Wczorajszo- dzisiejsza sesja Neuro

Cała sesja to był jeden wielki kfiatek, bo graliśmy na mechanice mieszanej z 1.0 i 1.5
Skład:
G1: Ja, Steve (czyt. Stiv, nie Stivi!) Tropiciel z Orlego Gniazda z Niewydolnością krążenia
G2 Jon (tak, Jon) Zabójca maszyn z Niewydolnością krążenia
G3 Crazy Jackey- Kurier z Nie twój... Kierowca z drgawkami

G4 David- Żołnierz (z zwapnionymi płucami

)
G5 ...-Gringo, Rewolwerowiec (dołącza później)Nie twój... z Szaleństwem bostońskim
G2, G3 i G4 starają się dołączyć do 8 mili, mają robotę do wykonania, wracają z wygranego wyścigu(główna nagroda: cztery chromowane kołpaki!) G3 Stracił drzwi z RPG, pokazał „fakersa” i zebrał po uchu serię z UZI :
MG: Przywitała was taka babka (tu ruch na trzy czwarte długości ramienia na wysokości klatki piersiowej)
G4: (Perfidny uśmieszek w stronę G2)
MG: Ale ma twarz SSmana!
G4: Ueeeee...
G2, G3 i G4 wchodzą do kolesia który ma załatwić im robotę:
MG: Weszliście.
O, siadajcie. Bety, możesz już wyjść. Wstała taka dziewczyna, mijając was uśmiechnęła się do jednego
G4: Którego?
MG: Tego który był najbliżej drzwi.
G2 (jak osioł z Shrecka): I teraz wszyscy: Ja! Ja! Ja!
MG: Taaa, wszyscy w futrynie
Gadka, gadka, gadka...
MG:
Macie się skontaktować z pewną grupą, nazywają siebie „Brotherhood of Zoltan”, to są takie maniaki...
G2: Korzystają z takich: (ruch jak Power Ranger’s przed zmianą) Zordon, aktywacja!
G4: Niee, (i tu płynny ruch dłoni które układają się w literę Z)
MG:
Macie rozmieścić cztery nadajniki, a w zamian na wymianę, znaczy się, dostaniecie to: Tu wskazał na ścianę z kilkunastoma rodzajami broni, od zwykłego UZI na M40 kończąc.
G4: U mnie zobaczyliście łezkę w oku i ostry śliotok.
G3: Dobra, bierzemy dwie czarne torby i ładujemy jak w Matrixie...
MG:
Ale macie to porządnie zrobić, i nie tak, aby było to widać z dwudziestu kilometrów! Bo nam to rozbiorą w ciągu 24 godzin!
G3: Dobra, postawimy taki dupny neon „Tutaj jest nadajnik!”
W międzyczasie szukam między chipsami reklamówki z żarciem:
G1: Gdzie jest?
G4: Rzuć sobie na percepcję.
G1:wychylam się i rozglądam
G4: Rzuć sobie dalej.
G1: To ja jeszcze bardziej, w końcu znalazłem (leżała za mną

)
G4: No, nareszcie.
MG: To wiecie co macie robić, a teraz mnie zostawcie, mam niedokończone sprawy z jedną dziewczyną...
G3: Dobra, wychodzimy. Mijając laskę przy drzwiach:
„Dobra, możesz już wejść”
MG: Uśmiechnęła się do Ciebie i ucałowała Cię w policzek.
G3: No, way...
MG: Jak Cię pocałowała, to wyobraziłeś sobie co ona tymi ustami robiła...
G3 poszedł do mechanika zamontować drzwi:
MG: No to co robisz?
G3: Ja mu pokazuję samochód, otwieram bagażnik a tu taki pozwijany kawałek metalu.
MG: Wyciągną te drzwi, położył je na glebie.
Ej Max, cofnij tu swoją bryką! Przejechał dwa razy opancerzonym Pickupem i zobaczyliście że drzwi już mają kształ i można je wyklepać...
G3: Ja trzymam i rozgrzewam, a ty kop.
G4: Drzwi kopie się ze zręczności?
G3: To ja ustawiam palnik na wysoki płomień, a ty wal młotkiem.
G3 ustala testy z MG
G4: To ja na klepanie młotkiem nie musze rzucać...
MG: Przyszedł Meisner:
Czegoś wam potrzeba?
G3:
Broń mamy, trzy M60 z czego dwa zamontowane w samochodzie...
MG:
Mogę wam przydzielić tropiciela. Tam, na tyłach przy wyjeździe jest koleś z psem . Zespół.
G3:
Dobra. Ej ty, Tropciel!
G1(znudzonym głosem):
No...
G3:
Przydzielili ciebie do nas. Jeśli masz coś lepszego to zostań tu...
G1:
No....
MG: Opisz się
G1 (Krótki opis)
MG: Jedziecie jednym samochodem? Was jest czterech i pies...
G4: Czterej pancerni...
MG Wymyślił, że będzie nam rzucał na random place’y

MG: No, jest wieczór, chce wam się odpryskać i inne takie sprawy...
Rozbijamy obóz, ognisko, te sprawy...
G3: Wrzucam konserwę do ognia, jak się nagrzeje to wyciągam, na ciepło mniej śmierdzi...
MG: Jest już około 10 rano, słońce wali po masce samochodu i po waszych oczach...
G4: Ja mam okularki!
MG: No to niektórym mniej świeci...
G3: To ja tak leżąc tak jak leżę (rozkłada się na fotelu) Kopię w dach.
Joł, wstawać!
Mg: Odpadła podsufitka.
ROTFL
G3: Taaa, najpierw trzeba ją mieć...
Jeszcze większy śmiech....
MG: Wysoko nad wami krąży dość duży sęp...
G3: To co, polujemy? Mam snajperkę...
G1: Taaaa, mięsko które świeci w nocy...
MG: Spadł 400 metrów dalej...
G1: Wyciągam nóż i oprawiam...
Rzut, na dwóch weszło...
MG: No, zawsze to lepiej niż konserwa...
MG: Random place, o wy, zawsze macie szczęście... Rzućcie sobie Trudny na percepcję...
Rzuty, nikt nic nie zobaczył...Jednego gracza nie ma...
G1: Rzućcie za niego.
G3 (look na kartę obok): Niee, on ma trudny na 4 i mniej...
Rzuty...
Mg Wasz kolega zauważył, że na godzinie trzeciej jest jakaś postać w oddali. Chyba się nie rusza i stoi, ale nie jest tego pewny.
G3: Jak daleko?
MG: Około kilometra.
G3 Zatrzymuję samochód , biorę snajperkę i patrzę przez lunetę.
MG: No widzisz, jest to jakas postać opancerzona, albo i nie. Ale stoi.
G2: Włączam EMP.
MG: No stoi na postac nieruchomo cały czas.
G3: Sprzęgło, jedynka, pyk, pyk, pyk powolutku, powolutku
Mg W miarę jak podjeżdżacie, widzicie, że ta postać stoi tylęm do was, ale jest to humanoidalne.
G1: To ja wypychał łokciem klapę w dachu, i przyczajam się z M4A1.
G3: Żeby ten u góry dostał klapą robię dwa kółka dokoła robota na dwójce

MG: Z bliska widać, że jest to humanoidalny robot który wygląda jak Terminator.
G3 do G2: Masz jakieś „żyje robot nie żyje robot”?
G2: No, ale to działa tylko na dziesięć metrów.
G3: Idź, idź, my cię będziemy osłaniać!
MG: Podjechaliście na 15 metrów, ten robot w ogóle się nie rusza.
G2: Dobra, wychodzę, obchodzę go dookoła tak na około 10 m.
MG: Jest on kompletnie zardzewiały, nogi całkowicie zniszczone.
G4: To są pieprzone maszyny, najpierw mu łeb odstrzel.
MG: Widzisz, że na robocie jest napisane XJ24.
MG: Nagle włączyły się diody zamiast oczu. (skrzecząc)
Badanie obiektu, badanie obiektu. Tyktyktyktyktykty. Robot przeprowadza kalkulacje. Osoba żyjąca, osoba żyjąca. Podaj swój status.
G2:
Przyjazny.
MG:
Status przyjaciel, status przyjaciel. Nie zanotowano żadnych osobników o statusie przyjaciel
G4:
Zanotuj 
MG:
Podaj cel kontaktu
G2:
Bodyguard.
MG
Podaj cel kontaktu.
Cisza... G3 podpowiada: Wyciągnięcie informacji!
G2(śmiertelnie poważnym głosem):
Nie rozumiem pytania.
Ogólny ROTFL
MG: Wszyscy poupadali jak w mandze na głowy Teraz już nikt cię nie osłania!

MG
Analiza danych, analiza danych, zanotowano uszkodzenia w dolnej części korpusu.
G3: Podchodzę.
MG
Podaj zamiary wobec obiektu XJ24
G3:
Naprawa.
MG:
Naprawa? Naprawa. Analizowanie danych: Naprawa.
G3:Podchodzę.
MG: Robot chwyta cię za rękę, wykręca ją.
Automatyczna ochrona jednostki XJ24. Włączono procedurę auto destrukcji. Czas odliczania: 5 minut.
G2: Wskakuję na tył i grzebię w kablach aby go unieruchomić.
MG: Druga ręka unieruchomiona.
G4: Podchodzę.
MG:
Zbliżenie się do XJ24 spowoduje uruchomienie się automatycznej autodestrukcji
G4: AK- i w głowę.
MG:
Zagrożenie. Zagrożenie.
MG: Ten robot zaraz wybuchnie.
G2: Spokojnie, mamy jeszcze pięć minut.
G3:
My przyjaciel, chcemy pomóc.
MG:
Skoro jednostka organiczna chce pomóc, to czemu atakuje?
G3:
Nie atakuje, chce pomóc. Jeśli naprawa, wymiana zepsutych części. Wymiana części to otwarcie robota.
MG:
Należy otworzyć tylną tylną pokrywę.
MG: Puścił was
MG:
Jednostka XJ 24 wchodzi w stan uśpienia na dwie minuty. And counting.
G3: Sprawdzam na oko, co jest wypalone, zniszczone itp.
Mg: Bardzo trudny mechaniki.
Rzuty
MG Kilka kabli jest tak ukruszonych, że powodują zwarcia. Ktokolwiek kto ma do czynienia z mechaniką, wie, że tutaj przydałoby się coś takiego jak WD-40, bo wszystkie stawy robota są zardzewiałe.
G3: Benzyną przeczyszczę.
Mg: Ropą szybciej...
G3: Nie mam ropy. Nie wiem co tam mam. Paliwo
MG: Dobra, powiedzmy że masz coś takiego jak ropa.
Rzuty...
MG: Udało Ci się naprawić obwody które sterują analizą danych, ale przy okazji zepułeś te które sterują lewą stopą. Włączyły się czerwone lampki.
MG:
Stand by mode off. Analiza. Uaktywniona prawa stopa. Uaktywniony bank danych. Loading data base.
MG
Witam. Moje imię to Darrel.
G4:
Ale pedalskie...
MG:
Dziękuję, że pomogliście przywrócić moje zdolności myślowe. Niestety widzę, że noga jest ciągle w kiepski stanie. Dziękuję. Jaki rok mamy?
G3:
2249.
MG:
Więc stałem na tej pustyni około 50 lat.
G4:
Stary model. Nie bierzmy go.
G3:
Jakby nie było, moje auto ma 300.
MG:
Ciekawe, czy istnieje jeszcze moja baza docelowa. Czy możesz naprawić moją stopę?
G3: Stand by.

Mg: No wszedł w stan uśpienia.
Rzuty...
MG:
Stand by off. Możecie mnie przetransportować do mojej bazy docelowej?
Tachanie do auta...
MG do G2:
Dziękuję. Moje imię to Darrel. Dziękuję ci jednostko organiczna. Mogę poznać twoje imię?
G2:
Jon.
MG:
Jednostka organiczna Jon.
MG
Widzę, że wasz środek transportu jest mały. Ale sądzę, że zmieszczę się na dachu.
G3: Ale ja mam kombi.
MG Dobra.
MG:
Jestem model XJ24 Darrel. Służyłem Wielkiemu Mistrzowi z północy, ale zostałem przejęty przez jednostki organiczne i przeprogramowany. Byłem używany jako skaut. W roku 2150 zostałem zaatakowany przez cztery jednostki organiczne na pojazdach dwukołowych . Z moich danych wynika, że ich pojazdy się wypaliły. Wy, jednostki organiczne jesteście bardzo nietrwałe i podatne na uszkodzenia.
MG:
Czy macie może, jak to mówią jednostki organiczne, Searching data base, podręczne interfejsy elektroniczne. Podręczne interfejsy elektroniczne.
G3i G4 (jednocześnie):
Laptop
MG:
Laptop, laptop, laptop, podręczny komputer przenośny. Myślę że się nada.
G3: Na dwóch szynach wyjeżdża laptop, podnoszę.
Takie coś może być?
Mg: To działa w ogóle?
G3: To jest trup, ale działa. W sensie działać działa, ale to procesor w stylu 366.
MG:
Widzę, że jedynym portem komunikacyjnym jest dawno zapomniany port rs232.
G3: Ale 366 już miały USB!
MG: Ale ten model NIE MA!

Albo przynajmniej ma dziurę tam gdzie powinien być USB
G2: A ma Tv-out?
Sprawdzanie położeń geograficznych itp.
MG:
Jakbyście pojechali 40 km w stronę Chicago dotarlibyście do mojej bazy docelowej. Moje akumulatory są wyczerpane i się wyjaławiam.
Podpinanie robota do alternatora itp.
MG(śpiewając piosenkę):
Dziękuję bardzo. Mam kilkanaście baz muzyki klasycznej którą mogę wam zapodać, ale to wam będzie się podobać: ,,I am going to San Francisco...” Zobaczyliście, że włączył tryb szafy grającej i standby’a.
G4: Tylko jest problem, bo on będzie miał tylko tą jedną piosenkę.
MG(znów śpiewając): Więc wasze auto pomyka „I am going to San Francisco...”
Dojeżdżamy do miejscowości, krótki jej opis.
Wychodzi dwóch kolesi. Gadka szmatka, witamy w Aglomeracji Zoltana itp. Nagle podnosi się krzyk.
MG:
Ahhh, szyderca, szyderca! Łowca Zagłady w samochodzie!
MG(ciągle jako robot śpiewając):
,,I am going to San Francisco...”
MG: Zbiegło się 13 osób z elektrycznymi pastuchami.
G3:
Kto? Ten pajac u góry?
MG:
Nie, ten Łowca Zagłady z którego wydobywa się ten złowieszczy śmiech!
G3:
To, że obudowa just tuningowana nic nie znaczy! To tylko nasza zmieniarka do płyt.
G3: Klepię go w tył głowy. I załącza się, nie wiem...
MG (jako robot):
Witam. Jestem Darrel.
MG (jako wieśniaki Zoltana):
Aaaaa! Odejdź ode mnie! Zostaw mnie!
MG: Wieśniaki okładają robota pałkami bambusowymi z akumulatorami na końcu.
MG: (jako robot):
Jednostko organiczna Jon. Osobniki twojego pokroju starają się zniszczyć moją powłokę ochronną.
G2:
Nie uda im się to, są nie doskonali w procesach myślowych.
Ja zostaję z robotem, reszta idzie do szefa. Po drodze okazuje się, że wszyscy mieszkańcy chodzą ubrani w folię bąbelkową.
MG:
Załóżcie unformy. Promienie gamma które dają nam życiodajną energię która powoduje, że możemy dostarczać energię elektryczną sprawiają, że należy nosić antyradiacyjne kostiumy!
G3:
Pyk(przekłuwa jeden bąbelek)
antyradiacyjne?
MG(śmiertelnie przerażony):
Nie niszcz uniformów Zoltana!
Dostajemy cztery puszeczki naładowane mocą Zoltana
G3: Przyglądam się co to w ogóle jest.
MG (od połowy improwizacja): Yyy, jest to nadajniko- odbiornik połączony ze wzmacniaczem, działa to na zasadzie szeregowego połączenia...
G3:
Macie do tego jakieś zasilanie czy to działa na baterie słoneczne?
MG:
Owe urządzenia zostały naładowane energią Zoltana i będą doładowywane przez kurierów.
G2 (zdziwionym głosem):
Oooo, macie energię Zoltana w puszkach?
Wyliczanie zasięgu odbiorników, rozmieszczenie itp.
MG:
Zaczynajcie więc swoją robotę, i usuńcie tego Siewcę Zagłady z naszego miasta! Powoduje on złe cyrkulacje w naszym interfejsie!
Przychodzi gracz, pytanie kim będzie: Y, nie wiem...
G3: Będzie sługą Zoltana w bąbelkowym ubraniu

Robienie/ namyślanie się nad postacią, w między czasie ulokowanie jednego nadajnika i droga do drugiego. W drodze podwinęło się pod lufy kilku gangerów. Czterech jedzie i prowadzi ostrzał, trzech daleko katuje jednego kolesia
G2: To ja nie chcę pokazywać palcem kto jest tą katowaną postacią...
Podniosłem klapę w dachu, wychyliłem się i serią pociągnąłem po tumanach kurzu. Nic. Za to ja zebrałem kulką z kałasza.
G2: Ej, weź mu pokaż okładkę Wyścigu, to się dowie jak zaraz będzie wyglądał...
Za to kierowca cały czas kierując zdjął jednego kolesia na motorze
Wygraliśmy, zbieramy broń z trupów, podchodzimy do „nowego”. Jak się można domyśleć, gangerzy ni karmili go lekami, a przy jego chorobie wiadomo jakie skutki są tego skutki... Ale gitarra jest (jak na Gringo przystało)
G3: Wymienia co ma w samochodzie: Kociołek, imadło, śpiwór, komplet kluczy, zestaw dentystyczny- nie pytaj.
G5: Módlcie się, aby nie usłyszeć ode mnie dwóch takich wiadomości: Dobra: Jesteśmy na miejscu. Zła: Zgubiłem tabletki
W końcu dojechaliśmy do tej bazy docelowej robota. Po cięęęęężkiej walce z trzema mutasami spotykamy “pojemniki regenerujące”. Ładujemy dwóch najbardziej uszkodzonych, jak to stwierdził G4: “Na trzy minuty, jak do mikrofalówki”. Pojemniki te ściągały (zalżenie od wyniku budowy) rany- od jednej lekkiej do dwóch ciężkich.
Ogólnie to cała sesja śmiechu była

Od dziś płacę Eurogąbkami.