Spirited Away: W krainie Bogów

Faktem jest, że szanse na zobaczenie dobrego anime w polskiej telewizji są raczej znikome, przynajmniej jeżeli weźmiemy pod uwagę telewizje ogólnodostępne i odliczymy różnej maści Pokemony, B-damany (zgroza) i resztę tego typu seriali. Jeden Cowboy Bebop (swoją drogą znakomity), okresowo pokazywany na TVP Kultura, wcale sytuacji nie poprawia. Z tym większą ochotą obejrzałem Spirited Away: W krainie Bogów, którym TVP uraczyła nas w jeden z niedzielnych poranków, i muszę powiedzieć, że się nie rozczarowałem.

Spirited Away to historia Chihiro, małej dziewczynki, która wraz z rodzicami przeprowadza się w nowe miejsce. Jednak po drodze do przyszłego domu rodzina błądzi i poprzez dziwną budowlę w środku lasu trafia do opuszczonego miasta… Miasta, które okazuje się uzdrowiskiem dla bóstw ze wszystkich stron świata… Rodzicie Chihiro nieświadomie zjadają pokarm przeznaczony dla bogów i za karę zostają zamienieni w świnie, natomiast ona sama, zdezorientowana, wystraszona i pozbawiona wsparcia zostaje uwięziona w tej magicznej krainie. Jedyną nadzieją wydaje się Haku, młody chłopiec, sługa wiedźmy Yubaby, która rządzi tym miejscem. Chcąc nie chcąc, Chihiro musi podjąć u niej pracę, by zachować nadzieję na powrót do domu… Dalej mamy ciepłą opowieść o dojrzewaniu, przyjaźni i poświęceniu, wypełnioną niezwykłymi przygodami dziewczynki w tym fantastycznym świecie. Jak się skończy ta cała historia? W jaki sposób Chihiro uda się wrócić do domu? Najlepiej przekonać się o tym na własne oczy.

To, co może się najbardziej podobać w tym filmie, to strona wizualna. Sympatyczna kreska i ciepła tonacja kolorów, połączone z naprawdę urzekającą wodą i trawą robią bardzo dobre wrażenie – aż chciałoby się choćby przez chwilę zanurzyć w tym świecie. Ciekawe i świetnie narysowane są też postacie, jakie Chihiro spotyka na swojej drodze. Niezależnie od tego, czy jest to Kamaji, wieloręki operator kotłowni, czy sama Yubaba i jej słudzy (na ich widok trudno się nie uśmiechnąć), to są oni naprawdę niezwykli, co potęguje nieco nierealny klimat. Przy okazji warto napisać parę słów o polskim dubbingu – ten wypada co najmniej dobrze. Dialogi przełożył Bartosz Wierzbięta, co jest pewnym wyznacznikiem jakości, a i aktorzy wypadli przyzwoicie. Może ich gra nie porywa, ale też niczego nie zepsuli. Nieco nienaturalnie brzmiał jak dla mnie tylko Haku, mówiący głosem niemal pozbawionym emocji, jednak to kropla w morzu solidnie wykonanej pracy. Jeśli chodzi o oprawę dźwiękową i muzyczną twórcy filmu także dobrze się spisali. Muzyka w Spirited Away jest taka, jaka powinna być w dobrym filmie – nie zwraca się na nią specjalnej uwagi, ale w ważnych momentach daje o sobie znać, budując atmosferę. Rewelacji jednak nie ma i raczej nie można się spodziewać, że któryś widz po obejrzeniu filmu będzie nucił sobie któryś motywów.

Podsumowując, Spirited Away to jeden z ciekawszych filmów, jakie ostatnio miałem okazję obejrzeć. Oczarował mnie przede wszystkim swoją stylistyką, sympatyczną fabułą i urzekającym światem. Miła odskocznia od zalewu płaskich i nudnych produkcji, z jakimi mamy do czynienia na co dzień w telewizji. Komu mogę polecić? Chyba wszystkim – i młodszym, i starszym, bo to bardzo przyjemny w odbiorze, miejscami wręcz familijny film. Jeśli więc na dźwięk słowa anime nie dostajesz skurczów i objawów alergii, to warto przy pierwszej okazji ze Spirited Away się zapoznać. A nuż się nim zachwycisz…

Tytuł:Spirited Away: W krainie Bogów [Sen to Chihiro no Kamikakushi]
Reżyseria:Hayao Miyazaki
Obsada PL:Joanna Jabłczyńska, Leszek Zduń, Mirosława Krajewska, Paweł Galia
Czas:125 minut
Rok:2001 (2003 PL)
Ocena:5+
Ravandil Opublikowane przez:

Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.