Wichry Archipelagu – recenzja książki

wichry

Trudno wnieść coś nowego do gatunku heroicznej fantasy. Jesteśmy wciąż bombardowani światami a’la Śródziemie lub Forgotten Realms, co w końcu powoduje znużenie i zniechęcenie do czytania. Jednak raz na jakiś czas powstają książki inne, ciekawsze i przede wszystkim dobre. Wichry Archipelagu są właśnie takim utworem.

Bradley P. Beaulieu, autor powieści, zawodowym pisarstwem zajął się późno. Jak większość fantastów, wpadł w sidła gatunku w młodym wieku, trafiając na Hobbita Tolkiena. Zainteresował się kreacją własnych światów i przećwiczył ją, grając w wiele książkowych gier fabularnych. Czy ten warsztat wniósł coś do Wichrów Archipelagu? Moim zdaniem tak, ponieważ przedstawiony świat jest złożony i pomysłowy. Wyraźnie da się dostrzec wielką wyobraźnię pisarza i szybko można się zatopić w jego fantastycznej krainie.

Kraina akcji to zbiór kilkunastu wysp, tworzących Wielkie Księstwo Anuski. Większa część powieści rozgrywa się w księstwie Kałakowo, na wyspie Ujadeńsk. Zarządcy poszczególnych domen tworzą Radę, z naczelnym Wielkim Księciem. Czy nazwy geograficzne nie brzmią znajomo? A teraz imiona głównych bohaterów: Książę Nikandr Jarosław Kałakow, Księżniczka Atiana Radiewa Wostroma – one także brzmią swojsko, bo kojarzą się z naszymi sąsiadami ze wschodu. Imiona innych ważnych postaci, jak Rehada Ulan al-Szineszka czy Aszan Kida al-Arumea, są związane z Bliskim Wschodem. W ten sposób poznajemy pierwsze dwa składniki tworzące rzeczywistość Wichrów Archipelagu, rosyjski i arabski. Dodajmy do tego jeszcze motyw latających w powietrzu okrętów, zamknijmy w okolicach XVII wieku (jeśli chodzi o technologię) i wsypmy szczyptę magii. Otrzymujemy świat, który przemierzamy wraz z głównymi bohaterami.

Ważnym elementem powieści są konflikty. W Wichrach Archipelagu rozgrywają się na kilku płaszczyznach. Podstawą jest konflikt kultur, między władającymi najeźdźcami, a fanatycznym odłamem podbitego ludu – maharratami. Następną warstwę tworzą intrygi poszczególnych księstw, których ofiarami padają także główni bohaterowie. Na szczycie znajdują się zaszłości pomiędzy Nikandrem, Atianą a Rehadą (i czwartą postacią, czarnym charakterem) godne najlepszej telenoweli. Taka konstrukcja wygląda ciekawie, szczególnie ze względu na współczesny strach przed terroryzmem, który został przelany na karty powieści. Choć tamtejsze działania czarnych charakterów są znacznie drastyczniejsze i szkodzą naprawdę wielu osobom. Dodatkowo pojawia się szalejąca we wszystkich księstwach epidemia Wyniszczenia, tajemniczej choroby prowadzącej do powolnej śmierci.

Magia występuje w dwóch postaciach. Pierwszą z nich jest umiejętność przywoływania żywiołaków (hezanów), na początku eksponowana jedynie przy opisach lotu okrętów, unoszonych przez żywiołaki powietrza. Z czasem pojawiają się inne hezany. Druga postać magii to umiejętność wędrówki w świecie astralnym (eterze), opanowana przez matrony. Autor bardzo ciekawie i przerażająco przedstawił sam proces przechodzenia i wędrówki w eterze, są to jedne z najlepszych części opisowych powieści. Ustępują jedynie przedstawieniu okrętów.

Akcja Wichrów Archipelagu zaczyna się niewinnie, od problemów ze sztucznie zaaranżowanym małżeństwem Nikandra i Atiany. Z czasem wszystko się rozkręca, a spisek księstewek wydaje się czymś błahym w porównaniu z intrygą maharratów. Bohaterowie wędrują głównie w obrębie jednego księstwa, choć czeka ich także wyprawa na tajemniczą wyspę, gdzie kryją się odpowiedzi na nurtujące ich problemy.

Postacie wydają się być zmotywowane do prowadzonych przez siebie działań. Tyczy się to wszystkich, oprócz… Nikandra, głównego bohatera. Autor kreuje go na supersamca (który w bliżej nieokreślony sposób przyciąga piękne kobiety), ale w jego zachowaniu w ogóle nie widać tego, że zależy mu na ukochanej. Podobnie wyglądają stosunki z siostrą Nikandra. Niby chce jej pomóc wyzdrowieć z wyniszczenia, ale w pewnym momencie o tym zapomina. Kolejną nieścisłością jest dziwne uwielbienie księcia Kałakowa do upośledzonego Nasima. Nikandr nagle stwierdza, że wokół chłopaka świat się kręci i rzeczywiście – sam zaczyna orbitować wokół młodego Aramana, nie wiedząc nawet dlaczego (do pewnego momentu, w którym powód do podążania za Nasimem się w końcu pojawia). Z tego wszystkiego najlepiej przedstawiona jest księżniczka Atiana. Autorowi udało się stworzyć ciekawą postać kobiecą, ograniczoną swoją pozycją i realiami, w których przyszło jej żyć, ale mocno zmieniającą się w wyniku wydarzeń. Aż szkoda, że zainteresowała się nijakim Nikandrem.

Powieść skończyłem w kilka wieczorów. Szczególnie do gustu przypadła mi pierwsza jej część, gdzie na głównym planie przedstawiona jest aranżacja małżeństwa Nikandra i Atiany oraz przygotowania do ślubu, a także spotkania Rady książąt. Część druga, pełna akcji, pełna magii, nieco przynudza, bo zbliża Wichry Archipelagu do stereotypowej fantasy. Jednakże zakończenie budzi nadzieje, że kolejna książka Bradleya P. Beaulieu, wróci do motywu konfliktu pomiędzy poszczególnymi księstwami.

Wichrom Archipelagu warto poświęcić kilka chwil. W pewnym stopniu zrywają one z klasycznym schematem fantastyki, sięgając po elementy kultur bliskiego nam i tego odrobinę dalszego wschodu. Latające okręty, dworskie intrygi i terroryzm – to dodatkowe smaczki, które podnoszą wartość dzieła.

Tytuł: Wichry Archipelagu
Autor: Bradley P. Beaulieu
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok: 2011
Stron: 640
Ocena: 4+
CoB Opublikowane przez:

Fan papieru - w postaci książek i podręczników RPG. Pasjonat nauki, żeby sobie odbić (i być uważanym za fana sci-fi) tkwi po uszy w pięćdziesięcioletniej Nowej Fali.

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.