Wiedźmin [storryteling]

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Wiedźmin [storryteling]

Post autor: necron1501 »

Witam w sesji "wiedźmin" mam nadzieję że sesja wypali i że wywiążę się z obowiązku bycia MG.

- tak - piszemy co robimy lub jeśli coś opisujemy
- tak - mówimy
- "tak" - myślimy
- tak - komentarze, pytania do sesji.

Tierdes Thos

Tierdes spojrzał na pachołka spokojnym wzrokiem:
- Prowadź- powiedział jednocześnie przeliczając straty w myślach.A straty będą straszne, z karawany liczącej 50 ludzi i 20 strażników z 10 wozami pełnymi cennych towarów, zostało 5 ludzi.
-Zaatakowali nas niedaleko Rinbe po przejściu przez most(użyta mapa z Wiedźmina :smile: To miasto jest na północ od Wyzimy. Przy rzece Pontar).-krzyknął pachołek- nie zdążyliśmy nic zrobić my... my.... próbowaliśmy.... ale wyskoczyły pi****one wiewióry znikąd. Straż od razu zginęła, reszta chwilę później. To było straszne..!- widać było że handlarz traci panowanie. Wokół zaczął się zbierać tłum. ]

Mortimer Bergerson

Mortimer starał się jak najmniej oddychać , lecz niestety odór ryb w porcie nie mógł nie przeniknąć do jego nozdrzy i do tego zaczynało siąpić. Miał nadzieję że dostanie normalną cenę za robotę. Zauważył że z zaułku ktoś do niego macha. Bergerson podszedł tam nie bojąc się pułapki. W końcu mało kto pokona wyszkolonego agenta w małych alejkach.
-Witaj-powiedział gruby kupiec wychodzący z cienia. Mortimer zauważył że w cieniu stoi 2 goryli kupca.- Rozumiem że szukasz pracy-ciągnął kupiec nie zrażony ciszą zabójcy.
-Chcę żebyś dowiedział się jak lub skąd kupiec Martin Fellerman ma tak towary, takiej jakości. Płacę 500 orenów za wykonaną robotę. Co 3 dni masz mnie informować przez mojego człowieka.Przyjmujesz robotę????

Arevia

Arevia rozejrzała się po okolicy. Z tego co dowiedziała się od przejezdnych droga prowadziła do Carreas i dalej do Wyzimy, stolicy Temerii. Ruszyła dalej spinając konia. Przed sobą widziała karawanę idącą pośrodku ulicy. "No to pięknie, zanim się rusza minie cały dzień, a nie wyminę bo są takie kamienie że koń mi złamie nogę". Tylna straż zauważyła Arevie. Miała ona na sobie płaszcz,ponieważ zaczynało padać i nie było widać zbroi przez co będą myśleli że jest niewiastą w potrzebie.
-Patrzcie chłopaki, jaka paniusia jedzie sama, a to przecież niebezpiecznie tak samej.Może się zabawimy???-powiedział jeden z piątki. Zaczęli się zbliżać do niej. Dwóch miało łuk, reszta porządne pancerze i miecze, jeden topór.

Ninerl Hardenberg

Ninerl siedział na dawnym miejscu Aravena, rozmyślając o nim i o wielu sprawach. Nagle usłyszała łomot po drugiej stronie krat. Wstała jak i inne osoby, podeszła do kraty. To co zobaczyło wstrząsnęło nią do głębi: Dwóch strażników właśnie rozkładało na stole elfkę która strasznie przypominała Aenyvherne, dziewczynę ojca. Rechotali przy tym jak głupi i głośno gadając.
- Ale mamy szczęście że tylko my jesteśmy w strażnicy, bez kapitana i reszty! Co nie Olaf??-powiedział pierwszy strażnik do kolegi rozpinając sznurówki w spodniach. Natomiast Olaf zdzierał z Aenyvherne ubranie. Znajomi z celi rechotali jak głupi i gwizdając z uciechy.

Nie odpowiadasz mi na PW - to tutaj zaapeluje: zmień nazwę tematu na [nazwa systemu] nazwa sesji. - dop. Phoven
Ostatnio zmieniony piątek, 22 sierpnia 2008, 12:08 przez necron1501, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Soulfein
Stópkowy Tawerniak
Stópkowy Tawerniak
Posty: 138
Rejestracja: środa, 10 listopada 2004, 10:30
Numer GG: 2863670
Lokalizacja: Podmrok
Kontakt:

Re: Wiedźmin

Post autor: Soulfein »

Tierdes Thos

-Uspokój się ! - ryknął Tierdes wymierzając zamaszysty policzek swojemu podwładnemu. Wiedział, że ten sposób wymierzania kary najbardziej uwłacza jego ludziom, z drugiej strony wierzył w historie jednego z najlepszych pracowników. Znał wiewiórki, wiedział do czego są zdolne. Pogładził się ręka po prawej stronie głowy.
"Znowu wchodzicie mi w paradę.." pomyślał po czym rzucił mniej złośliwe spojrzenie swojemu pracownikowi. Wiedział, że może wskazać miejsce, gdzie karawana została rozbita.
-Uruchom kontakty, chce mieć najlepszych ludzi od brudnej roboty, jeżeli mają inne zlecenia..cóż, przebij ich - uśmiechnął się i rzucił pokaźną sakiewkę w stronę człowieka, którego przed chwilą uderzył, a który zapomniał już o tym fakcie mierząc wagę sakiewki, trzymaną w ręce.

Znał strażników, których przydzielił do karawany, wiedział, ze oddział komanda 'Wiewiórek' musiał być spory, bądź dobrze wyszkolony. Po raz pierwszy od dawien dawna (interesy absorbowały cały jego czas) pomyślał o przygodzie, nawet złość go opuściła. Rozmyślał przez chwilę o czasach kiedy dzierżył miecz, o przygodzie i nieustannej podróży z karawaną. Teraz miał szansę przeżyć to na nowo. Nie musiał być tropicielem, żeby wiedzieć z jakiego powodu Wiewiórki atakują przy zbiorniku wodnym. Wiadomym było też, jak ich szukać. Potrzebny był plan, miał swój w zanadrzu, ale mimo tego iż uważał go za dobry, postanowił znaleźć pomoc u swoich doradców.

Paradoksalnie cisza wybiła go z zamyślenia, rzucił wściekłe spojrzenie swojemu podwładnemu i zaryczał - Jeszcze tu jesteś!?.
...
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Mortimer Bergerson

500 orenów. Niezła sumka, chociaż robota niekoniecznie mu odpowiadała - szpiegostwo, w przeciwieństwie do zabójstwa, było żmudne i męczące, a jeśli ktoś został przyłapany... Cóż, z jakiegoś powodu szpiegów obdarzano większą nienawiścią, niż innych przestępców. Złodzieja czekała chłosta lub ucięcie dłoni, skrytobójcę wieszano lub ścinano, zależnie od statusu społecznego i humoru skazującego. Nieliczne były przypadki, kiedy zabójca ginął na szafocie po torturach - musiał zaatakować kogoś naprawdę wpływowego, aby skończyć w taki sposób. Natomiast schwytanego szpiega tortury czekają na pewno. Nie na szafocie, ale w jakiejś ciemnej piwnicy, z dala od ludzkich oczu, aby powiedział, czego udało mu się dowiedzieć i kto go przysłał. Ale cóż, klient nasz pan...
-Zgoda, ale 200 orenów dostaję z góry jako zaliczkę. Informacje będę przekazywał przez karczmarza w tawernie "U Berta" - znam go od długiego czasu i wiem, że można mu zaufać - powiedział Mort. "O ile zagrożę mu długą i powolną śmiercią", dorzucił w myślach.-Pański człowiek będzie przychodził co 3 dni i odbierał moją wiadomość.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Siedziała na najsuchszym i najczystszym kawałku słomy i zastanawiała się, co dalej. Wypuścić, pewnie ją wypuszczą. Dowodów nie ma. Najwyżej urządzą pokazowy proces i pewnie wybatożą solidnie. Miała nadzieję, ze nikt nie wpadnie na pomysł ucięcia dłoni czy kciuka.
Jakiś hałas przerwał jej rozmyślania. Wstała i podeszła do kraty.
Z zdumieniem i z grozą zobaczyła....Aenyvherne. Przynajmniej Seidhe do niej bardzo podobną. Odruchowo jej wzrok powędrował za strażnikami. Nie, ojca nie ma, całe szczęście. Ale może to nie ta suka...Ninerl przyjrzała się kobiecie uważnie.
W tym półmroku trudno było temu potwierdzić lub zaprzeczyć, zwłaszcza, że kobieta się mocno szarpała.
Ninerl stała i patrzyła się bezwolnie. Co ona może zrobić...zacisnęła dłonie na kratach. A zresztą... Mały, złośliwy głosik dodał, że być może Aenyvherne to nie zaszkodzi.
A jednak... Ninerl zagryzła wargi. Jeśli to ona, to musi coś wiedzieć o gromadzie. A strażnicy...Ninerl pomyślała, że może zechcą jej odpowiedzieć, gdzie znaleźli Seidhe. Kobieta miała pecha, była ładna i kształtna.
Ninerl przynajmniej miała spokój, chuda i dość płaska z wyjątkiem tyłka, nie była atrakcyjna dla tych obwiesi.Ot, poszczypali ją za pośladki i rechocąc, wrzucili do celi. A brud na ładnej twarzy na pewno nie pomagał i całe szczęście. Zresztą ci tutaj pewnie mieli usługi za darmo lub pół od miejscowych dziewczynek.
-Panie władzo, a gdzieżcie Wiewiórkę znaleźli? Ruda jak one...- Ninerl podniosła nieco głos, mimo, że miała wrażenie, że nieco drży.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Azrael »

Arevia

Skrzywiła się z pogardą na widok straży, po czym odwróciła konia w ich stronę. Ostatnią rzeczą na jaką miała ochotę było obcowanie z bandą brudasów, ale drugą z koleji rozmowa z nimi... wybrała mniejsze zło.
- Uż wy pijaki, niedojdy... za wysokie progi, nawet dla czubków waszych brudnych głów. - Najemniczka chwyciła za płaszcz i odsłoniła zbroję, oraz rękojeść miecza na której spoczywała jej druga ręka. - Niestety mam dla was złą wiadomość, albo zadowolicie się waszymi dłońmi, albo je stracicie.

Przepraszam, ze tak długo to trwało - problemy z internetem, nie powinno to się już powtórzyć.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: necron1501 »

@Azrael
OK, rozumiem.

Tierdes Thor

-Już idę, przepraszam-powiedział przestraszony kupiec-podobno w Wyzimie mieszka bardzo dobry zabójca,"Złota Maska". Słynie z dobrze wykonywanych robót-mówił kupiec.Nie czekając na odpowiedź pobiegł do dzielnicy biedoty, rozpytując w karczmie "Miś Kudłacz", gdzie może znaleźć Złotą Maskę. Nie żałował pieniędzy, dzięki czemu dowiedział się, że ten przychodzi co noc na piwo. Kupiec poprosił karczmarza o to żeby powiedział Masce, że ma się pojawić w Domu rozpusty:"Figlarnej Dziewicy" gdzie dowie się co ma zrobić. Po wykonaniu zlecenia poleciał do Tierdesa. Kupiec zapukał do drzwi...

Mortimer Bergerson

-Dobrze się targujesz, ale niestety nie mogę dać w zaliczce więcej niż 150 orenów. Mogę natomiast przystać na to żeby używać twojego wysłannika, jeśli będzie ci wygodniej to proszę-powiedział kupiec przyglądając się reakcji zabójcy jednocześnie ciągnąc dalej- Fellerman mieszka w Dzielnicy Kupców. Możesz się spodziewać dobrej ochrony. Jego magazyn znajduje się Na ulicy Targowej 15. Prosiłbym o jak najmniejszą liczbę trupów. Pod żadnym pozorem nie możesz zabić Fellermana, ponieważ oskarżenia pójdą na mnie.Rozumiesz???


Ninerl

Olaf spojrzał krzywo na Ninerl zastanawiając się czy odpowiedzieć, lecz widząc że kolega był gotowy szybko odpowiedział-Niedaleko na w okolicznych lasach, atakowali ciągle chłopów. Więc pojechaliśmy z pomocą. Połowa komanda zginęła, reszta uciekła, dowódca też. Nagle na Ninerl padł błagający wzrok elfki.

Arevia

-Ooo twarda żołnierka się znalazła, ciekawe czy unika bełtów jak wiedźmak???-powiedział dowódca bandy-chodźcie zawołajcie chłopaków i zabawmy się. Jeden z pachołków strzelił z kuszy w konia Arevi. Nie zdążyła zareagować i koń zwalił się pod nią od strzału w pierś. Arevia leżała na wpół przytomna pod koniem, przygnieciona nim. Ostatnim co słyszała był rechot ludzi.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Ninerl szybko przelatywała rwąca rzeka myśli przez głowę. Za chwilę odpowiedziała:
- A panie władzo....a czy potem nie warto jej się wypytać ? Mówić po ludzku nie będzie chciała, a ja coś tam ich szwargotu znam. A co szkodzi...jak się ją postraszy, to sama zacznie gadać...
Popatrzyła na elfkę i powiedziała:
- Cael' ta esse bloede... Caelien, gwerth an tederth vaedh, ysinn... Quen essin?- przy ostatnim zdaniu popatrzyła groźnie na elfkę.
- No to zobaczymy, panie władzo..pewnie mnie sklnie jak tylko...- Ninerl odsunęła się nieco od kraty i czekała.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Mortimer Bergerson

150 orenów... Dobre i to, poza tym powinno wystarczyc, zeby mniej wiecej przygotowac sie do zadania.
-Coz, niech bedzie. 150 orenow teraz, reszta po zdobyciu wszystkich informacji, przesylanych przez karczmarza co 3 dni. Sposob przekazania zaplaty ustalimy w przedostatniej wiadomosci-na twarzy zabojcy pojawil sie calkiem niezle udawany usmiech.-Biore sie wiec do bracy. Nie ma co tracic czasu... Przyjal sakiewke, po czym sprawdzil zawartosc - nie mial zamiaru dac sie oszukac. Kiedy upewnil sie, ze wszystko sie zgadza, skinal kupcowi glowa i wyszedl z zaulka. Po drodze do karczmy zatrzymal sie przy kilku straganach, przede wszystkim po to, zeby w dyskretny sposob sprawdzic, czy nikt go nie sledzi. Przy okazji kupil 10 metrow liny i kotwiczke do wspinaczki - nie wiadomo, kiedy moze sie przydac... Wrocil do karczmy, zwinieta line z kotwiczka schowal do plecaka, po czym ruszyl w strone Dzielnicy Kupcow, aby sie troche rozejrzec - sprawdzic, ile dokladnie strazy pilnuje magazynu, gdzie, bo chyba nie w magazynie, mieszka Fellermann, gdzie ma swoje biuro...

Przepraszam za brak polskich znakow, ale jestem na wakacjach w Szkocji :)
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Soulfein
Stópkowy Tawerniak
Stópkowy Tawerniak
Posty: 138
Rejestracja: środa, 10 listopada 2004, 10:30
Numer GG: 2863670
Lokalizacja: Podmrok
Kontakt:

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Soulfein »

Tierdes Thos

-Wejść! - ryknął Tierdes, gdy ktoś zapukał do jego drzwi. Oczekiwał swojego człowieka, który wcześniej spotkał się w "Figlarnej Dziewicy" ze "Złotą Maską". Znał tego zabójce, zapewne każdy o nim słyszał. Chciał znać jak najszybciej odpowiedź co do podjęcia zlecenia, chciał jak najszybciej przedstawić swój plan sojusznikowi. Myślał nad tym czy powinien wyruszyć.

Patrzył teraz na swojego człowieka, który wszedł do jego pokoju. Najgorzej denerwowało go to, że jego mina nie mówiła nic, a może to Thos nigdy nie potrafił z niej niczego odczytać. Pytająco podniósł podbródek wyżej, czekał na dobre wieści.
...
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Azrael »

Arevia

Starała się jak najszybciej wrócić do pełni świadomości, a okoliczności w jakich się znalazła bardzo jej w tym pomogły.
Powoli wyciągnęła nogę spod umierającego konia i przeklnęła w duchu. Tak piękny koń nie zdarza się często.
Najemniczka miała marne szansę, aby pokonać wsiurów w bezpośrednim starciu, a więc udając jeszcze bardziej otępiałą od upadku, nie wstała i powoli czołgała się w stronę ludzi z mieczem na pierwszy rzut oka wyglądającym na trzymany niezdarnie. Kobieta miała nadzieję, iż uda jej się dopaść, zranić i obezwładnić pierwszego napastnika, który się do niej zbliży. Szybkie cięcie między nogami, oraz przyłożenie miecza do gardła nie tylko ostudzi zapał mężczyzn, ale także zapewni niezbędną ochronę przed bełtami. No cóż, teraz czołgając się w deszczu i błocie, najemniczka mogła liczyć tylko na kolejną niehonorową sztuczkę, lecz nie zmienia to faktu iż większym dyshonorem była by dla niej klęska.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: necron1501 »

Tierdes Thor

-Panie, "Złota Maska" z chęcią się z tobą spotka żeby ustalić cenę, i robotę-powiedział kupiec-będzie czekał na spotkanie w "Misiu Kudłaczu" po północy do 6 rano.Powiedział również żeby wsiąść ze sobą dużo złota ponieważ wie CHYBA czego pan chce-skończył kupiec rozglądając się po pokoju nigdy tu nie był.

Ninerl

Elfka popatrzyła na Ninerl. W końcu lekko kiwnęła głową i rozluźniła się. Kolega Olafa spojrzał pytająco na Ninerl. Zaczęli zabawiać się, a gdy skończyli przy akompaniamencie rechotu, Olaf powiedział do Ninerl: - Co jej powiedziałaś??? Zdradziła ci ilu ich było???Gdzie mają kryjówkę???-Niestety Ninerl nie znała odpowiedzi a Aenyvherne leżała nie przytomna.Trzeba będzie improwizować.

Mortimer Bergerson

Mortimer usiadł na ławeczce naprzeciwko domu Fellermana, rozmyślając nad tym co zobaczył. Dom znajdował się w zacienionym miejscu niedaleko parku nie zwracając uwagi, mimo imponującego wyglądu. Wokół całego domu stał wysoki mur na około 2 metry. Od strony ulicy mur był pokryty roślinami z kolcami, a z tyłu bluszczem. Wokół całej posesji chodziło 10 ludzi. Wyglądali normalnie ale na pewno byli to strażnicy. Chodzili w parach i każda grupa widziała drugą. Na szczytach ogrodzenia były szpikulce, które wyglądały na ostre. Po terenie domu biegały cztery psy strażnicze każdy wytrenowany do zabijania. W domu mieszkał Fellerman, jego dzieci, żona i 10 służących ważnych i 25 mniej ważnych. Okazało się że Fellerman często robi przyjęcia i huczne wesela. Niedaleko Novigradu daleko od głównych traktów, znajduje się drugi dom, lecz Mortimer nie wiedział dokładnie gdzie, i niestety nie zdołał się dowiedzieć. Dostanie się do domu w Novigradzie może okazać się wyzwaniem. Mortimer kończąc swoje przemyślenia poszedł zobaczyć magazyn, a ten okazał się iście fortecą. Po terenie chodziło co najmniej 25 strażników miejskich, przy wejściach stali pachołkowie Fellermana. Magazyn mimo zasad częstej budowy był kamienny, najpewniej jako ochrona przeciwko nieludziom i wścibskim. Do środka nie zdołał się dostać.


Arevia

-Patrzcie ją państwo jaka harda się znalazła, już na naszego idzie, dalej kamraci zabawmy się-krzyknął przywódca bandy- Jason weź łańcuch, pobawimy się.
-Masz szefie- powiedział pachołek o imieniu Jason. "Szef" jak go zaczynała nazywać w myślach Arevia wziął łańcuch i zaczął nim kręcić z wielką wprawą natomiast reszta wyciągnęła kusze i łuki. Wokół zaczęli się zbierać uczestnicy karawany, odcinając Arevi drogę ucieczki.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 1 września 2008, 15:06 przez necron1501, łącznie zmieniany 1 raz.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Soulfein
Stópkowy Tawerniak
Stópkowy Tawerniak
Posty: 138
Rejestracja: środa, 10 listopada 2004, 10:30
Numer GG: 2863670
Lokalizacja: Podmrok
Kontakt:

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Soulfein »

Tierdes Thos


Tierdes skinął głową dając do zrozumienia swojemu człowiekowi, że zrozumiał i że ten dobrze się spisał. Zadumał się chwilę. Rozmyślał nad tym skąd "Złota Maska" wie, czego on sam chce. Czyżby miał coś z tym wspólnego? Odgonił od siebie te myśli, wiedząc od informatorów, że ów człowiek nie zajmował się takimi sprawami. W głowie jego kłębiła się jeszcze jedna rzecz, jeżeli zleceniobiorca wiedział o co zamierza go prosić, może zatem nakłonić go odpowiednią ilością gotówki do zdradzenia tego, a robotę wykona sam, bądź z zaufaną, nie mniej doświadczoną grupą.
-Rozgromię was ogony! - krzyknął tryumfalnie, sposobem jakim zwykł zwać wiewiórki.
Zbliżała się północ, Tierdes zakładał na siebie ubranie, nie nosił ze sobą broni w mieście, a jeżeli już, to nigdy odkrytą. W cholewy swoich starych, znoszonych butów wcisnął dwa sztylety. Zastanawiał się jak będzie przebiegała ich rozmowa. Dopiął rzemień spodni, otworzył drzwi, splunął zamaszyście... wybiła godzina zero.
...
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Mortimer Bergerson

Szpieg nie był zbyt szczęśliwy. Dom Fellermana okazał się dobrze strzeżony, a o dostaniu się do magazynu nie mógł nawet marzyć - przynajmniej nie z marszu. Wyglądało też na to, że nawet po przygotowaniach nie będzie to łatwe zadanie. Z ponurym wyrazem twarzy jeszcze raz zebrał wszystkie informacje - mur nie był zbyt wysoki, sprawę utrudniały jednak zarówno porastające go rośliny, jak i kolce. Przy wspinaczce mogły go spowolnić na kilka cennych sekund, a przy ewentualnej ucieczce mogły bardzo utrudnić mu życie. Strażników chodzących po posesji nie obawiał się zbytnio - jeśli poczeka na pochmurną lub bezksiężycową noc, powinien móc ukrywać się przed ich wzrokiem w cieniu drzew i muru. Dużo większym problemem były psy - lepszy wzrok i słuch, nie wspominając o węchu. Poza tym strażnicy wyglądali na o wiele mniej wymagających przeciwników w walce, niż te brytany. Szansą na dostanie się do środka mogłoby być jedno z przyjęć organizowanych przez kupca, ale będzie to wymagało kolejnych wydatków, zwłaszcza, że Hans żąda za swoją pracę i rzadko dawał się namówić na zniżki dla starych znajomych. Ale tak ciężko teraz znaleźć dobrego fałszerza...
Siedzeniem tu nic nie zdziałam-mruknął, po czym wstał i wyszedł z karczmy naprzeciwko magazynu. Hans mieszkał dość daleko stąd, poza tym sprawa, którą miał do niego, mogła poczekać. Na razie musiał znaleźć krawca - nie mógł się przecież pokazać na przyjęciu organizowanym przez kupca w swoim codziennym stroju. Nie zamierzał też jednak przesadzać - zdążył się już przyzwyczaić do ciężaru monet w sakiewce... Tak, spodnie i dublet z jakiegoś dobrego materiału, do tego koszula... Powinno wystarczyć. W każdym razie taką miał nadzieję. Kiedy przechodził obok magazynu jeszcze raz przyjrzał się budynkowi, a także postarał się zapamiętać twarze pachołków - nigdy nie wiadomo, czy nie wpadnie na któregoś z nich w karczmie, a wtedy mogą być całkiem niezłym źródłem informacji...
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Ninerl
Bombardier
Bombardier
Posty: 891
Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
Numer GG: 6110498
Lokalizacja: Mineth-in-Giliath

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Ninerl »

Ninerl
Ninerl nie przyglądała się "zabawie" strażników. Bo i po co... Gdy skończyli, klawisz wystrzelił z pytaniami. No tak, tego mogła się spodziewać.
- Ja panie władzo, powiedziałam tylko, by się nie szarpała...bo sobie jeszcze krzywdę zrobi- Ninerl zaśmiała się cicho- Jeśli mam się wypytać o takie rzeczy, panie, to ocucić ją trza. Przy tylu ludziach to duma ją weźmie i gadać nie zechce. Postraszyć widokiem pętelki byłoby dobrze. Pewnie zmięknie...jak ta ryba z wody ujęta. Przeklęta suka...- Ninerl zasyczała ze złością. To przyszło jej w miarę łatwo. Nadal nie wybaczyła Aenyvherne.
- A pomyślcie panowie...jak słowa nieludki powtórzycie kapitanowi, to i może..może nawet awans będzie...- dodała nieco ciszej.
Miała nadzieję, że strażnicy się złapią na taką propozycję. Wtedy ona bez przeszkód wypyta Seidhe o ojca.
Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Azrael »

Arevia

Najemniczka z zażenowaniem popatrzyła na strażników. Co to wogule ma być? Horda wsiórów z mieczykami, łukami, kuszami i... łańcuchem? Co to ma być za oddział, który nie ma nic lepszego do roboty, jak zadzieranie na oczach wszystkich do uzbrojonej kobiety? Ludzkość schodzi na psy, a na dodatek ciągnie za sobą resztę świata.
Arevia postanowiła grać na zwłokę. W końcu wcześniej czy później strażnikom wróci rozum do głowy, z widowni znajdzie się ktoś prawy i odważny... albo w najgorszym wypadku, tarcza najemniczki zamieni się w jeża co pozwoli jej na atak bezbronnych. No i kto do cholery jasnej celuje kuszą w tłum?
- Żal mi was psie syny, nie tylko nie jesteście strażnikami i idiotami, ale w dodatku walczycie niehonorowo... z kobietą!
Mogła bym was puścić pod kieckę i tak pewnością jaj nie posiadacie! - zresztą nie łatwiej skoczyć na dziwki? Zgwałcić chłopkę na płocie? Muszę być chędożenie piękna... - To co, skusi się któryś na kilka chwil sam na sam ze mną? Z bronią konwecjanalną, rzecz jasna.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
necron1501
Mat
Mat
Posty: 448
Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
Numer GG: 10328396

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: necron1501 »

Tierdes Thos

Tierdes szedł sprężystym krokiem do "Misia Kudłacza". Ta kiedyś porządna jak na okolice knajpa zeszła na psy, wokół kłębią się żebracy, biedacy i masy oprychów. Miał nadzieję, że nie będzie musiał kogoś unieszkodliwić w razie potrzeby. Tierdes podszedł do drzwi i z rozmachem je otworzył. Wszedł do knajpy z powiewem zimnego wiatru. Jego wejście przyciągnęło na krótką chwilę uwagę siedzących, lecz po chwili wszyscy wrócili do rozmów. Thor podszedł pewnym krokiem do karczmarza, który na jego szczęście był na zapleczu. Ledwo zrobił parę kroków w stronę karczmarza, z pokoju w cieniu pomachał do niego jakiś człowiek. Tierdes przekroczył próg spodziewając się zasadzki lecz pośrodku stał "Złota Maska" który przywitał Thora słowami:
-Witaj mam nadzieję że masz mieszek ponieważ chodzą plotki że chcesz mnie wysłać na polowanie wiewiórek-powiedział patrząc na niego szukając reakcji na swoje słowa.

Mortimer Bergerson

Mortimer skierował swe kroki do Dzielnicy Krawców gdzie spodziewał się znaleźć, jakiegoś krawca który ma dobre ceny. Pośrodku placu w dzielnicy stała fontanna w kształcie przypominającą igłę i nożyce. Wokół fontanny stały ławeczki na których siedzieli ludzi głośno rozmawiając. Mortimer rozejrzał się po placu i szyldach:"Srebrna Igiełka", "Krawców Trzech", "Tanie i szykowne". Do tego ostatniego zabójca skierował swoje kroki. Wszedł do sklepu powodując brzęczenie dzwonków. Z zaplecza wyszła młoda dziewczyna o bardzo zgrabnej figurze i buzi.
- Czy mogę w czymś pomóc prze pana???-zapytała melodyjnym głosem. Taksując go wzrokiem.

Ninerl

-No nie wiem, czy mogę ci pozwolić na rozmowę-powiedział Olaf.
-Nie bądź głupi gadaj se z nią, Olaf może będziemy mieli awans-powiedział drugi strażnik podnosząc elfkę jednocześnie podając Olafowi klucze. Po dwóch minutach byli na osobności. Ninerl i Aenyvherne.

Arevia

-O patrzcie jaka chętna, już chce do wyrka z nami-powiedział rozbawiony "Szef". Cała reszta zarechotała. "Szef" zamachnął się łańcuchem na Arevie lecz w tym momencie z wozów rozległ się ryk:- Co wy sobie ku**a wyobrażacie je*ane w dupę suk****ny. Tknij ją któryś a nogi z dupy powyrywam.Za wozów wyszedł wielkiej postury człowiek z twarzą wykrzywioną wściekłością, a za nim 20 strażników. -Atakujecie damę kurwy syny????-krzyknął, a następnie spokojnym głosem powiedział do Arevii:-Przepraszam naprawdę za tych debili, oddam ci co do orena za konia, zmarnowany czas i siły.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: Wiedźmin [storryteling]

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Mortimer Bergerson

"W wielu rzeczach" - przemknęło mu przez głowę, gdyż figura i twarz dziewczyny były bardzo miłe dla oka. Uśmiechnął się i powiedział:
-Spotkała mnie dość nieprzyjemna przygoda - przyjechałem tu, aby spotkać się z pewnym człowiekiem, jednak tuż przed Novigradem okradziono mój pokój w karczmie. Zostałem w tym, co mam na sobie, a nie mogę pójść na spotkanie w podróżnym stroju... Chciałbym kupić coś niedrogiego i nierzucającego się w oczy, ale eleganckiego. Niekoniecznie znam się na modzie, więc zdaję się na panią.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Zablokowany