[D&D] Wieża Cieni - początek


-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Zaknafein
- Ja też, ale muszę jeszcze zajść do spożywczego. Poczekaj tu tak z 5 minut, ok ? Zdążysz w tym czasie wypić piwko.
"Co ten krasnolud sobie myśli ? Wydaje mi się, że jest miły i dobry - będzie dobrym towarzyszem. Lecz przydałoby się, by zaczął mnie bardziej szanować."
"- A co ty myślisz, Spawnie ?"
Atanamirze - przypominam, że to ty odgrywasz mojego chowańca, no nie ?
- Ja też, ale muszę jeszcze zajść do spożywczego. Poczekaj tu tak z 5 minut, ok ? Zdążysz w tym czasie wypić piwko.
"Co ten krasnolud sobie myśli ? Wydaje mi się, że jest miły i dobry - będzie dobrym towarzyszem. Lecz przydałoby się, by zaczął mnie bardziej szanować."
"- A co ty myślisz, Spawnie ?"
Atanamirze - przypominam, że to ty odgrywasz mojego chowańca, no nie ?


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
Zaknefein
Poszedł do spożywczaka i kupił tygodniowe zapasy dla siebie i kota. Następnie wrócił do kowala, rozmyślając ewentualne konsekwencje ich wspólnej podróży.
Gdy dotarł na miejsce spotkania, powiedział :
-Dobrze, jestem gotów. Ruszajmy więc w drogę, ku przygodom, chwale i bogactwu.
"Coś mi chyba odwaliło ... przygody ? Chwała ? BOGACTWO ? -Mruczek, przypomnij mi, bym więcej nie wąchał tego czegoś"
Opuszcza miasto i idzie w stronę miasta kupieckiego.
Poszedł do spożywczaka i kupił tygodniowe zapasy dla siebie i kota. Następnie wrócił do kowala, rozmyślając ewentualne konsekwencje ich wspólnej podróży.
Gdy dotarł na miejsce spotkania, powiedział :
-Dobrze, jestem gotów. Ruszajmy więc w drogę, ku przygodom, chwale i bogactwu.
"Coś mi chyba odwaliło ... przygody ? Chwała ? BOGACTWO ? -Mruczek, przypomnij mi, bym więcej nie wąchał tego czegoś"
Opuszcza miasto i idzie w stronę miasta kupieckiego.


Czerwona Orientalna Prawica


-
- Marynarz
- Posty: 179
- Rejestracja: wtorek, 19 września 2006, 18:15
- Lokalizacja: Z lasu
- Kontakt:
Zaknefein i Here
Spawn zamruczał gdy ruszyłeś i przekazał ci swoja myśl "Poczekajcie ktoś jeszcze wychodzi z karczmy" i w tym momencie dwaj towarzysze usłyszeli za sobą kroki i śpiewny głos wołający ich
-Hola przyjaciele gdzie tak pędzicie? Zawróćcie no tu i pozwólcie na chwile mam dla was pewna propozycję- obróciliście się i spostrzegliście piątkę osób które staneły przed wami. Jedna z nich w czarnm płaszczu wyszła o krok przed was i zaczeła mówić
-Potrzebuje waszej pomocy, chodźcie, na wszystkie pytania odpowiem po drodze, jeśli nie zachęca was przygoda zapewniam zapłatę za pomoc.
W tym momencie przyszlo kilku chłopców widocznie stajennych prowadząc konie, mężczyzna w czarnym płaszczu wziął lejce pierwsze3go wierzchowca i wsiadł na niego
-No przyjaciele na koń
Czwórka która z nim była, jakaś wojowniczka, chyba czarodziejka, elf najwidoczniej łowca i i człowiek trzymający ręke na rękojeści miecza przypiętego do pasa, cxała czwórka wsiadła na konie i czekali nawaszą decyzję
-Pośpieszcie się przyjacile czas nagli - powiedział przewodnik
Kot zamruczał "Panie oto rzed nami pojawiła się Droga która poprowadzi nas ku przygodom jeśli na nią wstąpimy"
Spawn zamruczał gdy ruszyłeś i przekazał ci swoja myśl "Poczekajcie ktoś jeszcze wychodzi z karczmy" i w tym momencie dwaj towarzysze usłyszeli za sobą kroki i śpiewny głos wołający ich
-Hola przyjaciele gdzie tak pędzicie? Zawróćcie no tu i pozwólcie na chwile mam dla was pewna propozycję- obróciliście się i spostrzegliście piątkę osób które staneły przed wami. Jedna z nich w czarnm płaszczu wyszła o krok przed was i zaczeła mówić
-Potrzebuje waszej pomocy, chodźcie, na wszystkie pytania odpowiem po drodze, jeśli nie zachęca was przygoda zapewniam zapłatę za pomoc.
W tym momencie przyszlo kilku chłopców widocznie stajennych prowadząc konie, mężczyzna w czarnym płaszczu wziął lejce pierwsze3go wierzchowca i wsiadł na niego
-No przyjaciele na koń
Czwórka która z nim była, jakaś wojowniczka, chyba czarodziejka, elf najwidoczniej łowca i i człowiek trzymający ręke na rękojeści miecza przypiętego do pasa, cxała czwórka wsiadła na konie i czekali nawaszą decyzję
-Pośpieszcie się przyjacile czas nagli - powiedział przewodnik
Kot zamruczał "Panie oto rzed nami pojawiła się Droga która poprowadzi nas ku przygodom jeśli na nią wstąpimy"

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Krasnolud odwrócił się.
-Co się do jasnej cholery dzieje? Wysłuchał spokojnie tajemniczego mężczyzny.
-Ja tam mogę iść. Nie wiem jak ty elfie lecz mnie zawsze kręciłą przygoda. Dochodzą jeszcze do tego pieniądze i zapewne jakaś bitka. Pomożcie mi tylko na wierzchowca wsiąść bo za mały jestem.
-Co się do jasnej cholery dzieje? Wysłuchał spokojnie tajemniczego mężczyzny.
-Ja tam mogę iść. Nie wiem jak ty elfie lecz mnie zawsze kręciłą przygoda. Dochodzą jeszcze do tego pieniądze i zapewne jakaś bitka. Pomożcie mi tylko na wierzchowca wsiąść bo za mały jestem.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
- Widać żeś za mały na konia! - powiedziała raczej ostrym tonem.
Była rozbawiona słowami krasnoluda, ale nie pokazała tego po sobie. Siedziała (na swoim koniu) z miną pokerzysty.
- Idź pieszo! - dodała złośliwie.
- Widać żeś za mały na konia! - powiedziała raczej ostrym tonem.
Była rozbawiona słowami krasnoluda, ale nie pokazała tego po sobie. Siedziała (na swoim koniu) z miną pokerzysty.
- Idź pieszo! - dodała złośliwie.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera

Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy

-
- Marynarz
- Posty: 179
- Rejestracja: wtorek, 19 września 2006, 18:15
- Lokalizacja: Z lasu
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:
"I tyle zachodu z przygotowaniami na nic .... -Wskakuj do plecaka Spawn, czeka nas długa podróż."
Gdy kot wskoczył, powiedział
-No dobrze, podróż samemu mi się nie uśmiecha, tak więc zgoda.
Wsiadł na konia i jeszcze raz przyjrzał się całej drużynie.
"Czarodziejka, wojowniczka DROWKA, krasnolud, elf .... czuję się jakbym był nowym Drizztem."
Uśmiechnął się ukradkiem do drowki i przypomniał sobie, co wie o jeździe konnej.
Tak, wiem że mam kompleksy i że za późno na takie decyzje, ale - zmieniam imię na Dragonis Do'Urden żeby już więcej nie podrabiać i Drizzt jest moim ojcem.
Gdy kot wskoczył, powiedział
-No dobrze, podróż samemu mi się nie uśmiecha, tak więc zgoda.
Wsiadł na konia i jeszcze raz przyjrzał się całej drużynie.
"Czarodziejka, wojowniczka DROWKA, krasnolud, elf .... czuję się jakbym był nowym Drizztem."
Uśmiechnął się ukradkiem do drowki i przypomniał sobie, co wie o jeździe konnej.
Tak, wiem że mam kompleksy i że za późno na takie decyzje, ale - zmieniam imię na Dragonis Do'Urden żeby już więcej nie podrabiać i Drizzt jest moim ojcem.


Czerwona Orientalna Prawica

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 11
- Rejestracja: czwartek, 26 października 2006, 17:19
Xan
Siędząc przy stoliku kontem oka dostrzekł wbiegającego wojownika.
" O matko znowu tu wali jakiś typ ". Przez chwile miał ochote przeszyć mu gardło, lecz szybko odgonił od siebie to pragnienie. Choć widok opadającego na ziemie martwego ciała wydawał się nader kuszący... Aby nie ulec pokusie podszedł do Atanamira. - Nie interesuje mnie nagroda. Sama przygoda mi wystarczy. A i jeszcze jedno. Mam nadzieje, że nie będzie z nami szło za dużo drowów. Do Feyry zdążyłem się przyzwyczaić, lecz obecność kolejnych chyb mnie wykończy!-
Następnie spojżał przepraszająco na Feyre, gdyby przez przybadek obraził ją jego wypowiedzeniem na temat drowów.
Siędząc przy stoliku kontem oka dostrzekł wbiegającego wojownika.
" O matko znowu tu wali jakiś typ ". Przez chwile miał ochote przeszyć mu gardło, lecz szybko odgonił od siebie to pragnienie. Choć widok opadającego na ziemie martwego ciała wydawał się nader kuszący... Aby nie ulec pokusie podszedł do Atanamira. - Nie interesuje mnie nagroda. Sama przygoda mi wystarczy. A i jeszcze jedno. Mam nadzieje, że nie będzie z nami szło za dużo drowów. Do Feyry zdążyłem się przyzwyczaić, lecz obecność kolejnych chyb mnie wykończy!-
Następnie spojżał przepraszająco na Feyre, gdyby przez przybadek obraził ją jego wypowiedzeniem na temat drowów.

-
- Marynarz
- Posty: 179
- Rejestracja: wtorek, 19 września 2006, 18:15
- Lokalizacja: Z lasu
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 179
- Rejestracja: wtorek, 19 września 2006, 18:15
- Lokalizacja: Z lasu
- Kontakt:
Wszyscy
Jedziecie w rozsypce, Atanamir prowadzi, krasnolud chwieje się w siodle, jedziecie na południe w stronę garnizonu, Przewodnik opowiada wam swoim śpiewnym głosem o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego prosił was o pomoc.
- Widzicie kompani jestem bardem, znającym się na życiu politycznym dość dobrze, że tak to ujmę, śmiem przeto twierdzić, że Imperium Amberii nie zaatakowało nas, a już na pewno nie w tak niespodziewany i otwarty sposób. Zważając jeszcze na ostatnie spotkane naszego miłościwie panującego króla Artevolda I z imperatorem Maxymilianem Młodym które odbyło się w Lavis dało zaskakująco dobre wyniki, porozumienie został zawarte więc niby dlaczego imperium miało by teraz na nas uderzyć ?! No dlaczego pytam!! (To głośno krzyknął). Otóż nie ytajcie dlaczego ale wiem, że to podła prowokacja ze strony plemion z Wyżyny Marn. Pytacie zapewne dlaczego? A więc odpowiadam: mimo że nikt nie chce dać wiary to ja wraz 'przyjaciółmi' wyśledziliśmy kilka lat temu dziwne poczynania na tych terenach, dzikie koczownicze plemiona tej suchej jak pieprz ziemi rozpoczęły się organizować, i stawać coraz bardziej niebezpieczne dla świata wschodnich królestw. Działania te obserwuję od pięćdziesięciu lat i dotąd nie znalazłem dostatecznych dowodów aby dano mi wiarę. A teraz taka okazja, bo widzicie mili sluchacze uważam że to prowokacja ze strony nowego kraju, który jeszcze nie zaistniał na arenie międzynarodowej, ale stanie się to w niedługim czasie. Najprawdopodobniej na nasz garnizon uderzyli żołdacy krajów Marn, tym razem zorganizowani i przeszkoleni, w strojach gwardii imperium zaatakowali garnizon, no cóż zależy im na tehj wojnie. Podejżewam też że to niewielka grupa jednak mająca w swych szeregach kilku czarodzieji, a ta kilku tysięczna armia to zaklęcie iluzjonistyczne, przynajmniej taką mam nadzieje. Musimy zlikwidować tą grupę poza kilkoma osobami które będziemy mogli przesłuchać. O spójrzcie dojeżdżamy....
Przed wami rozpościrał się widok pobojowiska, tu i ówdzie jeszce toczyła się walka, a w środku tego stała olbrzymia brama z wieżami, brama graniczna.....
Jedziecie w rozsypce, Atanamir prowadzi, krasnolud chwieje się w siodle, jedziecie na południe w stronę garnizonu, Przewodnik opowiada wam swoim śpiewnym głosem o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego prosił was o pomoc.
- Widzicie kompani jestem bardem, znającym się na życiu politycznym dość dobrze, że tak to ujmę, śmiem przeto twierdzić, że Imperium Amberii nie zaatakowało nas, a już na pewno nie w tak niespodziewany i otwarty sposób. Zważając jeszcze na ostatnie spotkane naszego miłościwie panującego króla Artevolda I z imperatorem Maxymilianem Młodym które odbyło się w Lavis dało zaskakująco dobre wyniki, porozumienie został zawarte więc niby dlaczego imperium miało by teraz na nas uderzyć ?! No dlaczego pytam!! (To głośno krzyknął). Otóż nie ytajcie dlaczego ale wiem, że to podła prowokacja ze strony plemion z Wyżyny Marn. Pytacie zapewne dlaczego? A więc odpowiadam: mimo że nikt nie chce dać wiary to ja wraz 'przyjaciółmi' wyśledziliśmy kilka lat temu dziwne poczynania na tych terenach, dzikie koczownicze plemiona tej suchej jak pieprz ziemi rozpoczęły się organizować, i stawać coraz bardziej niebezpieczne dla świata wschodnich królestw. Działania te obserwuję od pięćdziesięciu lat i dotąd nie znalazłem dostatecznych dowodów aby dano mi wiarę. A teraz taka okazja, bo widzicie mili sluchacze uważam że to prowokacja ze strony nowego kraju, który jeszcze nie zaistniał na arenie międzynarodowej, ale stanie się to w niedługim czasie. Najprawdopodobniej na nasz garnizon uderzyli żołdacy krajów Marn, tym razem zorganizowani i przeszkoleni, w strojach gwardii imperium zaatakowali garnizon, no cóż zależy im na tehj wojnie. Podejżewam też że to niewielka grupa jednak mająca w swych szeregach kilku czarodzieji, a ta kilku tysięczna armia to zaklęcie iluzjonistyczne, przynajmniej taką mam nadzieje. Musimy zlikwidować tą grupę poza kilkoma osobami które będziemy mogli przesłuchać. O spójrzcie dojeżdżamy....
Przed wami rozpościrał się widok pobojowiska, tu i ówdzie jeszce toczyła się walka, a w środku tego stała olbrzymia brama z wieżami, brama graniczna.....

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Rozejrzała się dookoła. Na pierwszy rzut oka pole bitwy świadczyło o czymś innym niż magiczna iluzja.
- Iluzja.? Co cię skłania do takich przypuszczeń? - powiedziała spokojnym głosem do Atanamira.
- Poza nadzieją. - dodała.
Rozejrzała się dookoła. Na pierwszy rzut oka pole bitwy świadczyło o czymś innym niż magiczna iluzja.
- Iluzja.? Co cię skłania do takich przypuszczeń? - powiedziała spokojnym głosem do Atanamira.
- Poza nadzieją. - dodała.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera

Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy

-
- Bombardier
- Posty: 890
- Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
- Numer GG: 10332376
- Skype: p.kot.l.
- Lokalizacja: W-wa
- Kontakt:

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 11
- Rejestracja: czwartek, 26 października 2006, 17:19

-
- Marynarz
- Posty: 179
- Rejestracja: wtorek, 19 września 2006, 18:15
- Lokalizacja: Z lasu
- Kontakt:
Atanamir obrócił się na koniu i powiedział:
- Przyjaciele jest tu tylko kilku przeciwników (dostrzegliście 5 walczących z trzema siriońskimi żołnierzami po lewej i 2 dobijających jakiegoś gwardziste po prawej oraz jednego w jakiejś dziwnej szacie stojącego na przeciw wam, wszyscy byli w odległości ok 150 m.)
musimy ich wszystkich posłać w Odchłań!!! spróbujcie pojmać przynajmniej jednego, do broni !!!!! Walczmy!!!!
I z tym okrzykiem Atanamir odrzucił płaszcz i wyciągnął sejmitar który miał przypięty do pasa, odwrócił konia i rozpędzając się uderzył na dwóch przeciwników po prawej którzy właśnie was spostrzegli, czterech innych walczyło po lewej z dwoma żołnierzami zaś następny jakiego zauważyliście wzniósł ręce ku niebu i zaczął coś krzyczeć....
Od MG- w sumie nie powineienem nic sugerować ale...., a zresztą nie będę nic sugerował
- Przyjaciele jest tu tylko kilku przeciwników (dostrzegliście 5 walczących z trzema siriońskimi żołnierzami po lewej i 2 dobijających jakiegoś gwardziste po prawej oraz jednego w jakiejś dziwnej szacie stojącego na przeciw wam, wszyscy byli w odległości ok 150 m.)
musimy ich wszystkich posłać w Odchłań!!! spróbujcie pojmać przynajmniej jednego, do broni !!!!! Walczmy!!!!
I z tym okrzykiem Atanamir odrzucił płaszcz i wyciągnął sejmitar który miał przypięty do pasa, odwrócił konia i rozpędzając się uderzył na dwóch przeciwników po prawej którzy właśnie was spostrzegli, czterech innych walczyło po lewej z dwoma żołnierzami zaś następny jakiego zauważyliście wzniósł ręce ku niebu i zaczął coś krzyczeć....
Od MG- w sumie nie powineienem nic sugerować ale...., a zresztą nie będę nic sugerował
