Kfiatki z sesji...

-
- Mat
- Posty: 589
- Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
- Numer GG: 3030068
- Lokalizacja: Z ukrycia i cienia
[G1 szuka w lesie G2, który skrył się na drzewie]
G1: Wypatruję go.
MG: Nie widzisz nic szczególnego.
G1: Stoję jak głupi.
MG: Widzisz G1 tuż pod drzewem, co robisz?
G2: Czekam aż coś zrobi.
MG: Mija parę godzin i nie dzieje się nic godnego uwagi.
G1: Rozglądam się.
MG: Nic.
G1: Stoję jak głupi.
G1: Wypatruję go.
MG: Nie widzisz nic szczególnego.
G1: Stoję jak głupi.
MG: Widzisz G1 tuż pod drzewem, co robisz?
G2: Czekam aż coś zrobi.
MG: Mija parę godzin i nie dzieje się nic godnego uwagi.
G1: Rozglądam się.
MG: Nic.
G1: Stoję jak głupi.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 6
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 20:36
- Lokalizacja: Z Sharnu. Dzielnica Latających Wież:D
to ja też się dorzucę 
świat: eberron
kraj: breland
Drużyna Morderców:
PO długich namowach i przekonywaniach zgodziłem się, żeby gracze nazwali w debilny sposób swoje wierzchowce (2 ogromne orły i ogromną sowe) Ale nie wytrzymałem i musiałem to zrobić....
MG: Idziecie traktem. Nagle przed wami pojawia się półczart.
G1:Chłopaki wołamy zwierzaki?
G2:No dajesz?
G1 do MG: To przyleciały??
MG z drwiną: Musicie je zawołać po imieniu
G1:Ok. PIerzuś zabij go.
G2:Ciapek przybywaj
G3:Pusia rozwlecz jego zwłoki po trakcie.
Gdy czart ujrzał co przyleciało nie udał mu się rzut na wytrwałość. Dostał ataku śmiechu.
Drużyna Dobra:
Kraj Breland
Gracze rozwiązuja tajemnice mordestwa. Koło posiadłości znajdują wóz zachlapany krwią krów
G1: Może ci mordercy przebrali się za krowy i weszli do środka
Gracze wchodzą do jaskini. Nagle zaczynają do nich strzelać warforged.
G1:Strzelam
MG:Pudło
G2:Strzelam
MG:Pudło
G3:Strzelam z procy
Rzucił 2 razy 1:D
Twój pocisk przebił czaskę G1 na wylot
G3:Dobry jestem. Jako jedyny trafiłem i od razu gogoś zabiłem.
Morał na dziś:
Głupota jest nieuleczalna:D

świat: eberron
kraj: breland
Drużyna Morderców:
PO długich namowach i przekonywaniach zgodziłem się, żeby gracze nazwali w debilny sposób swoje wierzchowce (2 ogromne orły i ogromną sowe) Ale nie wytrzymałem i musiałem to zrobić....

MG: Idziecie traktem. Nagle przed wami pojawia się półczart.
G1:Chłopaki wołamy zwierzaki?
G2:No dajesz?
G1 do MG: To przyleciały??
MG z drwiną: Musicie je zawołać po imieniu
G1:Ok. PIerzuś zabij go.
G2:Ciapek przybywaj
G3:Pusia rozwlecz jego zwłoki po trakcie.
Gdy czart ujrzał co przyleciało nie udał mu się rzut na wytrwałość. Dostał ataku śmiechu.
Drużyna Dobra:
Kraj Breland
Gracze rozwiązuja tajemnice mordestwa. Koło posiadłości znajdują wóz zachlapany krwią krów
G1: Może ci mordercy przebrali się za krowy i weszli do środka

Gracze wchodzą do jaskini. Nagle zaczynają do nich strzelać warforged.
G1:Strzelam
MG:Pudło
G2:Strzelam
MG:Pudło
G3:Strzelam z procy
Rzucił 2 razy 1:D
Twój pocisk przebił czaskę G1 na wylot
G3:Dobry jestem. Jako jedyny trafiłem i od razu gogoś zabiłem.
Morał na dziś:
Głupota jest nieuleczalna:D
Hoelo Zabimaru

-
- Marynarz
- Posty: 247
- Rejestracja: środa, 24 stycznia 2007, 19:44
- Numer GG: 9008864
Jeden z wielu kfiatków z naszych sesji. Czasem będę wrzucał
.
Idziemy korytarzami wielkiej krasnoludzkiej kopalni, kompleksu, czy innej cytadeli. Wchodzimy do wielkiej sali, MG pyta się o szyk.
Nasz półgłówkowaty Samuraj od razu deklaruje, że on przodem...
Więc ustawiamy się i idziemy... Nagle od tyłu wyskakuje na nas gromada Trolli.
Kultyowy tekścik Samuraja po spojrzeniu na mapkę (on idzie przodem, Trolle atakują z drugiej strony):
- Dlaczego ja jestem taki cofnięty?...
Ten cytat wszystko mówi ;].

Idziemy korytarzami wielkiej krasnoludzkiej kopalni, kompleksu, czy innej cytadeli. Wchodzimy do wielkiej sali, MG pyta się o szyk.
Nasz półgłówkowaty Samuraj od razu deklaruje, że on przodem...
Więc ustawiamy się i idziemy... Nagle od tyłu wyskakuje na nas gromada Trolli.
Kultyowy tekścik Samuraja po spojrzeniu na mapkę (on idzie przodem, Trolle atakują z drugiej strony):
- Dlaczego ja jestem taki cofnięty?...
Ten cytat wszystko mówi ;].

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 6
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 20:36
- Lokalizacja: Z Sharnu. Dzielnica Latających Wież:D
śwait: eberron
Kraj:Aundair
Drużyna Morderców
Drużyna musiała pokonać warforged (rodzaj żywego konstrukta) maga by odzyskać ceremonialną laskę. Niestety mag użył zaklęcia ukształtowanie kamienia i ogromny szpikulec ze skały obciął lewą rękę G1 a następnie uciekł
G1: Jebany!!! Gonimy Go!!
MG: Widzicie warforged za przepaścią. Most został odcięty
G1:Strzelam z łuku.
MG:Jak zębami??
G1:A żebyś wiedział!
MG:Ok strzelaj. Masz - 12 do trafienia.
Rzucił 20.
MG:To niemożliwe!!
G1:Jestem snajper szczękowy!
troche potem trafili do pomieszczenia, w którym był specjalny glif (trzeba było rzucać na trafienie czarem ofensywnym, który nie był dotykowy)
MG:Widzicie szarżującą watahe orków
G1:(bezręki wojownik) Łapie mój topór
G2:(kapłan)Łapie buzdygan.
G3:(mag elf) Przygotowuje czary.
rzut na inicjatywe i atak
G1:Atakuję toporem
MG:Pudło
G2:Atakuje buzdyganem
MG:Pudło
G3:Haha jak zwylke nie można polegac na was nieudacznicy teraz zobaczycie co potrafi potężny Agamezor Smokobójca. Rzucam Magiczny pocisk.
Rzucił 1 a potem 2
MG:Twój pocisk trafił sam w ciebie.
G1:Ale nam pokazałeś:P
Pod sam koniec przygody zginęli wszyscy oprócz kapłana. Pozwoliłem mu zmienić dróżynę w wampiropodobne pomioty (by żyć potrzebowali krwi)
G1 do G3(po wskrzeszeniu):Cześć to jak od dziś się nazywasz?? Agamezor Smokossijca??:D
Aha bo zapomniałem
G1,G2,G3,G4(nowy gracz mnich)
walczą z 4 NPC'ami na tych samych levelach co oni. G1 i G4 już zginęli
G3:przywołuje bizona
MG:OK
G3:Niech bizon atakuje tego wojwonika z symbiotem
MG:Trafiasz, Wojownik był u schyłku sił. PO tym ciosie opadł nieprzytomny na posadzkę.
G4:Wow. Bizon Level Up.
Dzisiejsze kwiatki sponsoruje:
producent sztucznych zębów "Snajper"
Kraj:Aundair
Drużyna Morderców
Drużyna musiała pokonać warforged (rodzaj żywego konstrukta) maga by odzyskać ceremonialną laskę. Niestety mag użył zaklęcia ukształtowanie kamienia i ogromny szpikulec ze skały obciął lewą rękę G1 a następnie uciekł
G1: Jebany!!! Gonimy Go!!
MG: Widzicie warforged za przepaścią. Most został odcięty
G1:Strzelam z łuku.
MG:Jak zębami??
G1:A żebyś wiedział!
MG:Ok strzelaj. Masz - 12 do trafienia.
Rzucił 20.
MG:To niemożliwe!!
G1:Jestem snajper szczękowy!
troche potem trafili do pomieszczenia, w którym był specjalny glif (trzeba było rzucać na trafienie czarem ofensywnym, który nie był dotykowy)
MG:Widzicie szarżującą watahe orków
G1:(bezręki wojownik) Łapie mój topór
G2:(kapłan)Łapie buzdygan.
G3:(mag elf) Przygotowuje czary.
rzut na inicjatywe i atak
G1:Atakuję toporem
MG:Pudło
G2:Atakuje buzdyganem
MG:Pudło
G3:Haha jak zwylke nie można polegac na was nieudacznicy teraz zobaczycie co potrafi potężny Agamezor Smokobójca. Rzucam Magiczny pocisk.
Rzucił 1 a potem 2
MG:Twój pocisk trafił sam w ciebie.
G1:Ale nam pokazałeś:P
Pod sam koniec przygody zginęli wszyscy oprócz kapłana. Pozwoliłem mu zmienić dróżynę w wampiropodobne pomioty (by żyć potrzebowali krwi)
G1 do G3(po wskrzeszeniu):Cześć to jak od dziś się nazywasz?? Agamezor Smokossijca??:D
Aha bo zapomniałem
G1,G2,G3,G4(nowy gracz mnich)
walczą z 4 NPC'ami na tych samych levelach co oni. G1 i G4 już zginęli
G3:przywołuje bizona
MG:OK
G3:Niech bizon atakuje tego wojwonika z symbiotem
MG:Trafiasz, Wojownik był u schyłku sił. PO tym ciosie opadł nieprzytomny na posadzkę.
G4:Wow. Bizon Level Up.

Dzisiejsze kwiatki sponsoruje:
producent sztucznych zębów "Snajper"
Ostatnio zmieniony środa, 7 lutego 2007, 14:04 przez Abarai Renji, łącznie zmieniany 1 raz.
Hoelo Zabimaru

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 2
- Rejestracja: piątek, 17 listopada 2006, 20:02
No to i ja dodam kwaitka z dzisiejszej nocy...
Cała opowieść to jeden wielki kfiatek
Druzyna złożona z 3 osób (skryba,gladiator,posłaniec) wybrała się do miasta.
G1 (skryba): To ja idę kupić kukurydziany pejcz
MG:Rzut kośćmi na dostępność O_o W jednym sklepie kręcą takie O_o
G1: yeah !
Po kilkunastu minutach dowaliła się do nich straż miejska złozona z 3 elfów i jednego człowieka, który zabrał pejcz G1, nawiązała się walka i tutaj największy kwiatek:
G3: Rzut na obrażenia, krytyk +10,korpus
MG: Rozbiegasz się na strażnika który klęczy przed tobą, twoja noga nabiera siły i prędkości światła, po chwili przenosisz się w drugi wymiar i pojawiasz się za strażnikiem, przebijajasz go na wylot swą nogą...
G1,G2: Zgon xDD
Drugi kwiatek:
Bar dla geji (nie pytajcie jak się tam znaleźli
)
Nawiazała się walka, pomiędzy jednym z homoseksualistów
G3: Pluje mu do ucha !
MG: Gość klęka i krzyczy: "O nie! Co mi zrobiłeś"
G3: Mówię mu że jeżeli mi zapłaci to puszczę go wolno
G2,G1: Ale ty mu tylko naplułeś do ucha O_o
A tak nawiasem mówiąc G3 odrąbano 3 razy rączki (xD) Wykręcono suty G1, a jakoś G2 nic się nie stało. Ogółem śmieszna sesja
Cała opowieść to jeden wielki kfiatek

Druzyna złożona z 3 osób (skryba,gladiator,posłaniec) wybrała się do miasta.
G1 (skryba): To ja idę kupić kukurydziany pejcz
MG:Rzut kośćmi na dostępność O_o W jednym sklepie kręcą takie O_o
G1: yeah !
Po kilkunastu minutach dowaliła się do nich straż miejska złozona z 3 elfów i jednego człowieka, który zabrał pejcz G1, nawiązała się walka i tutaj największy kwiatek:
G3: Rzut na obrażenia, krytyk +10,korpus
MG: Rozbiegasz się na strażnika który klęczy przed tobą, twoja noga nabiera siły i prędkości światła, po chwili przenosisz się w drugi wymiar i pojawiasz się za strażnikiem, przebijajasz go na wylot swą nogą...
G1,G2: Zgon xDD
Drugi kwiatek:
Bar dla geji (nie pytajcie jak się tam znaleźli

Nawiazała się walka, pomiędzy jednym z homoseksualistów
G3: Pluje mu do ucha !
MG: Gość klęka i krzyczy: "O nie! Co mi zrobiłeś"
G3: Mówię mu że jeżeli mi zapłaci to puszczę go wolno
G2,G1: Ale ty mu tylko naplułeś do ucha O_o
A tak nawiasem mówiąc G3 odrąbano 3 razy rączki (xD) Wykręcono suty G1, a jakoś G2 nic się nie stało. Ogółem śmieszna sesja


-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
G1-a ( kawał ponuraka )
G2 -piot
G3 - postac będaca w konflikcie z G1 ( nie lubiana też przez G2 ) dowodząca G1 i G2
G4 - atrakcyjne dziewcze ( jeden z licznych powodów do konfliktów G1/G3) copilot
miejsce akcji sterownia średniej wielkości ( ok 120m długości ) statku kosmicznego
układ pomieszczenia dwa fotele na przodzie dla 1 i 2 pilota
G2 siedzi z lewej w fotelu pilota obok G4 , G3 z reką opartą na fotelu nachyla się do G4 , G1 za fotelem G4 z nogą opartą na plecach fotelu podpiera głowe na rece opartej na kolanie i spogląda w przestrzeń
MG - skaner wskazuje że macie towarzystwo godzina 6 zbliża sie duza jednostka
G3 - daj pełny ciag!
G2 - tak jest!
MG - statek wyrywa do przodu z przyśpieszeniem 26g
G1 - zapieram się o sciane i przyglądam jak G3 przelatuje koło mnie po czym nasłuchuje dźwięku z jakim uderzy w gródź ladowni ( 40 m dalej )
niestety MG zaczął kombinowac jak tylko mógł ( G3 jego kumpel i dlatego dostał dowództwo i jeszcze się framugi po drodze złapał
)
G2 -piot
G3 - postac będaca w konflikcie z G1 ( nie lubiana też przez G2 ) dowodząca G1 i G2
G4 - atrakcyjne dziewcze ( jeden z licznych powodów do konfliktów G1/G3) copilot
miejsce akcji sterownia średniej wielkości ( ok 120m długości ) statku kosmicznego
układ pomieszczenia dwa fotele na przodzie dla 1 i 2 pilota
G2 siedzi z lewej w fotelu pilota obok G4 , G3 z reką opartą na fotelu nachyla się do G4 , G1 za fotelem G4 z nogą opartą na plecach fotelu podpiera głowe na rece opartej na kolanie i spogląda w przestrzeń
MG - skaner wskazuje że macie towarzystwo godzina 6 zbliża sie duza jednostka
G3 - daj pełny ciag!
G2 - tak jest!
MG - statek wyrywa do przodu z przyśpieszeniem 26g
G1 - zapieram się o sciane i przyglądam jak G3 przelatuje koło mnie po czym nasłuchuje dźwięku z jakim uderzy w gródź ladowni ( 40 m dalej )
niestety MG zaczął kombinowac jak tylko mógł ( G3 jego kumpel i dlatego dostał dowództwo i jeszcze się framugi po drodze złapał



-
- Pomywacz
- Posty: 30
- Rejestracja: środa, 3 stycznia 2007, 19:00
- Numer GG: 0
ten kfiatek w zasadzie nie o sesyi ale o d&d
próbujemy wymyśleć sposób jak wywalić jednego z graczy (kompletny idiota)
G1: a cobyście powiedzieli żeby miszczu nam sprawdzian zrobił?
G2: to sie może udać
G3: hehe, ale żeby nie było to niech wszyscy piszą
po krótkiej chwili
G1: A co jak oblejemy?
tarzaliśmy się ze śmiechu
próbujemy wymyśleć sposób jak wywalić jednego z graczy (kompletny idiota)
G1: a cobyście powiedzieli żeby miszczu nam sprawdzian zrobił?
G2: to sie może udać
G3: hehe, ale żeby nie było to niech wszyscy piszą
po krótkiej chwili
G1: A co jak oblejemy?
tarzaliśmy się ze śmiechu

prośba do administratorów - usuńcie to konto
pozdrawiam
pozdrawiam

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 6
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 20:36
- Lokalizacja: Z Sharnu. Dzielnica Latających Wież:D
kolejna porcja 100% głupoty w wykonaniu moich graczy
kraj: Breland
Dobra Drużyna
MG: Idziecie korytarzem. Przed wami stoi rzeźba smoka i kamienne drzwi. Zamiast oczu smok ma rubiny.
G1:Zabieram
MG:Niech ci będzie.
kolejne pomieszczenie
MG:Kolejna rzeźba smoka. Tym razem zamiast oczu ma topazy.
G1:Czemu?
MG:Bo są mniej warte.
G1:Biore
MG(rzucając k20):Otrzymujesz 16 punktów obrażeń
G1:Za co
MG:za ojczyznę
G1:Ej ja się tak nie bawię
MG:Mamusia nie nauczyła cię że kradzież jest fee?:P
Gracze weszli do korytarzu. Drzwi zamknęły się za nimi. Podłoga jest zrobiona z kamienych płytek metr na metr.
G1:Idę
MG:Gdy postawiłeś nogę na jednej z płytek usłyszałeś Klik.
G1:Klik?
G2:Klik.
G3:Klik!
G1,G2,G3:SPIERDALAMY!!!
MD:Przed wami wytoczył się ogromny głaz. Zajmuje cały korytarz. Wygląda jakby ważył ze 100 ton.
G1:To może spróbuję zatrzymać.
G2:100 ton chyba cię walnęło. A może zrobimy w nim dziurę i się przez nią przeczołgamy
MG:TAAAK GENIALNY PLAN (z sarkazmem)
G3:Wykładam płytki z jednego rządku
MG:Powstała spora dziura.
G3:Czekam
MG:Kamień się zatrzymał.
G1:Jak się stąd wydostaniemy? Mamy 2 drogi zablokowane
G3:Wyjmuję scymitar i próbuję rozwalić kamień.
G2:To se próbuj.
MG:Przeciąłeś kamień na pół.
G1,G2:JAK TO?!!!
MG:Takto. To był pumeks
G1:Ale mówiłeś, że to waży ze 100 ton
MG:Nieee. Ja tylko mówiłem że wygląda jakby ważyło 100 ton.
Morał na dziś
MG lubi czasem zestresować graczy:D
kraj: Breland
Dobra Drużyna
MG: Idziecie korytarzem. Przed wami stoi rzeźba smoka i kamienne drzwi. Zamiast oczu smok ma rubiny.
G1:Zabieram
MG:Niech ci będzie.
kolejne pomieszczenie
MG:Kolejna rzeźba smoka. Tym razem zamiast oczu ma topazy.
G1:Czemu?
MG:Bo są mniej warte.
G1:Biore
MG(rzucając k20):Otrzymujesz 16 punktów obrażeń
G1:Za co
MG:za ojczyznę
G1:Ej ja się tak nie bawię
MG:Mamusia nie nauczyła cię że kradzież jest fee?:P
Gracze weszli do korytarzu. Drzwi zamknęły się za nimi. Podłoga jest zrobiona z kamienych płytek metr na metr.
G1:Idę
MG:Gdy postawiłeś nogę na jednej z płytek usłyszałeś Klik.
G1:Klik?
G2:Klik.
G3:Klik!
G1,G2,G3:SPIERDALAMY!!!
MD:Przed wami wytoczył się ogromny głaz. Zajmuje cały korytarz. Wygląda jakby ważył ze 100 ton.
G1:To może spróbuję zatrzymać.
G2:100 ton chyba cię walnęło. A może zrobimy w nim dziurę i się przez nią przeczołgamy

MG:TAAAK GENIALNY PLAN (z sarkazmem)
G3:Wykładam płytki z jednego rządku
MG:Powstała spora dziura.
G3:Czekam
MG:Kamień się zatrzymał.
G1:Jak się stąd wydostaniemy? Mamy 2 drogi zablokowane
G3:Wyjmuję scymitar i próbuję rozwalić kamień.
G2:To se próbuj.
MG:Przeciąłeś kamień na pół.
G1,G2:JAK TO?!!!
MG:Takto. To był pumeks

G1:Ale mówiłeś, że to waży ze 100 ton
MG:Nieee. Ja tylko mówiłem że wygląda jakby ważyło 100 ton.
Morał na dziś
MG lubi czasem zestresować graczy:D
Hoelo Zabimaru

-
- Marynarz
- Posty: 247
- Rejestracja: środa, 24 stycznia 2007, 19:44
- Numer GG: 9008864
Był sobie gracz, krasnolud o dziwnym skrzywieniu... otóż gadał ze swoim ekwipunkiem.
Kfiatek, choć nie z mojej sesji...
MG: No więc dotarliście... stoicie na obrzeżach miasta. Co robicie?
Krasnolud: Pytam się mojego topora, gdzie powinniśmy iść.
MG: Pytasz się... Topór kwituje to milczeniem i gapi się na ciebie jak na idiotę.
Kfiatek, choć nie z mojej sesji...
MG: No więc dotarliście... stoicie na obrzeżach miasta. Co robicie?
Krasnolud: Pytam się mojego topora, gdzie powinniśmy iść.
MG: Pytasz się... Topór kwituje to milczeniem i gapi się na ciebie jak na idiotę.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 6
- Rejestracja: czwartek, 1 lutego 2007, 20:36
- Lokalizacja: Z Sharnu. Dzielnica Latających Wież:D
kolejna seria kfatków z mojej sejii
Miasto: Sharn
Dobra drużuna znalazła potężny dragonshard (niebieski kryształ wielkości ok 80 cm, bardzo potężyny) po krótkich negocjacjach pozwolili jednemu członkowi drużyny wchłonąć go w celu zwiększenia mocy Dragonmarka (rodzaj magicznego znamienia)
G1:Hmmm ale jak ja mam to wchłonąć
G2:Doodbytniczo
G1:Ejjj. Ale to jest wielkie
G2:Chłopaki nie płaczą
Dziś była multisesja (czyli jednocześnie prowadzuiłes sesje drużyny Morderców i Dobrej)
G1:(krasnal z drużyny morderców) Kto wpadł na pomysł że przebraliśmy się za krowy?
G2:(tropiciel z drużyny dobrych) Ja
G1:No co ty. My wymyśleliśmy o wiele bardziej twórczy pomysł
MG:Tak wpakowaliście się tam i zabiliście wszystko co się rusza
G1(z szaleństwem w głosie) Nooooo.
G2(drużyna dobra) wnerwił się na G1(drużyna dobra) że zabija wszystkie potworki i dostaje za to expa.
G2:Teraz to ja otwieram trumne
MG:Otwierasz trumne i widzisz zmumifikowane szczątki ze złotą tarczą i zbroją pasową. Mówi do ciebie beznamiętnym głosem: Czemu nawiedzacie mój grób?
G1:Ach przepraszam i zamyka wieko
G2:Idioto on był inteligentny można bło coś sie od niego dowiedzieć.
MG:Nooo. To był Deathless.(nieumarły napędzany na pozytywną energię inteligencja podobna do człowieka)
G1:OK. Pukam do grobowca. Przepraszam że przeszkadzam. Nie widziałeś tutaj innych ludzi??
MG:Zostawcie mój grobowiec.
G1:NIe. No to spierdalaj. Trzasnął wiekiem.
G1(drużyna złych) został zmniejszony
G1(drużyna dobra): Ej ile on ma wzrostu
MG:(pokazuje) no mniej więcej tyle
G1(drużyna dobra):Haha Liliput
G1(drużyna zła skrzekliwym głosem)Nie podskakuj bo cię zabiję
Ciągle szukam oznak iteligencji u moich graczay.... jak narazie bezskutecznie
Miasto: Sharn
Dobra drużuna znalazła potężny dragonshard (niebieski kryształ wielkości ok 80 cm, bardzo potężyny) po krótkich negocjacjach pozwolili jednemu członkowi drużyny wchłonąć go w celu zwiększenia mocy Dragonmarka (rodzaj magicznego znamienia)
G1:Hmmm ale jak ja mam to wchłonąć
G2:Doodbytniczo
G1:Ejjj. Ale to jest wielkie
G2:Chłopaki nie płaczą
Dziś była multisesja (czyli jednocześnie prowadzuiłes sesje drużyny Morderców i Dobrej)
G1:(krasnal z drużyny morderców) Kto wpadł na pomysł że przebraliśmy się za krowy?
G2:(tropiciel z drużyny dobrych) Ja
G1:No co ty. My wymyśleliśmy o wiele bardziej twórczy pomysł
MG:Tak wpakowaliście się tam i zabiliście wszystko co się rusza
G1(z szaleństwem w głosie) Nooooo.
G2(drużyna dobra) wnerwił się na G1(drużyna dobra) że zabija wszystkie potworki i dostaje za to expa.
G2:Teraz to ja otwieram trumne
MG:Otwierasz trumne i widzisz zmumifikowane szczątki ze złotą tarczą i zbroją pasową. Mówi do ciebie beznamiętnym głosem: Czemu nawiedzacie mój grób?
G1:Ach przepraszam i zamyka wieko
G2:Idioto on był inteligentny można bło coś sie od niego dowiedzieć.
MG:Nooo. To był Deathless.(nieumarły napędzany na pozytywną energię inteligencja podobna do człowieka)
G1:OK. Pukam do grobowca. Przepraszam że przeszkadzam. Nie widziałeś tutaj innych ludzi??
MG:Zostawcie mój grobowiec.
G1:NIe. No to spierdalaj. Trzasnął wiekiem.
G1(drużyna złych) został zmniejszony
G1(drużyna dobra): Ej ile on ma wzrostu
MG:(pokazuje) no mniej więcej tyle
G1(drużyna dobra):Haha Liliput
G1(drużyna zła skrzekliwym głosem)Nie podskakuj bo cię zabiję

Ciągle szukam oznak iteligencji u moich graczay.... jak narazie bezskutecznie

Hoelo Zabimaru

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 1
- Rejestracja: piątek, 10 listopada 2006, 16:55
- Lokalizacja: Świdnica
Sesja D&D
Bohaterowie (których było 3 bard, kapłan i barbarzyńca) znajdowali się w pomieszczeniu, nagle na plecy barbarzyńcy spadło coś włochatego. Barbarzyńca krzyknął aby bard walną lutnią po plecach barbarzyńcy. Bard walną lecz MG chciał rzutu... Wyrzucił 20...
Trafienie krytyczne...
:D:D:D:D:D:D Troche bolało to barbarzyńce...
Bohaterowie (których było 3 bard, kapłan i barbarzyńca) znajdowali się w pomieszczeniu, nagle na plecy barbarzyńcy spadło coś włochatego. Barbarzyńca krzyknął aby bard walną lutnią po plecach barbarzyńcy. Bard walną lecz MG chciał rzutu... Wyrzucił 20...



sesje.rhan.org.pl bez www!!! Wszyscy fani RPG łączcie się!



-
- Pomywacz
- Posty: 34
- Rejestracja: poniedziałek, 5 lutego 2007, 19:40
- Lokalizacja: ważne ,że cie tam nie spotkam
Wczorajszy wieczór nareszcie zdobyliśmy siedzibę na sesje są wszyscy potrzebni i nagle ktoś pyta
-mamy kostki?
-o kur.....
-mamy kostki?
-o kur.....
"Wszyscy jesteśmy bucami"
<A HREF=http://ubanimator.com><IMG SRC=http://img218.imageshack.us/img218/8968 ... oj0.gif><A>
<A HREF=http://ubanimator.com><IMG SRC=http://img218.imageshack.us/img218/8968 ... oj0.gif><A>

-
- Mat
- Posty: 416
- Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
- Numer GG: 818926
- Lokalizacja: Katowice
Kwiatek z serii gry słowne...
MG: Idziecie drogą przez las. Powoli zbliża się wieczór...
Po chwili Wieczór mija was i idzie dalej drogą...
Jeden z graczy miał trafic do karczmy w jednym mieście. Spytał więc o drogę jakiegos przechodnia...
G1: Jak dotrzec do karczmy "Pod potłuczonym barmanem"?
MG: No, wytarczy iśc prosto, potem w lewo, potem znowu w lewo... (i tu był długi opis drogi) Nie da się zgubic!!!
(po chwili)
G1:No dobra to jak tam się szło?
MG: (rzut na inteligencję czy sobie przypomni drogę)Hmm... no więc zgubiłeś się.
G1 błądził po mieście przez kilka godzin czasu gry... Naprawdę zdolny!
MG: Idziecie drogą przez las. Powoli zbliża się wieczór...
Po chwili Wieczór mija was i idzie dalej drogą...
Jeden z graczy miał trafic do karczmy w jednym mieście. Spytał więc o drogę jakiegos przechodnia...
G1: Jak dotrzec do karczmy "Pod potłuczonym barmanem"?
MG: No, wytarczy iśc prosto, potem w lewo, potem znowu w lewo... (i tu był długi opis drogi) Nie da się zgubic!!!
(po chwili)
G1:No dobra to jak tam się szło?
MG: (rzut na inteligencję czy sobie przypomni drogę)Hmm... no więc zgubiłeś się.
G1 błądził po mieście przez kilka godzin czasu gry... Naprawdę zdolny!

Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.
"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"

