
1.Gracze są w karczmie, muszą uważnie obserwować pewną hrabinę.
G1: Jak ona pójdzie na górę, to dasz mi znać.
G2: Tylko jak?
G1: Hucz jak sowa.
<MG się denerwuje, gdy gracze huczą jak debile, przerywając opis>
G1: Huczy, hrabina weszła na górę.
G2: Biegnę hucząc do G1!
MG (taki czerwony, że...): Hrabina na wasz widok się popłakała! G1 dostał z pały od jej strażnika!
2.Pierwsza sesja w DnD (MG miał cukierki!):
MG: Na orłach wlatujecie do lasu elfów, są tu piękne purpurowe liście...
G1: Jaki pedalski ten las!
MG: Dostałeś niechcąco gałęzią w twarz. Zsiadacie z orłów, podchodzi do Was elf, prosząc o przysługę. [Blablabla...] Co Wy na to podróżnicy?
G1: Daj cukierka to się zgodzę.
MG: <rzuca cukierkami w BG>
G1: Dobra, zgadzam się!
G2: Ja też, ale daj cukierka!
[MG przerwał sesję po 10 minutach

3. Sesja w cyberpunka. Gracze są w magazynie, bronią się przed cyborgiem-zabójcą.
MG: Wasze granaty lekko mu zarysowały pancerz.
G1: Rzucam w niego śmietnikiem +5!
4. Bojowa sytuacja na Kamieniach Zagłady w WFRP:
MG: ciało kapłana jest jedzone przez zwierzoludzia.
G1: ale on nie musi być koniecznie nieżywy. Można jeść kogoś zza żywca.
MG: Co ci odpier...?
G1: No tak, daj rękę, zacznę ją jeść, a ty nadal będziesz żył!
5. Taktyka prosto z Middenheim (może już o tym pisałem, najwyżej się powtarzam):
G1 (do drugiego): dobra, G2 obstawia tą studnię, a ja z G3 idę na tą koło pałacu.
G2: Dobra, idę do studni.
G1 (do G3): dobra, poszedł se, chodź teraz do karczmy się naje...

6. Teraz najgłupszy kwiatek jaki był na mojej sesji, trwał ponad 2h, więc postaram się go skrócić w kilku zdaniach.
Występują:
Johann - uczeń czarodzieja, bezduszny, lęk przed Chaosem, mutacje Chaosu pod ubraniem (tak, boi się samego siebie, ale mniejsza o to

Woźnica - taki sobie BN.
Horst - ludzki najemnik, jeden z Graczy.
Wyglądało to mniej więcej tak: Johann chce, by woźnica go podrzucił do wioski. On mówi, że nie będzie brał podejrzanie wyglądających ludzi, bo przewozi dwie wytworne damy. Na to Johann odparł swoimi magicznymi umiejętnościami, próbując zastraszyć woźnicę POBLASKIEM

Johann: nie płacę.
Horst: no zapłać kurna, albo zrób im coś lepszego, ja tymczasem idę pozabawiać dwie damy.
Johann: nie zapłacę (wychodzi z sesji).
Horst: wraz z MG bluzga gracza odgrywającego Johanna.
Johann: wraca na sesję.
Horst: bluzgi się zwiększają.
Johann: zapłacę, ale o 5zk mniej.
MG: nie, o 2,5 zk mniej.
Johann: nie zgadzam się (wychodzi z sesji).
MG i Horst: standardowe bluzganko.
Johann: wraca na sesję.
MG i Horst: mocniejsze bluzganko.
Johann: no dobra, nie płacę ale wiesz co robię.
MG: nie?
Johann: magiczne pociski w strażników dróg!
No comment ...
