[Warhammer] Zamek Drachenfels

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Isengrim Madderdin
No tak, trzeba było się stąd zbierać, dopóki mieliśmy możliwość-mruknął, po czym poruszył parę razy ranną ręką. Opatrunek dobrze się trzymał. Elf chwycił za miecz, machnął nim kilka razy i podążył za najemnikiem i akolitą. Wygląda na to, że jedyna szansa wyjścia z tego cholernego zamku to pokonanie tego całego Drachenfelsa i reszty plugawstwa... Albo śmierć-powiedział.
No tak, trzeba było się stąd zbierać, dopóki mieliśmy możliwość-mruknął, po czym poruszył parę razy ranną ręką. Opatrunek dobrze się trzymał. Elf chwycił za miecz, machnął nim kilka razy i podążył za najemnikiem i akolitą. Wygląda na to, że jedyna szansa wyjścia z tego cholernego zamku to pokonanie tego całego Drachenfelsa i reszty plugawstwa... Albo śmierć-powiedział.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Krung
-Skaveni?- krasnoludowi wyraźnie poprawił się humor. W zadowoleniu oblizał ostrze swojego topora. -Krung kochac zabijac te małe, szczurzaste kupy futro.. tak fajnie piszczą jak umierac.. tak jak elfy-dodał z zadowoleniem, i splunał krwią na ziemię, niestety przez przypadek rozciał sobie kawałeczek języka.
-Krunga móc zatrzymac tu tylko śmierc... nic wiecej- burknął. Zacisnil uchwyt na toporze. Czekal na dalszy rozwoj wydarzeń.
-Skaveni?- krasnoludowi wyraźnie poprawił się humor. W zadowoleniu oblizał ostrze swojego topora. -Krung kochac zabijac te małe, szczurzaste kupy futro.. tak fajnie piszczą jak umierac.. tak jak elfy-dodał z zadowoleniem, i splunał krwią na ziemię, niestety przez przypadek rozciał sobie kawałeczek języka.
-Krunga móc zatrzymac tu tylko śmierc... nic wiecej- burknął. Zacisnil uchwyt na toporze. Czekal na dalszy rozwoj wydarzeń.
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Marynarz
- Posty: 240
- Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków
Drzwi wejściowe do zamku stanęły przed wami otworem. Chwilę potem ujrzeliście długi na kilkanaście metrów korytarz zakończony jakimiś drzwiami. Na całej jego długości ze ścian wystawały kamienne pyski i łapy. Paszczęki były straszliwie powykręcane, tak jakby należały kiedyś do żywych ludzi którzy dusili się lub cierpieli wielki ból. Od razu zorientowaliście sie również, że w momencie gdy Broch otworzył drzwi, wszystkie oczy maszkar skierowały się na was. Były żywe! Ich pazurzaste, powykręcane łapy sięgały w pustkę, jak gdyby rozpaczliwie próbowały sięgnąć potencjalnych przechodniów. Na podłodze kilka centymetrów od was dostrzegliscie kilka rozłożonych już prawie czaszek i kości.
W razie gdyby nie było jakiś czas update'u - wybaczcie, jestem ostatnio mocno zajęta przygotowaniami do świąt
W razie gdyby nie było jakiś czas update'u - wybaczcie, jestem ostatnio mocno zajęta przygotowaniami do świąt


-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Werner Broch
Broch rozejrzał się po korytarzu. Te maszkary wystające ze ścian były bardzo podejrzane. Zmarszczył brwi, po czym chwycił mocniej owiniętą w rzemień dla pewniejszego chwytu rękojeść swego miecza. Przez chwilę wydawało się jakby wazył coś w myślach, choć wyraz jego twarzy nie zmienił się.
- Słuchajcie - odezwał się w końcu. - Ruszamy wszyscy środkiem i trzymamy sie blisko siebie, nie zbliżając nawet na centymetr do tych stworów wystających ze ścian. Coś mi tu mocno śmierdzi i wydaje mi sie że najbezpieczniej będzie przejść własnie centralnie środkiem. Jak dojdziemy do drzwi na końcu korytarza, wtedy będziemy mysleć co dalej...A teraz za mną i mieć oczy z tyłu głowy...
Broch przekroczył próg zamku. Szedł powoli z wyciągniętym do przodu mieczem. Miał nadzieję, że jego towarzysze postąpili podobnie. Starał się trzymać jak najdalej od ścian, próbujac nie zachaczyć o nie nawet ubraniem. Gdyby udało mu się bezpiecznie przejść podchodzi do drzwi i nie patrząc czy mają klamkę kopie w nie z całej siły.
Broch rozejrzał się po korytarzu. Te maszkary wystające ze ścian były bardzo podejrzane. Zmarszczył brwi, po czym chwycił mocniej owiniętą w rzemień dla pewniejszego chwytu rękojeść swego miecza. Przez chwilę wydawało się jakby wazył coś w myślach, choć wyraz jego twarzy nie zmienił się.
- Słuchajcie - odezwał się w końcu. - Ruszamy wszyscy środkiem i trzymamy sie blisko siebie, nie zbliżając nawet na centymetr do tych stworów wystających ze ścian. Coś mi tu mocno śmierdzi i wydaje mi sie że najbezpieczniej będzie przejść własnie centralnie środkiem. Jak dojdziemy do drzwi na końcu korytarza, wtedy będziemy mysleć co dalej...A teraz za mną i mieć oczy z tyłu głowy...
Broch przekroczył próg zamku. Szedł powoli z wyciągniętym do przodu mieczem. Miał nadzieję, że jego towarzysze postąpili podobnie. Starał się trzymać jak najdalej od ścian, próbujac nie zachaczyć o nie nawet ubraniem. Gdyby udało mu się bezpiecznie przejść podchodzi do drzwi i nie patrząc czy mają klamkę kopie w nie z całej siły.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Isengrim Madderdin
Ustawił się w szyku za Brochem, po czym podążył za nim, starając się nie zbliżać do żadnej z postaci. Nie powinniśmy byli nigdy tu przychodzić-szepnął.-Ten zamek jest przeklęty, a my nigdy stąd nie wyjdziemy. Dołączymy do sług nekromanty, będziemy czekać na następne ofiary tak jak ci tutaj-ruchem głowy wskazał na maszkary. "Wiedziałem, że tak się skończy opuszczanie Middenheim"-pomyślał.-"Dlaczego to zrobiłem? Za chciwość przyjdzie mi zapłacić wysoką cenę..." Spojrzał na swoją drużynę. "Ci też mi się udali. Normalni ludzie uciekli by od razu po przygodzie z duchami i mgłą, a nie brali się za walkę ze złem."
Ustawił się w szyku za Brochem, po czym podążył za nim, starając się nie zbliżać do żadnej z postaci. Nie powinniśmy byli nigdy tu przychodzić-szepnął.-Ten zamek jest przeklęty, a my nigdy stąd nie wyjdziemy. Dołączymy do sług nekromanty, będziemy czekać na następne ofiary tak jak ci tutaj-ruchem głowy wskazał na maszkary. "Wiedziałem, że tak się skończy opuszczanie Middenheim"-pomyślał.-"Dlaczego to zrobiłem? Za chciwość przyjdzie mi zapłacić wysoką cenę..." Spojrzał na swoją drużynę. "Ci też mi się udali. Normalni ludzie uciekli by od razu po przygodzie z duchami i mgłą, a nie brali się za walkę ze złem."
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!


-
- Marynarz
- Posty: 240
- Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków
Z okazji zbliżających się świąt i ciągłego braku czasu z mojej strony a także wyjazdu do rodziny zawieszam naszą sesję do środy. Od przyszłej środy znów wracamy do gry. I na koniec życzę wszystkim moim graczom wesołych, spokojnych i rodzinnych Swiąt Bożego Narodzenia

Ostatnio zmieniony czwartek, 21 grudnia 2006, 17:38 przez Megara, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Marynarz
- Posty: 395
- Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
- Lokalizacja: Piździawy Zdrój
- Kontakt:
Konrad z Boven
Nietrudno było się domyślić akolicie co mzrobić w tej sytuacji - kości na podłodze i macki na ścianach mogły oznaczać tylko jedną możliwość przejścia przez ten piekielny korytarz. Już chciał powiedzieć to samo co Broch, ale najemnik tradycyjnie był szybszy. Od siebie dodał tylko:
A ci którzy mają problem z zachowaniem tego szyku mogą ewentualnie zacząć się czołgać... - po czym ruszył za Wernerem i Isengrim. Jeszcze przed pierwszym krokiem na wszelki wypadek wziął luźne fragmenty szat kapłańskich w ręce, aby przypadkiem nie zachaczyły o macki. Martwił się tylko jak z tym marszem poradzi sobie Krung. W końcu jego krasnoludzki przyjaciel był zdecydowanie bardziej szerszy, niż wyższy...
Nietrudno było się domyślić akolicie co mzrobić w tej sytuacji - kości na podłodze i macki na ścianach mogły oznaczać tylko jedną możliwość przejścia przez ten piekielny korytarz. Już chciał powiedzieć to samo co Broch, ale najemnik tradycyjnie był szybszy. Od siebie dodał tylko:
A ci którzy mają problem z zachowaniem tego szyku mogą ewentualnie zacząć się czołgać... - po czym ruszył za Wernerem i Isengrim. Jeszcze przed pierwszym krokiem na wszelki wypadek wziął luźne fragmenty szat kapłańskich w ręce, aby przypadkiem nie zachaczyły o macki. Martwił się tylko jak z tym marszem poradzi sobie Krung. W końcu jego krasnoludzki przyjaciel był zdecydowanie bardziej szerszy, niż wyższy...
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Dzięki i nawzajemMegara pisze:I na koniec życzę wszystkim moim graczom wesołych, spokojnych i rodzinnych Swiąt Bożego Narodzenia![]()



"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Wybaczcie, ze nie pisalem. Ale były problemy z tawerna:P a potem zapomniałem..
Krung
Krasnolud wyszczerzył zęby w stronę wszystkich łypiących się na niego oczu. Bardzo go bawiły, miliony mrugających w jego stronę oczek. Wkońcu zebrał ochydną flegmę i splunął na ścianę.
-Krung się to podobac!- wrzasnął radośnie krasnolud, wciaż spoglądając na dziwne bestie. Powoli zaczał iśc na przód, starając się ich nie dotykac. To mogła byc niewinna zabawka, albo śmiercionośna broń. Gdyby korytarz okazał się za wąski, krasnolud zaczyna iśc bokiem.
Krung
Krasnolud wyszczerzył zęby w stronę wszystkich łypiących się na niego oczu. Bardzo go bawiły, miliony mrugających w jego stronę oczek. Wkońcu zebrał ochydną flegmę i splunął na ścianę.
-Krung się to podobac!- wrzasnął radośnie krasnolud, wciaż spoglądając na dziwne bestie. Powoli zaczał iśc na przód, starając się ich nie dotykac. To mogła byc niewinna zabawka, albo śmiercionośna broń. Gdyby korytarz okazał się za wąski, krasnolud zaczyna iśc bokiem.
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Kok
- Posty: 951
- Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]
Ivor
Łowca wszedł do zamku na samym końcu (nawet Astral szedł przed nim) nie zamykając drzwi. Ej, a może to jest pułapka? Może powinniśmy iść przy ścianie, a te twarze są tylko dlatego żeby nas zmylić i żebyśmy szli pośrodku? Ivor w myślach zgadzał się z Isengrimem. "Zginiemy!" Nagle zatrzymał się i powiedział do jednej z twarzy Dotknij mnie to stracisz ręke po czym uśmiechnął się od ucha do ucha. W rzeczywistości jeżeli któras z rąk dotknęła by go to poprostu spróbowałby uciąć jej kończynę. Nie zwracając już uwagi na twarze Ivor szedł za wilkiem starając się trzymać jak najdalej od wystających rąk.
Łowca wszedł do zamku na samym końcu (nawet Astral szedł przed nim) nie zamykając drzwi. Ej, a może to jest pułapka? Może powinniśmy iść przy ścianie, a te twarze są tylko dlatego żeby nas zmylić i żebyśmy szli pośrodku? Ivor w myślach zgadzał się z Isengrimem. "Zginiemy!" Nagle zatrzymał się i powiedział do jednej z twarzy Dotknij mnie to stracisz ręke po czym uśmiechnął się od ucha do ucha. W rzeczywistości jeżeli któras z rąk dotknęła by go to poprostu spróbowałby uciąć jej kończynę. Nie zwracając już uwagi na twarze Ivor szedł za wilkiem starając się trzymać jak najdalej od wystających rąk.
Rowerem pod górkę nie zjedziesz...

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Werner Broch
Broch spojrzał na Isengrima. Na słuch o tym, co wygadywał jego twarz wykrzywił znany reszcie grymas.
- Na Ulryka! Przestań jęczeć Isengrim - głos najemnika był twardy. - Jeszcze nic się nikomu nie stało a ty już prorokujesz że nie wyjdziemy stąd żywi. W swoim życiu wychodziłem z większych potyczek obronną ręką i nie wydaje mi się żeby ten zamek mógł nas tutaj zatrzymać na zawsze...Więc skończ to użalanie się nad własnym losem i weź się w garść!
Broch obdarował go ostrym spojrzeniem po czym próbował kopniakiem otworzyć drzwi przed sobą.
Broch spojrzał na Isengrima. Na słuch o tym, co wygadywał jego twarz wykrzywił znany reszcie grymas.
- Na Ulryka! Przestań jęczeć Isengrim - głos najemnika był twardy. - Jeszcze nic się nikomu nie stało a ty już prorokujesz że nie wyjdziemy stąd żywi. W swoim życiu wychodziłem z większych potyczek obronną ręką i nie wydaje mi się żeby ten zamek mógł nas tutaj zatrzymać na zawsze...Więc skończ to użalanie się nad własnym losem i weź się w garść!
Broch obdarował go ostrym spojrzeniem po czym próbował kopniakiem otworzyć drzwi przed sobą.
Ostatnio zmieniony wtorek, 2 stycznia 2007, 15:50 przez Serge, łącznie zmieniany 1 raz.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Marynarz
- Posty: 240
- Rejestracja: sobota, 2 grudnia 2006, 16:23
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków
Nie niepokojeni przebrnęliście środkiem korytarza. Kopnięte przez Brocha drzwi otworzyły sie szeroko. Przekroczyliście próg. Znajdowaliście sie teraz w małym kwadratowym pomieszczeniu, który wyglądał wam na jakiś przedsionek. Na wprost was widniały kolejne drewaniane drzwi, po waszej prawej stronie drugie takie same. W samej sali nie było nic oprócz dwojga drzwi na ścianach.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Werner Broch
Najemnik przejechał dłonią po swym trzydniowym zaroście i zmarszczył brwi wpatrując się w drzwi po prawej i te naprzeciw. Pomyślał chwilkę po czym rzucił do reszty:
- Sprawdzamy te boczne drzwi czy idziemy dalej prosto? - chciał poznać zdanie swoich kompanów nim podejmie jakiekolwiek decyzje, wkońcu tkwili w tym razem. - Bo jak dla mnie to najpierw moglibyśmy zobaczyć co jest za tym drzwiami - ostrzem swego miecza puknął delikatnie drzwi po prawej. - Co sądzicie?
Broch był w dziwnie spokojnym nastroju, mimo iż miejsce w którym się znaleźli wyraźnie do tego nie nastrajało. Oparł swój miecz o prawe ramię po czym czekał na odpowiedź towarzyszy.
Najemnik przejechał dłonią po swym trzydniowym zaroście i zmarszczył brwi wpatrując się w drzwi po prawej i te naprzeciw. Pomyślał chwilkę po czym rzucił do reszty:
- Sprawdzamy te boczne drzwi czy idziemy dalej prosto? - chciał poznać zdanie swoich kompanów nim podejmie jakiekolwiek decyzje, wkońcu tkwili w tym razem. - Bo jak dla mnie to najpierw moglibyśmy zobaczyć co jest za tym drzwiami - ostrzem swego miecza puknął delikatnie drzwi po prawej. - Co sądzicie?
Broch był w dziwnie spokojnym nastroju, mimo iż miejsce w którym się znaleźli wyraźnie do tego nie nastrajało. Oparł swój miecz o prawe ramię po czym czekał na odpowiedź towarzyszy.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Marynarz
- Posty: 395
- Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
- Lokalizacja: Piździawy Zdrój
- Kontakt:
Konrad z Boven
Odetchnął z ulgą, gdy przekroczył próg małego kwadratowego pomieszczenia. To coś wystające ze ścian w minionym właśnie korytarzu nie wyglądało przyjaźnie. Rozejrzał się dookoła po nowym miejscu. Wysłuchał co ma do powiedzenia najemnik, po czym zaproponował:
Proponuję się na chwilę rozdzielić. Ja, Isengrim i Ivor pójdziemy na prawo, Ty z Krungiem na wprost. Jeśli w którymś z pomieszczeń będzie coś wymagającego kontaktu z naszym orężem, to grupa która nic nie znajdzie szybko pędzi z pomocą drugiej. Jeśli w obu będzie taka sytuacja... No cóż, tak czy inaczej przyszło by nam walczyć na dwa fronty. W końcu w zamku jest cicho, odgłosy szczękającego oręża na pewno przyciągnęły by sąsiadów z pomieszczenia obok. To jak, robimy jak powiedziałem?
Odetchnął z ulgą, gdy przekroczył próg małego kwadratowego pomieszczenia. To coś wystające ze ścian w minionym właśnie korytarzu nie wyglądało przyjaźnie. Rozejrzał się dookoła po nowym miejscu. Wysłuchał co ma do powiedzenia najemnik, po czym zaproponował:
Proponuję się na chwilę rozdzielić. Ja, Isengrim i Ivor pójdziemy na prawo, Ty z Krungiem na wprost. Jeśli w którymś z pomieszczeń będzie coś wymagającego kontaktu z naszym orężem, to grupa która nic nie znajdzie szybko pędzi z pomocą drugiej. Jeśli w obu będzie taka sytuacja... No cóż, tak czy inaczej przyszło by nam walczyć na dwa fronty. W końcu w zamku jest cicho, odgłosy szczękającego oręża na pewno przyciągnęły by sąsiadów z pomieszczenia obok. To jak, robimy jak powiedziałem?
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Werner Broch
- Myślałem o takiej ewentualności - rzucił Broch spogladając na Konrada- I wydaje mi się to dobrym pomysłem. Nie będziemy marnować czasu na przeszukiwanie dwóch pomieszczeń jedną grupą. Tak więc ja i Krung bierzemy te drzwi na wprost, wy zajmicie się tymi bocznymi.
Broch podszedł do drzwi i powiedział:
- Jakby coś się działo to wołajcie... - na jego twarzy pojawił się wilczy uśmiech po czym uderzył nogą w drzwi, mając nadzieje, że te staną otworem po raz kolejny.
- Myślałem o takiej ewentualności - rzucił Broch spogladając na Konrada- I wydaje mi się to dobrym pomysłem. Nie będziemy marnować czasu na przeszukiwanie dwóch pomieszczeń jedną grupą. Tak więc ja i Krung bierzemy te drzwi na wprost, wy zajmicie się tymi bocznymi.
Broch podszedł do drzwi i powiedział:
- Jakby coś się działo to wołajcie... - na jego twarzy pojawił się wilczy uśmiech po czym uderzył nogą w drzwi, mając nadzieje, że te staną otworem po raz kolejny.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Krung
-My już walczyć ramie w ramie z Broch. Teraz my znów zabić wróg. Prawda?- syknał z zadowoleniem krasnolud i zasłonił się tarczą wpadając zaraz za Brochem, do kolejnego pomieszczenia. Piana buchnęła z jego pyska i uderzyła w kamienną podłoge. Krasnolud był gotów na walke, jego ostrze łaknęło krwi, a krew coraz szybciej pulsowała w żyłach.
-My już walczyć ramie w ramie z Broch. Teraz my znów zabić wróg. Prawda?- syknał z zadowoleniem krasnolud i zasłonił się tarczą wpadając zaraz za Brochem, do kolejnego pomieszczenia. Piana buchnęła z jego pyska i uderzyła w kamienną podłoge. Krasnolud był gotów na walke, jego ostrze łaknęło krwi, a krew coraz szybciej pulsowała w żyłach.
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
