gracze są w mieście, G1 człowiek karzeł chce iść do baru a reszta chce już iść na misję.
G1: Ide do baru.
G2: <nie wytrzymuje> łapie go za szmaty i targam za sobą <na środku ulicy>
MG: Ludzie się na ciebie patrzą a w waszym kierunku zmierza policjant.
G2: Ups. Podnosze G1, otrzepuję go i mówię na głos "Och przyjacielu musiałeś się przewrócić?"
:lol:
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Perzyn »

Kwiatek znam od jedenj osoby z forum, ale postanowiłem pozostawić anonimowość. Przepraszam też, za to, że jest to tylko zbliżona parafraza oddająca sens całości a nie dosłowny cytat.

Dramatis personae:
G1 - irl mężczyzna, pozostaje w związku z G2
G2 - irl kobieta, pozostaje w związku z G1
G3 - przyjaciel powyższej dwójki

G1 do G2: Dlaczego twoje postacie dają wszystkim tylko nie moim?\
G3: Bo ty masz LARPa?
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Tevery Best »

D&D
Gracze są u doradcy władcy pewnego państewka, proszą o pomoc dla sąsiedniego miasta. Doradca naturalnie utrudnia im sprawę.
MG - Jak podacie mi jeden poważny powód, to wyślę tam wojska.
G1 - NOGA MNIE BOLI!
impostor
Marynarz
Marynarz
Posty: 392
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 08:22
Lokalizacja: Prosto z trzewi molocha!
Kontakt:

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: impostor »

Neuroshima. Gracz łaził po podziemiach bazy w fartuchu lekarskim i prętęm od lampy rentgenowskiej jako broń.
Po jakimś czasie udało mu się znaleźć skalpel, więc oświadczył:
-Biorę skalpel do ręki, a pręt na plecy
-(MG)Na plecy? Ty go chcesz między łopatkami ścisnąć, czy jak?
-No to gdzie mam sobie ten kij wsadzić?!
Nie trzeba było nic więcej dopowiadać. Wszyscy leżeliśmy ze śmiechu.
Obrazek

Obrazek
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Wilczy Głód »

Na dzisiejszej sesji miała miejsce taka dosyc dziwna sytuacja:
WFRP
Drużyna składa się z krasnoluda - kowala run i elfa - zwiadowcy. Ja pierwszy raz grałem dziś nową postacią - błędnym rycerzem, szlachcicem z Bretonii. MG jakoś splótł nasze losy i już razem poszliśmy do najbliższego miasta. Okazało się, że jest tam turniej rycerski i można zarobic górę kasy. Oczywiście się zgłosiłem, ale był pewien problem. Otóż nie miałem odpowiedniego wyposażenia. Głównie chodziło o zbroję. Ja niestety nie miałem za dużo kasy, ale moi towarzysze tak... Fajnie to wyglądało: idziemy wszyscy do płatnerza. Szlachcic i dwóch "obdartusów..." A jak przychodzi do płacenia to właśnie szlachcic nie ma czym płacic a ci dwaj wyglądający na biedaków wyciągają worki ze złotem i płacą jak królowie... :D
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Tevery Best »

Neuroshima, sprzed tygodnia, akurat jak poukładam sobie dzisiejszą sesję w głowie, to dopiszę...
MG - ja
G1 - Wojownik Autostrady z Detroit
G2 - Monter z Posterunku
G3 - Kurierka z Federacji Appalachów

Cóż, nie miałem żadnego pomysłu, jak złączyć tę zgraję (na początku tylko G1 - G3, G4 doszedł potem, w znacznie mniej gwałtownych warunkach). Tak więc:
G1 i G2 wspólnie kupili dopakowaną ciężarówkę, G1 robi za kierowcę, G2 za mechanika. Są sobie totalnie niezbędni, jeden bez drugiego zginie z głodu na pustkowiu. Jadą do Teksasu na spęd bydła, bo mają tam interes. G3 wybyła z Salt Lake i pędzi na motorze do Austin, przesyłka jest skrajnie ekspresowa, tak więc nawet nie śpi - nagroda spora, czasu mało, droga daleka... Wreszcie urwał się jej film. I jak na złość akurat wtedy wbiła się tej parce w maskę, miażdżąc chłodnicę, sama wylądowała parę metrów dalej... Właściciele ciężarówki wstali, przylutowali jej kolbą w pustak i zawiązali na masce, tak, jak to się robi z upolowanym jeleniem. I gazu. Ona się budziła co jakiś czas, tylko po to, by w chwilę potem znowu zemdleć po tym, jak oni włączali nitro. :lol:
Dojechali do Austin, a tamta zaczęła już śmierdzieć (miała syndrom Obcego). No to ją wrzucili do koryta dla koni i obwiązali jak baleron. Sami poszli do baru i zostawili ją bez straży... błąd! Zaraz nakłoniła jakiegoś przyjaznego miejscowego (oni w Teksasie wszyscy są przyjaźni...), żeby jej pomógł, bo ją napadło dwóch takich a takich. No i zaraz jak go na nich podbechtywać (jakby jej nie starczyło, żeby i bez tego pomógł młodej damie w potrzebie). No to raz, że bandyci (w Teksasie nie lubi się bandytów), dwa, że pewnie geje (nie lubi się gejów - a oni rozebrali kobietę i nie wykorzystali? coś tu nie tak, jeżeli chodzi o logikę powojennego świata...), trzy, że przewlekle i nieuleczalnie chorzy ("sama widziałam, jak coś łykali! Albo to ćpuny, albo nas wszystkich pozarażają!")... Skończyło się tym, że koleś wygrzebał jej Harleya z lawety ciężarówki, a jeszcze zwołał chłopaków i kazał G1 i G2 oddać grzecznie rzeczy tej młodej damy i wyp... z miasta...

PS. Oczywiście nie obyło się też (dla większości moich graczy to była pierwsza sesja Neuro w życiu) bez wyśmiewania chorób. "O, gorączka sobotniej nocy? To może cię wystawimy na konkurs tańca?" "Masz syndrom Obcego? Czy to znaczy, że jak się nie będziesz leczyć, to wylezie ci z brzucha taki mały potworek? A czy będą za niego PDki?"
Ostatnio zmieniony piątek, 8 czerwca 2007, 21:42 przez Tevery Best, łącznie zmieniany 1 raz.
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Ravandil »

Pierwsza sesja WFRP od miesiąca. Wspomniany wyżej przez Wilczego szlachcic idzie z krasnoludem i elfem. Nic się nie dzieje, a krasnolud nagle:
G:To ja podchodzę i podstawiam nogę KONIU!!
MG: Po co chcesz to zrobić?
G: A tak!!!

Potem wywiązała się rozmowa. Znowu krasnolud, zwraca się do szlachcica:
G1: A po co w ogóle idziesz do tego miasta
G2: (z przejęciem w głosie i dumą): Bo słyszałem, że tam odbywa się TURNIEJ RYCERSKI!!
G1: (niewzruszony): No i co z tego?

Nie wytrzymaliśmy :D Nie ma to jak zrozumienie dla innych;] W sumie fajnie było :D
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Force
Bosman
Bosman
Posty: 1571
Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
Numer GG: 0
Lokalizacja: piwnica

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Force »

Rozmowa o D&D z kumplem. Staram sie go przkonać żeby postarał sie dziś dobrze odgrywać postać. Ten patrzy na mnie z nie dowierzaniem i mówi:
:arrow: Co ty pier**sz, to jest D&D, każdy kto ma niższy level niż ja nie zasługuje by żyć !!!

Gracze spotykają NPCa - panią doktor archeolog. Jako ze nie miałem inwencji twórczej to postanowiłem ją nazwac tak jak imie gracza tylko że od tyłu. Janek=Kenaj.
-Jestem doktor Kenaj
-Can I fuck you? :P

Gracze postanowili zpolować na patrol drowów w dżungli. Zabili 5 sprytem, 5 w otwartej walce. Kapitana zostawili przy życiu. Wszystkich okrótnie okaleczyli (odcinanie co bardziej dyndających czesci ciała) Kapitanowi zafundowali 3 dni koszmaru z chinskim torturami.>>

W końcu kapitan sie budzi i widzi swoich żołnierzy zmasakrowanych
BG do kapitana niwinnym głosikiem: To dlaczego nas zaatakowaliście?
Kapitan: My was nie... <dostał po ryju od BG>
BG-przestaszonym tonem: To dlaczego nas zatakowaliście???
Kapitan: Eee? Zaatakowalismy was bo wy nas zaa... <dostał po ryju od BG>
BG: No wiec? Dlaczego sie na nas rzuciliście?
Kapitan robiąc oczy jak spodki: To nieporozumienie napewno ktoś z moich ludzi was zaczepił i potem was zaa... <dostał po ryju od BG>
BG zaczyna jeść jedna z ofiar (kulturalnie -sztućcami) Je ją chwike. Powoli sie nia delektuje, odkłada sztućce i mówi:
-To powiedz, dlaczego nas zaatakowaliście? :D :D :D
<dluzsza wymiana przeklenstw>
Kapitan: Przepraszamy że was zaatakowaliśmy...
BG: A widzisz trzeba było nas nie atakowac... <i wbił mu sztylet w brzuch>

Czarny humor ale mnie smieszy :D

Gracze znaleźli sie unieruchomieni w magicznej sferze podczas rozmowy z pólbogiem. Za każdy słowny atak w tej sferze dostawali od boga ogromne obrażenia.
MG: Chcecie wyjść?
BG: Tak!
MG: Ogromna moc wypycha was z magicznej przestrzeni.
BG: Ok, to jak jestem na granicy to krzycze: -Ssij ! do tego pólboga!

Potem jeszcze odnaleźli pozostałości jego fizycznego ciała (szkielet) i powybijali mu zęby robiąc sobie z nich naszyjnik;
-I co bezzebny bożku? :D
Polska Partia Piwa - Sekcja Paladynów Żubra
Obrazek
Obrazek
Dźwiedź
Majtek
Majtek
Posty: 97
Rejestracja: poniedziałek, 27 września 2004, 01:53
Lokalizacja: Wawa
Kontakt:

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Dźwiedź »

Zew Cthulhu:
"Trzy słowa do księdza prowadzącego: Hastur Hastur Hastur."
"Kupiłem sobie nowe sumienie na Allegro, idę za nie zapłacić."
Na widok skrzyżowania zombi z latającą wiewiórką czy innym nietoperzem: "Holy zombie, Batman!"
Ja: "To może ja spalę tą księgę, a ty walnij mnie gazrurką w łeb, jakbym zaczął świrować." - Moja była (z radosnym uśmiechem): "Świetnie, bardzo dobry pomysł!"
"Zbiera pan punkty Orlen? - Jasne, kupię za nie wycieczkę do Carcosy. To w Hiszpanii."
Koval
Marynarz
Marynarz
Posty: 310
Rejestracja: wtorek, 1 maja 2007, 23:17
Lokalizacja: Kraków

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Koval »

Świetne, Dźwiedziu :lol:
"Ogrom szaleństwa jest najlepszym zmysłem."
ODPOWIEDZ