Kfiatki z sesji...

Taferna PGR
ODPOWIEDZ
olympiaa
Marynarz
Marynarz
Posty: 203
Rejestracja: sobota, 20 stycznia 2007, 21:21
Numer GG: 2894983
Lokalizacja: z przypadku
Kontakt:

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: olympiaa »

Taak... Jakąś godzinę temu skończyłam sesję. Drużyna była dość specyficzna a ja byłam MG ze skłonnościami do storytellingu i przedstawiania wszystkiego obrazowo, aby wspomóc dwóch graczy o wyobraźni troszkę ograniczonej.

Paladyn: Wykrywam zło.
MG poza sesją: właściwie w jaki sposób odczuwasz tą obecność zła? {miałam na myśli może ból głowy albo wymioty albo cokolwiek}
Mnich-nie-znoszący-paladynów totalnie bez emocji: staje mu.

rozmowa BG z dzieciakiem:
mnich (trzyma dzieciaka za kołnierz żeby ten nie uciekał) wskazuje na stukniętego maga i porąbanego paladyna: To są idioci, a ja mam kilka pytań.

BG mają przed sobą 3 metrowy mur. Paladyn i mnich podsadzili lekkiego maga, który całkiem nierozsądnie zeskoczył na dół. Czarna rozpacz jak reszta ma się tam przedostać. Oczywiście nikt nie ma liny. W końcu dobroduszny MG podsuwa magowi huśtawkę na drzewie.
mag: o... pohuśtam się 5 minut a potem ją odwiążę i przerzucę tamtym.
Po załatwieniu infantylnej potrzeby przerzucił im linę, przywiązał drugi koniec do drzewa. Przeszedł lekko odziany mnich i śmieje się z paladyna zakutego w blachy.
Paladyn: rozbieram się i przerzucam części zbroi a potem przejdę
Mnich: robię uniki
Mag: chowam się za drzewem
MG: Bez przeszkód przerzuciłeś hełm, rękawice, płytowe naręczaki i bigwanty. Kłopoty pojawiły się przy kirysie. Rzuciłeś go raz, potem drugi, po...
Paladyn: co to jest kirys?

Dalej ta sama ekipa wchodzi do piwnicy. pierwszy oczywiście paladyn. Mnich z magiem czekali przed drzwiami prowadzącymi na schody do piwnicy. patrzą po sobie i chórem mówią: No... to co? zamykamy drzwi?
MG do paladyna: I zrobiło się ciemno

Ogromne drzwi eksplodowały w drobne drzazgi. W tym czasie mnich otrzepywał się ze zwłok człowieka którego troszkę za mocno przycisnął do ściany, paladyn organizował sobie strzały z odzysku a mag przeszukiwał totalnie zwęglone zwłoki. Wszyscy rzucają czy uniknęli obrażeń. Mnichowi się udało, paladyn przyjął to na zbroję, będzie miał tylko bliznę na policzku z powodu nie opuszczonej zasłony hełmu. Mag miał pecha - skulił się tyłem do drzwi. Drzazgi wbiły mu się w nogi i d*pę. Co ciekawe - nie wyciągnął ich do końca sesji. Chyba następną rozpocznę od tego że ma jakieś ropne wrzody wokół drzazg :twisted:

Cała sesja kręciła się m.in. wokół smrodu chloru. Mnich poszedł po rozum do głowy, czy gdzie tam go rozdają i załatwił dla siebie i pozostałych szmaciane maski, w założeniu osłaniające usta i nos. On założył, mag założył, paladyn też. Tylko że na hełm. Oczywiście miał chrypę, obolałe gardło i nos i problemy z oddychaniem. Ciekawe dlaczego.

Oj, jeszcze sporo tego było, ale to innym razem dopiszę :) zmęczona jestem i w ogóle... wiadomo jak to bywa z graczami ;)
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: BLACKs »

Kwiatek pod tytulem: "Nigdy nie wiesz, kto jest drugim graczem."

Druzyna zostala zlozona z przypadkowych ludzi z forum, ktorzy chcieliby sobie pograc. Lacznie bylo czterech. Na pierwszej sesji zjawilo sie dwoch + MG, na drugiej tak samo. Podczas trwania drugiej sesji gracze walczyli na smierc i zycie ze swoim wrogiem.

Koncowka walki:
G1 <grobowa mina>: Jak BLACKs nie przyjdzie na trzecia sesje z rzedu, to mu nogi z d*py powyrywam.
Ja: :shock:.

Jaki z tego plynie wniosek?

Druzyny forumowe SSA*!
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Alucard »

Po ciężkiej walce (Młotek) moi gracze wpadli do wynajętego pokoju. Zamiast pójsć spać, Ci wystraszeni idioci zaczęli barykadować domek. Zabijali drzwi dechami, przybijali belki do okien, szafami barykadowali tylne wejście... Po calej akcji zmęczeni i dumni mówią
G1:No... niezła robota. Już żadna maszkara sie nie włamie
G2:Musiałaby mieć taran
G1: (Dumnym głosem, patrząc mi się hardo w oczy cedzi słowa) Teraz-Idziemy-Spać.
MG czyli ja: (znużonym głosem) zrobiliście zasieki w kominku ?



Strach w oczach.... :D
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Ravandil »

Alucard pisze:Po ciężkiej walce (Młotek) moi gracze wpadli do wynajętego pokoju. Zamiast pójsć spać, Ci wystraszeni idioci zaczęli barykadować domek. Zabijali drzwi dechami, przybijali belki do okien, szafami barykadowali tylne wejście... Po calej akcji zmęczeni i dumni mówią
G1:No... niezła robota. Już żadna maszkara sie nie włamie
G2:Musiałaby mieć taran
G1: (Dumnym głosem, patrząc mi się hardo w oczy cedzi słowa) Teraz-Idziemy-Spać.
MG czyli ja: (znużonym głosem) zrobiliście zasieki w kominku ?
Ja mam to samo :P Jak kiedyś tam prowadziłem, to gracze zasnęli bez niczego i zostali napadnięci przez wynajętych zabójców. Udało im się jakoś odeprzeć napastników i poszli na skargę do właściciela gospody :P
Gracze: Proszę pana, co to za gospoda, zostaliśmy napadnięci!!
Karczmarz: <nieco skonfudowany> A co to, moja wina? xD

No więc gracze nic nie wskórawszy wrócili do pokoju i się zabarykadowali.
G: No, zastawiamy wszystkie drzwi i okna
MG: No dobra... ale co wam po tym, jeśli pokój nie ma dachu? :P
Jeszcze były inny numery, w tym z szafą pełną skrytobójców, ale to już albo ja przytaczałem, albo Wilczy i to jest gdzieś wcześniej ;) To się nazywa stresowanie graczy :P
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Ardel »

Sesja młotka. Krasnoludzka kobieta ubrana w lniane łaszki ze sztyletem w dłoni. Urządzono na nią polowanie (nie pogoń, lecz normalne polowanie. Kochani wyznawcy Khaina :P ). Cztery psy dwóch ludzi i jeden najsilniejszy łowca. Udało się jej zabić dwa psy zaimprowizowaną włócznią. Ale wyznawcy nadal się z nią bawili.

Teraz właściwy kwaitek:
MG: Oszczep, który wyleciał z której korony drzew przebił ci udo tuż koło kości. Z niedowierzaniem patrzyłaś na wystający z drugiej strony grot.
Krasnoludka: Uciekam.
tu o mało ROTFL'a nie zaliczyłem
z oszczepem w nodze. OMG

Dłuuuuga przerwa.

Następnie ostatni pojedynek z łowcą Khaina. Ona miała już jedno obrażenie krytyczne za sobą. On miecz w dłoni. Trzy razy pod rząd 100. Nie trafił. Potem ona. Rzut. Trafienie w głowę. Rzut 6, 6, 6, 3. Prosto w oko.
MG załamał się. Przydzielił jej doświadczenie i z uśmiechem na twarzy:
-Podczas ucieczki krew cały czas upływała. W końcu mdlejesz.
Znalazł ją ostatni wyznawca z dwoma pieskami. Miały obfitą kolację, a BG nową kartę :P

Kwiatków na tej sesji jeszcze było, ale nie zasługują już na pisanie
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Matt_92 »

Sesje D&D prowadzone przez GameMastera.

MG-Ja
G1-też ja, ludzki wojownik
G2-elfia tropicielka
G3-człowiek barbarzyńca

Sytuacja:
Bohaterowie są więźniami obozu dla niewolników. Dużo więcej wiedzieć nie trzeba.

G1: w pierwszym momencie chceę złapać za sztylet i wziąć, lecz honor wzbrania i cofam rękę
-Ech, to tylko mały sztylet. Zostawię go tobie... Przyda ci się w zaświatach...
G3: -dzięki :)
G1: -jemu nie tobie! trupowi zostawiam!
G3: -po co mu? zdech
G1: -no tak, zapomnialem że jesteś zły...
_________________________________
G2: -nie! nie zabijaj, tylko wykastruj! i sprzedaj jako niewolnika - gosposie!
_________________________________
G2: -jest tam jakiś materiał (płyn?) łatwopalny?
MG: -hmmm... las?
_________________________________
G1: -dostałem w leb, ale wiem co mówię...
G2: -i widzisz różowe słonie pewnie...
G3: -ja widze
_________________________________
Więcej kfiatków wkrótce...
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 20 sierpnia 2007, 16:38 przez Matt_92, łącznie zmieniany 1 raz.
A d'yaebl aep arse!
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Obelix »

zrobiliśm sobie z kumplami krótką sesje Neuroshimy która prawie cała była jednym wielkim kfiatkiem, jednemu z kolegów nie chciało się wymyślac postaci i poprosił o najgorsze zestawienie to otrzymał zabójce maszyn z Texasu który nie miał umiejętności strzelania, drugi poprowadził do boju Mistrza Sztuk Walki z Polski (tak zgadliście - Bohater ^3)

Zabójce maszyn ojciec wysłał po masło i chleb do sklepu trzy przecznice dalej, pomylil drogi i trafił do NJ

Mistrz miał misje, skontaktowac się z rządem USA i powrócic z informacjami o ich stanie, w ostatniej chwili jego myśliwiec strąciły rakiety molocha i katapultował się w ostatniej chwili

pierwsze spotkanie

Ja (MG) do zabójcy: widzisz jak jakieś 30 metrów od ciebie spada na spadochronie człowiek, zdziwiłeś się, jeszcze bardziej się zdziwłeś tym że zaraz potem gdzieś na północy usłyszałeś duży wybuch

do mistrza: cudem udało ci się uratowac, przez chwile leciałeś bez spadochronu i udało ci się go otworzyc dopiero tuż nad ziemią, Przeraziłeś się... (krótki opis zniszczonego NJ) ... na horyzoncie widzisz jakiegoś człowieka który gapi sie na ciebie.

Zabójca (G1): podchodze do niego i kopie go (myślał że to maszyna molocha)
Nie trafił
Mistrz (G2 znał dobrze styl Combat): Najpierw cios prosty, potem pochwycenie i wale go w brzuch z kolana
trzy rzuty, za każdym razem mu się udało, G1 leży i kwiczy. G2 zabiera mu wszystko (w tym EMP) i zostapia go w samych gaciach i butach

chwile potem G1 się obudził, niedaleko akurat stała Heloderma, opisałem co to jest bo nie znał dobrze świata po czym zdecydował że zaatakuje ją kopniakiem, wyszły rzuty - 4, 3, 1, zabił ją paroma kopniakami

potem jeszcze poszedł do ich gniazda, wszystkie pozabijał kopniakami i zębami, ostatecznie gromił je jedną z nich z odgryzioną głową (tak wiem, brzmi to dziwnie ale cały czas wylatywały mu jedynki)

ostatecznie po paru godzinach heroicznego boju padł ze zmęczenia...

no i jeszcze tekst G2 któremu udało się przekonac policje że jest w Polski
G2: a jakby co to ja z czech wpław tu przypłynąłem
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
Jelcyn
Bombardier
Bombardier
Posty: 643
Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
Numer GG: 9025892
Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
Kontakt:

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Jelcyn »

System WFRPG 1ed, na weekendowym wypadzie nad jezioro, pierwsza styczność graczy z RPG.
G1-uczeń medyka, człowiek
G2-Traper, człowiek
G3-Gladiator, krasnolud
G4- uczeń medyka, elfka
Opisałem graczom nazwy statystyk. Po kilku minutach rzucamy na inicjatywę, a jeden z graczy przygląda się karcie, szuka i szuka, po czym podaje mi kartę i pyta się:
- To w końcu ile ja mam tej Inicjacji?

Podczas pobytu w karczmie gracze poszli spać, a w nocy do ich pokoju zakradł się skrytobójca. Gracze się obudzili i zaczęli atakować napastnika. Wszyscy bez broni (-20 do WW). Drużynowy krasnolud z 53WW:
-To ja go atakuje prawą ręką....(rzut na trafienie) Trafiłem w prawą rękę
Następna tura: Znów atakuje prawą ręką (rzut na trafienie) znowu w prawą
Kolejna tura: To go zaciągnę z prawej ręki (rzut na trafienie) Krytyk w prawą rękę!

I tak sam krasnolud bez broni położył skrytobójcę.

Inna sytuacja, gracze stają przed domem uciech i zastanawiają się kto ma tam wejść.
G1-Nie no ja nie idę, jeszcze jakieś choróbsko złapię
G2-No ja nie mam kasy
G3-Niech elfka się zatrudni, i tak na k**wę wygląda.
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Wilczy Głód »

Taki mały kwiatek z tworzenia postaci na forumową sesję Neuroshimy...Rozmowa na temat postaci:
-No dobra a choroba?
-Zwapnienie płuc...
-I ty jeszcze z tym palisz?!
-No co?! Mam teraz w płucach i dym i WAPNO!

Przyda się na budowie... :)
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Ostatnio reszta drużyny podjęła decyzję o resecie postaci i stworzeniu nowych, bo te stare ponoć za potężne były (moim zdaniem było ok i postaci były wyważone... Tyle tylko, że mieliśmy więcej artefaktów magicznych niż przeciętne Kolegium Magii, a moja postać miała 115% szansy na uniknięcie wrogiego ataku). A więc tworzymy, ja rozmyślam nad profesją - z jednej strony kusi mnie złodziej, bo to właśnie złodziejem grałem poprzednio, z drugiej akolita, bo jeszcze duchownym nie grałem, no i tak jakoś mnie ciągnęło do łowcy, żeby jak najszybciej na skrytobójcę iść. W końcu podjąłem decyzję o odwołaniu się do potęgi Losu, znaczy się rzucałem na profesję. Dwaj inni gracze już wybrali, jeden wziął hienę cmentarną, a drugi żaka studiującego medycynę. Jak widać, przydałby się ktoś do zbierania obrażeń, wojownik znaczy. No więc rzucam. Pierwszy rzut - skryba. Drugi - paź. Trzeci - cyrkowiec. I niech mi ktoś teraz powie, że kostki nie są złośliwe... Ale ostatnia nadzieja w czwartym graczu, który wybrał... akolitę. Dobrze, że nie Shallyi, bo to już by było komiczne.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Alucard »

Multum kfiatkuf z sesji w łorhamca... była ona poważna, ale i tak niezła hłosta była :D

GRACZE
MG- kolega
G1-Człowiek łucznik
G2-Coś jak człowiek lasu... łowca
G3-Krasnolud wojownik
G4-Mag chodzacy w zotej masce
JA- ech... ekscentryczny i zboczony 45 letni stary cyrulik o sile bojowej równej zero ;)

JA-Korzystając z okazji, że mam przerwę poszedlem sie kochac z tzw "gruba Bertą", karczmarką.
MG-Słyszysz jak po 5 minutach wolaja Cię na dół
JA do drużyny- Idioci, nawet przespać sie nie da... co wy sobie myślicie... nawet nie zdążyłem zacząć a wy...
MG-...yyyy... w tym problem, że juz skończyłeś :D

..................................

Cała drużyna próbowała sobie przypomniec imię Maga (tego w masce) , żeby go zawołać i odnaleźć w tłumie. Ciszam cisza, konsternacja... i nagle jak nie wrzaśnie krasnolud
-TY !!! ZŁOTY RYJ !!! CHODŹ TU

......................................

Ogólnie chciano (wojsko chciało ) zabic jednego magta w wieży. Na pomoc przyszedl mu ten w złotej masce. Oto rozmowa.

G4-Zaraz tu wpadną... wtedy będziesz martey... co robić?
MG (mag)- Mój Boże, nie wiem... czy nie ma ratunku
G4-Jest... przebiore się za Ciebie, oni zajmą się mną a ty będziesz miał czas na ucieczkę podziemiami...
MG- Dobrze... zróbmy tak.
Chwila ciszy
G4-Taki z Ciebie przyjaciel?

MG-(konsternacja)

...............................................

Porwano mnie i zamknięto w piwnicy pewnego domu. Tam tez przebywli porywacze. Niestety o 8 poszli dpo karczmy, ale reszta o tym nie wiemdziała. Nie wiedzieli też gdzie mnie przechowują. Postanowili ( Bóg wie po co ) wysadzic dom a przez to wysadzić wraz z nim porywaczy. Gdy juz rozwalili wszystko MG opisuje
-Nagle widzicie jak posrod gruzów wstaje postać. Szybko zbliza się do was. Wydaje się potężnej postury... podchodzi a wy wciąż widzicie tylko zarys postaci... nagle slyszycie jego doniosly głos...
JA piskliwie- Przeżyłem... cieszycie się?

MG odpadl

BYLO JESZCZE TEGO, ale nie pamiętam wszyskich
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Deep »

Trik stosowany kiedyś przez naszego MG (kiedyś, bo teraz już się na niego nie nabieramy :P)

MG: Widzicie drzwi.
Gracz: No to otwieramy.
MG: Zamknięte.
Gracz: Ciągnę je do siebie.
MG: Dalej nic.
Gracz: No to może popcham?
MG: Nic.

Dopiero po kilku minutach uświadomiliśmy sobie, że wystarczy nacisnąć klamkę... >.<
.
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Solarius Scorch »

Deep pisze:Trik stosowany kiedyś przez naszego MG (kiedyś, bo teraz już się na niego nie nabieramy :P)

MG: Widzicie drzwi.
Gracz: No to otwieramy.
MG: Zamknięte.
Gracz: Ciągnę je do siebie.
MG: Dalej nic.
Gracz: No to może popcham?
MG: Nic.

Dopiero po kilku minutach uświadomiliśmy sobie, że wystarczy nacisnąć klamkę... >.<
A czy trzeba mu też mówić: "podnoszę prawą nogę, przesuwam ją w przód, stawiam na ziemi, przenoszę na nią ciężar, podnoszę lewą nogę" itd., zamiast "idę do miasta"? To jest idiotyzm, otwieranie drzwi samo w sobie zawiera takie czynności jak podchodzenie do drzwi, naciśnięcie klamki itp. To nie jest żaden trik, tylko zwyczajna głupota. [Dokładnie - dop. BAZYL]

Wracając: chyba już kiedyś to pisałem, ale kiedyś postanowiłem zrobić sobie w RIFTSach elfkę czarodziejkę. Zacząłem rzucać na współczynniki i wyszło mi, że rzeczona elfka ma 190 cm wzrostu, jest silniejsza od wszystkich wojowników ze swojej wioski, twardsza od zawodnika sumo, ma refleks ninjy i oczywiście urodę elfiej bohaterki. W dodatku ma czarny pas w elfim karate. Cóż, wychodzi że będzie bazować na mocach dopalających walkę wręcz... ;)
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Azrael »

Uciekają przed chordą zombich po wielkim zamku. (wszyscy co tam mieszkali zamienili się w zombi, a oni mieli odkryć czemu)


MG(ja): To koniec, z tej sali nie ma wyjścia. Na ścianach macie różne trofea łowne i flagi, a na środku wielki stół pomiędzy kolumnami. Zombi są 40m. od was... o nie 39...
G1(paladyn): Ok przywiążmy maga do kolumny! A gdy będą go jedli uciekniemy wejściem.
G3(złodziej): Zaraz ty jesteś paladynem, nie powinieneś wpadać na takie pomysły!
chwila ciszy...
G3(złodziej) PRZYWIĄŻMY MAGA DO KOLUMNY!
G2(Mag): Nie ważcie się, bo puszcze firebola!
MG: Nie masz many...
G2(Mag): Ale oni o tym nie wiedzą...
G1(paladyn): Ej on nie ma many!
G3(złodziej): Zwiążmy go! - ogłuszam maga 1,3,4 nie udło się.
Krótka walka.
MG: Mag ogłuszony paladyn - wszystko O.K - Złodziej dużo zadrapań na policzkach.
G3(złodziej): Spluwam na leżącego maga.
MG: Nie zdążyłeś bo Zombi złapał cię za noge.
G1(paladyn) Co? Przecież one są 40 me.... ku***
MG: Paladyn i złodziej zostają pogryzieni. Mag - budzisz się, a nad sobą widzisz pełno zombich.
G2: Rzucam czar lewitacji, a po drodze łapie zwłoki paladyna i złodzieja.
MG: wylatujecie przez dziurę w dachu.
G1 i G3: Kur**!!!!!!
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Qłiś
Szczur Lądowy
Posty: 1
Rejestracja: niedziela, 26 sierpnia 2007, 08:19
Numer GG: 9387404

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Qłiś »

kilka zwrotów które przeszły do kanonu naszej drużyny:
- szczur najlepiej z chlebem smakuje
- karasnoludzkie żarty (a może utnę ci głowę? A może dwie?)
- trzewiczek śmierdzi ryżem
- to nie tak wygląda (to lubi mówić mg kiedy stwierdza że coś nie idzie po jego myśli)
- ile chudy ty już trzymasz tego japońca na strychu?
było mnóstwo tekstów, ale nie pamiętam teraz, przez te cztery lata nazbieraliśmy ładną biblioteczkę kfiatków.

Warhammer 1.ed
Oblężenie ruin zamku (gdzieś w księstwach granicznych), bohaterowie i kilku BN-ów bronią się przed sporą bandą orków. Niestety orkowie złapali wcześniej BN-a który był przyjacielem jednego z BG (elfa)
MG-widzisz, że orkowie przywiązują Elathila do pala. wygląda na to że żyje ale jest strasznie skatowany.
BG-hmm... daleko jest od murów?
MG-ze 100 m
BG-a są pomiędzy nim a murami jacyś orkowie?
MG-nie
BG- no to jak stałem na murach to zeskakuje z murów, biegnę do pala, przecinam więzy, łapie Elathila i spowrotem wchodzę na mury. Udało mi się?
wszyscy- śmiech
MG- jak ty wchodzisz z powrotem?(tłumiąc śmiech)
BG- no w ekwipunku mam linę...
W każdym złym graczy tkią złe przyzwyczajenia z Bauldars Gate'a
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Wilczy Głód »

Pierwsza od początku wakacji sesja w WFRP...

Sytuacja na jakimś targowisku. Stoisko "ze złomem" jak to określił MG... kupowaliśmy tam broń.
G1: Ja chce kastet! (do handlarza) Masz pan kastet?
MG: Mam.
G1: Za ile?
MG: Hmm... za jedną złotą koronę
G1: To chce dwa.
MG: Po co ci dwa?
G1: No na obie ręce...
G2: Kup sobie cztery... na nogi będziesz miał...

Inny kwiatek z tej samej sesji:
Drużyna dzielnych bohaterów (my) usłyszała, że jakaś bestia grasuje w pobliskich lasach i trzeba ją ubić. Jeden z graczy zrobił listę rzeczy, które mogą nam być potrzebne podczas polowania. Pierwsza pozycja na liście - napisane wielkimi literami: WINO :D
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Kfiatki z sesji...

Post autor: Ravandil »

Jak wyżej - dowód, że wakacje nie służą formie graczy i MG :)

Rozmowa gracza z barmanem:
G1, spierając się z resztą co będą jeść: Zjedlibyśmy jakieś śniadanie...
Barman (wyraźnie zaspany MG): Co, do mnie to było? :P

Walka z trollem (nie mieliśmy odpowiednich danych pod ręką)
G: Ile ten troll ma wzrostu?
MG: Jest trochę wyższy od przeciętnego trolla
<chwila konsternacji>
MG: Ile zwykły troll ma wzrostu?
Gracze: A wiadomo to ile...
MG: W każdym razie jest metr wyższy od zwykłego :)

Rozmowa w barze:
G1: Gramy w karty?
G2: A masz czym?
G1: Moją talią
G2: Nie, bo masz za dużo asów
MG: Ta, jeszcze więcej od ciebie...

Sesję sponsorowały: jesienna zawierucha, zmęczenie i złe samopoczucie :)
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
ODPOWIEDZ