Uwięzieni w karczmie – przygoda z dżinem

Jak sam tytuł mówi, będzie to przygoda z dżinem, dziejąca się w karczmie… ale tylko i wyłącznie. Gracze nie będą mogli się z niej wydostać! Do rozegrania tej przygody nie należy wykorzystywać małych, tanich zajazdów na prowincji. To musi być ekskluzywna knajpa dla elit, duża, bogato wyposażona, o zasobnych spiżarniach i piwnicach itd. Najlepiej wprowadzić ten epizod, gdy gracze cieszą się z jakiegoś sukcesu (pójdą go uczcić), bądź korzystają z wdzięczności jakiegoś wielmoży (funduje im wikt i nocleg w najlepszym zajeździe).

Opis karczmy

Budynek zajazdu robi wrażenie. Duży, otynkowany na biało, z drewnianymi podcieniami, kryty mocnym gontem. W oknach kwiatki, na ścianach jakieś pierdółki dla dekoracji. Główna część zajazdu znajduje się w centralnej części – na pierwszym piętrze sala ogólna, mieszkanie gospodarzy i łaźnie, na drugim pokoje gościnne dla mniej zasobnych, na trzecim luksusowe apartamenty (sztuk trzy). W jednym z bocznych skrzydeł mieszczą się kwatery służby (na dwóch piętrach), drugie zajmuje stajnia i (na piętrze) pozostałe kwatery służby. Pod karczmą są piwnice – trzy poziomy, górny (istny labirynt), środkowy dużo mniejszy, dolny (magicznie ukryty) o wymiarach 3 na 3 metry; tam gospodarz trzyma pieniądze. Gospodę obsługuje około dziesięć osób, gości jest piętnastu, dolicz jeszcze graczy i karczmarza.

Zawiązanie przygody

Jak już założyliśmy, gracze udali się do gospody i postanowili zanocować jakiś czas – z dowolnej z podanych we wstępie przyczyn. Siedzą zatem przy stoliku, sączą zamorskie wino i słuchają opowieści karczmarza na temat sprowadzonych ostatnio specjałów. Zaoferuje butelkę do degustacji za darmo. Gracze nie mają prawa się nie zgodzić. Gdy jednak gospodarz będzie wracał z winem w stronę stolika graczy, upuści butelkę, a drogocenny trunek rozleje się po podłodze. UWAGA – jeżeli któryś z graczy ma dużą spostrzegawczość, czy coś takiego, zauważy że butelka jakby sama wyrwała się karczmarzowi z ręki, a rozlane wino nieznacznie się porusza! Karczmarz oczywiście przyniesie kolejną butelkę. Zamorskie wino jest mocne, więc… zmęczeni gracze szybko udadzą się na spoczynek. I tu zaczną się schody…

Plan wydarzeń

  • Dzień 1 – przyjazd graczy, incydent z butelką.
  • Dzień 2 – wszystkie wyjścia na zewnątrz zostają zamknięte, jedna cholera raczy wiedzieć czemu. Objawy paniki wśród klientów i pracowników zajazdu. Wewnątrz karczmy można poruszać się swobodnie, ale nie można wyjść na zewnątrz.
  • Dzień 3 – zaczyna być coraz paskudniej – gdy tylko jakieś pomieszczenie zostanie opuszczone, zamyka się na głucho. Zacznij liczyć graczom pozostałe powietrze…
  • Dzień 4 – jedyne dostępne pomieszczenie to sala ogólna karczmy. W nocy następuje pierwszy mord – wszyscy budzą się zbryzgani krwią, flakami, co poniektórzy szczęściarze mózgiem, największy kawałek ofiary wisi na żyrandolu.
  • Dzień 5 – straszliwa wiadomość – kończą się zapasy żywności. W nocy kolejne ofiary.
  • Dzień 6 – po prostu psychoza i schizofrenia. Liczba ofiar rośnie w tempie wykładniczym – zaczęły się samobójstwa, jedna osoba w amoku zabiła się o drzwi…
  • Dzień 7 – przy życiu zostają tylko gracze. Ostatni dzwonek… Z przyczyn oczywistych dzień ósmy nie nastąpi.

O co tu chodzi?

W rozbitej butelce znajdował się dżin (albo coś takiego). Ma on uraz psychiczny po tym, jak został zamknięty w butelce – klaustrofobii się nieborak nabawił. Postanowił zemścić się na poprzednim panu (jakimś zamorsko-egzotycznym czarodzieju), ale skąd on ma, bidula, wiedzieć że ów się ostatnimi czasy zmienił… Odpłaca więc pięknym za nadobne, a potem postanawia go wyeliminować, niestety na chybił-trafił (czy raczej chybił-chybił), co owocuje ofiarami w ludziach. Dżin w środkach nie przebiera, z czego wychodzi Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną. Jedynym wyjściem jest znaleźć dżina, pogadać z nim, wyjaśnić sytuację i nakłonić do poniechania bądź właściwszego ukierunkowania zemsty. Rozwiązanie siłowe zdecydowanie nie wchodzi w grę – czego chyba graczom mówić nie trzeba (niech się przyjrzą trupom).

Interwencje graczy.

Na bierność graczy nie ma co liczyć – życie im w końcu chyba miłe…

  1. Próby wydostania się z karczmy. To najoczywistsze działanie drużyny. Nie powinno ono być zbyt skuteczne – co najwyżej poszerzenie szpary w drzwiach. Okien rozbić się nie da (okiennice). Wyjście przez komin jest raczej niemożliwe, bo jest wysoki i szeroki. Podkop odpada, gdyż karczma stoi w całości na kompleksie piwnic o kamiennych sklepieniach.
  2. Komunikacja z otoczeniem. To też nie może się udać. Jeżeli będą wrzeszczeć przez okna, nikt nie usłyszy. W razie wyrzucenia wiadomości przez okno opisz im, jak to przeciwny wiatr unosi ich nadzieje zawarte w wątłym świstku pergaminu… Sygnały dymne przez komin też na nic się nie zdadzą, alfabetu Morse’a nie znają ani gracze, ani mieszkańcy miasta, przekaz przez posłańca od razu odpada… cokolwiek wymyślą, nie pozwól, by im się to udało.
  3. Czuwanie w nocy. Niewykluczone, że gracze zaryzykują to po pierwszym morderstwie. Jeżeli wystawią wartę, dżin uśpi wybrańca losu, a on nie obudzi zmiennika. Wszyscy śpią, a dżin ma wolną rękę – skutek wiadomy. Jeśli postanowią czuwać wszyscy (ew. więcej niż dwóch), nic się nie stanie, ale pamiętaj – nie mogą czuwać wszyscy non-stop, a gdy zostanie ich dwóch, słodko zasną zahipnotyzowani przez dżina.
  4. Przeszukanie piwnic. Że gracze się na to zdecydują, to jest prawie pewne. Jak już wspomniałem, pierwszy poziom to prawie labirynt. Poza beczkami z winem i wyczerpującymi się zapasami jedzenia, nie ma tam nic szczególnego. Pozwól graczom zwiedzić ten poziom już wcześniej – niech karczmarz wyśle ich np. po trunki. Kolejny poziom jest dużo mniej skomplikowany, znaleźć tam można trochę pieniędzy i zbrojownię ochroniarską. Jest tam sekretne przejście na trzeci poziom piwnic, gdzie karczmarz trzyma pieniądze. Właśnie na trzecim poziomie gracze znajdą dżina.

Opis dolnego poziomu piwnic

Znajduje się tu pomieszczenie 3 na 3 metry, pod ścianami są skrzynie i kufry, na środku pojedyncza skrzynia, a na niej rozbita butelka, ta która uciekła karczmarzowi z ręki pierwszego dnia. Resztka wina w niej drży, jakby butelka się trzęsła, choć się nie rusza. Rytm wstrząsów przypomina oddech śpiącego – tam właśnie znajduje się ukryty dżin.

Gracze oczywiście go obudzą, walczyć raczej nie będą. Dżin okaże się całkiem sympatyczny, a gdy usłyszy, że zmasakrował niewinnych ludzisków zrobi mu się strasznie głupio. Jest to bardzo potężny dżin, więc bez problemu przywróci zamordowanym życie (jeśli taka będzie wola MG), przeprosi wszystkich, odblokuje wyjścia i zniknie. Na pożegnanie może zlecić graczom znalezienie i zabicie swojego poprzedniego właściciela. Jeśli się zgodzą i wykonają zadanie, dżin spełni ich trzy życzenia, ale to już inna historia…

Carrabin Opublikowane przez:

4 komentarze

  1. Baphomet
    13 kwietnia 2022
    Reply

    Nie wierzę, jakoś pod koniec stycznia albo lutego spędziłem kilka godzin na wertowaniu archiwum starych numerów Tawerny w poszukiwaniu tego scenariusza.
    Jak zobaczyłem ten wpis i datę jego publikacji, to ze śmiechu prawie zleciałem z krzesła. ;p

  2. BAZYL
    14 kwietnia 2022
    Reply

    Tawerna to miejsce, gdzie magia dzieje się na każdym kroku 😉

  3. Ratel0
    29 marca 2023
    Reply

    Mi gracz wybiegł z tawerny jak zobaczył, że rozlane wino się porusza, a potem odcięty od drużyny utkną w kominie na 3 dni.

  4. krzysiek
    10 sierpnia 2023
    Reply

    a na jakiej mechanice to zrobić?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.