Plastyka, przerabiamy surrealizm. Omawiamy dość długo Abstarkcyjną akwarelę czy coś takiego, (bez ładu i składu krzywe linie oraz barwne plamy) i nauczycielka pyta się:
N:
A ty, X, co widzisz?
X:
Ja? Morze, kompiących sie w nim ludzi, szyny kolejowe...
Głos z klasy:
A poza tym to wszystko w porządku?!
Góra św Anny, zakon Franciszkanów, noc, jakaś godzina po ciszy nocnej, zgaszone światło i gadamy. Wchodzi służba porządkowa.
SP:
Chłopaki, spać już, chyba że chcecie karę!
Kumpel z pokoju, kswywa Misiek:
Cześć Ola!
SP:
Misiek? Ty też tu? (Zabiera krzesło i barykaduje drzwi)
Gadamy jakieś pietnaście minut, łomot w drzwi, po chwili się uchylają.
SP
A co wy? Przywileje? Gadać w nocy się zachciewa i drzwi barykadować?!
Ola:
Cicho bądź, Misiek tu jest.
SP:
Misiek? Ten misiek?
Misiek(znudzonym głosem):
Tak, ten misiek...
Następna zabiera krzesło i radośnie gadamy do 2:30
Następna noc, wchodzi braciszek
B:
Spać!
My:
No śpimy!
B:
A te śmiechy od pół godziny?!
My:
Będziemy cicho.
B (gasi światło i wychodzi):
Mam nadzieję!
Łoju (doskonale słyszalnym półgłosem):
No to chyba cię popie***liło...
Drzwi otwierają się z łoskotem,
B: Co?!
Łoju:
No chyba musimy iść spać...
B:
Aha...
Msza, ogłoszenia są cztytane już jakieś 10 min, dres z tyłu nudzi się i zaczepia kumpla metala siedzącego z przodu. Ten odwraca się i szeptem do niego wiązanką (bo inaczej by nie zrozumiał)
M:
Ej ku*wa debilu posrany msza trwa i masz zamknąć ten pie****ony ryj. Zrozumiałeś ku*wa?! Spokój był do końca dnia
Ogłoszenia, jeden z francmanów czyta informację o następnym zjeździe, podał cztery różne daty, jak się okazało każda błędna

I dotyczące pokojów w tym czasie.
F:
Jak teraz, pokoje w wysokim domu 60zł, wyremontowana stara część 55zł, i uwaga, niski dom, tylko 40zł. (nachyla się do mikrofonu i głosem jak diabeł z "Kuszenia" Ani mru mru)
Peromocja...
Od dziś płacę Eurogąbkami.