[Kryształy Czasu] Dziedzictwo Zła

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

[Kryształy Czasu] Dziedzictwo Zła

Post autor: Evandril »

DO NOWYCH GRACZY:
Proszę o pisanie w trzeciej osobie (np. - Chodź tutaj ty obleśny krasnoludzie - powiedziała Eillis wyciagając swój miecz - Pokażę Ci jak walczą elfickie kobiety), pisanie opisowe (5-10 zdań) i w miarę przyzwoitą rozgrywkę.

Posty zaczynajcie od imienia swego bohatera
To co mówią postacie piszcie od myślnika pochyloną kursywą.
To co myslą w cudzyslowie.

I jeszcze jedno - wasze życie w przygodzie zależy od tego na ile odgrywacie swoją postać i jak długie posty piszecie. Innymi słowy - im więcej piszesz, tym dłużej żyjesz i masz większe powodzenie przy prowadzonych przez twoją postać działaniach. Jeden z graczy w poprzedniej przygodzie przekonał się że krótkie posty dają nikłą szansę dobrnięcia do końca przygody (hi Pavciooo :D). Przygoda jest dość długa (dłuższa niż "Księga Kathrana"), podzielona na kilka wątków i mam nadzieję, że was wciągnie To tyle. Reszta jak zwykle wyjdzie "w praniu". Tak więc zaczynamy.

Bohaterowie:
-Eillis (elfka, łowczyni,prowadzona przez Lidien)
-Drirerin (elf, złodziej/iluzjonista, prowadzony przez Bielika)
-Gortni Waleczny (krasnolud, wojownik, prowadzony przez Serge'a)
-Endril (półolbrzym, druid, prowadzony przez Sergi'eja)
-Fallo (hobbit, złodziej, prowadzony przez Doi'a)
-Seifer (człowiek, mag/kapłan, prowadzony przez Logana)
-Ioes (półelf, półbóg, prowadzony przez Server Revres'a)

Wszyscy

Czerwone, posępne słońce chowało się powoli za horyzontem, gdy siódemka podróżnych dotarła do jednej ze stolic ludzkich - Tagary Białej. Czwórkę z nich stanowili łowczyni Eillis, jedyna kobieta w tej drużynie, wojownik Gortni Waleczny, druid Endril oraz zodziej Drirerin, któremu nie obce były sztuczki iluzjonistyczne. Kilka miesięcy temu czwórka przyjació odnalazła Przekletą Księgę i odebrała ją szalonemu magowi. Razem z nimi podążała teraz trójka ich nowych znajomych, poznanych miesiąc temu, gdy walczyli ramię w ramię z oddziałem goblinów którzy postanowili skrócić ich o głowy w jednej z karczm Tabadanu. Byli to złodziej Fallo, mag w służbie Asteriusza Seifer, a także półbóg Ioes. Wieczór stawał się coraz chłodniejszy, więc wszyscy udali się do najbliższej karczmy "Klejnot Elfa". Gdy otworzyli drzwi ich oczom ukazała się duża sala biesiadna, prawie zapełniona po brzegi. Dostrzegli jednak dwa wolne stoliki i rozsiedli sie przy nich wygodnie. Gdy zamówili jadło i napitek, drzwi zajazdu otworzyły się i do środka wszedł wysoki, szczupły mężczyzna o długiej siwej brodzie i bogato zdobionym czerwonym płaszczu w złote wzory. Rozejrzał się nerwowo po sali po czym gdy dojrzał czwórkę znanych mu podróżnych skierował się do stołu przez nich zajmowanego. Na jego twarzy malował się szeroki uśmiech. Ukłonił się po czym powiedział patrząc na Endrila:
- Na Asteriusza!!! Wreszcie was znalazłem...ostatnio przemieszczaliście się w takim tempie że nie mogłem was nigdzie zastać...Gdzie przybywałem tam dowiadywałem się, że już wyjechaliście...- człowiek wyglądający na maga, znany czwórce bohaterów przysiadł się do nich usadowiając obok Drirerina - Nieważne już...Ważne że was znalazłem...Minęło już trochę czasu odkąd wykonywaliście dla mnie tamto zadanie z Księgą. Patrząc jednak na wasze uzbrojenie dochodze do wniosku, że nadal trudnicie się wynajmowaniem swych mieczy w celach zarobkowych...
Nagle dojrzał siedzących obok przy stoliku trzech ludzi o nieznanych mu twarzach siedzących w towarzystwie Eillis. Doszedł do wniosku że są razem z czwórką awanturników. Nie zajmując więcej głowy tą sprawą kontynuował:
- Wiem, że interesują was zadania przerastające siły zwykłych mieszkańców Orkusa. Mogę na was liczyć??
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

Półolbrzym uśmiechnął się do starego znalomego. W tej samej chwili przypomniał sobie o tym w jaki poprzednio zostali przez niego wynajęci.
" Niektóre rzeczy się najwidoczniej nie zmieniają"- podał magowi swą dłoń iwskazał mu jedno z krzeseł.
- Jak moglibyśmy ci odmówić- poklepał elfa po plecach.- Cóż tym razem, czyżby nasza księga znów wpadła w niepowołane ręce.- Druid pogładził po swym mieczy o klindze w kształcie głowy smoka. Spojrzał swym przyjacielskim wzrokiem po reszcie drużyny, a następnie znów na maga.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

- My też się cieszymy że cię widzimy Ethrondzie - rzucił kąśliwie krasnolud biorąc łyk krasnoldzukiego spirytusu który właśnie przyniósł jeden z usługujących w karczmie - A zadania przerastające siły zwykłych mieszkańców Orkusa to nasza specjalność jak wiesz...Pewnie tym razem rownież chodzi ci o coś ważnego skoro szukasz nas od dawna...
Krasnolud spojrzał na maga bez wzruszenia po czym zajął się pałaszowaniem przyniesionego udźca jagnięcego. Nie przepadał za bardzo za ekscentrycznym Mistrzem Gildii Białych Magów, ale dopóki ten płacił sowicie, Gortni mógł dla niego nawet ruszyć na misję do piekła Morghlitha. Poza tym krasnolud stwierdził, że przydałoby się trochę pieniędzy, wszak musi opłacać służbę w swoim kasztelu w Get-warr-garze który kupił po odzyskaniu Księgi Kathrana. Zapach mięsa odciągnął krasnoluda od rozmyślań i ten skupił się na opróżnianiu dużego talerza, wciąż jednak słuchając co ma do zaproponowania mag.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Direrin

Witaj Ethrondzie, miło nam słyszeć, że nawet mag nie umi nadążyć- mówię do maga usmiechając się do niego.
Na czym polegała by misja którą chcesz nam zlecić, magu?- zwracam się do maga przypominając sobie swój nie miły upadek z sześciu metrów podczas poprzedniej misji zleconej przez niego.
A przede wszystkim ile nam dasz za wykonanie tej misji?- mówię do maga puszczając oko do Gortniego którego najwyaźniej zainteresowała ta kwestia.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

-Witaj magu. Cóż Cię do nas sprowadza. Jak słyszę długo nas szukasz... Coś się stało?Wskazała na nowych towarzyszy: To są Fallo, Seifer i Ioes. przyłączyli się do nas w trakcie podróży.Następnie przedstawiła maga swoim nowym przyjaciołom
To jest Ethrond Misrz Gildii Białych Magów i nasz dobry znajomy Uśmiechnęła się przyjaźnie. Podniosła kielich w stronę maga i upiła łyk tego smacznego trunku. Po pewnym czasie zaczęła spożywać swoje jadło.

Rozejrzała się w około czy nikt ich nie podsłuchuje i skierowała swe słowa do maga- Drogi magu pamietasz jak w wieży znaleźlismy zbroje? Były na niej runy czy mógłbyś je dla mnie odczytać? I pokazała zbroję magowi.[/b]
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Logan
Pomywacz
Posty: 40
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 17:57

Post autor: Logan »

Seifer

Mag zdjął z głowy swój biały kaptur, odkrywając długie czarne włosy i spokojną twarz. Spojrzał na starca siedzacego przy stoliku obok, po czym z ciekawością przysłuchiwał się co mówi.
- Wreszcie będę miał okazję sprawdzić swoje umiejętności w jakimś ciekawym zadaniu - powiedział do Eillis uśmiechając się lekko. - Ciekaw jestem co to za misja....
Chwilę potem spojrzał po kompanach. Endril i Gortni rozmawiali ze starcem. Seifer zauważył, że to oni w głównej mierze kierowali poczynaniami drużyny, mieli duży autorytet i umiejętności. Drirerin siedział dłubiąc sztyletem w stoliku, Eillis spożywała posiłek a Fallo i Ioes rozmawiali o czymś po cichu. Widząc że każdy zainteresowany jest sobą i nie kwapi się do rozmowy, mag powrócił do kontemplacji swych myśli nad talerzem ryżu z sosem truskawkowym. Słuchając o czym rozmawia Ethrond z krasnoludem i półolbrzymem, od czasu do czasu podnosił wzrok znad pełnego talerza.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Sory, że nie piszę do sesji ale mam wrażenie, że połowa osób nie czyta moich postów :cry: .
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

- Witam serdecznie waszych nowych przyjaciół...- Ethrond skinął głową w kierunku Seifera, Ioesa i Fallo po czym zwrócił się do czwórki znanych mu ludzi - Jeśli chodzi o zadanie, to nie jest ono związane z księgą, Endrilu..Otóż, gdy dostałem prośbę o pomoc od znajomego od razu pomyślałem o was. Owym znajomym jest stary władca krasnoludzkiego miasta Tagar-Dur. Dawnymi laty oddał mi wielką przysługę. Teraz to on zwrócił się do mnie z prośbą o pomoc, a ja nie chcę zawieść jego zaufania.
Widząc zainteresowanie na ich twarzach, kontynuował:
- Od niedawna krasnoludy twierdzą, że w Górach Czerwonych wzrosła potęga zła. Jakieś nieznane cienie atakują ich miasto. Nie wiem co to jest i niestety nie będę wam towarzyszył przy tej misji, gdyż mam zbyt wiele innych zadań... Musiscie radzić sobie sami....Aha, władca lub jego poddani będą chcieli od was ten dokument - Ethrond sięgnął do rękawa swojego obszernego płaszcza i wyjął średniej wielkości pergamin. Położył go na sole przed Endrilem - Zapłatę dostaniecie od Króla Throndrala po określeniu wagi jego niebezpieczeństwa. Proponuję żebyście ruszyli nazajutrz i pospieszyli się w miarę możliwości.
Po tych słowach kiwnął głową na Eillis i odszedł z nią od stolika. Połozył jej dłoń na ramieniu i powiedział:
- Ta zbroja drogie dziecko, ma wyryte na sobie runy żywego srebra. Każdy martwiak w zetknięciu się z tym srebrnym pancerzem od razu ginie. Ma ona też właściwość odbijania wszelkich promieni i petryfikujących spojrzeń skierowanych na nią.
Po tych słowach podszedł do stolików przy których siedzieli awanturnicy i zapytał bez ceregieli:
- Podejmujecie się??
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Direrin

Jeślie reszta sie tego podejmuje to i ja też- mówię patrząc po twarzach swoich towarzyszy które nie wiele zdradzały.
Będzie ciekwie. Zadanie od samego władcy. Zapewne nagroda będzie wysoka jeśli nam się uda.- myślę po czym dopijam ze swojego kufla i czekam na reakcję towarzyszy.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

Półolbrzym ponownie się uśmiechnął i odrzekł magowi.
- Oczywiście że tak- podrapał sie po czuprynie po czym kontynuował- Nie wierzyłem że kiedyś to powiem, ale widocznie to ty Gortni będziesz załatwiał wszystkie sprawy dyplomatyczne- zaśmiał się przeciągle na widok miny krasnoluda, po czym spojrzał na nowych kompanów.- Widocznie będzie zabawa i to nie mała. Czy mógbyś- zwrócił się do białego maga- tym razem podrzucić nasz pod wrota miasta które jest naszym celem.- druid nie spodziewał się pozytywnej odpowiedzi ale zawsze można spróbować.

Bielik ja tam czytam twoje posty :D
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

Krasnolud skończył pałaszować swój talerz i zajął się talerzem Drirerina, który nawet nie zauważył jak krasnolud zabrał mu jego posiłek. Przez zęby wycedził.
- Jasne że się podejmujemy...Pomoc moim pobratymcom to dla mnie rzecz święta...I chociaż nie urodziłem się w Tagar-Dur tylko w moim kochanym Taram-Dur to będzie dla mnie zaszczyt móc użyczyć swego topora moim braciom...Na mnie możesz liczyć Ethrondzie...Zresztą, na resztę drużyny chyba też...
Szturchnął w bok elfa, który uśmiechnął się do niego. Krasnolud wrócił do jedzenia. Przyjaciele dziwnym wzrokiem wpatrywali się jak opróżnia już drugi talerz jadła, ale on potrzebował tego. W końcu wyruszają na kolejną ciężką misję, więc musi mieć siłę by pomagać w ciężkich momentach. Uśmiechnął się do siebie po czym zagłębił nos w talerzu.

Bielik, ja też czytam Twoje posty. Nie masz co narzekać, bo chyba wszyscy czytają :D
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Eillis


Dziewczyna wróciła rozpromieniona do stolika.
Odezwała sie do mistrza-No cóż Ethrondzie Ja na pewno wchodzę i liczę że inni sie równierz przyłączą. Na mnie możesz liczyć. Po tych słowach usmiechnęła się do maga i uścisnęła mu serdecznie dłoń.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Logan
Pomywacz
Posty: 40
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 17:57

Post autor: Logan »

Seifer

- Ja również się pisze na tę misję...I masz rację, Endrilu...będzie się działo - mag uśmiechnął się do druida. Sam był bardzo podekscytowany tym, co powiedział Ethrond. "Cienie, krasnoludzki władca...Może być bardzo ciekawie", pomyślał i uśmiechnął się do siebie. - Sadzę że Fallo i Ioes również pójdą z nami...
Przetarł oczy. Zmęczenie dawało już o sobie znać. Spojrzał po swych kompanach. Byli w dobrych nastrojach. Seifer również, choć wcale nie myślał ile da się zarobić na wykonaniu tego zadania. Skupiał się raczej na przeżyciu fantastycznej przygody.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

- Niestety Endrilu, nie dam rady podrzucić was teleportem do bram miasta...Mam pewną ważną sprawę do załatwienia w Get-warr-garze i musze się tam niezwłocznie udać. Tak więc bywajcie przyjaciele i życze wam powodzenia...
Po tych słowach Ethrond rozpłynął się w powietrzu.

Grupa przyjaciół dokonczyła posiłki po czym położyła się do łóżek. Następnego dnia wyruszyli wczesnym świtem w kierunku Tagar-Dur. Gortni znał drogę do tej krasnoludzkiej twierdzy dlatego tez jechał przodem na swym źrebaku. Po około dwóch dniach wszyscy zauważyli że krajobraz się zmienił. Bujna roślinność zanikła, a zastępowały ją karłowate krzaki. Z czasem nawet te krzaki znikły z pola widzenia i pojawiły się same nagie skały. Im dłuższa droga tym powietrze stawało się coraz zimniejsze. W górach groźne okazały się również warunki klimatyczne jak i wąskie i strome ścieżki. Same wierzchołki i szczyty Gór Czerwonych stały się mniej przyjazne z miejsca w którym znaleźli się bohaterowi niż z dołu. Trzeciego dnia drogi awanturnicy dotarli do naturalnej jaskini. Po wejściu do niej okazało się że jest to duża, dobrze oświetlona przez łuczywa i jedno centralne ognisko na środku pieczara. Przy ognisku grzało się kilku młodych krasnoludów i jeden stary. Gdy tylko grupa przyjaciół pojawiła się w środku, młodzi siedzący przy ognisku poderwali się na równe nogi i chwycili za topory:
- Stójcie!!! Kim jesteście - rzucił młody wojownik stojący najbliżej awanturników. Próbował zasłaniać starego krasnoluda który przyglądał się przybyszom.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Direrin

Rozmowe z nimi zostawię Gortniemu- myślę przyglądając się krasnoludom i zastanawiam się dlaczego zasłaniają tego starszego krasnoluda. Czekając na to co powie nasz towarzysz rozglądam się po jaskini za czymś ciekawym.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

Druid spojrzał wpier na krasnoludy a następnie na Gortniego, po czym rzekł do kompana.
- Do dzieła kompanie- uśmiechnał sie lekko- Pokaż jaki z ciebie dyplomata.
Półolbrzym oparł się o ściane jaskini. Czuł się trochę nieswojo, zazwyczaj to on załatwiał wszystkie sprawy dyplomatyczne na jakie natrafili. No cóż, w tym wypadku nie miał za dużego wyboru.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

- Spokojnie, bracie krasnoludzie...-rzucił Gortni wychodząc zza Endrila - Przysłał nas mag Ethrond by pomóc waszemu królowi pozbyć się jakiegoś paskudztwa...- Krasnolud spojrzał na staruszka siedzącego przy ognisku - Ale z tego co widzę, wasz władca opuscił juz Tagar-Dur...
Krasnolud zachodził w glowę co w takiej obleśnej jaskini mógł robić Król Twierdzy Krasnoludów. Oczywiście nie był stuprocentowo pewny że był to władca Tagar-Dur, ale skoro młodzi tak szybko stanęli w jego obronie, to Gortni podejrzewał że nie może to być zwykły mieszkanie tego miasta.
Zablokowany