Gdy na dole sytuacja wydawala sie byc jasna, na dachu ciagle toczyl sie boj. Dwoch zdesperowanych lucznikow, z zerowym pojeciem o walce w zwarciu rzucilo sie na Kurai mimo deszczu i ograniczonej do minimum widocznosci. Zdawalo sie slychac tylko ich oddechy. Niepewne kroki, cisza, swist. Po chwili jeden z napastnikow zacharczal przeciagle. Cos trafilo go w lopatke, zlapal sie za ramie i owalil sie do tylu. Chwile potem bylo slychac drugi swist i kolejne jekniecie. Drugi lucznik spojrzal na prawa noge. Sztylet nie tkwil gleboko, zaciskajac zeby wyjal go i odrzucil na bok. Dzierzac nadal krotki miecz w dloni ruszyl na sylwetke, ktora malowala sie kilka krokow przed nim. Wykonujac dwa niepewne kroki do przodu przystal na chwile, aby sekunde potem opasc na kolana. Elfka mimo slabej widocznosci wiedziala jak wykorzystac ta okazje. Uderzyla otwarta dlonia prosto w jego grdyke. Mezczyzna charknal przerazliwie wypluwajac z ust potok krwi. Walka byla skonczona.
***
-Umkneli nam, cholera! - krzyczal Ashar niedlugo po calym zajsciu w bezpiecznej skytce, umykajac przeznaczeniu, ktore niechybnie by go spotkalo.
-Niedenerwuj sie, wszystko powszlo prawie jak nalezy - uspokajal go ciezki, jeszcze zdyszany glos - dopadniemy ich predzej czy pozniej. - dodal po chwili.
-Wszystko? Wszystko?! - zasyczal Ashar uderzajac reka w stolik. -Nic nie poszlo jak nalezy, slyszysz? NIC! Mielismy zalatwic ich wszystkich razem, ich i ta przekleta wiedzme z przeleczy. - ciagnal dalej drzacym glosem. -Khaila tez ma umrzec! Ponoc opuscila swa kryjowke. Zaczniemy od niej, czeka nas wycieczka do Riatavinu!.
Slyszac to mag wyszedl z malego pokoju, nic nie mowiac. Gotowal sie na bitwe, wiedzial co mial robic, nie musial sluchac krzykow, kierowanych w jego strone.
***
Gdy krew splywala spokojnie uliczka w dol, a ciala wszystkich przeciwnikow znalazly sie na ziemi, Kurai zeszla na powoli na dol. Ogarnela wzrokiem reszte kompanow. Lancuchy Gregorego wyrywaly sie wlasnie z plecow dwoch ofiar, ktorym walka z takim przeciwnikiem najwyrazniej przestala odpowiadac i wybrali droge ucieczki - zla droge.
Wszyscy zbroczeni krwia. Wszyscy zamysleni, jakby czas na chwile ustal, a nastala chwila przemyslen. Co sie dokladnie stalo, jak i dlaczego? Puste ulice Athkatli wydawaly sie teraz takie spokojne, jakby byly wolne od tego typu zajsc, incydentow. Czas bylo dzialac, wyniesc sie z tego piekielnego miasta, gdzie wszystko ma oczy i uszy.
**************************************
Fajna, 'przesuwajaca sie' mapa Faerunu [http://www.dragoart.info/faerun]. Moze sie wam przydac, jezeli bedzicie gdzies podrozowac, a nie wiecie dokladnie jaka jest lokacja danego miasta/miesjca. @Mekow - fakt sesja idzie szybko, co powinno mnie i reszte bardziej cieszyc niz smucic, a o Twojej postaci pamietamy ^^. Doszly jedynie wymagania, zagladaj tu czesto i jeszcze czesciej pisz
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)