Hered
Zszedł powoli na dół. Gdy pomocnik potykał się na schodach krasnoludam pomyślał że to jakaś pokraka. "Hm. Ciekawe co za elf na mnie czeka? Jeśli to jest jeden z tych uszatych pedałów to ja dziękuje za taką rozmowę i wychodzę". Gdy elf odezwał się do niego krasnolud odpowiedział: -Witaj! Doszły ciebie dobre słuchy bo to prawda że wybieram się na ten turniej. Myślę, że umiesz posługiwać się sprawnie mieczem bo napytasz ty sobie jeszcze podczas walki biedy. Podobno elfy wychowywane są po to by tworzyć sztukę. Nie lubią też walczyć.
"Znowu drow...jasna cholera czy one zawsze muszą stać mi na drodze ?"
Zeszła szybko omijająć drowa i krasnoluda (Nie wiem czy słyszałem ich rozmowe ale sądze że tak więc pisze jakbym słyszał) i podchodząc do karczmiarza mówi: "Czy może wiesz cny karcmiarzu czy wkrótce nie będzie jakby to ująć turnei w okolicy ?"
Nie odpowiedziała Xan'owi - nie słowami. Wydała z siebie tylko ciche: - Mhm.
Cokolwiek to miało znaczyć, najprawdopodobniej nie było sprzeciwem. (Myśli zataję)
Zeszła na dół. Była teraz inaczej ubrana niż wczoraj. Jej długi, zimowy płaszcz zniknął.
Wysoka (ok 190cm) drowka, o dość jasnej jak na drowa (ciemnej jak dla człowieka) skórze, prawie białych włosach, ostrych rysach twarzy i groźnym spojrzeniu, miała teraz na sobie czarną, lekko obitą metalem, zbroję skórzaną z dekoldem ("skrywającym" duży biust), dopasowane do tego (z tej samej skóry) spodnie sięgające do łydek, bardzo dobrej jakości, wysokie, zrobione z czarnej skóry buty, z niedużym (ok 2 cm) obcasem, mocny czarny pas (ze złotą klamrą) przy którym miała: miecz ze zdobioną złotą rękojeścią, podobny do niego sztylet i sporych rozmiarów sakiewkę. Na plecach miała łuk i niewielki czarny plecak (w którym najprawdopodobniej teraz znajdował się płaszcz).
Oprócz tego daje się zauważyć (inne) złote ozdoby: medalion na dość grubym łańcuszku (chyba w kształcie maski - ze szmaragdami w oczach), dwa dość duże kolczyki (obrączki/kółka) i pierścień na palcu.
Rozejrzała się po karczmie. A jak wyglądają ci których widzi ??
Opiszcie prosze swoich bohaterów (chyba może to być nawet jedyna żecz jaką umieścicie w poście).
Podeszła do karczmarza. - Pieczone mięso, jajecznica i gorąca woda. - złożyła zamówienie.
Zwróciła się następnie (nieco ciszej) do Liny: - Jak turniej pomoże nam wrócić... tam gdzie byliśmy?
Ostatnio zmieniony niedziela, 26 listopada 2006, 13:04 przez Mekow, łącznie zmieniany 1 raz.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
- Możliwe, lecz ja jestem elfem drowem, ta skóra nie jest farbowana, ( ) toteż moje umiejętności jako wojownika są całkiem niezłe. To jak, czy przystaje pan na te propozycje ?
Hered
Krasnolud roześmiał się. -Oczywiście wiem że jesteś drowem. Spotkałem na swej długiej drodze życia kilku przedstawicieli tej rasy. Widziałem też w jaki sposób wojują. Powiem szczerze że choć są elfami to bardzo ich podziwiam. Przystaję na tę propozycję byśmy wzięli razem udział w tym turnieju. Chociaż raźniej będzie. A teraz napijmy się piwa , mości drowie. Uśmiechnął się szeroko.
Szeptem odpowiada Feyri: Być może znajdzie się ktoś na tyle silny że nas odeśle...Albo zarobimy dość by kogoś w tym celu wynająć..
Mały opis Liny na życzenie
Lina jest niewysoka (149cm), ma rude włosy i błękitne oczy. Zazwyczaj nosi swoją umagicznioną zbroje ("Zbroje"...własciwie to nie zbroja a tunika zaczarowana by była wytrzyamała jak stal, lekka i miała wygląd zbroi.) z szkarłatnym kryształem na prawym narammienniku. Długie spodnie i kozacze, podkówane buty dokańmczają jej strój.
Na margiesie - nie mam teraz czasu ale potem dorzuce tu zdjęcie. Wpiszcie w google/Grafika "Lina Inverse" a z pewnością znajdziecie.
Karczmarz podał ci piwo w szklance i krzyknął na zaplecze żeby zrobili jedzenia. Po kilku chwilach pojawiła się nie najmłodsza kelnerka i przyniosła zamówienie, widać pomyślała że będziesz chciał zapłacić bo powiedziała
- Szef kazał Panu powiedzieć że na koszt firmy, znamy kupca z którym żeście przyjechali, to dobry człowiek cenimy sobie jego przyjaźń i towar rzecz jasna.
I wyszło na to że nie musiałeś płacić. Jedząc zastanawiałeś się nad tym skąd znasz pozostałych w karczmie, widziałeś jak krasnolud i najwidoczniej mroczny elf rozmawiają ze sobą, a trochę dalej znajdują się trzy osoby, jakieś dwie kobiety, jedna wyglądała na wojowniczkę na pewno, druga nie wiadomo, przy nich stał jakiś człowiek z łukiem w ręku. Od karczmarza dowiedziałeś się że : turniej rzeczywiście odbędzie się w zamku Moon Rock, organizowany przez Hrabiego Wndella Thundersworda będącego głową trzeciego najważniejszego rodu w prowincji. Dowiedziałeś się również że turniej będzie ogólnie pojętymi zmaganiami dla awanturników rycerzy i temu podobnych.
Xan
The Pies pisz przed rozpoczęciem swojego postu imię bohatera bardzo cię o to proszę]
Karczmarz spojrzał na łowcę i powiedział:
- A co się miało stać przyszliście tu panie wieczorem zapłaciliście i poszliście spać no a teraz się obudziliście i ze mną gadacie, ot co nic więcej.
Lina
Karczmarz zasypywany pytaniami przez bohaterów spojrzał kolejno na niską czarodziejkę mówiąc:
- Widzi droga pani turniej rzeczywiście odbędzie się w zamku Moon Rock, organizowany przez Hrabiego Wndella Thundersworda będącego głową trzeciego najważniejszego rodu w prowincji.[/b]
Razmus szybko zjadł jedzenie które podała mu kelnerka. Kiedy zjadł, wstał i podszedł znowu do baru. -Czy nie wie pan kim są te osoby tutaj się znajdujące?- zapytał się Razmus i wskazał piątkę osób.
Popatrzył na mrocznego elfa. *Dobrze, że jest mrocznym elfem.*
Kiedy otrzymał odpowiedź wyszedł z karczmy. Tam stojąc koło wozu czekał aż kupiec wyjdzie. Kiedy kupiec wyjdzie siada na wóz.
- Wspaniale. A więc jutro wyruszmy. Ja, mam jeszcze kilka spraw do załatwienia. Swoją drogą - zamierzałem wykonać jakieś dobrze płatne zlecenie - czy zechciałbyś wykonać je ze mną ?
"Wspaniale. Wątpie, bym sam sobie poradził. Ten krasnolud może być dla mnie nadzieją."
"Hm..Może próbuje mnie w coś wrobić...albo...Albo potrzebuje mojej pomocy do wykonania roboty. Zobaczymy co z tego wyniknie". -A o jakie zlecenie ci chodzi , drowie?
Po chwili krasnolud przywołuje jedną z kelnerek i zamawia piwo 2 rzy.
Z żyłką na czole rzuca karczmiarzowi miedziaka i daje znak Feyri znak do wyjścia. "Ide się rozejrzeć" po czym wyszła z Karczmy w poszukiwaniu sklepów (Głównie z asortymentem magicznym). Gdy znalazła się na ulicy wysłała telepatyczny przekaz swojej przyjaciółce (Chowaniec napisze pózniej na zajęcia lece)
-Pytam co się dzieje, bo jestem ciekawski, a elfy mają to w swojej naturze.- Mówi do karczmiarza lekko oburzony, że niespotkał się z szacunkiem z jego strony ( Elfy ponad wszystko ) i odchodzi ignorując karczmiarza. Dzisiaj ma wyjątkowo zły dzień, i oburzony sam niewiedząc dlaczego siada do wolnego stolika.
Opis postaci na życzenie:
Xan jest średniego wzrostu (170cm) leśnym elfem.
Ma na sobie zieloną tunike i podróżne buty. Przy pasie ma długi miecz, a przez ramie przewieszony łuk i kołczan. Ma długie jasne włosy sięgające do ramion.
Wiadomość dla MG - w ten sposób będę wyrażał moje rozmowy ze Spawnem :
"-To co chce powiedzieć"
"- Dobra Spawn, przykro mi, ale dopiero jutro będę mógł cię nakarmić, tak więc decyzja należy do ciebie. Chodź ze mną i wspomóż mnie, lub znajdź żarcie i czekaj w okolicach gospody."
"Dobra, kotka mam z głowy. Teraz trzeba się zająć forsą, a potem ten turniej."
- Chodzi mi konkretnie o to, iż na północ stąd jest kamieniołom, a na północ od kamieniołomu jest osada kupiecka tam poszukują strażników i najemników. Powiedział mi o tym karczmiarz.
Kelnerka zapewne przynosi już piwo. Płacę i mówię :
- Za nasze powodzenie w turnieju. Załatwy już to i chodźmy na ten turniej. Karczmarz ma dla mnie jakąś mapę ...
Opis postaci - pomimo braku życzenia
Zaknafein : - Wojownik/Zaklinacz
- Drow (Mroczny Elf)
- Niski nawet jak na standardy elfów - około 145 cm wzrostu
- Walczy dwoma krótkimi mieczami
- Ma kota chowańca (Spawna)
- Neutralny zły
- Dla tych którzy nie słyszeli i nie widzieli drowów (lub nie
mają o nich wyobrażeń) kilka zdjęć (kota też) :
Hered
Wypił całe piwo, obtarł mokrą brodę ręką i podążył wzrokiem za pośladkami kelnerki. -Hm..Możemy już wyruszać. Tylko mości drowie skąd wiesz jak tam dotrzeć?
-Od karczmiarza, oprócz ciebie jest on narazie jedynym, z którym tu rozmawiałem. Od niego też otrzymam w najbliższym czasie mapę, z której będziemy mogli wspólnie korzystać.
Atanamir, czy jak ci tam Wprawdzie mapa będzie moja, ale chyba będę mógł z niej korzystać wspólnie z Heredem ?
-A więc ruszajmy czym prędzej, chciałbym się jeszcze rozejrzeć po mieście.
Panowie muszę was przeprosić ale dziś nic nie napisze bo się śpieszę bardzo, napisze prawdopodobnie w piątek wieczorem lub w sobotę!
A do tych którzy mają wątpliwości(P.K.(ot).L) JESTEM
Atanamir bard, wojownik podróżnik, Harfiarz oraz podrywacz z zamiłowania, największe dzieła to "Wyjąca śmierć-opowieść o chwilach słabości Klejnotu północy" smutna długa i interesująca ballada, oraz "Dzieci nocy" czyli wesoła piosnka o zbójach i mordercach .