Ludzie nigdy nie przestana mnie zaskakiwac <lol2>Karczmarz2 napisał:z braku snu jeszcze nikt nie umarl
Mój tata umarł, Karczmarz2. Więc nie mów, że nikt. No, chyba, że uważasz, że mój tata był nikim. Powiem tak - był wielkim, mądrym i odpowiedzialnym człowiekiem. Czy te cechy dla ciebie świadczą o byciu nikim ?
RPG a rodzice

-
- Bombardier
- Posty: 650
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Hmmm

-
- Tawerniany Leśny Duch
- Posty: 2555
- Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
- Numer GG: 1034954
- Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa
U mnie w domu jest dosyć ciekawie... Praktycznie co sobotę jeżdżę na sesję (a zajmuje mi to ok. 1h 20min). Z tej okazji rodzice już wieeeeele razy pytali "co to jest to eRPeGie", a ja im to cierpliwie tłumaczyłem. Od tej pory tata się rano w sobotę pyta: "Co, dzisiaj znowu idziesz na tą SEKTĘ??", a mama "Obiecaj, że nie będziesz jeździł na te pierdoły" <lol>
akurat...
akurat...


-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
U mnie jest nawet spoko. Rodzice się RPG nie czepiają. Czasem mają tylko dość ludzi, z którymi gram
Matka jeszcze jako tako się orientuje czym są RPG, bo swojego czasu musiałam jej to często tłumaczyć i w końcu dało to jakieś efekty
Reszty rodziny albo to nie obchodzi albo nie są w stanie pojąć czym są te gry i "z czym się to je". Może to i lepiej...



-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Moi rodzice się załamali jak im oznajmiłem, że zamierzam w piwnicy u babci zrobić sobie taką "norę" do grania w RPG. Niby stwierdzili, że jak tam posprzątam to moge robić co chcę, ale tam nie wchodzi nikt po nic innego niż węgiel i drewno od czasów PRL, więc trochę gratów tam jest... Ostatnio sztachłem się powietrzem z butelki po wyborowej... Jak wszystko oprócz dwóch ton węgla i trzech skrzń drwa znajdzie się na śmietniku to można będzie sobie spokojnie pograć... Stare budownictwo- w zimie ciepło, latem chłodno...
BTW, chce ktoś kupić ogórki konserwowe/kiszone które leżakowały jakieś 30 lat? Przypominają rozkładający się mózg... Albo kompot porzeczkowy, z jakimś czarnym żyjątkiem na zakrętce... Dla koneserów mam stare łóżko i butelki... Wszystko w stanie, powiedzmy dobrym. Tylko trzeba wyczyścić. Pytania na priva
BTW, chce ktoś kupić ogórki konserwowe/kiszone które leżakowały jakieś 30 lat? Przypominają rozkładający się mózg... Albo kompot porzeczkowy, z jakimś czarnym żyjątkiem na zakrętce... Dla koneserów mam stare łóżko i butelki... Wszystko w stanie, powiedzmy dobrym. Tylko trzeba wyczyścić. Pytania na priva

Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
- Bombardier
- Posty: 891
- Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 02:07
- Numer GG: 6110498
- Lokalizacja: Mineth-in-Giliath
Moja matka nie ma nic przeciwko i jest to jej w sumie obojętne, a przeciw sesjom które mogły, by być u mnie w domu- podejrzewam, że też...Nawet jej kiedyś kartę zrobiłam, ale twierdzi, że nie ma czasu na takie rzeczy. Fantastykę czyta głównie, podbierając mi i moim siostrom książki z biblioteki-twierdzi, że chce wiedzieć, co jej dzieci czytają
.

Jam jest Łaskawą Boginią, która daje Dar Radości sercom ludzkim; na Ziemi daję Wiedzę Wiecznego Ducha, a po śmierci daję pokój i wolność . Ani nie żądam ofiary, gdyż oto ja jestem Matką Życia, i Moja Miłość spływa na Ziemię.

-
- Majtek
- Posty: 102
- Rejestracja: niedziela, 25 grudnia 2005, 16:36
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
U mnie z rodzicami to nie jest zbyt dobrze. Sami nigdy w to nie rali a ja nie próbowałem z nimi grać bo wiem że najpierw musiałbym godziny(jak nie więcej) tłumaczyć zasady i takie tam. A gdybyśmy nawet zaczęli grać to i tak było by nudno pewnie ja prowadził bym gre jako MG a oni siedzieli by i czekali na to żebym ja powiedział im co mają robić. Tak więc z moimi rodzicami to raczej by nie wyszło. A co do tego czy moi rodzice mają coś przeciwko RPG. To tylko czasami jak zaczynam nawijać jakby mnie kosmity porwały i przeprogramowały na maszyne do gry w RPG. Ale naszczęście często mi sie to nie zdarza
. Czasami jak chodze tylko od kompa do biurka to też mam mówi żebym wrócił do normalnego świata czy czegoś takiego.(przecierz coś takiego nie istnieje) 



-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica


-
- Majtek
- Posty: 133
- Rejestracja: czwartek, 18 stycznia 2007, 14:09
- Numer GG: 3705860
- Lokalizacja: Reda
- Kontakt:
W sumie, jeśli chodzi o granie w dzień powszedni to jest z tym kłopot. Jeśli jednak (tak jak teraz) są to ferie, czy inny czas z długą możliwością odpoczynku od szkoły, rodzice nie mają nic przeciwko naszemu graniu. Chyba, że nawalamy czwarty dzień z rzędu po kolejne kilkanaście godzin.
Zazwyczaj jest tak, że zapytany gdzie idę, odpowiadam: "grać". Na co zwykle mama, tata, lub brat (o ile jest w domu) krzywi się i mówi: "Znowu te twoje dżedaje?". Problem właśnie tkwi w tym, że nie dają sobie wytłumaczyć. Nie potrafią odróżnić uniwersum GW, Akademię od gier RPG. Co strasznie mnie drażni. Gdyby chociaż się trochę zainteresowali...
Zazwyczaj jest tak, że zapytany gdzie idę, odpowiadam: "grać". Na co zwykle mama, tata, lub brat (o ile jest w domu) krzywi się i mówi: "Znowu te twoje dżedaje?". Problem właśnie tkwi w tym, że nie dają sobie wytłumaczyć. Nie potrafią odróżnić uniwersum GW, Akademię od gier RPG. Co strasznie mnie drażni. Gdyby chociaż się trochę zainteresowali...

-
- Pomywacz
- Posty: 61
- Rejestracja: niedziela, 14 maja 2006, 12:13
- Numer GG: 1672556
- Lokalizacja: Będzin
- Kontakt:
Ja teraz mam komfortową sytuacje że jestem "dzieckiem na zesłaniu", czyli studiuje poza miejscem zamieszkania
Sesjowanie i granie do późna jest teraz na porządku dziennym. Moi rodzice nigdy nie mieli jakiś zastrzeżeń co do moich zainteresowań. Może jedynie to że kiedyś rysowałam wróżki i jakieś takie miłe rzeczy a nie potwory odgryzające śmiałkom głowe
Jedyne "ale" jakie zawsze słyszałam to "przecież ty jesteś dziewczyną! zajełabyś się czym bardziej kobiecym" moja riposta zawsze wygląda mniej więcej tak "dobrze mamo, bede wydawać fortune na fryzjera, kosmetyczke, manicure i pedicure, bede wyglądać jak doda na dopałce, pofarbuje sie na blond i bede głośno rzuć gume, jak sobie życzysz mamo" to zawsze działa
Zresztą moi rodzice nigdy się nie czepiali tego co robie w wolnym czasie jeśli nie zawalałam przez to szkoły. Nadal się dziwią jakim cudem zdałam tak dobrze mature i dostałam się na studia skoro według nich przez 3 lata liceum nie zajrzałam do książek 





-
- Marynarz
- Posty: 169
- Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 22:13

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: czwartek, 18 sierpnia 2005, 15:41
- Lokalizacja: Z miasta w którym "Gotyk (jest) na dotyk"
Heheh...kolejny świetny temat...^^...
U mnie to jest tak: Rodzice nie wiedzieli co to jest RPG(i jakoś chyba się nie dowiedzą) na szczeście ja mam dar przekonywania i zawsze coś się wymyśli...(a to trzeba pracę zrobić z Angielskiego, a to to, a to tamto...
)...ale ogólnie rodzicie pozwalają mi grać...tylko czasami usłyszę coś w stylu "a ten znowu z tymi jego dziwnymi zjęciami"
(szczególnie jak przy obiedzie pytam się taty o zasady złożonej elektorniki...xD...chciałbym grać w rodzinnym gronie...ale po cotygodniowej sesji z moimi debil...ekhem znaczy graczami to już nie mam sił uczyć RPG kolejnych osób...-_-...no cóż...i tyle...
U mnie to jest tak: Rodzice nie wiedzieli co to jest RPG(i jakoś chyba się nie dowiedzą) na szczeście ja mam dar przekonywania i zawsze coś się wymyśli...(a to trzeba pracę zrobić z Angielskiego, a to to, a to tamto...



Prosiak (PrQ)


-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
A moi irytują się gdy znikam na długie godziny a po powrocie tłumaczę im od nowa (Czasami bywa to nużące) co to jest RPG/jaka to frajda/to nie ogłupia/zabija/okalecza/uzależnia( no tu trochę skłamałem
)/nie ćpam z kolegami/to nie jest sekta/rytuał satanistów/nie byłem na czarnej mszy/to w mojej ręce to nie kości zwierząt ale kości do gry/na tych kartach nie mamy zakazanych modlitw itp.
Zwykle bywają mniej oporni...
A co do literatury fantasy to miłe zaskoczenie, bo choć ojciec nie lubi to matka ma za sobą Wiedźminy, Władcę pierścieni, Mroczną wieżę Kinga,Narrentrum&Boży bojownicy&Lux perpetua, Hobbita, Achaję, i ze 2 książki Pilipiuka (Nie ściemniam
Matka akurat lubiła zawsze fantastykę i Science Fiction -Lem i Prachet )

Zwykle bywają mniej oporni...
A co do literatury fantasy to miłe zaskoczenie, bo choć ojciec nie lubi to matka ma za sobą Wiedźminy, Władcę pierścieni, Mroczną wieżę Kinga,Narrentrum&Boży bojownicy&Lux perpetua, Hobbita, Achaję, i ze 2 książki Pilipiuka (Nie ściemniam

Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Majtek
- Posty: 116
- Rejestracja: środa, 28 marca 2007, 15:21
- Numer GG: 7260540
- Lokalizacja: Zza zadupia

-
- Pomywacz
- Posty: 27
- Rejestracja: czwartek, 15 czerwca 2006, 18:29
- Lokalizacja: Throal
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1025
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 14:26
- Numer GG: 0
