[BSS] Leecee! cz. II

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
I Demon Zua!
Demon zobaczył jak wszyscy wystakują z samolotu. Napisał markerem na ścianie "Demon. Tu byłem! 5 razy". Nie wiedział o co mu w tym chodziło ale napisał. Potem naryzował chrystanizatorowi kod kreskowy na szyi i podpisał ZUO. Następnie wziąłł go za fraki i przez otwarte wyskoczył z nim trzymając się za nie. Przez to je wyrwał i nadał samotowi ruch wirujący po okręgu niejednostajnie wielokrotnie zmienny osiowy z przyśpieszeniem równym a=666m/s2. Położył Lorda i powietrzu i serfował na nim w dół, dłubiąc mu w nosie.
Demon zobaczył jak wszyscy wystakują z samolotu. Napisał markerem na ścianie "Demon. Tu byłem! 5 razy". Nie wiedział o co mu w tym chodziło ale napisał. Potem naryzował chrystanizatorowi kod kreskowy na szyi i podpisał ZUO. Następnie wziąłł go za fraki i przez otwarte wyskoczył z nim trzymając się za nie. Przez to je wyrwał i nadał samotowi ruch wirujący po okręgu niejednostajnie wielokrotnie zmienny osiowy z przyśpieszeniem równym a=666m/s2. Położył Lorda i powietrzu i serfował na nim w dół, dłubiąc mu w nosie.

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Jestem Lord Dewotor!!!:D Chrystianizatror został na góze Ararat
Lord Dewotor
Wyjmuje jego palec z nosa i wkładam sobie do dupy. Łapie zwyrodnialca za pysk i wlewam u zawartość wody "świeconej potrójnie", kiedy wipije już całość wyjmuję biblię z żelbetonowej oprawie i zaczynam odprawiać msze świętą za nasz samolot, waląc go biblią po głowie po każdym moim słowie. Kiedy walnę go 888 razy, składam mu rączki do pacięża:
-MÓDL SIE ZA SWOJĄ DUSZE SZATANIE. po czym walę go w kręgosłup z glana.
-MÓDL SIE ZA SWOJA DUSZE BO CIE DO TEGO ZMUSZE !!!
Lord Dewotor
Wyjmuje jego palec z nosa i wkładam sobie do dupy. Łapie zwyrodnialca za pysk i wlewam u zawartość wody "świeconej potrójnie", kiedy wipije już całość wyjmuję biblię z żelbetonowej oprawie i zaczynam odprawiać msze świętą za nasz samolot, waląc go biblią po głowie po każdym moim słowie. Kiedy walnę go 888 razy, składam mu rączki do pacięża:
-MÓDL SIE ZA SWOJĄ DUSZE SZATANIE. po czym walę go w kręgosłup z glana.
-MÓDL SIE ZA SWOJA DUSZE BO CIE DO TEGO ZMUSZE !!!

-
- Marynarz
- Posty: 237
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 10:27
- Numer GG: 0
- Kontakt:

-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Wiem wiem
Nie chciałem powtarzać ciągle Dewortor a chrystianizatior użyłem jako przymiotnik.
Ildefons wiziął rozbieg i wyskoczył zgrabnie z samolotu. Spadał teraz wolniej niż wielkie cielsko latającego grata. Chwilę później ze spadającego samolotu wyskoczył Pririru machając skrzydłami i starając się wzlecieć jak najwyżej. Zjadł szybko jajka lecz nie przeiwdział tego, że ptaszki się nie wyklują...
W czasie gdy chłopczyk zjadał jajka z samolotu wyskoczył Jak-Mu-Tam a zaraz po nim wyłonili się walczący. Demon i Dewortor szczepieni w uścisku bijący się na przemian 666 i 888 razy po głowach spadali nieco wolniej niż reszta i chwilę później byli już nad nimi.
Kolejność (od najbliższego ziemii):
Jak-Mu-Tam
Pririru
Konstanty Ildefons
Jedyny Demon of zóo i Lord Dewotor na tym samym poziomie

Ildefons wiziął rozbieg i wyskoczył zgrabnie z samolotu. Spadał teraz wolniej niż wielkie cielsko latającego grata. Chwilę później ze spadającego samolotu wyskoczył Pririru machając skrzydłami i starając się wzlecieć jak najwyżej. Zjadł szybko jajka lecz nie przeiwdział tego, że ptaszki się nie wyklują...
W czasie gdy chłopczyk zjadał jajka z samolotu wyskoczył Jak-Mu-Tam a zaraz po nim wyłonili się walczący. Demon i Dewortor szczepieni w uścisku bijący się na przemian 666 i 888 razy po głowach spadali nieco wolniej niż reszta i chwilę później byli już nad nimi.
Kolejność (od najbliższego ziemii):
Jak-Mu-Tam
Pririru
Konstanty Ildefons
Jedyny Demon of zóo i Lord Dewotor na tym samym poziomie
.

-
- Marynarz
- Posty: 237
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 10:27
- Numer GG: 0
- Kontakt:
Piriru
Nie wykluły się? więc pewnie jest im tam za zimno. A skoncentrowane promienie słoneczne powinny w tym pomóc. Zdejmuje z nosa okulary i ustawia je tak aby ogniskowa promieni znajdowała się na jego brzuszku (w skrzynce w której Piriru dostał się do Vietnamu były podręczniki do fizyki, niestety nie było tam nawet wzmianki o tym jak nauczyć się latać)
Nie wykluły się? więc pewnie jest im tam za zimno. A skoncentrowane promienie słoneczne powinny w tym pomóc. Zdejmuje z nosa okulary i ustawia je tak aby ogniskowa promieni znajdowała się na jego brzuszku (w skrzynce w której Piriru dostał się do Vietnamu były podręczniki do fizyki, niestety nie było tam nawet wzmianki o tym jak nauczyć się latać)
Obce lasy przemierzam, serce szarpie mi krtań!
Nie ze strachu - z wściekłości, z rozpaczy!
Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń,
Niedobitki los cierpią sobaczy!
Nie ze strachu - z wściekłości, z rozpaczy!
Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń,
Niedobitki los cierpią sobaczy!

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Konstanty Ildefons
Profesor, który coś tam jednak o fizyce w życiu słyszał, rozłożył podręcznik nad głową, tak aby spowolnił spadanie, rozłożył sie całkowicie aerodynamicznie, rozczapierzając się jak tylko mógł i trzymając książkę przed oczami lewą ręką (bo czytał, nie warto przerywać tak pasjonującego opisu starcia 72. Dywizji Pancernej ZSRR z 18., 22. i 174. Samodzielnymi Pułkami Pancernymi III Rzeszy w czasie bitwy pod Kurskiem) i wykrzykując co chwila w suahili
- To niezwykłe!
Co w języku ZUA znaczy "Dobro zwycięży!", spada dalej, starając się jak najszybciej przeczytać rozdział, żeby wreszcie móc w spokoju przeciwdziałać spadaniu.
Profesor, który coś tam jednak o fizyce w życiu słyszał, rozłożył podręcznik nad głową, tak aby spowolnił spadanie, rozłożył sie całkowicie aerodynamicznie, rozczapierzając się jak tylko mógł i trzymając książkę przed oczami lewą ręką (bo czytał, nie warto przerywać tak pasjonującego opisu starcia 72. Dywizji Pancernej ZSRR z 18., 22. i 174. Samodzielnymi Pułkami Pancernymi III Rzeszy w czasie bitwy pod Kurskiem) i wykrzykując co chwila w suahili
- To niezwykłe!
Co w języku ZUA znaczy "Dobro zwycięży!", spada dalej, starając się jak najszybciej przeczytać rozdział, żeby wreszcie móc w spokoju przeciwdziałać spadaniu.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
-Twoja stara!!!- Krzycze do demona po aramejsku, co w suahili znaczy: TWOJA STARA!!!
-Hesuuuuus!!!! Juz do ciebie idę i niosę ci prezent i to nie bedzie nowa płyta Slayera! To bedzie dużo lepsze! To bedzie jego głowa!!!
Wpycham mu święty kawałek tablicy z przykazaniami do ust i wbijam mu to w gardło krucyfiksem. Tłukę do nieprzytomnosci aż nie przerobie mu tej ZUEJ buźki na mielonkę.
-ŻRYJ ARTEFAKT! ŻRYYYYJJJJ!!! - wybacz panie...-ŻRYJJJJJJJJJJ!!! Poczym wkładam mu głowę w biblię (na stronie z cytatem:"i pokona on wszelakie zuo") i zatrzaskuję.
-Ha, ha! Alucard nie miał ze mną żadnych szans, a ty myslisz że masz?
-Hesuuuuus!!!! Juz do ciebie idę i niosę ci prezent i to nie bedzie nowa płyta Slayera! To bedzie dużo lepsze! To bedzie jego głowa!!!
Wpycham mu święty kawałek tablicy z przykazaniami do ust i wbijam mu to w gardło krucyfiksem. Tłukę do nieprzytomnosci aż nie przerobie mu tej ZUEJ buźki na mielonkę.
-ŻRYJ ARTEFAKT! ŻRYYYYJJJJ!!! - wybacz panie...-ŻRYJJJJJJJJJJ!!! Poczym wkładam mu głowę w biblię (na stronie z cytatem:"i pokona on wszelakie zuo") i zatrzaskuję.
-Ha, ha! Alucard nie miał ze mną żadnych szans, a ty myslisz że masz?


-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
W czasie gdy Pririru grzał brzuszek Jak-Mu-Tam przegonił go dzięki książce i znalazł się pomiędzy chłopcem i Konstantym, który z zapałem czytał książkę, komentując ją w języku suahili. Gdy tylko Pierwszy Demon Zua usłyszał obelgę z ust ukraińca, wkurzył się niesamowicie i zaczął naklejać pantagramy na czoła po czym rzucił ziemniakiem w chłopczyka czyniąc mu zuo (rozbił okulary). Lord Dewortor z dzikimi okrzykami rzucił się na Demona of zóo i wsadził mu tablicę z przykazaniami. Demon skrzywił się niesamowicie i spadł najnizej w tabeli. Lord Dewortor zaryjumfował.
Kolejność (najbliżej ziemii):
I Demon Zua
Pririru
Jak-Mu-Tam
Konstanty Ildefons
Lord Dewortor
Kolejność (najbliżej ziemii):
I Demon Zua
Pririru
Jak-Mu-Tam
Konstanty Ildefons
Lord Dewortor
.

-
- Marynarz
- Posty: 237
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 10:27
- Numer GG: 0
- Kontakt:
Piriru
No, nie podziałało. Ale teoretycznie jeśli będę dmuchał dostatecznie mocno pod siebie, to zacznę się unosić. ( Tak było w tej książce... chyba. ) No to dmucham
No, nie podziałało. Ale teoretycznie jeśli będę dmuchał dostatecznie mocno pod siebie, to zacznę się unosić. ( Tak było w tej książce... chyba. ) No to dmucham
Obce lasy przemierzam, serce szarpie mi krtań!
Nie ze strachu - z wściekłości, z rozpaczy!
Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń,
Niedobitki los cierpią sobaczy!
Nie ze strachu - z wściekłości, z rozpaczy!
Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń,
Niedobitki los cierpią sobaczy!

-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Konstanty Ildefons
- Ha! Tak musiało być, z pewnością! - zakrzyknął po łacinie profesor, co w języku zua znaczy "Zwyciężę, jak babcię kocham!". Zatrzasnął książkę, rozejrzał się dookoła i stwierdził, że czas zacząć działać. Wyjął z kieszeni starą, kamienną k10, pierwszy zachowany egzemplarz, jeszcze ze średniowiecza, i uważnie przycelowawszy rzucił prosto między oczy Lorda Dewotora, licząc na pozbawienie go przytomności i przy okazji również aerodynamiki.
- Ha! Tak musiało być, z pewnością! - zakrzyknął po łacinie profesor, co w języku zua znaczy "Zwyciężę, jak babcię kocham!". Zatrzasnął książkę, rozejrzał się dookoła i stwierdził, że czas zacząć działać. Wyjął z kieszeni starą, kamienną k10, pierwszy zachowany egzemplarz, jeszcze ze średniowiecza, i uważnie przycelowawszy rzucił prosto między oczy Lorda Dewotora, licząc na pozbawienie go przytomności i przy okazji również aerodynamiki.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.


