Pomysły do DMG

To forum przeznaczone na dyskusje dotyczące prowadzenia i przygotowywania rozgrywki. Tematy tylko dla Mistrzów Gry.
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Garbaty anioł na to:

Post autor: Runiq »

Kiełbaskowa rękawica

Wyglada jak zwykła rękawica z brązowej skóry. Została uszyta przez krawca Shileara, który studiował też magię. Z marnym skutkiem. Jego najlepszym (strach pomyśleć, jakie były te gorsze) i najśmieszniejszym zarazem przedmiotem były rękawice, które później nazwano Kiełbaskowymi. Niestety, w roztargnieniu Shilear uszył rękawice tylko na prawą dłoń. Odrazu po założeniu palce osoby, która założyła Kiełbaskową rękawicę, zamieniają się w... serdelki :!: . Na szczęście efekt mija po godzinie.

Ludzie! Uważajcie na inne przedmioty stworzone przez Shileara, bo noszenie ich może się skończyć tragedią. :)
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

Następnym przedmiotem Shileara są...

Obleśne majtki

Wiemy już, jaki był twórca dziwnych ubrań. Oto kolejna część garderoby, która może nie jest aż tak groźna jak Kiełbaskowa rękawica, ale daje dużo więcej śmiechu. Otóż majtki te wygladają, jakby poprzednio nosiła je osoba, która... z resztą nieważne :D . W każdym razie: rozpoznać je można po brązowej plamie z tylu :lol: . Owej plamy nie idzie sprać, ponieważ taką barwę przyjął materiał po zaczarowaniu. Po założeniu majtek osoba je nosząca oddaje gazy co około 5 minut. Po jakimś czasie może to stać się denerwujące :) . Obleśne majtki to jednak jeden z niewielu przedmiotów Shileara, który się do czegoś przydaje. Bowiem raz na 6 godzin można użyć Wielkiego Bąka (czar wymyślony przez Shileara). Wielki Bąk to chmura brązowo-zielonego dymu, który potwornie śmierdzi. Czar ten może ogłuszyć przeciwnika, lub służyć jako materiał na miotacz ognia :D .
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Cóż, pomysł dość klasyczny, ale można go umieścić:

Lustrzane ja (czar głównie dla DnD)

Czar ten został stworzony wieki temu przez nieznanego dziś maga, którego imię skrył piasek dziejów. Został on odkryty dosyć niedawno. Używać go można tylko, kiedy jest na zwoju (nie można się go nauczyć). Czar powoduje, że stwarza lustrzane odbicie czarującego. I to nie jako iluzję, ale stwarza nowy byt, posiadający duszę i umysł. Ma ona identyczne zdolności, jakie miał czarujący w momencie czarowania (po stworzeniu lustrzane odbicie może szkolić się dowolnym umiejętności, jeśli tylko pozwala mu na to profesja - ta jest również identyczna, jak u czarującego). Problem w tym, że postać można kontrolować, ale tylko przez krótki czas (dodatkowy tydzień na każdy poziom czarującego). Potem jaźń postaci jest już ukształtowana i sama będzie potrafiła podejmować decyzje. Po utraceniu nad postacią kontroli, zmienia ona swój charakter na zupełnie przeciwny, niż miał czarujący. Zmienia się on wg. poniższej listy:

Charakter czarującego | Charakter sobowtóra
Praworządny dobry | Chaotyczny zły
Neutralny dobry | Neutralny zły
Chaotyczny dobry | Praworządny zły
Praworządny neutralny | Chaotyczny neutralny
Neutralny | Neutralny
Chaotyczny neutralny | Praworządny neutralny
Praworządny zły | Chaotyczny dobry
Neutralny zły | Neutralny dobry
Chaotyczny zły | Praworządny dobry

Dodatkowo jest jedna rzecz, jaka różni sobowtóra od jego "twórcy". Jest to taki symbol a czole:
/\//|\\/\
----|----
\/\\|//\/
Jest on mniej więcej długości 2 cm i szerokości 1,5 cm. Wygląda jakby ktoś ten znak wypalił (znaczy się przypomina bliznę po poparzeniu, ew. wycięciu) i jest koloru czerwonego.
Obrazek
wiki-yu
Marynarz
Marynarz
Posty: 200
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2004, 14:29
Lokalizacja: Łódzki Widzew SPN
Kontakt:

Post autor: wiki-yu »

Asth - wiesz mam podobnie i dlatego jak ostatnio grałem z kumplami i pojawili sie w karczmie a bard(1)barbarzyńca(7) zaczął śpiewać i grać to ... okazało sie że ... olaliśmy grę i do wieczora śpiewaliśmy przy gitarze :D hehe

latarka (wbrew pozorom do systemów fanasy)
przedmiot ten w przeciwieństwie do pochodni nie robi problemów podczas deszczu czy wichury.
działanie : czar światło zaklęty w małym szklanym pudełeczku na przodzie latarki a w "rączce" mieści się kryształ <tutaj wstawić odpowiedni do swego systemu kryształ niewielkiej mocy> który daje czarowi możliwość działania (po naładowaniu kryształu czar nie pobiera mocy od używającego więc może korzystać nawet barb-półork bez żadnych zdolności magicznych - uaktywnia sie po wypowiedzeniu słowa "świeć" a wyłącza po "zgaśnij" (tak samo działa trzykrotne dotknięcie palcem wsakującym - szybkie - w kryształ
wygląd- drewniany przedmiot w kształcie walca na jednym końcu zakończony w/w szklanym pudełkiem a z drugiej kryształem koloru czarnego (matowa czerń)


AAAAAA BUM - :>
nazwę tą dostała lina mająca pewną ciekawą włąściwość - zawsze jej długość jest równa wielkości potrzebnej + kilkanaście metrów (przy transporcie ma 10m a przy użyciu się zmienia) ale jest to o tyle denerwujące że jeśli chcemy zrobić z liny tej most (dłgość 20m) to najpierw rozciągnie się do dwudziestu a potem gdy jest już most gotowy ona w losowym (najbardziej uciążliwym) miejscu się wydłuży (np. połowa mostu albo nad osobą schodzącą po tej linie (stąd nazwa "AAAAAAA BUM")

c.d.n.
"gdy na szlaku spotkasz rowerzystę, pomachaj mu on też jest człowiekiem."
podpisano: rowerzysta
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Pomysł zaczerpnięty z "Cyberiady" Lema:

Generator Nieprawdopodobieństwa (pasuje idealnie do "dziwnych" systemów, np. Nieboracy RPG ;-) )

Generator Nieprawdopodobieństwa to specjalne urządzenie, które zmienia poziom "prawdopodobieństwa" w promieniu 10 m. Czym jest "prawdopodobieństwo"? Wyobraźmy sobie zwykłe pole z jednym drzewkiem na środku. Jakie jest prawdopodobieństwo, że drzewko nagle zacznie chodzić? Nieiwlekie (właściwie to zerowe). Ale gdybyśmy zaczęli zwiększać poziom "prawdopodobieństwa", wtedy prawdopodobieństwo, że drzewko zacznie chodzić, będzie coraz większe, aż w końcu osiągnie 100%. Właśnie tak działa Generator Nieprawdopodobieństwa. Na jednym z boków ma wbudowany minikomputerek (wygląda jak kalkulator), za pomocą którego można wprowadzić, jaki poziom "prawdopodobieństwa" generator ma wytwarzać. Domyślnie jest to 1 (normalny poziom "prawdopodobieństwa"). Im wyższą wartość wprowadzimy, tym prawdopodobieństwo, że coś się wydarzy lub coś zaistnieje, będzie większe. Jeśli jednak wprowadzimy wartość niższą od 1 (np. 0,4) wtedy prawdopodobieństwo, że coś nietypowego się wydarzy, stanie się niższe. Jeśli ustawimy wartość 0, wtedy nic w promieniu 10 m nie będzie dziełem przypadku ani nic nie będzie nieuporządkowane. Przyw artości 0 nie dizałają żadne czary, zaklęcia, cuda, a nawet bogowie nie potrafią oddziaływać na ten rejon.
Poniżej przedstawiam przykładowe wartości "prawdopodobieństwa" (MG oczywiście może wymyśleć coś innego):

0 - brak jakiegokolwiek przypadku
1 - normalna wartość "prawdopodobieństwa"
2 - nagłe pojawienie się deszczu
3 - pojawienie się stworzeń nie pasujących do tego regionu
7 - pojawiają się smoki (dla systemów innych od fantasy)
10 - ziemia zaczyna pękać i drżyć
16 - drzewa chodzą
23 - nagła burza i/lub tornado
50 - kamienie lewitują
100 - kamienie myślą i zaczynają się ruszać
120 - dzień zamienia się w noc (i vice versa)
200 - chmury przybierają kształt ludzi i rozmawiają ze sobą
350 - bogowie schodzą na ziemię jako cielesne istoty
450 - zmienia się cały teren (np. z łąki na pustynię)
600 > - TOTALNY CHAOS

Należy nie przesadzać z wartością "prawdopodobieństwa", bo może się zdarzyć, że przy zbyt dużej wartości postać może zmienić się w coś, co nie będzie w stanie wyłączyć generatora (lub w ogóle przestanie istnieć).
Obrazek
wiki-yu
Marynarz
Marynarz
Posty: 200
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2004, 14:29
Lokalizacja: Łódzki Widzew SPN
Kontakt:

Post autor: wiki-yu »

Kołek (a raczej olbrzymi koł) wbity gdzieś przy drodze w pionie,
wygląd: wysokość ponad ziemią - 2m. średnica - 50cm z bardzo ciemnego granitu, wygląda jakby miał stać w ten sposób jeszcze przynajmniej kilkaset wieków,
wysokość pod ziemią - 3m ale po ok. metrze zwęża się do środka jak końcowka gwoździa.
ma jedną dziwną właściwość - w promieniu kilkuset metrów od niego prawie wszystko jest odwrotne - (poza grawitacją) nad ziemią są korzenie roślin których liście są pod ziemią, woda smakuje jak kurczak etc (gracze zmieniają rasy (ale nie umysły np. elf<->krzat nizioł<->półork etc.)
ALE
niestety pomimo że jest tam tak wesoło ktoś chce to naprawić - lokalna gildia magów postawiła sobie za cel zniszczenie tego kołka, ale niestety nie mogą dowiedzieć się nawet w jaki sposób powstał ponieważ ich czary i wszystkie przedmioty wyniesione z pola działania (a nie wniesione wcześniej) zamieniają się poza polem w pył a czery no cóż (widzieliście kiedyś kulę ognia sprowadzającą biedronki, albo rozproszenie magii dające lewitację ?) działają dziwnie (tak można zabić człowieka przy pomocy czaru światło lub przyzwać wierzchowca "słowem mocy: śmierdź" (czy jak to sie nazywa))

rozumiecie czemu współczuję graczom tutaj na sesji ? bo nie wiedzą co mi przyjdzie do głowy podczas pisania kolejnej notki z ich życia :>
"gdy na szlaku spotkasz rowerzystę, pomachaj mu on też jest człowiekiem."
podpisano: rowerzysta
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Jeszcze jeden z wynalazków Shileara:

Czekoladka-Ohydka

Czekoladka-Ohydka to specjalny rodzaj czekolady, którą każdy znający się na produkcji słodyczy potrafiłby zrobić. Jednak skoro zazwyczaj bohaterowie nie znają się na cukiernictwie, muszą ją kupić w sklepach z różnymi śmiesznymi gadżetami. Czekoladka-Ohydka wygląda jak zwykła tabliczka czekolady. Nawet tak samo pachnie i smakuje. Jednak ma pewne ciekawe właściwości. Po kilku minutach od spożycia owego produktu postać zaczyna mieć lekkie mdłości, powoli nasilające się. Po godzinie postać zaczyna wymiotować... zielonkawym bagiennym szlamem, który śmierdzi, jak jasna cholera :D. Z ust postaci wciąż wypływa ta "substancja", odsztraszając wszystkich swoim wyglądem i zapachem (zwłaszcza zapachem). Wymioty przechodzą po 10-15 godzinach. Jednak po tym czasie postaci śmierdzi z ust, jakby miał szambo w gardle, jeszcze przez jakieś 3 tygodnie :twisted: . Na ten czas ma ujemny modyfikator z Charyzmy (oby jak największy, ale w miarę rozsądny - o modyfikatorze decyduje MG).
Czekoladka-Ohydka jest świetnym żartem. Podaruj ją przyjacielowi, a będzie się miał z pyszna. Czekoladka-Ohydka była nawet przyczyną kilku wojen. Kiedy np. król Hydrys poczęstował tą czekoladą swojego bliskiego przyjaciela, króla Kariana II, Karian II wypowiedział mu wojnę. Oba królestwa przestały przez tą wojnę istnieć, a mieszkańcy - zginęli. Używano jej nawet w dawnych czasach jako broni. Kiedy podrzucano parę(naście) tabliczek tej czekolady do jednego z oddziałów przeciwnika, pokonanie ich było łatwizną. Poza tym, jeśli ten oddział postawił obóz razem z innymi oddziałami wroga, to tamte były otruwane przez opary zwracanego przez żołnierzy szlamu (taka dawna broń biologiczna :P).
Obrazek
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

Oto kolejny wynalazek Shileara:

Zła BAZYLia :lol:

Głównym składnikiem Złej BAZYLii jest Kfjat Ob'strukcji, który rośnie tylko w świetle księżyca. Drugim (i ostatnim) składnikiem jest Wydzielina Lewatywy. Nikt, oprócz Shileara nie wie, gdzie można znaleźć ową wydzielinę, a sam Shilear nikomu tego nie zdradzi (tajemnica zawodowa). Gdy oba te składniki wrzuci się do wrzątku, to po dwóch godzinach spejalna mikstura powinna być już gotowa. Nabiera się trochę tajemniczej mikstury i wlewa się ją na... łajno (obojętnie jakie). Po tygodniu Zła BAZYLia jest już gotowa do zerwania.

Zła BAZYLia po wysuszeniu i przemieleniu jest znakomitym prochem strzelniczym (toteż krasnoludy chętnie kupują roślinkę). Dodatkowo wysiłek, który wkłada się w wychodowanie Złej BAZYLii procentuje. Gdy jakaś istota zje taką roślinkę, na 10 minut staje się... Bazyliszkiem! Ponadto, jeśli Zła BAZYLia zostanie dodana do jakiegokolwiek piwa, to po wypiciu otrzymuje się +5 do siły, inteligencji i charyzmy.
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Ok, znowu ja:

Kostka Runiqa :lol:

Kostka Runiqa wygląda jak kostka rubika, ale jest zrobiona z kości słoniowej, a zamiast kolorów jej kawałki są pokryte tajemniczmi, pozłacanymi znakami, które tylko sam Runiq potrafił odczytać. Po jej ułożeniu (ST 30 - cholernie trudno ją ułożyć, a potrzeba na to co najmniej 30 min) z kostki wychodzi i materializuje się Re'eque - eteryczna istota, stworzona przez samego Runiqa. Re'eque potrafi odpowiedzieć na każde pytanie dotyczące tego, co w promieniu 30 km wydarzyło się w ciągu 24 h, dzieje się teraz bądź co wydarzy się w przeciągu 24 h. Na raz może odpowiedzieć tylko na jedno pytanie, po czym znika, a kostka losowo zmienia układ swoich "kawałków" i znika, pojawiając się gdzieś w promieniu 30 km.
Obrazek
wiki-yu
Marynarz
Marynarz
Posty: 200
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2004, 14:29
Lokalizacja: Łódzki Widzew SPN
Kontakt:

Post autor: wiki-yu »

papier listowy
cena : ok. 90% tego co ma w sakwie najbiedniejszy gracz w drużynie za opakowanie (10 arkuszy)
jest to papier na którym zapisuje się listy ale ma on dwie dziwne cechy
1. wygląda strasznie ochydnie (na pewno nie jest to papier na którym wysłałbyś list do nikogo ważniejszego niż żebrak czy prostytutka)
2. po napisaniu listu na nim i wypowiedzeniu skomplikowanego słowa
KOLENDRANTATSUSSOMRUCZSSOS
papier w jakiś bliżej nieokreślony sposób dematerializuje się od gracza aby po ok. 5 minutach pojawić się przed adresatem (na wysokości oczu a u osób niewidomych - w ręce tj. musi dotrzeć do adresata) niezależnie od tego gdzie ten akurat jest.

pomysł powstał na przerwie podczas wolnych rozważań na temat wyższości Rocka nad HH (oczywiście hh przegrało dyskusję - to on został porównany do "papieru którego nie przedstawiłbyś... bo wygląda jak zużyty toaletowy" (pisząc delikatnymi słowy))
"gdy na szlaku spotkasz rowerzystę, pomachaj mu on też jest człowiekiem."
podpisano: rowerzysta
Asthner
Tawerniany Bard
Tawerniany Bard
Posty: 544
Rejestracja: piątek, 13 sierpnia 2004, 22:06
Numer GG: 4825300
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Asthner »

Ech... Może jednak wzbogacilibyście jeszcze jakieś działy poza "Lewą magią"? ;P
Peace was a lie, there was only passion. It gave me power, too much power to comprehend. Thus no victory was possible - only void remained. Yet my chains are broken and through the Force I'm free.
There is something to be learnt about irony here.
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Ma nie być magii. Ok, niech tak będzie...

Cri'ilion

Cri'ilion to swego rodzaju "humanoidalne" stworzenie. Jest jednak zupełnie inne od każdego znanej nam istoty. Jest powiem... żywym kryształem. A właściwie zlepkiem kryształów zdolnym do poruszania się równie sprawnie co nie jeden akrobata. Przypomina humanoida. Nie męczy się, nie potrzebuje jedzenia (tylko, od czasu do czasu, jakiegokolwiek światła). Cri'iliony spotkać można w górach, najczęściej w różnych jaskiniach i opuiszczonych kopalniach. Na powierzchnię wychodzą tylko po "posiłek" (tzn. po światło słoneczne, chodź żywią się każdym rodzajem światła). Są nastawione pokojowo i czasem pomagają zagubionym podróżnikom w przeprawieniu się przez góry. Są bardzo inteligentne i mają nawet własną cywilizację (choć jeszcze w powijakach).

WALKA

Czasem dochodzi do walki z Cri'ilionami. Są to istoty bardzo trudne do pokonania, po są wyjątkowo zwinne. Nie można się do nich także zbliżyć, gdyż kryształy, z których są zbudowane, są bardzo ostre i służą mu za broń. Dodatkowo są bardzo twarde, a utraconą kończynę odbudowywują w ciągu 2-3 (!) rund. Są praktycznie niezniszczalne. Mają jednak jeden słaby punkt. W ich głowie znajduje się bardzo mały i delikatny kryształ (o średnicy ok. 7 cm). To centrum wszystkich myśli Cri'iliona. W tym krysztale znajduje się jego dusza. Jego zniszczenie oznacza natychmiastową śmierć.

Specjalne umiejętności Cri'iliona:

Rozmowa na odległość - Cri'iliony porozumiewają się za pomocą drgań swoich kryształów. Tworzą one bardzo niskie infradźwięki, niesłyszalne nawet dla elfów. Sygnał ten może przebyć nawet do 30 km.

Ogłuszenie - Cri'iliony potrafią ogłuszać za pomocą wydawanych przez siebie dźwięków na 1k4+3 rund

Kryształowe pociski - Cri'iliony mogą zamienaić natychmiast swoje ręce w wyrzutnie pocisków. Tworzą w rameiniu pocisk w postaci bardzo ostrego i długiego kryształu. Po wystrzeleniu pocisk potrafi przebić nawet najgrubszy pancerz (choć ten musi się znajdować stosunkowo niedaleko). Tworzenie takiego pocisku trwa 2k6 rund.
Obrazek
Haer'dalis
Marynarz
Marynarz
Posty: 361
Rejestracja: poniedziałek, 18 października 2004, 11:58

Post autor: Haer'dalis »

Khazar pisze: Lustrzane ja (czar głównie dla DnD)
Neutralny | Neutralny
imho neutralny powinien się zmieniać na któryś z ekstremalnych charakterów (PD, PZ, CD, CZ) rzut 1k4 określa nowy charakter
Pomysł zaczerpnięty z "Cyberiady" Lema:

Generator Nieprawdopodobieństwa
Lema? z napędem nieprawdopodobieństwa (podobne działanie) spotkałem się w Autostopem przez Galaktykę (OSLT) Douglasa Addamsa. Ciekawe, który pan wykorzystał czyj pomysł...[/quote]
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Jeśli już od kogoś ściągnął, to prędzej Addams, bo, o ile wiem, "Cyberiada" jest dużo starsza od "Autostopu" o jakieś 15 lat (może mniej... albo trochę więcej).
Obrazek
Carchmage
Trocheiczny Tawerniak
Trocheiczny Tawerniak
Posty: 668
Rejestracja: środa, 27 października 2004, 18:54
Numer GG: 3654146
Lokalizacja: Inonia.

Post autor: Carchmage »

Dwa artefaqty:

Enghar:
Jest to kij opleciony zielonym pędem i zakończony wielkim kwiatem żonkila. Pewien trubadur, Andaluzy, z lubością chadzał po wsiach i stukał o ziemię laską, mówiąc przy tym jego imię. Na miejscu stuknięcia wyrastały żonkile, które on zrywał i podarowywał wszystkim pannom w okolicy.Jakże zdradzieckim było to zachowanie. Kij tak się "rozpędził", że przy każdym stuknięciu wyrastały kwiaty, i już nie żonkile lecz kaczńce, i co każdy wie, szkodliwe dla oczu. Andaluzy pomyślał, że to po prostu jakaś nowa odmiana żonkilów. Raz, gdy zerwał ogromny bukiet tych kwiatków, zaswędziało go oko. Potarł je ręką, którą zrywał kaczeńce i wkrótce potem stracił wzrok. Andaluzy odrzucił kij i ociemniały chodził po państwie, śpiewając treny o kolorowym świecie. Kij zaś utonął w pomrokach dziejów...

Zyuparr
Jest to miecz wyszczerbiony jak nieszczęście, popękany i w ogóle nieostry. Porysowana klinga w opłakanym stanie mówi o wieku tego przedmiotu, pozornie jednak. Otóż miecz został wykonany przez szalonego mistrza kowalstwa, który uwielbial robić zawariowane utensylia do walki. Jego nazwa także mówi o stanie umysłu kowala (poniekąd autora tego tekstu, czyli mnie :-)). Jednak szaleństwo przekładało się na intelignecję. A ta daje się poznać po właściwościach ostrza. Runy całkowicie niemal starte, ale zachowane, dodają mnóstwo siły właścicielowi trzymającemu broń, jakby magiczny kunszt w walce. Miecz podczas bójki aż ciągnie wojownika w odpowiednie strony. Lecz aby uaktywnić siłę trzeba wyrzec głóśno "Yurpagverstiszjuhartgmnab!". I tu jest ogromny problem dla nieumiejętnych mówców. Jeśli pomylą się choćby i o ociupińkę, stracą rękę, która dzierży miecz. A miecz rozsypie się na kawałki, i nigdy nie powróci do dawnej mocy. Lepiej nie dawać go jakiemuś dzieciakowi... Aha, i jak się trzmya go, można mówić zwykłe rzeczy dopiero po uaktywnieniu siły! Inaczej miecz rozsypie się w ręce...

To początek Miniquesty i Artefaqty vol. 3, ale co tam :P
Śnieżysta równina, biały krąg księżyca,
Całunem przykryta nasza okolica,
I zawodzą w lasach brzozy w bieli całe.
Kto zginął tu? Umarł? Nie ja sam skonałem?


(Sergiusz Jesienin, 1925)
wiki-yu
Marynarz
Marynarz
Posty: 200
Rejestracja: sobota, 14 sierpnia 2004, 14:29
Lokalizacja: Łódzki Widzew SPN
Kontakt:

Post autor: wiki-yu »

1. chyba ktoś musi zrobić pożądek z kilkoma nic nie wnoszącymi do tematu postami :/

a teraz sedno sprawy

Arrganish - NPC - strażnik mostu (jak grał ktoś w Falla to wie o jakiego strażnika chodzi ale tam nie miał on imienia)
- gracze będą chcieli przejść przez most i zobaczą na nim strażnika pomyślą więc albo
- zabić
albo
- zapłacić
i iść dalej jednak tutaj nie ma żadnej z tych możliwośći przed mostem po obu stronach leży spory głaz z napisanym we wszystkich językach nad- oraz podziemnych
"Strzeż się tego kto włada wiedzą on bowiem nie przepuści głupca"
sprawny umysłowo gracz domyśli się iż chodzi właśnie o owego człowieka stojącego na moście a więc teraz należy przypomnieć sobie pierwszą sesję tych BG i wyciągnąć z niej jakieś trzy szczegóły (imię jakiegoś człowieka ? liczbę karczmarek ? a może będzie to ilość goblinów rzuconych na graczy ?)
kiedy gracze wejdą na most powinien dojść ich uszu głos
"zejdźcie z mostu tak jak weszliście jeśli życie wam miłe to jest bowiem most wiedzy. Pytanie zadam wam podróżnicy i odpowiedź poprawną dać musicie jeśli przejść chcecie. Póki odpowiedzi z ust waszych nie usłyszę żadnej zejść z niego możecie cali jednak tylko tak jak weszliście."
przy czym możliwe jest pytanie tak o w/w liczbę karczmarek ale były też pytania typu "jak mam na imię ?" kiedy kilka sesji wcześniej wspomniał jakiś bard coś o tajemniczym moście :D
"gdy na szlaku spotkasz rowerzystę, pomachaj mu on też jest człowiekiem."
podpisano: rowerzysta
Khazar
Mat
Mat
Posty: 574
Rejestracja: niedziela, 12 września 2004, 18:03
Kontakt:

Post autor: Khazar »

Niezły ten most, nie powiem. A teraz mój kolejny pomysł:

Telarotia (dla systemów cyberpunk i science-fiction)

Telarotia to diabelnie niebezpieczna choroba. Została stworzona stosunkowo niedawno przez jakichś szalonych naukowców, chcących ją wykorzystać jako doskonała broń biologiczna. Telarotia działa na poziomie subatomowym. Co to znaczy? A znaczy to tyle, że niszczy ona strukturę atomów. Tak więc postać jest jakby coraz bardziej "rozmyta". Najpierw narządy zostają uszkodzone, a niektóre kompletnie zniszczone. Potem spójność postaci jest coraz mniejsza (widać, że jej atomy są niestabilne). Z czasem jest coraz słabsza i coraz delikatniejsza. Po widocznym rozpadzie wiązań atomowych postać nie może zbyt mocno w coś uderzać, a tym bardziej upadać - przez to atomy jakby "odlatują" (częściowo zmieniają się w jakby gaz). Na szczęście po chwili wracają do spójności. Po kilku tygodniach część atomów postaci już zmieniła się w gaz. Wygląda wtedy jak duch (jest mocno niestabilna). Chory nie może już chwytać przedmiotów, bo zwyczajnie przez niego "przelatują". Z chorym należy postępować wtedy barzdo delikatnie. Po 6-7 tygodniach postać nagle zmienia się w bezkształtną chmurę wolnych atomów.
Klonowanie chorego nic nie da, nawet we wczesnym stadium choroby. Po zarażeniu każda komórka zawiera wirusy telarotii. Przez to po ukończeniu procesu klonowania klon również będzie chory. Jedyna nadzieja to poddaniu się specjalnemu procesowi, który można wykonać tylko w jednym miejscu (najlepiej jak najdalszym ;-)). Chory jest wtedy umieszczony do specjalnej komory, gdzie ściślej niesprecyzowany gaz, który jest wpuszczany do komory, oczyszcza ciało z wirusów i przywraca spójność atomom. Jeśli ciało było mocno zniszczone przez leczeniem (ostatnie stadium choroby), można wyleczonego sklonować (jeśli wiadomo gdzie).
Obrazek
ODPOWIEDZ