Bo ja podziwiam elementy krajobrazu,architekturę...
Nie lubie gier przechodzić na szybciocha tzn.bić rekordy i przejść całą w 3 minuty...to jest chore
![Obrazek](http://img101.imageshack.us/img101/98/aliencn6.gif)
Powoli nigdzie mi się nie śpieszy...
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
W sumie mam podobnie. Nie cierpię, jak coś mnie ogranicza, lubię spokojnie, z rozmysłem podejmować kolejne decyzje, bez poganiania. A to jak przechodzę grę, zależy od tego jaka ona jest. Czasem gnam przed siebie, na zasadzie "Byle szybko", chcę grę mieć za sobą. A czasem delektuję się każdą minutą gry, przeszukuję różne zakamarki i robię wszystkie questy, jakie dam radę zrobić. Do tej drugiej grupy należą przede wszystkim Fallout 2, Beyond Good&Evil i KOTOR. Po prostu czuć ten magnetyzm, który każe krok po kroku zgłębiać świat. Morrowind też takie coś na początku miał, zatrzymałem się na 5 min, by popatrzeć w niebo, ale potem już miałem dość robienia wszystkich questów, bo czułem, że to wysysa ze mnie życieBAZYL pisze:Ja zawsze grając staram się jak najbardziej wyeksploatować świat. Na przykłąd w cRPG staram się zrobić wszytkie możliwe questy itp. Dlatego też nie bawia mnie filmiki jak przejść Fallouta w 15 minut i nie przepadam za grami, w których czas gry jest ograniczony...
Gdybyś robił tak w Diablo na pewno Twoja postać nie była by dobra. Poza tym Fallout moim zdaniem jest tak genialną produkcją, że tam samo chodzenie po tym zniszczonym świecie jest ciekawe. Gadanie z ludźmi i jakimiś stworami. Jest tak indealnie zbudowany rozwój postaci, że po prsotu jak ja grałem w tą grę nie miałem momentu w którym nie chciało mi się gdzieś iść. Poza tym Fallout 1 jest tak krótki... I jeżeli Jedynka Cię nudziła, albo nie chciało Ci się chodzić po mapce całej to naprawdę nie radzę Ci grać w Fallouta 2. Który moim zdaniem jest jeszcze lepszy, ale dla Ciebie chyba gorzej bo dłuższy. Oczywiście nie mogę Cię oceniać, ale nie popieram Twojego zdania w tym temacie.Nasir pisze:a ja odwrotnie niż szanowni przedmówcy. Jadę prosto do celu. Nie brandzluję się z questami typu: przynieś książkę Sierotce Marysi etc. W Falloucie pominąłem praktycznie całe San Reno (czy jakoś tak... tam gdzie 4 mafie były), część NCR...
tak samo mnie nie kręci łażenie po całej mapie i odkrywanie krajobrazu. Jeśli to robię, to tylko z musu.
cóż, taki już mam styl grania, nic na to nie poradzę