
Wasilij
Gorki zwrócił się do reszty. - Towarzysze, zostawcie nas samych. - Po czym usiadł na ławce i pokazał gestem Wasilijowi, by również to zrobił. Inni wyszli. Gorki i Wasilij zostali sami w baraku.
Wasilij, jesteście łesbscy. Być może za bardzo. Przyjmijmy, że jesteście niemieckim szpiclem. Czy nie jest to dla was wymażona okazja, by nas wkopać? Czy nie chcieliście byście go obejrzeć?
Może nie, może wystarczy wam to, żeby nas wkopać. Może. Ale, nie macie pewności, że podkop rzeczywiście tam jest. - Wskazał na łóżko - Może jest, może nie. A Niemcy nie byli by zadowoleni, gdybys nic nie odkrył, co?
Przyjmijmy inną wersję: Nie jesteś niemieckom szpiclem. Bo:
- Od przyjazdu obserwujemy wszystkich nowych, a kiedy coś szykujemy, po prostu ich wypraszam z baraku. Ty nie wykazałeś się niczym, przez co moglibyśmy cię podejżewać o współpracę z Niemcami.
- Iwan, który przyjechał tu niedawno, przedstawił mi cię. A nie zrobiłby tego tak oficjalnie, gdyby nie byłe ciebie pewny. A ja mu ufam.
Ale pamiętaj: jeśli rzeczywiście jesteś szpiclem, ja dowiem się o tym. A za współpracę z Niemcami jest tylko jedna kara. - Gorki przejechał palcem po szyi. - No, jeszcze coś?
Kuba
Rekomendacja od Józka, żeby kantyniarz nie bał się sprzedać ci artykułów ucieczkowych.
Dobra - powiedzial Józek - To chodź, trzeba cię zapoznać z panem Millerem. To mówiąc wyszedł z baraku, i ruszył do kantyny, paląc papierosa i nie czekając na Kubę.
Kiedy Kuba wyszedł, zaczepił go polski sierżant, Franek pytając: "coś ciekawego sie dzieje?"
Franek, zaczepił Lotkę i czeka na reakcję.
Ronald
Jedna z czterech toalet była wolna. Nie ma papieru, Ron zauważył tylko kilka gazet kącie. No nic. Po załatwieniu pewnych spraw rozejżał się po toalecie. Ściany były zbudowane byle jak, widać było cegły i zaprawę. Po uważnym rozejzeniu się po toalecie, za sedesem, tuż przy podłodze zobaczył rurę, mnie więcej o średnicy pięści. Nie była szczelnie omurowana, przez szczeliny można by spokojnie przełożyć palec na drugą stronę. Ron próbował zajżeć na drógą stronę, ale nie wile zobaczył. Tylko pdstawę drugiego sedesu i betonową podłogę. Tam nikogo nie było.
Zaprawa nie była najlepszej jakości, dało by się ją jakoś rozgrzebać.
Michael (nie będę ci pisł o położeniu budynków, bo masz na mapce)
W "tunelu", który tworzyły dwa płoty z ogrodzenia (siatka) i drutu kolczasteogo u góry oddzielały obóz od wolności, spacerowali wartownicy. Po dwóch, z psem. W każdej wierzyczce siedział wartownik z karabinem maszynowym. W północno-zachodniej częsci obozu nie było jeszcze ogrodzenia, tylko zasieki. Wartownicy chdzili tam częściej.
Edit do Atanamir
Faktycznie, a ja się głowiłem, co ci tu odpisać.

Mnie, towarzyszu, możecie być pewni: - Wstał, ściagnął koszulę i pokazał Wasilijowi na plecach ślady po torturach. Wyglądało to okropnie. Gorki ubrał koszulę i usiadł. - Pamiątka od szkopów. I nie mam zamiaru znów dostać pamiątkę, chcę się ztąd wyrwać. A poza tym kto chciał by współpracować z nimi? Nawet rewolucja im nie wyszła.