Hose i Dalor
Dwóch mężczyzn zgłosiło się w gabinecie dowódca.
Pułkownik Catchart spojrzał na was bacznyb wzrokiem: - Jeszcze nie zostałem generałem ale mozecie sobie lecieć - Sprawnie wypisał świstek uprawniający was do lotu do Rzymu.
Wszyscy
Czas do obiadu zleciałbardzo szybko. Gdy zebrali się wszyscy na stołówce, głos zabrał pułkownik Korn.
- Czy jest jeszcze ktoś chętny aby lecieć do Rzymu? Potrzebujemy pilota.
Zauważyliście jak kilku mężczyzn zgłosiło się.
Jeszcze ktoś chce lecieć?
[II Wojna Światowa] Naloty na Włochy


-
- Szczur Lądowy
- Posty: 8
- Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 17:15

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 7
- Rejestracja: poniedziałek, 6 listopada 2006, 19:15
Mike "Piącha" Peterson
Po krótkim namysle skierował sie szybkim krokiem do gabinetu pułkownika, od dawna nikomu nie przywalił a po otrzymaniu informacji o dodatkowych lotach miał chęć złamać komuś szczękę więc lot do Rzymu był idealną okazją do ziszczenia jego pragnień.
Gdy dotarł na miejsce stanął przed dowódcą wyprężony jak struna zasalutował i stanowczym tonem rzucił: Kapral Peterson zgłasza się na ochotnika do lotu transportowego do Rzymu sir. Po czym nie zmieniając postawy czekał cierpliwie na decyzje dowódcy.
Po krótkim namysle skierował sie szybkim krokiem do gabinetu pułkownika, od dawna nikomu nie przywalił a po otrzymaniu informacji o dodatkowych lotach miał chęć złamać komuś szczękę więc lot do Rzymu był idealną okazją do ziszczenia jego pragnień.
Gdy dotarł na miejsce stanął przed dowódcą wyprężony jak struna zasalutował i stanowczym tonem rzucił: Kapral Peterson zgłasza się na ochotnika do lotu transportowego do Rzymu sir. Po czym nie zmieniając postawy czekał cierpliwie na decyzje dowódcy.
"Każdy człowiek może być gotów by zabijać. Samuraj jest gotów umrzeć."



-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Scott "Ważka" Wilson
"Nareszcie jakaś ciekawa misja. Mam nadzieję, że nie będzie za wiele ofiar i nie będe potrzebny". Scott dokończył szybko obiad. Schował świstek głęboko do kieszeni. Pilnował go jak oka w głowie. Po zjedzeniu obiadu udał się do wieży kontrolnej z karteczką.
"Nareszcie jakaś ciekawa misja. Mam nadzieję, że nie będzie za wiele ofiar i nie będe potrzebny". Scott dokończył szybko obiad. Schował świstek głęboko do kieszeni. Pilnował go jak oka w głowie. Po zjedzeniu obiadu udał się do wieży kontrolnej z karteczką.
Czerwona Orientalna Prawica
