W przededniu – recenzja książki

w_przededniu_vG

Jakieś trzy czy cztery lata temu wreszcie przeczytałam Grę Endera. Kiedy zaczynałam lekturę, nie podejrzewałam, że książka zrobi na mnie tak duże wrażenie. Skończyłam w stanie dziwacznego wzruszenia i żałoby-po-skończonej-książce, które czasem przydarzają się książkolubom po wyjątkowo dobrym tomiku. To zdecydowanie była jedna z tych historii, które mogłyby zmienić życie, jeśli przeczytać je we właściwym momencie.

Prequel Gry Endera, zatytułowany W przededniu nie jest tak uderzający, nie ma takiej siły – ale fakt, że nie jest książką wybitną, nie oznacza, że nie jest to książka dobra. Logiczne, wiarygodne uzasadnienie tego, jakie wydarzenia musiały zajść, w jaki sposób świat musiał się zmienić, by w końcowym etapie stać się takim, jakim go przedstawiono w Grze Endera jest rzeczą bardzo trudną i sama jestem nieco zaskoczona, że, przy całym moim cynizmie, kupiłam sposób, w jaki wszystko działało. W końcu motyw inwazji z kosmosu i obcych jest tak oklepany, że samo jego wspomnienie wywołuje uśmiech politowania. Tu jednak obca rasa nie tylko działa w sposób logiczny – także jej istnienie oraz wprowadzenie w fabułę nie poddają w wątpliwość inteligencji czytelnika. To chyba właśnie stanowi największą zaletę tej książki: historia jest wiarygodna, wydarzenia wynikają jedne z drugich, na dodatek w sposób prawdopodobny i naturalny, a skutki pozornie niezbyt istotnych działań okazują się być znacznie poważniejsze, niż oczekiwano. Czytając, od pewnego momentu człowiek ma poczucie nieuchronnie nadciągającej katastrofy, podobnie jak w greckich dramatach (może to lekkie nadużycie, ale to moja recenzja, więc napiszę jak uważam).

Narracja prowadzona jest z pozycji obserwatora, opisującego wydarzenia, co również pomaga w uwiarygodnieniu historii. Tylko jeden z wątków pojawiających się w opowieści jest w mojej opinii nieco mniej naturalny, bardziej idealistyczny, ale cnych rycerzy bez wad można po prostu zignorować.

Poza wspomnianym powyżej motywem, postaci są bardzo realne – zarówno te altruistyczne, kierujące się dobrem rodziny czy społeczności jak i egoistyczne. Antagonizmy między bohaterami nie wynikają z opozycji dobro-zło, a raczej z tego, że to odmienne jednostki, posiadające inne, często sprzeczne ze sobą cele – także z tego, jak daleko są w stanie się posunąć aby rzeczony cel osiągnąć. Nie chcę napisać zbyt wiele, by nie zepsuć radości lektury, ale chciałabym w tych kilku słowach książkę szczerze polecić – nie zawiodą się ani fani Gry Endera, ani osoby dopiero wkraczające w dystopiczną przyszłość, którą wykreował Scott Card.

Tytuł: W przededniu [Earth Unaware]
Autorzy: Orson Scott Card, Aaron Johnston
Wydawca: Prószyński i S-ka
Rok: 2013
Stron: 376
Ocena: 4+
Danai Opublikowane przez:

Nerwus o ilości pomysłów i zapału znacznie przewyższającej ilość czasu wolnego na ich realizację. Tłumacz, nauczyciel, grafik, erpegowiec, współwłaścicielka trzech szczurów o wiele mówiących imionach Heal, Rest i Buff.

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.