[Kryształy Czasu] Księga Kathrana

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Bielik poprosił mnie bym włączył jego bohatera do gry więc oto jest. Będzie się starał dopisywać codziennie, jeśli mu się nie uda bedę prowadził przez jakiś czas Drirerina :D

Drirerin:

Nagle krzaki dziwnie zaszumiały. Czwórka przyjaciół przygotowała już broń spodziewając się kolejnego ataku, okazało się jednak, że wyszedł z nich ich kompan Drirerin. Widząc osłupienie przyjaciół powiedział:
- Wyglądacie jakbyście zobaczyli ducha - roześmiał się głośno - I pewnie zastanawiacie sie jak do was dołączyłem...Już tłumaczę...Otóż, załatwiłem szybko sprawę którą miałem w Get-warr-garze...Wczoraj około południa wyruszyłem poinstruowany przez Ethronda z Onchar-ar-garu. Rzuciłem na siebie "Iluzyjną Zbroję" i tak oto przez nikogo nie zaczepiany dotarłem do was. Jestem tylko nieco zmęczony, bo nie spałem zbyt dużo chcąc dołączyć do was jak najszybciej. Widzę że mięliście tutaj małe starcie - popatrzył na trupy leżące na ziemi - Szkoda że dotarłem do was tak późno...
Spojrzał na przyjaciół. Na ich twarzach malowało się zadowolenie. Cieszył się że jest wśrod nich.
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Przerażenie się przydało...- powiedział niskim głosem patrząc w stronę, w którą uciekł przywódca bandy czy aby nie wraca. Po chwili dodał: Przeszukajcie zwłoki, ja przeszukam czarnoksiężnika, moze ma coś przydatnego dla mnie...Np. Amulet z Potencjałem magicznym lub jakieś księgi... poczym dodał: Witamy kompana spowrotem...
I tak nikt tego nie czyta...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

-I to się nazywa “gra zespołowa”- rzekł uradowany druid, jednak jego radość nie wynikała z tego że pokonali drowny ale z tego ,że nikt poważnie nie ucierpiał.- Gortni, pokaż co tam zmajstrował ci mroczny.- podszedł do kompana, następnie klęknął przed nim i starał się go wyleczyć przy pomocy swojej magii. Nim jednak zaczął rzekł jeszcze do pozostałej dwójki.
-Dobrze by było ich przeszukać, może mają coś co się nam przyda w dalszej podróży- po tych słowach półolbrzym powrócił do uleczania.W tejże chwili dojrzał wychodzącego z krzaków Drirerina. Na jego widok uśmiechnął się.
Ostatnio zmieniony sobota, 15 lipca 2006, 15:31 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

- Wreszcie jesteś... - spojrzał na Drirerina krasnolud - Lepiej późno niż wcale...mam tylko nadzieję, że tym razem nie wypadnie ci jakaś ważna sprawa, bo z tej dziczy nie tak łatwo wydostać się w jednym kawałku jak widzisz - wskazał toprem na leżące ciała.
Dotknął rany na czole. Nie była wielka, krew zdążyła już zastygnąć, tworząc zakrzepniętą skorupę. "Tylko draśnięcie", pomyślał i spojrzał na półolbrzyma, który zaczął używać swej mocy by zaleczyć jego ranę na czole:
- Dzięki za pomoc, Endrilu...ale i bez ciebie poradziłbym sobie z tym kmiotkiem... - po tych słowach splunął na ciało drowa który leżał obok.
- Zgadzam się z wami, przyjaciele...przeszukajmy ich...może mają coś ciekawego przy sobie...ja zabieram się za dwoch kuszników....
Gdy Endril skończył zabliźnianie ran krasnoluda ten skierował swe kroki w kierunku drzewa pod którym leżał martwy jeden z napastników.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Eillis

Łowczyni zaczęła przeszukiwać kuszników. Była wesoła, bo w końcu Bielik dotarł do nich i nie będzie jako jedyny elf w drużynie. "Może pomoże mi w rozmowie z leśnym elfem?" Bardzo lubiła elfa. Nie wiedziała, czemu ale czuła jakby Bielik był jej bratem.
Po przeszukaniu mrocznych odezwała się do przyjaciół:
-Lepiej się szybko zmywajmy, bo może przyjść ich więcej. Przecież ich herszt uciekł i nie wiadomo czy nie przyprowadzi towarzystwa. Ruszajmy w dalszą drogę... ? Poczekała na drużynę, która jeszcze przeszukiwała ciała i ruszyła wąską ścieżką.

Mogę wiedzieć, co znalazłam przy ciałach. I co by mi się przydało??
Ostatnio zmieniony sobota, 15 lipca 2006, 16:18 przez Lidien, łącznie zmieniany 2 razy.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Przeszukując martwych drowów Pavcioo odnalazł przy czarnoksiężniku jedynie zawieszony na szyi amulet z czerwonym bursztynem w środku (co nie jest dziwne - musiał przecież z czegoś te czary rzucać, a raczej próbować :D), Gortni odnalazł przy przeszukiwanym kuszniku mieszek z 15 szt. złota i 20 srebra, Endril doszukał się mieszku z 20 szt. złota i dwoma topazami (1 topaz=15 szt. złota), Eillis znalazła 10 szt. zł i turkus (1 turkus=10 szt. złota) natomiast Drirerin odnalazł ukryty mieszek z 40 szt. srebra). Nic poza tym nie udalo im się odnaleźć. Broni nie zabierali gdyż mięli swoją, poza tym dodatkowa broń stanowiłaby jedynie dodatkowe obciążenie i nieporęczność.

Nie zastanawiając się długo ruszyli w dalszą podróż. Po dwóch kolejnych dniach nie niepokojeni już przez nikogo dotarli na dziwną polankę. Pośrodku niej stał duży szałas, wokół którego znajdowały się mniejsze. Z dużego szałasu od razu po wejściu na to tajemnicze miejsce piątki przyjaciół wyszedł stary elf. Ubrany był w bogato zdobione szaty, złote i fioletowe, włosy miał białe niczym śnieg, oczy czarne, które spokojnie przygladały się piątce awanturników którzy do niego zawitali. Mimo wieku był niezwykle dostojny i szczupły.
- Nic nie mówcie - odezwał się elf. Jego głos był delikatny i spokojny - Wiem po co tu przybyliście...Nie jesteście pierwsi...I pewnie nie ostatni...Choć dziwię się że dotarliście aż tutaj...Niektórym nawet to się nie udało...Tak czy inaczej... - zmarszczył brwi i spojrzał na dwójkę elfów, kransoluda, półolbrzyma i półorka - Domniemywam że stary mędrzec Ethrond wysłał was byście znaleźli Księgę. No cóż... Znam jej położenie lecz podam wam je gdy rozwiążecie dla mnie tę oto zagadkę...Nie sądziliście chyba że wyduscie to ze mnie tak łatwo??
Zamyślił się chwilkę po czym podał treść zagadki:
- Wyspę Anghar zamieszkują tylko Rycerze i Łotry. Wyglądają dokładnie tak samo, ale Rycerze są zawsze prawdomówni, a Łotrzy zawsze kłamią. Pewien człowiek przybywając na Wyspę Anghar spotkał trzech jej mieszkańców. Zadał pierwszemu pytanie: "Kim jesteś?", na co ten odpowiada, lecz bardzo niewyraźnie. Drugi tłumaczy: "On powiedział że jest Łotrem", a trzeci natychmiast zareagował: "Nie wierz mu. On kłamie". Kogo spotkał człowiek na Wyspie Aghar?
Stary elf uśmiechnął się do siebie patrząc na zdziwione twarze awanturników
- Pamiętajcie że macie tylko jedną szansę na odpowiedź, więc zastanówcie się dobrze nim cokolwiek powiecie...
Z uśmiechem na twarzy czekał na rozwiązanie przedstawionej przez siebie zagadki.

I to wszystko na dzisiaj. Wracam dopiero w poniedziałek, więc dopiero wtedy coś dopiszę (mam nadzieję, że wy również). Tymczasem życzę miłego weekendu i główkowania nad zagadką (nie jest taka trudna jak się może wydawać :D)
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

Półolbrzym podrapał się po swej rudej brodzie, znaczyło to ,że druid się zastanawia. Po chwili milczenia rzekł do swych kompanów.
-A to nam klina zabił, nie ma co!- zaśmiał się tak głośno że na całej polanie było słychać jego głos. Tak na prawdę to Endril znał odpowiedz nim elf ją zakończył, tak mu się wydawał. Nie pierwszy raz słyszał tą zagadkę i najśmieszniejsze było w tym wszystkim to ,że usłyszał ją również od bardzo starego elfa, mieszkającego w dziczy. Jego nauczyciel, od którego nauczył się jak być driudem lubował się w takich pokrętnych zagadkach. Półolbrzym spojrzał się po kompanach. Eillis stała w milczeniu wpatrując się w innych, druid wiedział ,że zagadki to nie jest jej silna strona. Gortni opierał się o swój topór, masując się co chwila po czuprynie. Pavcioo nawet jeśli znał odpowiedz nic nie mówił, a Drirerin jak to Drirerin zbytnio się tą sytuacją nie przejmował.
-Drogi elfie, chyba wiem jaka jest odpowiedz na zagadkę którą waść zadał nam.- wszyscy wpatrywali się w druida.- Otóż wszyscy wiemy ,że łotr w życiu nie przyznał by się ,że jest łotrem. Toteż uważam że pierwszy z ludzi jakich spotkał ów człowiek był rycerzem, natomiast ten który skłamał o jego tożsamości to zapewne był łotrem. Jeśli chodzi o trzeciego z nich to on również był rycerzem który zauważył kłamstwo łotra.- Półolbrzym wpatrywał się w elfa, nie był pewny czy dobrze zapamiętał rozwiązanie które niegdyś usłyszał.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Dorwałem się do kompa u kumpla żeby sprawdzić czy coś sie ruszyło w związku z zagadką a tu proszę, proszę. Gładko poszło widzę...Mówiłem, że nie jest taka trudna...A więc kontynuujmy :D

- Zgadza się półolbrzymie...Widzę że bije od ciebie wielka mądrość, gdyż tylko mądrzy ludzie potrafią odnaleźć rozwiązanie tej zagadki - elf uśmiechnął się szczerze - Księga, której poszukujecie znajduje się w starożytnej krypcie, w której leży mag, który ją napisał. Jeżeli chcecie tam przeżyć musicie być przygotowani do walki z jego sługusami, gdyż podobno złych mocy tam niemało. Żeby tam trafić musicie dotrzeć na skraj tego lasu na dzień drogi na zachód od mej siedziby. Krypta znajduje się przy wielkim, starym dębie. Ale uważajcie! Jest ona niewidzialna dla zwykłych ludzi - byście mogli ją zobaczyć i do niej wejść, któreś z was, najlepiej znające się trochę na magii musi wypowiedzieć zaklęcie "Miz karakh er gorhma nes tarmoght". Życzę wam byście wyszli cało z tej przygody.
Jako że zaczynało się ściemniać, drużyna postanowiła przenocować w szalasach elfa. Następnego dnia tuż po śniadaniu wyruszyli drogą podaną przez starca. Po całodniowym marszu dotarli do starego dębu. Nim jednak do niego doszli zauważyli dwóch sharanów (pół-ludzie, pół-pająki tzn. od pasa w dół mają odnóża pająka i jego odwłok) z wielkimi dzidami siedzących na polanie tuż obok starego drzewa. Awanturnicy zaczaili sie w krzakach i spokojnie ich obserwowali. Sharani znajdowali się jednak zbyt daleko od drużyny by jakiekolwiek zaklęcia mogły na nich zadziałać...

C.DN. w poniedziałek (jeśli oczywiście coś wykombinujecie w związku z sharanami)
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni:

- Ciężka sprawa - krasnolud pogładził brodę przyglądając się dwóm stworom którzy najwyraźniej zajęci byli rozmową - Proponowałbym załatwić ich jakoś z ukrycia, bo nie chcę ryzykować walki z takimi bydlakami na otwartej przestrzeni....Zwłaszcza że mają dzidy...Zanim byśmy do nich dobiegli pewnie już zdążyliby nas nimi podziurawić...
Popatrzył na przyjaciół. W ich twarzach wyczytał że podświadomie się zgadzają. Wtem wpadł mu do głowy świetny pomysł.
- A może by tak wysłać kogos jako przynętę?? Skoro czary nie działają na nich z takiej odległości to można by ich zwabić bliżej i wtedy przywalić im z grubej rury...Zwłaszcza że dołączył do nas już Drirerin ze swoją iluzjonistyczną mocą...Co ty na to, Endrilu??
Spojrzał na przyjaciela czekając na odpowiedź. Reszta drużyny obserwowała sharanów.
- Chyba że ktoś ma lepszą propozycję... - spojrzał po swoich kompanach.
Gortni podrapał się po głowie i zmarszczył brwi. Oczekiwał w spokoju na to, co odpowiedzą jego przyjaciele.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

- Zadziwiasz mnie Gortni, ciebie jako ostatniego podejrzewałem że byś wolał podstęp od otwartej walki.- Endril popatrzał z podziwem na krasnoluda, zaimponowało mu to jak potrafi trzeźwo myśleć- Twój plan jest dobry, jednak nie liczyłbym na to ,że goniliby tego który do nich wyjdzie. Jednak jeśli ktoś ma wyjść to będę ja. Nie ukrywam tego że liczę na polubowne załatwienie tego, ale gdyby nie udało mi się to postarajcie się jak najbliżej podejść do nich i wtedy zaatakować. Kupię wam tyle czasu ile tylko zdołam.- Druid pokładał wiarę w to że uda się wyjść z tej patowej sytuacji w sposób dyplomatyczny. Pocieszał się jednak że jeśli coś pójdzie nie po jego myśli zawsze może liczyć na pomoc swych kompanów. - Musimy szybko decydować.
Ostatnio zmieniony sobota, 15 lipca 2006, 18:16 przez Sergi, łącznie zmieniany 2 razy.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Eillis


Po namyśle Eillis odezwała się do krasnoluda i Endrila:
-No cóż chyba macie racje… Chociaż z drugiej strony mogłabym wejść na drzewo i skakając po konarach dojść do potworów i zacząć strzelać. Nawet by nie zdążyli zaatakować. Drzewa są bardzo rozłożyste i często się dotykają gałęziami, więc nie miałabym problemu z przejściem tego kawałka. Co przyjaciele sądzicie o tym pomyśle?? ”Moim zdaniem to świetny pomysł. Ale teraz to zależy od nich” Pomyślała. Była bardzo podekscytowana. Chciała to zrobić za wszelką cenę. „Krasnolud też ma dobry plan tylko, kto by chciał wywabić te stwory.” Zastanowiła się. Chyba jej towarzysze nie byli aż tak zachwyceni z tego pomysłu co ona, ale na razie nic nie powiedzieli więc czekała na ich zdanie.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

No więc, Drirerin, masz jakiś przydatny czar iluzji do tego zadania?- spytrał się elfa będąc świadomym, że sam nie ma nic co mogłoby być przydatne do wybawienia. Jak coś możemy również wypuścić kilka strzał i ich tutaj zwabić- powiedział wskazując na swój łuk, który nosił na wypadek braku potencjału magicznego lub inne okazje.

PS: Wcześniej jak jesteśmy u tego elfa to zapisuję formułkę na pergaminie, oczywiście na skrawku, nie marnuję całego :P
I tak nikt tego nie czyta...
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Lidien ja się tu nazywam Direrin a nie bielik ;]

Direrin

Ja mogę jak co podbiec do nich w iluzyjnej zbroi i gdyby oni rzucili się za mną w pogoń to próbował bym rzucić im pod nogi czar śliskość a wtedy gdyby oni leżeli moglibyście zaatakować- powiedziałem do przyjaciół.
Chociaż z początku też chodziło mi po głowie aby Eillis podbiegła do nich na drzewach i ich zaatakowała.- powiedziałem patrząc na kompankę.
No i co wy na to- powiedziałem.
Kurde ale się rozgadałem. Ale tam jeśli się uda może te ich dzidy będą czymś inkustrowne.- myślę z błyskiem w oku.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

No to mamy ochotnika.. Czaruj iluzoryczna zbroję i do boju kolego! Tylko podprowadź ich blisko, nie chcę oberwać dzidą biegnąc Ci z pomocą...- powiedział do Direrin'a
I tak nikt tego nie czyta...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

- Widzę ,że nikt mnie tutaj nie słucha- na twarzy półolbrzyma pojawił się kwaśny uśmiech.- Wolałbym to załatwić bez rozlewu niepotrzebnej krwi, pamiętajcie że nawet sharani są istotami rozumnymi, oczywiście w pewnym sensie.- Druid spojrzał się po reszcie a widząc miny kompanów ciągnął dalej swą pokrętną wypowiedz.- Widzę ,że całkowicie nie obchodzi was że oni też coś czują, mają takie samo prawo do życia jak wy, nie powinnyśmy myśleć że są niegodni tego aby żyć.- Wszyscy jego druhowie spojrzeli się na niego dziwnie.- No dobra, Direrin zasuwaj na tą polankę i pokaż na co cię stać.- Endril wolałby sam iść, ale zdawał sobie sprawę z tego ,że elf bardziej pasuje do tego zadania. Toteż nim rzucił na niego “kamienną skórę” i “błogosławieństwo natury”.- Pamiętaj ,że moje czary tylko w niewielkim stopniu chronią twój tyłek, reszta zależy od ciebie.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Direrin

Ależ Endrilu jeśli mnie nie zaatakują może będzie szło to zrobić inaczej. A teraz dziękuję Ci za pomoc.- mówię do Endrila.
Więc do roboty.- mówię do siebie rzucając na siebie iluzyjną zbroję przygotowując się do wyskoczenia z krzaków.
Trzymajcie za mnie kciuki.-mówię do reszty z uśmiechem i wyskakuję z krzaków w stronę stworów.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Gdy Drirerin wyskoczył zkrzaków na polanę od razu został spostrzeżony przez dwóch sharanów. Zaciekawieni nowym osobnikiem zaczęli zbliżać się do niego na swych ośmiu odnóżach. Drirerin zaczął powoli oddalać się w stronę krzaków z których właśnie wybiegł, czekając na atak przyjaciół. Widząc to, jeden z sharanów, o długiej czarnej brodzie rzekł:
- Hola! Drogi podróżniku! Zaczekaj chwilę... - rzucił grubym głosem - Wiem, że wystraszyła cię nasza fizyczność ale nie chcemy Ci nic zrobić. To, że nasza rasa to w większości mordercy, nie znaczy że wszyscy tacy jesteśmy...Nazywam się Kalom, a to mój przyjaciel Ozgur...Obaj jesteśmy druidami kręgu ziemi i strzeżemy tej części lasu przed mrocznymi elfami którzy bezlitośni karczują te tereny. A kimże Ty jesteś i co robisz w tak niebezpiecznych terenach??
Zablokowany