[D&D] Atak na Menzoberranzan

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Hmmm... "Hikari" jeśli już :) Póki nasze postacie są obok siebie to piszę wspólne posty :D On leniem jest... Dobra, dziś to edytuję i dam coś porządnego na posta. Zacznijmy w końcu grać o_O
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsivalla Gaveriella Galadiumna

Podciągnęła swoją szatę do kolan ukazunąc swoje piękne kształtne stopy obute trzewikami. Przeczesała ręką włosy po czym stuknęła o ziemię swoimi bucikami. Spojżała w niebo.

Dobra... mogę grać laską.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Post autor: Nekonushi »

Dobra, lecimy z sesją, bo narazie to kłótnie i zamiary .....

Wszyscy udaliście się do swych domów (Aquide i Kurai ten czas przeczekali) z dość miernym skutkiem. Gdy następnego dnia wróciliście na miejsce spotkania, okazało się, że wszystko co wasze rodziny wiedzą - lub chcą ujawnić - to powszechnie znane informacje. Złączyliście to i powstało wam coś takiego :

- rada jest zajęta, niewiele mówi i nie ma czasu zajmować się walczącymi o pozycję domami
- Menzoberanzan jest atakowane przez mniejsze lub większe grupy stworów
- magia kapłanek jest osłabiona (choć nie pozbawiono ich jej całkowicie - to prawda, a nie kłamstwo)

Tyle informacji udało się wam uzyskać na początek.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsivalla Gaveriella Galadiumna

-Trzeba będzie się zająć tymi potworami. Wie ktoś może gdzie są ich najwiękrze bandy? Te napaście mają z pewnością jakieś powiązania z osłabieniem magi kapłanek. Tak podejżewam.-
Powiedziała. *Skąd ja to wszystko wiem? :P*
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Atanamir
Marynarz
Marynarz
Posty: 179
Rejestracja: wtorek, 19 września 2006, 18:15
Lokalizacja: Z lasu
Kontakt:

Post autor: Atanamir »

b]No coment... P.K.(ot).L. ma rację gramy ... [/b]

Asteroth

Asteroth podążał w stronę miejsca spotkania. Zamyślony był, że tak to ujmę jak diabli. Wspominał jeszcze niedawne spotkanie z Matką i był zły. Jednak słowo 'zły' nie określało wiernie uczuć jakie pojawiły się u drowa. Był rozdrażniony, pobudzony i zaślepiony nienawiścią! Tak! Nienawiść, zazdrość i jeszcze raz nienawiść te właśnie uczucia jak ogień paliły serce mrocznego elfa... Gdy przybył do domu został przyjęty z szacunkiem należnym mistrzowi
akademii, swym mrocznym sercem pokochał chwilę w których dookoła widział tylko uległych, zgiętych w pas i poddanych. I w krótkiej chwili zaraz po tej cudownej dla niego chwili sam musiał się ugiąć przed matką i 'siostrami'!!! On!!! który spopielił by te su*i jednym zaklęciem. Nie miał jednak wyjścia... Starał się wiele nie rozmyślać podczas pobytu w domu i tylko odpowiadać na pytania, a pytań było wiele. Teraz jednak już wracał. Nie dowiedział się wiele, co nawiasem mówiąc też nie wprawiło go w szampański humor. Stanął przed tymi, których już spotkał. Był tam też ten zwący się Aquide z tą kobietą, był również mag z Sorcore, wyglądał jakoś dziwnie. Ubrany w kobiece odzienie poruszał się i mówił jak kobieta. Asteroth popatrzył na niego z niesmakiem i obrzydzeniem, a później uśmiechnął się kpiąco i z politowaniem mówiąc:
-To twój doskonały kamuflaż czy próbujesz zostać kobietą aby zdobyć jakiś poziom w mieście ? i zaczął się śmiać. Po krótkiej chwili odwracając się od błazna (stałem teraz do niego bokiem) zwrócił się do kobiety wcześniej oddając jej honory nieznacznym skinieniem głowy. Znów uderzyło go to samo uczucie co wcześniej. 'Ktoś tu coś ukrywa' pomyślał Asteroth i powiedział
-Pani nie dowiedziałem się więcej niż żeśmy wiedzieli wcześniej-Po tysłowach powtórzył co wiedział i zamilkł w oczekiwaniu na rozwój sytuacji...

Scorez wybacz ale ja nie uznaję niesamowitej przemiany Percivala w kobietę. Pierwszy raz widziałem go jako mężczyznę i teraz dla Asterotha on się po prostu przebrał.
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Post autor: Nekonushi »

On zawsze był kobietą w tej sesji (tak miał napisane w karcie postaci).
Płeć : Zadaj jeszcze raz to pytanie chłopku.
To było z karty Scoreza.
[/b]
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Ech... Parsival To CHYBA męskie imię. :P Mogę grać laską. MG decyduje.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Post autor: Nekonushi »

ZDECYDUJ SIĘ! W karcie piszesz, że kobietą. Potem że mężczyzną, a potem wszystko jedno. Grasz mężczyzną i zabierzcie się w końcu na sesję.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsivalla Gaveriella Galadiumna

Kłoni się dwornie, podciąga sukienkę. Iście królewska postawa. Nagle pociera się po biuście. *Trochę uwiera.* Ech... jak nie mogę grać kimś z rozdwojeniem jaźni to gram kobietą. Będzie zabawniej.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Post autor: Nekonushi »

OK - to leccie dalej (z góry mówię, choć nie powinienem, że narazie to wy trzymacie pałeczkę co się stanie, a nie ja)
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Kairon Askariotto
Pomywacz
Posty: 36
Rejestracja: piątek, 24 lutego 2006, 16:45

Post autor: Kairon Askariotto »

Kelnozz Xorlarrin

Wolnym krokiem do grupy zbiża się zakapturzona postać. Mężczyzna, efli mężczyzna poznać szło po kroku, drowi mag mówiły jego szaty. W tłumie drowów nie wyróżniał by się w ogóle, jak na mężczyznę parajacego się magią był wszak przeciętnej postury, 170cm wzrostu i szczupła budowa ciała nie czyniły go niebywale groźnym, przynajmniej z pozoru.
Mag zatrzymał sie na dziesięć kroków do drowki, podniusł na ułamki sekund nią swój twardy wzrok tylko po to by niemalże odrazu skierować na pozostałych. Jego czerowne oczy zdawały się lekko płonąć a szyderczy uśmiech nieskazitelnie białych zębów miniły się chłodem w mroku. Wolnym ruchem zsunał katur, ukazując swą "młoda twarz" i długie śnieżej barwy włosy przewiazane srebrą opaską. Na piersi wisiał symbol jego domu, czwartego dmu Menzoberranzan, domu Xorlarrin.
- Kelnozz Xorlarrin. Przybywam z ramienia Sorcere, wybacznie lekkie spóźnienie, ale coś mnie zatrzymało - rzekł sucho kłaniając się leciutko kobiecie.
- Z powodu niebywałej niekompetencji gońców, a także nieszcześliwego zbiegu okoliczności, nie powiadomiono mnie praktycznie o niczym więc jeśli łąska Wielkiej Lolth wam miłą to raczcie wyjaśnić co teraz uczynimy.- mówił równie oschle i bez emocjonalnie co przed chwilą, bez ustannie wpatrując się w tego niebywałego drowa stojącego za drowią kobietą.
* Nadzwyczajny okaz, Lolth była niebywale łaskawa dając coś takiego światu, Szkoda że będzie musiał zginąć * pomyśłał i uśmiechnał się w duchu. Czekał odpowiedzi.
Ostatnio zmieniony niedziela, 4 lutego 2007, 12:22 przez Kairon Askariotto, łącznie zmieniany 1 raz.
Atanamir
Marynarz
Marynarz
Posty: 179
Rejestracja: wtorek, 19 września 2006, 18:15
Lokalizacja: Z lasu
Kontakt:

Post autor: Atanamir »


Asteroth

Mag wysłuchał wypowiedzi czarodzieja. *Dziwna sprawa, zbyt nagle, zbyt niespodziewanie...., a może nie...*, zastanowił się Asteroth i poprawił szatę. Ciekaw był po trochu nowo przybyłego, chociaż w żaden sposób nie okazał tego. Gdu ten podchodził nie spojrzał na niego bezpośrednio, cały czas przyglądał mu się kontem oka. Kamienna twarz Asterotha nie wyrażała nic, czekał na rozwój sytuacji bacznie obserwując całą scenę jaka się tu rozgrywała.

Zablokowany