[DnD] Kaprys Losu

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

Sarafan Swallowfast
Usiadł na ławie. Nie było nic przyjemnego w tym, co kazali mu zrobić. Absolutnie nic. Ale co on mógł na to poradzić? I co go to obchodziło?
*No to wdepnęliśmy w niezłe bagno...*
*No, w Podmroku aż roi się od Mnóstwa Rzeczy, Których Nie Chcesz Spotkać, Bo Skończyłoby Się To Najprawdopodobniej Twoją Przedwczesną I Bolesną Śmiercią.*
*Ale to nic... Tylko pomyśl, ile mocy wykorzystam, by zniszczyć przeszkody leżące nam na drodze. Może będzie jej dość, aby...*
*Wątpię. Ale ziarnko do ziarnka...*
*He he, teraz trzeba się zastanowić, co weźmiemy za to zadanie, no i co nam będzie potrzebne, aby je wykonać. Jakieś propozycje, Bycie?*
*Hmm... Jeśli chcesz znać moje zdanie...*
W umyśle Sarafana pojawiła się długa lista przedmiotów magicznych, których zażąda od Banlixa i Japheta. Bardzo długa... Rozsiadł się wygodnie.
*Zanotuj to sobie, później mi podpowiesz.*
*I dokąd ty byś doszedł beze mnie?*
*Donikąd. Ale, paradoksalnie, im prędzej się ciebie pozbędę, tym lepiej dla każdego z nas.*
*Podpisuję się pod tym stwierdzeniem na wszystkie sposoby.*
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

Rash'ail pomyślał.
-Wiesz co Bloody... masz całkowitą raję. Póki co nie mamy jak stąd wyjść, więc wykorzystajmy sytuację. Dostaniemy jakieś magiczne zabawki a potem sie pomyśli. Utknęliśmy panowie jak mucha w gównie. Ciemno to widzę...
Elf rozejrzał się. Był niemal pewien, że go podsłuchują, ale nie obchodziło go to zbytnio.
-Tylko pamiętajmy. Magia którą nam oferują to nie zabawa, więc dobrze się zastanówmy zanim o cos poprosimy. Musi to nam być absolutnie konieczne...
Rash'ail wiedział, że już się nie wykręcą...
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Drzewiec
Marynarz
Marynarz
Posty: 247
Rejestracja: środa, 24 stycznia 2007, 19:44
Numer GG: 9008864

Post autor: Drzewiec »

Dalin

- Chyba oszalałem... ale pomogę wam - kapłan długo czekał na tę deklarację. - Ale nic za darmo. Dacie mi to, o co proszę, bez pytania. Żądam zbroji, mocnej zbroji. I młota... mój jest zasłużony, ale potrzebuję czegoś magicznego. Notujesz? Poza tym MUSZĘ MIEĆ zapas eliksirów leczących, zwoje leczenia poważnych ran - wyliczał Dalin- no i zwój wskrzeszenia. Wiecie, że śmierć również można pokonać. Po wykonaniu misji należna zapłata. Wykorzystam ją słusznie, ku chwale Moradina - Dalin lubił wspomniać swego boga przy innowiercach. Może sobie na to pozwolić... może jego pozycja nie jest korzystna, ale kapłan to skarb dla każdej drużyny.
- To jak? Myślę, że wyposażenie mnie i moich przyjaciół nie będzie dla Ciebie i twojego BOGA problemem, Banlixie
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Vitar

Przemyślał chwilę słowa swoich poprzedników. Niestety wiązały go już śluby, to jeszcze swoje posłuszeństwo był winny komuś innemu.
-macie chyba trochę mniej problemów egzystencjalnych niż ja w tym momencie. Powiedziałem że wykonam dla nich to zadanie, nie sprecyzowali dokładnie więc po prostu postaram sie jak tylko umiem wydostać ten artefakt z świątyni. Niestety nie mogę sie skusić na żadne cacuszka, swoją lojalność i posłuszeństwo już oddałem wiec niemożliwością byłoby zrobienie tego po raz wtóry. Ja po prostu nic od nich nie wezmę, jak dla mnie to zbyt wysoka cena. *Będzie mi musiała wystarczyć wiara w Grumbara i własne umiejętności, cóż nikt nie mówiłże droga rpzez życie będzie usłana różami.*
Siedział spokojnie dalej czekając na przemyślenia pozostałych. *Jeśli tamci nie zgodzą sie na jego interpretację, cóż, będzie trzeba zaadaptować sobie celę więzieną na celę klasztorną i stworzyc w ich lochach jednoosobową społeczność wyznawców Grumbara.*
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Bloody
Pomywacz
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 09:03

Post autor: Bloody »

Bloody

Niziołek nieco ochłonął, zaczął zdawać sobie sprawę z położenia w jakim się znalazł. Żałował troche swojego porywu gniewu, choć zasadnego to jednak w kontekście wydostania się z tego szamba nieco zbędnego.
- Czyli jak rozumiem wstępnie zgadzamy się na postawione warunki, dobra to chyba pozwoli nam przynajmniej sie wydostać z tej biblioteki czy co to jest. Myślę, że skoro każdy ma odmienne żądania wobec naszych "pracowadców" najlepiej jak każdy z osobna wynegocjuje co mu tam w duszy siedzi.
Bloody usiadł na ławie obok Sarafana i czekał na powrót tamtych nawiedzonych kapłanów. Wiedzial już czego zażąda, a kto wie może i nawet odwdzięczy się za to, ale tak daleko w przyszłość myśli nizioła nie wybiegały.
"Z błękitu w czerń"
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Post autor: Erivan »

Dobrą godzinę później, gdy zaczęliście się już niecierpliwić, Japheth i Banlix powrócili do sali.
- Jaka jest wasza odpowiedź? spytał kapłan
- I jaka cena? dodał czarodziej. Bez owijania w bawełnę bo jeszcze dziś mam wykład dotyczący zaklęć ze szkoły wywoływania, a nie chciałbym marnować czasu na wasze pokrętne tłumaczenia. Mój przyjaciel przedstawił wam warunki, nazwijmy to, współpracy, a teraz czekamy na odpowiedź. możecie się oczywiście nie zgodzić... kobold czeka.
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Vitar

Podniósł głowę na pomylonego kapłana, absolutnie nie podobało mu sie to co musiał zrobić ale mnich Grunbara raz danego słowa nigdy nie cofał.
- Pójdę tam, ale niczego od was nie wezmę a to co nazywasz współprawcą, uczciwi ludzie nazywają manipulacją. To tyle z mojej strony.
Jego twarz niczego nie wyrażała, żadnych uczuć, zastanwiałsie jak zareagują na takie postawienie tej sprawy, ale powiedział juz to co musiał powiedzieć.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

Sarafan Swallowfast

-No, to przejdźmy do interesów. Moja cena za narażanie własnego życia przy tak dużej szansie na brak sukcesu będzie niezbyt wygórowana. Większość przedmiotów, które za chwilę wymienię, będzie po prostu niezbędna do wykonania zadania. A będą to:
Morgensztern Zguby Gadzich Humanoidów, dwa eliksiry heroizmu, pierścień umysłowej tarczy, pierścień uchylania, 3 berła trwania w bezruchu, kilka zwojów kuli ognistej, przezroczysty kamień Ioun, a w ramach nagrody... Szara Szata Arcymaga. Mam nadzieję, że to niezbyt wygórowana cena? W końcu co to dla was... Stawiacie na szali tylko wykonane zadanie...
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

Elf popatrzył ze zdziwieniem na Vitara-Eeee... wiesz co, Nie żebym sie czepiał ale kilka mikstur i jakiś prowiant mógłbyś od nich wziąć. No ale twoja wola. Ja żądam naprawdę porządnego łuku refleksyjnego. Lekki, ale mocny. Do tego kołczan zatrutych strzał, kilka strzał błyswkawic, zapas fiolek zdrowia, trwałą zbroję ćwiekowaną... lekką, nie zbytnio usztywnianą ale trwała. Jakiś pierścien ochronny też by sie przydał. Aha... i najważniejsze. Trzy woreczki DOBREGO tytoniu i może kilka buteleczek jakiejś naleweczki z jagód. Cena nie wygórowana. zważajac na powagę misji i niebezpieczeństwo
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Agathum

Agathum zastanawiał się chwile, nie znał się zbytnio na czarach.
- Nie znam się mocno na magii. Dajcie mi jakiś dobry miecz lub topór dwuręczny, porządny łuk refleksyjny najlepiej jak najbardziej to możliwe przystosowany do mojej siły oraz pancerz, lekki i mocny. Może jeszcze jakiś amulet i para rękawic. Myślę że jest to raczej niska cena za to co mam zrobić.- Powiedział Pół ork.
Bloody
Pomywacz
Posty: 46
Rejestracja: czwartek, 5 kwietnia 2007, 09:03

Post autor: Bloody »

Bloody

Z zaciekawieniem przysłuchiwał się liście życzeń towarzyszy, nabieral do nich coraz wiekszego szacunku, w końcu wygladali na takich co znają sie na swojej robocie.
- Wobec takich wymagań moja prośba powinna wydać się żartem. Poprosze jedynie 5 mikstur niewidzialności i mistrzoswkie wytrychy zlodziejskie, tak na przyszłość, no i może kilka zwojów teleportacji by nie zawadziło.
"Z błękitu w czerń"
Erivan
Marynarz
Marynarz
Posty: 150
Rejestracja: środa, 21 marca 2007, 20:30
Numer GG: 6737454

Post autor: Erivan »

- Żądasz szaty arcymaga błaźnie! zdenerwował się Japheth - Nie jesteś wart nawet najcieńszej niteczki z tego cudownego przedmiotu. Pokaż jakieś swoje czary "arcymagu".
Gdy zakłopotany sarafan zastanawiał się co począć regent mistycznego bractwa wyczarował dłoń Bigby'ego, która złapała zaklinacza i zaczęła ściskać jego ciało nie pozwalając mu zaczerpnąć oddechu.
- Skoro tak wysoko się cenisz "arcymagu" to wyzwól się z tego prostego zaklęcia.
czarodziej w spokoju przyglądał się jak Sarafan bezskutecznie próbuje się wyswobodzić z trzymającej go dłoni. Im bardziej mag próbował się szamotać tym bardziej czar naciskał na jego wątłe ciało. W końcu gdy Japheth zauważył, że jego ofiara powoli traci już świadomość zwolnił zaklęcie. Mężczyzna podszedł do obolałego i rozciągniętego na podłodze zaklinacz i stawiając mu boleśnie jedną nogę na klatce piersiowej, powiedział.
- Na niektóre przedmioty trzeba sobie zapracować, a nie liczyć, że za sprawą jakiegoś kaprysu losu wpadną w nasze brudne łapska. Zapamiętaj to sobie "arcymagu".
po tych słowach oddalił się nachmurzony i wyszedł z komnaty.
- Wybaczcie mu proszę. Rzekł kapłan. Co do reszty rzeczy, o które prosiliście, to postaram się je wam dostarczyć. Niczego nie obiecuję, a Japheth raczej już nie pomoże, ale myślę, że zdołam zgromadzić większość z wymienionych tu przedmiotów. Banlix odchodził już, ale odwrócił się jeszcze w drzwiach
- Niedługo przyjdzie Drigil i zaprowadzi was do komnat, gdzie będziecie mogli się przespać. Skorzystajcie bo przed wami ciężka droga.
Kilka minut później pojawił sie kobold i dał wam sygnał abyście podążyli za nim. Gad poprowadził was, mrucząc pod nosem obelgi, przez długie korytarze akademii czarodziejów. Dalin zauważył doskonałą obróbkę otaczających go ścian, z pewnością w ich konstrukcję musiały być zaangażowane krasnoludy. Drigil zaprowadził was do zachodniego skrzydła, gdzie mieściły się pokoje dla gości. Otworzył sześć dość przytulnych pokoików i mruknął - Włazić ścierwa!
Plomiennoluski
Mat
Mat
Posty: 494
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 12:49
Lokalizacja: Z Pustki

Post autor: Plomiennoluski »

Vitar

Rozejrzał sie po pokoju, do którego zaprowadził go kobold. *Najwyraźniej rodzice go nie kochali, ale przynajmniej przyjęli moją interpretację.* Położył swoją torbę podróżną tuż obok łóżka i przejechał ręką po poscieli. Od lat nie spał na czymś takim, no ćóż czasem i wśród kolców da sie znaleźć różę. Usiadł w pozycji lotosu i zaczął swoją wieczorną medytację, w której jak codzień dziekował Grumbarowi za to że grunt pod jego stopami był pewny i niewzruszony, tym razem prosił również o łaskę oświecenia na najbliższy okres i wskazówki co do tego jak powinien postępować. jak zwykle odpoweidziała mu tylko spokojna cisza. wyjął ze swojej torby matę na któej sypiał i rozwinął ją na podłodze, zdjął z łóżka poduszkę i przykrył sie pledem. Dziś pozwolił sobie niemalże na rozpustę.
K.M.N.

Don't make me dance on your grave...
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Post autor: Tevery Best »

Sarafan Swallowfast

*A to... jak tylko z ciebie wyjdę, wepchnę skur... tę pięść Bigby'ego w dupę po nadgarstek!*
*Pierwszy raz widzę cię tak wściekłego... a raczej słyszę.*
*MILCZ! Od jutra zaczynamy ostry trening... wyjdę z ciebie i zrobię mu z twarzy Czasy Niepokojów!*
*Opanuj się. Pamiętaj, że to JA zbieram wszystkie razy, a u ciebie ucierpiała tylko zawodowa duma planarnej potęgi.*
*Cicho siedź!*
*Kto mi zabroni?*
*Wrr...*
*A teraz daj mi się rozgościć i przygotować na to, co się stanie jutro.*
*Piekielnik zapłaci... zabiję go! Zabiję!*
*I nie będziesz wtedy sam.*
Alucard
Bosman
Bosman
Posty: 2349
Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
Numer GG: 9149904
Lokalizacja: Wrzosowiska...

Post autor: Alucard »

Elf rozejrzał się po pokoju. Nie był duży, ale większy nie był mu potrzebny. Trzęsącymi sie dłońmi wyciągnął z sakiewki bibułkę, resztki tytoniu i skręcił papierosa. Hubką i krzesiwem odpalił. Zrobiło mu się lepiej a w pokoju juz można było czuć zapach dymu.
-Taaa-Mruknął sam do siebie-Nic więcej mi nie potrzeba- Po wypaleniu papierosa wziął łyk z małego bukłaczka, otrzepał się i poszedł spać
"Ciekawe co przygotował dla nas jutrzejszy dzień" pomyślał i oddał sie w ramiona snu. Śniło mu sie że rozpłatał tego małego gada na kawałki. To był dobry sen. Rash'ail uśmiechał się nieświadomie
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Drzewiec
Marynarz
Marynarz
Posty: 247
Rejestracja: środa, 24 stycznia 2007, 19:44
Numer GG: 9008864

Post autor: Drzewiec »

Dalin
Złość krasnoluda opadła, gdy Dalin zobaczył wspaniałe, krasnoludzkie ornamenty... Tak, w konstrukcji tego kompleksu musieli brać jego pobratymcy, a dla szuji przecież by nie pracowali...
- Włazić ścierwa! rozległ się głos, gdy doszli do końca korytarza...
Tego krasnoludzka duma nie wytrzymała.
- ŚCIERWA?! ŚCIERWA?! Dalin obrócił się wściekło. KTO TU JEST ŚCIERWEM? MY, KTÓRZY NARAŻAMY SIĘ, ŻEBYŚCIE MIELI KRYSZTALIKI DO ZABAWY? TO WY, TCHÓRZE... JAK ŚMIECIE?! wyrzucił z siebie wściekły kapłan. Splunął pod nogi przewodnikowi i zniknął za drzwiami pokoju.
Bardzo cierpiał tego wieczoru- nigdzie nie ma krasnoludzkich alkoholi... mimo to wypoczął dobrze, by gotowym być do następnych wyzwań.
Turek
Marynarz
Marynarz
Posty: 195
Rejestracja: czwartek, 22 lutego 2007, 16:10
Numer GG: 9601340

Post autor: Turek »

Agathum

- Kiedyś ktoś posadzi cię na ziemi- Powiedział do Kobolda i wszedł do pokoju, bacznie uważając czy ten nie ma zamiaru pchnąć go w plecy.
Pokuj był zbyt luksusowy jak na niego, wolałby zdrzemnąć się pod otwartym niebem. Półork szybko położył swój ekwipunek obok łóżka i położył się spać, było zbyt miękkie ale Agathum zasną szybko lekkim snem.
Zablokowany