[Zainfekowany Grzyb] Zgromadzenie

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Post autor: Heimdall »

Asowie, nowa armia nadchodzi. Czyżby wsparcie dla lodowych olbrzymów? Nie tak miało być. Wieszcze mówili coś innego. Miałem zginąć w walce z Lokim zabijając go przy okazji, a tu ząk. No dobra, zmiana planów. Dmę na moim rogu tak głośno, żę wszystkie pingwiny głuchną. Nic sobie nie robię ze śnieżnych kul i innych mroźnych ataków, bo jestem w pełni odporny na chłód. Wyciągam swój miecz, Odyn włócznię, Thor młot, i zaczyna się rzeźnia. Tysiące Einherów atakuje pingwinią armię. Thor się lekko wkurzyl, bo dostał ze śnieźnej kuli. Zaczął rzucać piorunami, jeden trafił w wodę i wszystkie morskie zwierzątka shade'a zginęły. Rzeźnia trwa, a koniec świata coraz bliżej. RAGNAROK!!!

Shade, szkoda, że jesteś na samym DOLE drabiny, żałuję tylko, że Bobas jest wyżej ode mnie, no ale cóż, tak bywa :wink: .
...
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Jestem u góry wbrew pozorom. Po prostu drabina idzie w dół, od pierwotniaków przez istoty wyższe (Golum) do mnie, czyli półboga.

Część morskich zwierząt przeżyła gdyż została już w polarny porcie uzbrojona w pola siłowe. Wieloryby i orki wyszły na ląd dzięki specjalnym podwoziom, co czyniło z nich prawdziwe amfibie. Wielkie walenie uzbrojone w wyrzutnie rakiet i orki w ostre nanozęby i działka krioniczne rozpoczęły prawdziwą rzeź.
Rozproszyć się! Ogień ciągły!!! Wilczarze na Heimdalla!! Podnieść tarcze energetyczne!!! Admirale Kapuścia Głowa, dajcie rozkaz ataku skrzydłu bombowemu!! Setki białych sów wzbiło się w niebo niosąc pod skrzydłami uzbrojone i chore na wściekliznę lisy polarne. Gdy tylko sowie bombowce znalazły się nad polem bitwy lisy zaczęły zrzucać protonowe bobki. Flota orbitalna złożona z wielu pingwinich pancerników polarnych rozpoczęły ostrzał. Pod osłoną dział okrętowych na powierzchnie planety zszedł kolejny desant Ping Marines uzbrojonych w zamrażające krioltery. Straszliwy chłód, (bo ok. –5K) kriolterów i śnieżnych kul zniszczyły całkowicie dużą część ognistych olbrzymów i innych piekielnych istot. Cała okolica zmieniła się w lodową pustynię. Na wszystkie lodowe stwory skierowany został cały ogień pancerników. Ja uzbrojony w ciężki nanolodowy pancerz wspomagany, i miecz wykuty przez św. Mikołaja wraz z oddziałem elitarnych ciężkozbrojnych polarnych gwardzistów rzuciłem się na Heimdalla, lecz przedtem niechętnie zawieram krótkotrwały sojusz ze scorezem (przynajmniej próbuje). Po zakończeniu bitwy i dopełnieniu się Apokalipsy sojusz zostanie zerwany.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Siadam na forelu i mówię: Loki... bierz go. Powiedziałem wskazując na Hemidall'a wiedząc o ciążącym nad nim fatum (jak wiadomo fatum nie można zmienić). Następnie wsiadam do pociągu 'byle jakiego' i do 'autostopu' i rozjeżdżam nim Bobasa który pod naciskiem tych pojazdów powoduje odlot Einherów hemidall'a i Loki'ego. Zaraz znikną z powierzchni ziemi. Po czym bekam w twarz Thor'owi i pierdzę w klatę Odynowi. LEWY WACHLARZ... PRAWY KLIN... CENTRA KLAMKA... dowodzę oddziałami nieba, czyśćca i piekła. DO ATAKUUUUU!!! MORE GORE!!! a sam po cichu mówię: lol, lol, niach, niach, niach...
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Post autor: Heimdall »

O jak miło, pingwiniacy zniszczyli naszych wrogów, czyli wszystkie olbrzymy, zarówno lodowe jak i ogniste. Widzę jak z wody wynurza się straszliwy wąż Jormungand i zaczyna walczyć z Thorem. Następnie przychodzi ognisty olbrzym Surt i walczy z Freyrem na gołe klaty. Niestety, Freyr ginie. Na Wielkiego Odyna naciera wilk Fenrir i pożera go... A co to, nadchodzi pan gajowy?! Niesie na ramieniu dwururkę i zabija straszliwego wilka, po czym wyciąga najwyższego boga z żołądka. Ten zarzyna Surta i wiesza jego ciało na Drzewie Świata. Hm, fatum Odyna się nie spełniło, więc może i moje się nie spełni. Podchodzę do Lokiego i rzucam go na pożarcie pingwinom. Następnie wąż Jormungand zostaje zabity przez Thora. Ten też miał zginąć, ale stwierdził, że zbyt dobrze mu się żyje i powiedział: Umrę później, teraz mi sie nie chce. A ja na to: Gdzie są nasi prawdziwi wrogowie? Wieszcze obiecywali mi śmierć, a tu ząk. No cóż, cza się zabrać za innych wrogów. I nacieram wraz z moimi sprzymierzeńcami, czyli Thorem, Odynem, Tyrem i setką tysięcy Einherów na siły nieba etc. oraz na armię pingwinów. Robimy tam wielką rzeź i musimy wygrać, w końcu jesteśmy bogami, a ten cały shade jest zaledwie półbogiem, no i jest go mniej.
...
Bobas
Marynarz
Marynarz
Posty: 329
Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
Lokalizacja: Z siłowni :b
Kontakt:

Post autor: Bobas »

-Podaruj mi troche słońca!- zaczynam śpiewać jak Majkel Dżekson. Nagle zza pier..nej chmurki wychodzi olbrzymi, zółty krąg światła. "Wiedzialem zeby rozsiać tam troche swoich pierdów"- mysle i zacieram ręce. Po czym zaczynam tańczyć tanieć słońca. Niewiadomo skad przychodzą Polskie Słowiki i zaczynają spiewać.. dopóki ten pedofil się do nich nie dobrał. Słońce świeci z taką mocą, że dźwiga momentalnie temperaturę w górę, co powoduje roztopienie wszystkich pingwinów, waleni z wyrzutniami rakietowymi i wyrzutni rakietowych z waleniami. Umierają także lodowe olbrzymy, a anim-potwory rosną w siłe. Zaczynają otwierać budki z hamburgerami, i smażyć kiełbaski na dużym słońcu, często w własnych szczynach. O! Własnie jedna taka porcja wyladowała na twarzy shade'a. Rzucił ją na niego Dwunogi, bezzenbny jeleń. Który uciekając nucił sobie piosenke z Czterek Pancernych zmixowaną przez Dj Hazela z Wlazł Kotek Na Płotek.

Jezuu ten schemat mnie rozwalił xD
Squat or die ;).
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Zaraz skopie tej marnej imitacji boga dupę!! Chodź tu tchórzu i walcz ze mną!! Gdzie uciekasz aniołowie i pingwiny poczekają no dawaj!!! krzyczę do Heimdalla i nie czekając na jego reakcję rzucam się na niego wbijając wielki lodowy oburęczniak w plecy. Gdy tylko głownia całkowicie przebije ciało zdrajcy obracam ją i zaczynam mieszać robiąc „odtylcowe patroszenie żołądka”, bo zrobieniu wielkiej poszarpanej dziury w klatce piersiowej wyrywam ostro do góry by klinga wyszła czubkiem głowy. Po wyjęciu miecza zlizuje z niego całą krew i mówię do resztek Heimdalla diabolicznym głosem Dziś będę ucztować na twych szczątkach. poczym zabieram się do konsumpcji.

Dalsze rozkazy...
Ogień z dział okrętowych kieruje na cholernego węża i innych rąbniętych bogów z rąbniętych sag. Wysyłam dyplomatów do Boga i Szatana by spróbować ich poróżnić i doprowadzić do chaosu w armii Scoreza (za to, że nie przyjął sojuszu). Teletubisiami pokemonami i Bobasem się nie przejmuje, bo to pierwotniak i po prostu nic do niego nie mam.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Jednego nie przewidzieli... Atak psionków nia pigwinyyyyy... Atakować dowództwo niech... hmmm... pogryzą własne stopy!!! Nagle doszedł do mnie zwiadowca. Panie, zauwarzyliśmy XXX pingwińskich szpiegów! Nasi ludzie zobaczyli je po tym że zaczęły odgryzać sobie nogi. Co robić? Hehehe to dopiero takst. Ale moja odpowiedź jest lepsza. Dobić! Niech się nie męczą. Okażmy im miłosierdzie. Nagle w odwodach znaleźli się jeźdźcy wargów i cerberów. Trzecia jazda sujuszy... DO ATAKUUUU... Anioły bombardiren pozyciren wrogen... Czyśćce... hmmm... ZROBIĆ PODKOP I ZROBIĆ PUŁAPKE NA WROGA... Ja... hmmm... ide sie pobawić... Hehehe pobawcie się z tym. :D
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Bobas
Marynarz
Marynarz
Posty: 329
Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
Lokalizacja: Z siłowni :b
Kontakt:

Post autor: Bobas »

-Zostaw Heimdala w spokoju- rycze w strone shade'a! Wznoszę się w powietrze, niczym dziki łabędz i pensetami zaczynam szybkim-ruchem-Jedi wyrywać całe owłosienie z ciałą tego zbutwialca. Gdy już je wyrwe, zaczynam gryść go po stopach.
Squat or die ;).
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

A więc sojusz antyziemniaczany już całkowiecie się rozpadł? wsadzam lodowe ostrze w tyłek Bobasa i włączam wibrację. Drgania ubijają kupę która twardnieje zatykając całkowicie odbyt...
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Post autor: Heimdall »

Powstaję z ziemi krzycząc: Jestem niezwyciężony. I z dzikim okrzykiem rzucam się na shade'a wbijając mu miecz w brzuch. Wycofuję się do pozostałych bogów i pokazuję im Bobasa. On uratował moje boskie życie. W nagrodę dajmy mu namiastkę boskości. Odyn myśli, myśli i mówi: Niech będzie jak mówisz, dostanie boską rangę, tylko czego ma zostać patronem. Już wszystko jest zajęte. Odpowiadam Odynowi: Niech zostanie bogiem pierdu i ekste...malnych przeżyć. To jeszcz nie jest zajęte, a ten gość w tym akurat jest wyjątkowo dobry. Odyn przystaje na tą propozycję i woła Bobasa po czym daje mu na rozpoczęcie boskiej drogi wielki topór smrodu i fetoru+666. A teraz chodźmy zarżnąć tych niewiernych, ich głowy zawisną na Świetym Jesionie.
...
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Powstrzymuję miecz hemidall'a i wbijam mu sztylet w plecy. Widząc bobas'a szalejącego z zatkanym tyłkiem kopię go w rzyć aby poleciał w stronę diabłów z flamethrowerami. Powinno by wystarczyć. Mówię do shade'a. Come with me if you want to live. Podaję mu rękę.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Spoglądam na scoreza z nieukrywaną sadystyczną złością i mówię szczerząc zęby Dzięki, ale nie wyobrażaj sobie, że to będzie długo trwało, po tej bitwie znów będziemy wrogami! Nie podaje ręki scorezowi, unoszę miecz do góry i ciągnę za sobą oddziały Ping Marines i Wilczarzy na Heimdalla i Bobasa. Gdy tylko wrogowie zostali zajęci walką z moimi pingwinami wzbijam się w niebo i wchodzę w głęboki stan świadomości przenosząc się w eterycznej postaci do innego wymiaru gdzie wszystkie armie Heimdalla Bobasa scoraza i moje są tylko pyłkami kwiatów. Wyciągam gitarę elektryczną i zaczynam grać utwory Hendriksa rażąc przeciwnika dźwiękami.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Wyciągam mikser, a nawet dwa. Miksuję wszystko co się da. Ping marynes tracą głowy. Hemidall'owi wiercę dziurę w brzuchu. Bobas'owi wywiercam oczy, a ja soibie zaczynam tańczyć. Jest to taniec śmierci.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Heimdall
Bosman
Bosman
Posty: 1898
Rejestracja: wtorek, 3 października 2006, 20:11
Lokalizacja: Asgard

Post autor: Heimdall »

Hm, czy to już po Ragnaroku? Zaraz nich sobie przypomnę pozostałe przepowiednie. Było tam coś o nowej ziemii nie skażonej ludzką stopą, o pokoju który zapanował na świecie i takie tam, więc chyba się spełniło. Idę poszukać bogów Baldura i Hodura, którzy mieli przeżyć koniec świata. Znajduję ich i mówię: Witam, chodźcie, pokażę wam jak wojna została uwięziona w kwiatach. Nastała nowa era, era pokoju. Oby tylko ci, którzy ze mną walczyli w ostatecznej bitwie nie zmącili tego pokoju.
...
shade
Mat
Mat
Posty: 514
Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
Lokalizacja: z kapusty

Post autor: shade »

Hahaha głupcze to nie jest nowy świat tylko moja wyobraźnia i zaczynam grać ostrzejsze utwory Nine Inch Nails. Przywitaj się z moim „Nowym Ładem”!
Bobas
Marynarz
Marynarz
Posty: 329
Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
Lokalizacja: Z siłowni :b
Kontakt:

Post autor: Bobas »

-Dziekuje wam za ksztę boskości...- zaczynam mówić, lecz przeszkadza mi w tym scorez, atakując mnie miskerem. Robie mejtrixowy unik a mieszadełko wbija mi się w odbyt.
-Haaa.. wwierciłeś mi się w odbyt a nie w oko!- mówie do obłaaknej postaci z miskerami w rękach. Radioaktywność mojego odbtyu pali owy mikser. Wyciągam zza pasa mikser z TV Mango.
-Przełknij to! Zaczynam gnieść mojego oprawcę niczym ciasto, wrzucam do miksera dodaje jajka, proszek do pieczenia, rodzynki, szpinak i odchody konia. Wszystko miksuje i daje nad głowe jakiegoś płonącego olbrzyma. Po kilku miniutach powstaje scorez-cake. Które szybko konsumuje.
-To odetka mójodbyt!- rycze i pierdzę w strone swoich wrogów.
Squat or die ;).
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Przeliczyłeś się dupku... obym ci stanął w gardle Po tym jak bobas mnie połknął to stanęłem mu w gardle i za nic nie chcę wyjść. Bobas się dusi i chrząka a ja stoję mu w gardle. Bobas nie może pierdzieć bo ciśnienie się zaczyna zmniejszać. Dupa bobasa zaczyna wsysać powietrze a znim:
-pralki;
-suszarki;
-pralko suszarki;
-bogów hemidall'a i bobasa;
-einhartów;
-inne pingwiny;
-brzydkie powietrze;
-gitarę shade'a;
-i termojądrowy-neutronowy-zajebiścienaukowy-rozpierdalacz-cząsteczkowy, który w mig łapię i gotowy do strzału czekam na odpowiedni moment... czekam na posunięcia moich wrogów.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Zablokowany