Kfiatki z sesji...

Taferna PGR
ODPOWIEDZ
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Gier słownych cd.

Dzisiejsza sesja. Dwóch graczy za sprawą dziwnego amuletu zamianiła się w kobiety. Szukają więc starego znachora, który by mógł coś zaradzić. Staruszka powidziała im (stara była i miała sklerozę) by szli na wchód od wielkiego dębu. Znaleźli go.
G1: Jest tam dziupla, w tym dębie?
MG: Jest
G1: Zaglądam do dziupli. Co widzę?
MG: W dziupli widzisz gościa, który rozbiera na części kradzionego Jaguara...

Potem G2 chciał złapać sobie wiewiórkę. Udało mu się. Wsadził ją... do znicza, by się nie udusiła.
G2: Dobra, wyciągam miecz i karmię wiewiórkę.
MG: Dobra, karmisz wiewiórkę mieczem...

I final question. Pytanie G2 do znachora:
-Czy ty masz coś wspólnego z rzeczami, które zamieniają LUDZI w KOBIETY??? :D
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
radzik
Pomywacz
Posty: 39
Rejestracja: sobota, 29 lipca 2006, 14:41
Lokalizacja: z Radomska

Post autor: radzik »

Pozwoliłem jednemu z graczy poprowadzić przygodę. Przez cały czas towarzyszył nam postacie dużo potężniejsze od naszych. Przygoda wyglądał mniej więcej tak: My doprowadzaliśmy gdzieś BN i jako że byliśmy za słabi, aby pokonać trudności to całą robotę odwalali za nas BN.
Sytuacja pod koniec przygody, G1 (ja, niziołek łotrzyk) spotkał wampira wojownika.
MG: Pochodzi do ciebie, łapie cię za głowę i podnosi...
G1: Wyciągam mieczyk, spoglądam w jego oczy i tnę go po twarzy
MG: Nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia, nawet go nie zadrapałeś
Ręce mi opadły...
G1:(zdesperowany) Odwracam ostrze i wbijam sobie w serce...
MG: W odpowiednim momencie chwycił cię za rękę :shock:

Uratował mnie nasz drużynowy super silny kolega, który jednym ciosem pozbawił wampira głowy :/
„Kiedyś chciałem umrzeć młodo jak Jim Morrison, ale z czasem zacząłem patrzeć na to inaczej…” Ryszard Riedel
Kurak
Pomywacz
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 0
Lokalizacja: Polska

Post autor: Kurak »

Moja i graczy pierwsza sesja, system Saurug (autorski), jako świat lekko zmodyfikowane Śródziemie.

1. Gracze przedstawiają się:
G1: Jestem człowiekiem, a na imię mi... eee... no kurde jak jam ogę mieć na imię...
MG(Ja): Fathis n.p.
G1: No właśnie, jestem Fathis, człowiek z Gomoru.
Gracze i ja: Gdzie jest Gomor?
G1: No, tam gdzie to białe drzewko uschnięte było i ta duża bitwa
:)

2. Gracze są na polowaniu na niedźwiedzie:
G2: Wskakuję na najniższą gałąź najbliższego drzewa i mierzę z łuku w największego niedźwiedzia
G3: Ale ty nie masz łuku.
G2: Nie? [zagląda na kartę bohatera] No to podbiegam do najbliższego niedźwiedzia i staram się go trafić mieczem w łeb.

3. Gracze rozmawiają z powroźnikiem w jego domu i próbują rozwiązać zagadkę zabójstwa jego żony
G1: Nie chcesz nam nic powiedzieć? To na pewno on! Giń, morderco niewinnych kobiet! Wyciągam miecz i podbiegam do niego.
G4: Podbiegam do ściany i podnoszę mój topór.
MG: Grindor [powroźnik] zszokowany waszym nagłym atakiem cofa się i przewraca na stoliku stojącym za nim
G1: Podchodzę i szybkim ruchem odcinam mu głowę
MG: [rzut]Głowa Grindora odłącza się od ciała. Strumienie krwi czerwienią twe ubranie, Fathisie.
G4: Szlag! Straż nas złapie!
G1: Nie złapią nas, jesteśmy zbyt dobrzy! Zmylimy ich. Za mną!
Wybiegam na zewnątrz machając rękami.
Aaaa!!! Morderstwo! Morderca! pobiegł tam! Ratunku!
MG: Straż widząc twoje ubranie obciekające krwią i podobny miecz w twoich rękach natychmiast rzuca się w twoim kierunku...
Gurewicz
Marynarz
Marynarz
Posty: 165
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 19:10
Numer GG: 5211689

Post autor: Gurewicz »

Gm
g1 czyli ja-elf tropiciel
g2-człowiek paladyn
g3-elf czarodziej


g3-(z entuzjazmem)ej, ja juz moge rzucac plonace dlonie!
g2,g1 i gm(wszyscy naraz): DŁONIE MI SIE PALĄ!!!)w tym gm macha przed sobą rękami)
i wszyscy w brecht
Strateks
Pomywacz
Posty: 43
Rejestracja: sobota, 10 lutego 2007, 14:01
Lokalizacja: Tu Też Byłem Ciapy: Tak
Kontakt:

Post autor: Strateks »

Stare kfiaty, prawie węgiel. Ale macie:

D&D

Gracz I (początkujący czarodziej) dobija się do drzwi:
- Wpuście mnie, jestem tylko neutralnym-dobrym czarodziejem!

Jeszcze raz ten sam gracz. Karta ekwipunku:
*pa.po.ba- mimo długiego główkowania nie byliśmy w stanie dociec, co ten skrót oznacza - on sam też nie pamiętał, o co chodzi... Dopiero po tygodniu skojarzył: pamiątka po babci
*inny skrót- kawa. kwarc, co oczywiście oznacza "kawałek kwarcu" (ale i tak mieliśmy z tego niezły ubaw)
*trópiciel- gość miał niewyraźne pismo. Powinno być "tropiciel"
*śnieni- jak wyżej. Chodziło o kolor włosów. Śnieżne.

Gracz II próbuje zejść do naszpikowanego palami dołu i wydobyć leżący gdzieś między trupami topaz. Jest to dość głęboko i istnieje niebezpieczeństwo ukłucia się o któryś z ostrych pali. Gracz chce powoli zejść po linie, którą trzyma inny gracz. Zadanie to jest dość ryzykowne, i MG, czyli ja, myśli nad sposobem rozwiązania go (mechanika, a jakże).
Zdesperowany gracz pyta:
- To na co mam rzucić, żeby się spuścić, ale nie zwalić?!

Gracz III (elfi tropiciel-złodziej), dialog z kupcem:
G: może pójdzemy do karczmy na coś mocniejszego?
K: przecież wiesz, że nie pijam alkocholu!
G: no to może w takim razie miód pitny?

Gracz IV - dobry kapłan Lathandera, od niedawna posiada oswojonego jastrzębia. Chce wyciągnąć rękę, na której zwierzę siedzi, próbując skłonić go do lotu.
Gracz: I co z moim ptakiem?
MG: Twój ptak jest nieruchomy.
Wszystkich rozśmieszyło

Drużyna jest prowadzona przez mieszczanina przewodnika do pewnej jaskini. Po drodze dowiadują się o przebywającym w okolicy patrolu gnolli, który chcą napaść i ograbić. Gracz z jastrzębiem (IV) postanawia oddać swojego ptaka gościowi, żeby go pilnował, na co ten się zgodził. Sesja się skończyła, wszyscy o ptaku zapomnieli, w tym MG. Kapłan oprzytomniał dopiero w mieście, w następnej przygodzie. Zezłościł się (?) i udało mu się znaleźć gościa. Ten oddał zwierzę.
Gracz: walę go w łeb (graczowi chodziło o gościa...)
MG: mocnym ciosem urywasz mu łeb. Plebejusz przerażony makabrycznym widokiem, natychmiast ucieka i widać, że mu niedobrze.
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Tori »

A propo tropiciela- na pierwszej karcie postaci z EDka, wpisałem "Tropienie", ale jako, że miejsca mało, to rozpoczęłem już na wzorkach. Dwa miesiące później, przybijam do bardzij oblatanego RPGowca- "Ej, ja tu mam talent, Ropienie się nazywa, i nie wiem co on robi!" A kuzyn: "Ropienie?! Tropienie chyba! Ale stworzyłeś nowy talent- Ropienie- wrogowie w promieniu 5m zostają opryskani ropą :P"
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

Ot, kwiatek. Ten jest związany z moją przeszłością jako DeDekowicza. Otóż, moje starcie z RPGami to historia z cyklu tych "od zera do MP" (swoją drogą tak mi się teraz przypadkiem napisało MOP :D ). Będzie to kwiatek z cyklu "jak pokazać nowemu graczowi jego miejsce w szeregu". Na pierwszej mojej sesji zaproponowano mi, abym tę sesję tylko pooglądał i zatrybił etykietę stołu itp. Skwapliwie na to przystałem. Gracze byli akurat w podziemiu. Po jakimś czasie stwierdzono (spontanicznie), że odtwarzam rolę cegły w ścianie. I do końca wszyscy sypali tekstami w stylu "cegła, zamknij się" tudzież "ja tę cegłę już gdzieś widziałam, ona nas chyba śledzi".

Inny kwiatek. Wprowadzam już swoją pełnoprawną postać, maga. Gracze szukają kogoś kto wie, którędy do zamku Moonrock. Drużyna w składzie [P]aladyn, Druidka, [Ł]otrzyca. Przy stole siedzę ja, tj. [C]zarodziej.

Druidka i Łotrzyca idą do kontuaru, zaś Paladyn idzie do maga, jako że wyróżnia się on z tłumu nijakich, pijanych żuli. Proponuje towarzystwo w podróży, jako że, jak się okazało, M zna drogę do zamku.
M - No nie wiem. Nie podoba mi się ta twoja kompanionka. Dygam się o sakiewkę.
P - No cóż, to jest łotrzyk.
M - Nie mam nic do łotrzyków, ale nie lubię tracić hajsu.
P - Wiesz, dal mnie łotrzyk to jest taka szmata... (jeździ sobie dalej po łotrzykach)
Ł - Słyszę jak on to mówi?
MP - Nie no, w gospodzie jest hałas.
(P się rozzuchwala)
Ł - Ej, ja mam Nasłuchiwanie.
MP - No, niech ci będzie, rzucaj.
Na kości wypada 20
MP - Słyszysz to tak, jakby w karczmie nie było żadnego innego głosu. Wściekłość w tobie wzbiera...
Ł - Rzucam go piwem!
Trafienie krytyczne
MP - Paladyn dostaje kuflem piwa w głowę i traci przytomność. Za kuflem podążają wiązanki łotrzyka.
P - Budzi się chwilę potem OOnaaa mnie rzuciła kuufleem... O, jestem czymś oooblaaany... Błeee... Piiiwooo łotrzyka...nagle, wrzask przerażenia Błee! Ona to piła!
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Dzisiejsza sesja to po prostu był MEGAkfiatek. Dość powiedzieć, że gracze nie zrobili NICZEGO, co było zaplanowane w scenariuszu. Zaczęło sie niewinnie - gracze zawitali do podmiejskiej wsi
MG: Widzicie dużo ludzi, blablablabla... i STUDNIĘ
G1 (krasnolud): Sikam do niej!
MG: Ale musisz wiedzieć, że w tej wsi za nalanie do studni grozi obcięcie hmmm... interesu :P
G1: I tak sikam!!
Oczywiście go złapali :) Podczas "egzekucji" G2 (człowiek guślarz) próbował rzucić czar, ale szybko go obezwładnili. Efekt - obaj pożegnali się z bronią, a G1 z czymś jeszcze :) Potem zawitali do miasta, gdzie... G1 pokazywał wszystkim jak się z nim obeszli i chwalił się kolekcją obciętych pyt, razem 4 sztuki (w tym jedna od olbrzyma). Oczywiście ktoś zakapował i aresztowano go. Pozostali dwaj gracze próbowali go ratować, ale musieli zapłacić 100 zk, a tyle nie mieli...
G2&G3: Damy jego zbroję płytową...
G1: Nie oddam!!!
Dostał kopa i po utracie przytomności go rozebrano:D Jak się obudził wybiegł z aresztu (osłabiony) i rzucił się na strażnika z halabardą, dostał strzała, a G2 rzucił Porażenie, żeby go uspokoić. Po chwili G1 dostał otwieranymi drzwiami i stracił wreszcie przytomność. Efekt - bez kasy, bez broni i bez zbroi opuścili miasto. Poszli podpalić wieś w akcie zemsty :) Po prostu masakra, ale to nie wynikało ze złośliwości MG (mnie) :wink:

EDIT: Przypomniało mi się :P (a raczej Wilczy Głód mi przypomniał) Garść haseł:
:arrow: do wieśniaków: "Za ile będziecie nam nosić rzeczy?"
:arrow: "A może znachor będzie mógł mi przyszyć TO od olbrzyma"
:arrow: rozmowa z sołtysem wsi:
G1: odda mi pan hełm?
S: Słucham propozycji...
G1: NA KOLANA!!!
Nie dostał hełmu :P
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:08 przez Ravandil, łącznie zmieniany 1 raz.
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Wilczy Głód »

Ravandil zapomniałeś o jednym fajnym tekście G1. Graczowi przyszło na myśl, że przydałoby się nając kilku najemników. Tak więc przed wejściem do wspomnianej wioski spotykamy kilku wieśniaków:

G1 mówi do nich:
"Hej! Czy zostaniecie moimi zabójcami na zlecenie?" :D
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

Wspominany przeze mnie w poprzednim moim kwiatku Paladyn notorycznie łamał kodeks postępowania. W końcu MP się wnerwił i zabrał mu boskie moce.
[P]aladyn - Co się stało?
MP - Straciłeś boskie moce.
P - Co? Dlaczego?!!
MP - Bo łamałeś Kodeks.
P - No weeeeź... Odpuść, ten jeden raz...
MP - To już 10 raz.
P - A jak mogę odzyskać swoje moce?
MP - Proś swoje bóstwo, może ci je zwróci.
P - OK. Jak stoję, tak padam krzyżem i modlę się do Pelora.
MP - Stałeś na ulicy, upadasz na nią i przejeżdża po tobie furmanka. Masz teraz wgniecenia po kołach na zbroi.
P - Ej! No dobra, idę na jakąś łąkę, tam kładę się krzyżem na ziemi i modlę się do Pelora.
MP - OK. Modlisz się, modlisz, nagle podnosisz głowę i widzisz przed sobą krowi odbyt. Wypada z niego -
P - (Z nadzieją w głosie) Magiczna broń?
MP - Nie. To coś znacznie bardziej mrocznego...
P - A błe... Dobra, Krzysiek, powiedz mi co konkretnie mam zrobić!
MP - Może jakieś dobre uczynki?
P - No dobra, odwiedzam wszystkich żebraków w mieście i daję im 1 sztukę platyny.
Ostatnio zmieniony środa, 21 lutego 2007, 22:31 przez Tevery Best, łącznie zmieniany 1 raz.
Behemoth
Majtek
Majtek
Posty: 76
Rejestracja: poniedziałek, 19 lutego 2007, 18:39
Lokalizacja: from the land of Mordor where the shadows lie

kfiateq

Post autor: Behemoth »

to i ja dorzuce coś od siebie :D
DnD:
MG opisuje graczowi świat, w którym toczyła się będzie sesja. Dochodzą do ras i MG rzuca taki tekst:
-No wiesz tu jest dużo ras np. ludzie, elfy, murzyni...

Wiedźmin: GW
Hanza idzie przez las, MG(ja) opisuje im napad na karawane przed nimi:
MG: Widzicie kupców i zarzynające ich brodate postacie
G(krasnolud): ŻYDZI!!!!

Może humor rasistowski ale mnie śmieszy :D
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

DnD. [Z]aklinacz (ja) ma fajne wejście. Przy kontuarze siedzi półdrow
[Ł]otrzyk i jego żona, półelfka ard.
MP - Siedzicie przy kontuarze. Nagle przy głowach przelatuje wam krzesło.
Ł - Co do...
MP - Odwracasz się i widzisz jakieś mroczne "coś" strzelające energią. To coś odpycha od siebie stoły, krzesła etc.
Ł - Strzelam z kuszy w to coś.
MP - Wyrywa ci kuszę z ręki. Nagle to coś przestało strzelać energią i przybrało kształt jakiegoś sapiącego na podłodze, pochylonego humanoida z włócznią.
Ł i B - Podchodzimydo niego.
B - Myślisz, że to wciąż żyje?
Ł - Warto sprawdzić.
KOP.
Ł - Eee, chyba nie.
B - Spróbuj jeszcze raz.
KOP.
Ł - Chyba martwy... Okradamy!
Wyobraźcie sobie moją wściekłość, kiedy zepsuli klimat przy TAKIM wejściu...
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Wilczy Głód »

To jest taki poł kwiatek z życia-pół kwiatek z sesji...

G1(ja) i G2 chcą wejśc niepostrzeżenie przez okno do czyjegoś domu. Niestety jest zamknięte (okiennice).
G1: No to ja wyciągam miecz, wkładam go w tę szparę między okiennicami i rozwalam zamek z drugiej strony.
MG:(rzut) Nie wyszło...
G2: No to ja próbuję!
MG:(rzut) Udało się! Ok jest już otwarte. Ale w tej chwili widzicie dwóch stażników miejskich zbliżających się do was.
G2: O... Wyciągam butelkę spirytusu i pijemy z niej. (Był akurat w mieście jakiś festyn i połowa ludzi tam była pijana)
Gracze udają pijanych...
G1: Witam szanowny... hic!...panie władzo!
MG(strażnik): Co tu się dzieje?
G1 i G2: Bawimy się!
MG: Ale po co wam miecze?! (nie schowaliśmy ich po naszych kombinacjach z oknem)
G1: Eee... (gracz tj. ja wstaję z krzesła i z ręką wysoko uciesioną, krzyczę na cały głos) NO BO JA JESTEM WIELKIM WOJOWNIKIEM!!!

Pech chciał, że akurat wtedy graliśmy w MacDonaldzie... Jak się potem ludzie dziwnie na nas gapili!
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Wilczy Głód pisze: G2: O... Wyciągam butelkę spirytusu i pijemy z niej. (Był akurat w mieście jakiś festyn i połowa ludzi tam była pijana)
Trzeba dodać, że gracz pobił swoisty rekord, bo był zawiany już po jednym łyku :wink: Zresztą strażnicy, widząc co tamci kombinują popchnęli ich w stronę bawiących się ludzi. Gracze poszli... zrobili kółko i wrócili pod okno. I tak TRZY razy :D A i tak się im nie udało wejść^_^ I faktycznie się ludzie dziwnie patrzyli... zwłaszcza, że na stoliku rozłożyliśmy sobie kubki z piciem i chipsy, potem na kolanach szukaliśmy zgubionej kostki :P Sesja była owocna, pomimo, że gracze robili wszystko, tylko nie to co trzeba :)
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Mistrz Małodobry
Marynarz
Marynarz
Posty: 370
Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22

Post autor: Mistrz Małodobry »

dlaczego lubie klimaty SF :

G1 Trzy strzały i po nas
G2 Uspokuj sie. Latają statki bez tarcz i ich piloci jakoś żyją
G3 z martwymi też latają czasem cała wieczność (radosny głos z intercomu)
Obrazek
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Post autor: Ravandil »

Ostatnie sesje są podejrzanie owocne... Gracze tułają się po mieście i próbują rozwikłać zagadkę tajemniczego miecza. Przy tym co chwilę wpadają w konflikty z prawem. I starają się zdobyć trochę kasy. Odwiedzili rzemieślnika, który robi różne pierdółki z metalu (umownie nazywamy go druciarzem). Po jakimś czasie:
G1: To ja idę do tego druciarza.
MG: Po co?
G1: No, będę druta ciągnąć!!! (oczywiście miedzianego... ale świntuchy z nas i się śmialiśmy.
Potem zatrudnił się u szambiarza :wink: Cały dzień pracował, a na wieczór:
G1: Jest jakaś robota?
Sz: Nie ma, przyjdź jutro...
G1: Ale taka malutka...
Sz (ze złością) Umyj mi D****!!!!
G1 ooo, a za ile??
Sz: (wkurzony) Za MIESIĄC!!!
A to jeszcze nie koniec...
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Kurak
Pomywacz
Posty: 67
Rejestracja: piątek, 9 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 0
Lokalizacja: Polska

Post autor: Kurak »

D&D w Forgotten Realms

Gracze atakują tajemniczą wyglądających przechodniów w okolicach w szarych płaszczach, a ci okazują się być bardzo mocnymi przeciwnikami. Po paru chwilach gracza stoją (lub leżą) już z wykręconymi do tyłu rękami.
Jeden z graczy strasznie chciał rzucić jakiś czar, i był przy tym tak uparty (mimo ostrza przyłożonego do ciała), że w końcu zdenerwowałem się i pozbawiłem go dłoni :) <= gdybyście zobaczyli jego minę, jak o tym powiedziałem
Teraz mogę odłożyć na chwile gotowy scenariusz i poimprowizować odzyskanie dłoni (gracz mnie ciągle o nią męczy :]) :D
ODPOWIEDZ