Obczailem ostatnio:
Hellraiser - dobra czesc, wprowadzajaca w sage, mila postac glownej bohaterki, tajemnicza kostka i cenobici, ukazanie do czego prowadzi przeseksualnienie - ogolnie bardzo przyjemna czesc. Moze nie jest to az tak dobry horror, jak za kultowego uchodzi, ale oglada sie bardzo przyjemnie, a efekty nawet i po tych 20 latach wygladaja przyjemnie
Hellraiser 2 - zdecydowanie bardziej mistyczna i uhistoryczniona czesc, mniej akcji i krwi dla samej rzezi,a wiecej dla opowiedzenia historii kostki, piekla i cenobitow. Bardziej mroczna i moim zdaniem duzo ciekawsza czesc z ta sama glowna aktorka i pinheadem. A najciekawszy moment, to chyba wtedy, gdy okazuje sie, kim naprawde byli/sa cenobici, a przede wszystkim pan elliot spencer. Moim zdaniem - najciekawsza czesc tetralogii.
Hellraiser 3 - czyli powiedzmy kontynuacja sagi, w ktorej jednak zamiast watkow mistyczno-religijno-infernalnych wpadamy w sieke, w ktorej kolumny pochlaniaja fajne laseczki, a pinheadem znowu jest skur***** (przynajmniej do czasu). Generalnie, najlepsze w tej czesci sa ladne kobiety, bo tak od 3/4 filmu wlasciwie nie wiadomo co sie dzieje i odnosi sie wrazenie, ze tworcdy nie mieli pomyslu jak czesc zakonczyc.
Hellraiser 4 - i tu na szczescie znowu - wiecej historii, mniej bezmyslnej sieki. Przeskakiwanie miedzy roznymi czasami, walki z pinheadem i silami nieczystymi, historia kostki i rodziny jego tworcy, choc moze brakuje ladnych laseczek jak w czesci 3. Nie zmienia to jednak faktu, ze po srednio udanej trojeczce, choc moze i 4 nie osiaga poziomu 2, to oglada sie bardzo przyjemnie. Choc imo brakuje troszke kirsty i watkow kapitana elliota spencera
Oczywiscie, wszystkie czesci polecam i zaczynam polowac na czesci kolejne.