[starcraft] Nim zapadnie ciemność (zakonczona)

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Komputer! Pełna gotowość! Celować tak by rozhermetyzować kabiny i lecieć w strone zergów... musimy zmusić protossów aby zaatakowali zergów... ja przylece tylko po resztki :) Włączam jakieś radio na tal Sarze... coś aby brzmiało wesoło i wieśniacko... włąszam wszystkie systemy obronne a sam siadam do głównego działa które odcinam od komputera i zaczynam ładować w protossów... I'am the music!!! krzyczę i natychmiast rozkazuję komputerowi manewr Jonnego Bravo (polega on na tym aby statek wpadł w korkociąg i zakręcał tak aby trodno było w niego trafić...) Jeżeli jakiś scout podlatuje do statku to go taranuje. Lece w stonę zergów i tak manewruję aby krążownik protossow wpadł dziobem na zergów... jak co to walę mu kadłubem w silniki aby go pchnąć. Jeżeli Bóg jest po mojej stronie to kto jest po ich stronie?!


Jak wszystko sie skończy to skaczę, brykam i wiruję, a w dodatku staram się wywołać w kabinie deszcz.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim razor duray
co do cholery! a miało byc tak fajnie!, dobra! załoga! DO MASZYN!!!!!
z takim krzykiem biegne z resztą w strone dropshipa, wskakuje do goliatha uprzednio zakładając kapelusz, sprawdzam wszystkie systemy i razem z resztą wyprowadzam goliath i idziemy tam gdzie walczą
uwaga wszyscy! nie ma się czego obawiac, 184 dywizja zmechanizowana z zadupia jest z wami!
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Jim Razor Duray
Wylecieliscie w przestrzen. Niewiele bylo do roboty. Wlasciwie nic bo w prozni tylko dryfowaly ciala scierw zergow. Ale nie byloby zabawy, gdyby nie bylo niespodzianek. Zamiast zergow mieliscie po lewej stara terranska transportowo-bojowa krype ktora starala sie bronic przed statkiem flagowym protossow i otaczajacymi go scigaczami i scoutami. Zergowie nie stanowili zagrozenia, ale statki bojowe odlecialy do naprawy. Wszystko w waszych rekach....

Parsival Gaveriell Galadium
Zergowie zostali wymiecieni, a zalogi udaly sie do dokow na naprawe. Z planety wylecialo kilkanascie jednostek,ale nie byly zbyt przygotowane na to co zobaczyly, tzn ciebie kontra protosska flota. Staly wiec zdezorientowane przypatrujac sie sie jak dzielnie ostrzeliwujesz statek-matke. Dzialka robily swoje, wielgachny lotniskowiec plonal ale scouty i ich pociski antymaterii robily sieczke z twojego statku...
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Komputer, podaj raporty o stratach, przenieś 75 procent mocy do działek... przygotuj kapsułe ewakułacyjną. Wyślij sygnał SOS nawszystkich pasmach... raportuj o stratach co 1 procent... wyślij Protossom wiadomość: 'Już jesteście martwe szmaty!!!' To mówiąc namierzyłem jednego ze scoutów i pociągnęłem za spust. Komputer puść mi jakieś radio z muzyką sakralną (niech mistrz gry wymyśli jaką kapelą) I celuj w systemy obronne... ci z dołu zrobią z nich sieczkę... powiedz mi kiedy będzie 10% osłony... i jak wyskoczę z kapsułą ustaw tryb auto destrukcji i leć w stronę najwiękrzego statku protossów... celuj aby zabić. To mówiąc zaczynam ładować we wszystko co ma jakikolwiek związek z protossami...
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim Razor Duray

ok, na szczęście nasz dropsihp był "nieco" zmodyfikowany, hehehe... Tryb bojowy włączony!

pomysłałem tylko, no wreszcie przetestujemy to ustrojstwo

wlazłem do mojego goliatha tak jak reszta i ustawiłem go na specjalnych szynach, włączył się tryb tarcz powietrznych i co zapobiegło dostaniu się próżni do statku przy otwieraniu "okien" czyli dziur przez które wyjeżdżały działka goliathów wysunięte poza dropship na tych szynach, z jednej strony były tylko 2 takie działka i bez wyrzutni rakiet, pozatym to wyposazenie zmniejszało prędkośc max. statku do dziwnie małej ale zawsze coś dla bezbronnego statku.

Pilot! zapodaj sygnałem radiowym tamtemu frachtowcowi "już do was lecimy! trzymajcie się"

mam nadzieje że mnie nie zabijesz ale nie miałem pojecia jak bronic frachtowca dropshipem:P w zamian daje ci dowolnośc co do opisu jak działa ta broń bo to w koncu prototyp :P
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Widząc że w naszą stronę leci jakiś statek nakazuję komputerowi aby przekazał im wiadomość... Scout'ci Protoss'ów mnie atakują! Proponuję zrobić klin aby zmieść wszystkie proto... gzzzzt z powieszchni kosmosu! Ich statek flagowy nie posiada już żadnej sensownej obrony, a na dodatek dryfuje... gzzzzzt... nieźle oberwałem... gzzzzt... zaraz mi zniszczą ant... gzzzt...ene... gzzzzzt... bede wszystko przeka...gzzzzt... alfab...gzzzzzzt.... morse'a... gzzzzt... światłami trakcyjnymi... gzzzzzzzzzz... No komputerku, powoli nas niszczą, weź się dostosuj do trajektorii kursu dropsihp'a, wygląda jakoś dziwnie, chyba jest po jakiś modyfikacjach... raportuj ich swiatłami trakcyjnymi o naszym położeniu, zamiarach a światłem na rufie przekazuj to co mówię. Raport komputera mowił mi że zmiany zostały już dokonane i można włączyć przekaz. Nazywam się Parsival Gaveriell Galadium i pochodzę z przeformowanego oddziału Blood Raven's. Całą naszą drogę na Tar Sarę bronimy się przed Protossami. Nigdy nie widziałem u nich aż takiej zaciętości. Jeżeli zginę to zostawcie moje ciało w przestrzeni... zawsze na to czekałem... taką śmiercią zawsze chciałem umrzeć... nie mam rodziny więc nie będziecie mieli kogo informować. To dla mnie zaszczyt walczyć z wami ramię w ramię... Zakończ przekaz. To by było na tyle... czekaj na odpowiedź, a jak nadejdzie to przekaż mi.

A po za tym skaczę brykam i wiruję, ale tym razem trochę wolniej bo działają tylko silniki kierunkowe ponieważ cała moc statku jest nakierowana na systemy obronne.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Jim Razor Duray

System zadziałał. Byłeś zaskoczony, ale zadziałał. Zasadniczo wszystko było ok ale.. zwykłe pociski nie nadawały się do walki w przestrzeni. Ot, "małe" niedopatrzenie ze strony projektantów. Dobrze, że chociaż rakiety hellfire działały jak trzeba. Wkrótce scigacze nękane rakietami przerzuciły się z statku na was. Z jednej strony do dobrze, bo tamci mieli większe szanse, z drugiej źle, bo dropship miał słabe pancerze. Nie wyglądało to wszystko kolorowo...

Parsival Gaveriell Galadium
Scigacze odpuściły. Niespodziewany ratunek okazał się wybawieniem.... Na kilkanaście minut. Po tym czasie komputer wyświetlił tylko raport o krytycznych uszkodzeniach i wielki napis EJECT na wszystkich monitorach. Zakląłeś paskudnie i pędem rzuciłeś się do kabin ewakuacyjnych. Po chwili już dryfowałeś w przestrzeni z uśmiechem patrząc jak twoja stara krypa leci kursem kolizyjnym wprost na statek matke. W glowie wciaż słyszałeś jeszcze ostatnie słowa piosenki z radia które nastawiłeś "A one były już, a one były już wszędzie... "

Wszyscy
Po kilku chwilach statek, który wzywał pomocy wpadł na lotniskowiec protossów, a niebo oświetliła kanonada barwnych wybuchów. Scigacze pozbawione centralnego dowodzenia po prostu rozpadły się. Scouty nie dawały się tak łatwo, ale w porę pojawiły się naprawione wraighty i battlecruiser i w mig dokończyły dzieła zniszczenia. Kapsuły ratunkowe zostały wyłapane przez dropshipa Jima, a sam statek został bezpiecznie odeskortowany na planetarne lotnisko. Po wylądowaniu zostaliście poproszni o pozostanie na płycie lądowiska. Czekaliście sami nie wiedzieć na co....
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Podchodzę do wielkiego, opancerzonego pełnego wielkości kapitana dropship'a. Kapt. Jim Razor Duray? Dzięki za pomoc ale atak w próżni zwykłymi pociskami TO jest TO... sam muszę tego spróbować... Nie wiem czy mnie pamiętasz. W tym samym okresie wstąpiliśmy do akademii, tylko że mnie zaraz potem przydzielili do 'Blood Ravens'. Nie wiem czego was tam nauczyli ale jedno wiem na pewno. Gdyby nie wasze hellfire'y to jeszcze i wy byście padli... powinniście byli poczekać na więkrze jednostki, ninjejszym gratuluję brawury.

Mistrz gry moim skromnym zdaniem nie wykorzystuje do końca mojego potencjału ale gdzie mi tam do niego. Ja tylko skaczę brykam i wiruję czekając na odpowiedź.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim Razor Duray
Po pierwsze Razor to moja ksywa, tylko kumple z oddziału mogą tak na mnie mówic

Po drugie. słyszałeś moze o incydencie z górą Zergów na jednej planecie gdzieś na granicach terenu dominium? to dopiero był Hardcore! wleźliśmy tam tylko paroma marines i goliathem który cudem się zmieścił

Po trzecie, przykro mi ale się pan nawet nie przedstawił to nie wiem czy pamiętam

Po czwarte, jak wróce na zadypie to albo przetrzepie skóre projektantom dropshipa albo idiotom z wydziału naukowego którzy nie wymyślili lepszych pocisków

a Po piąte to gdyby nie my (w tym momencie pokazuje palcem dropship) to wy (wskazuje palcem na komandosa) byście leżeli zanim ktokolwiek by przyleciał, a co do brawury to dziękuje, zawsze kiedy przeciwnik myśli że wróg jest głupszy to nagle się myli
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

O żesz! To mi wjechałeś na ambicje scorez :twisted: Ale spoko. jestem pełen podziwu dla twojego zaangażowania, postaram się działać równie mocno jak ty :P

Wszyscy
Waszą jakże ożywioną dyskusję przerwało wejście kilkunastu uzbrojonych marines w towarzystwie 2 firebatów w pełnym rynsztunku i jednego galowo odzianego jegomościa. Marines otoczyli was, szef stanął na przeciwko. Firebaci lekko zanim, także na wprost. Nie widzieliście twarzy żołnierzy, ale byliście niemal pewni, że na was patrzą. Duma lekko rozpierała Jima, bo zanosiło się już na drugi medal jednego dnia. Blake szturchnał go jednak lekko w ramię i wymruczał do ucha. Śmierdzi mi to i to mocno.... Nie kracz wtrącił stojący obok Parsival. Chrząknięcie szychy ucieło dyskusję. Wyjął jakiś papier z kieszeni na torsie, rozwinął i zaczął czytać. Za ściągnięcie bezpośredniego niebezpieczeństwa na planetę Tar Sara, i to w trakcie trwania konferencji, oraz za zniszczenie flagowej jednostki dominium rozkazuje się aresztować kapitana Parsivala Galadium. Za niewykonanie rozkazów i porzucenie obrony planety przeciwko rasie Zergów, oraz bezcelowy atak na protossański statek flagowy a przez to sprowadzenie niebezpieczeństwa na planetę Tar Sara rozkazuje się aresztować kapitana Jima Duraya. tu przerwał i schował kartkę do kieszeni. Marines unieśli gaussy a rękawy firebatów zapłonęły plazmowym ogniem. Ten ubrany na galowo znów chrząknął i kontynuował, tym razem już bez ściągi Zostawcie wszelką broń, wydajcie rozkazy demilitaryzacji swoim jednostką i spokojnie udajcie się ze mną. Nie chcemy tu urządzać pokazowych egzekucji i kolejnych przykładów niesubordynacji i bezmyślności. No rychło! I za mną proszę. Z zaciśniętymi zębami kiwnęliście głowami do swoich podkomendnych by oddali broń. Sami też tak uczyniliście i ruszyliście za chrząkającym co chwila kapralem. Kordon marines szedł wokół was. Firebaci ubezpieczali tyły. Kilka zakrętów i już zgubiliście nieco orientację. Weszliście do dużej windy i zjechaliście kilkanaście pięter w dół. Gdy drzwi rozsunęły się nie zobaczyliście nic. Było zupełnie ciemno. Marines lekko wypchnęli was z windy. Proszę czekać na dalsze postępowanie dodał tylko kapral i drzwi zasunęły się a winda pojechała znów do góry. Coś stuknęło i zapaliło się światło. Wokół was było kilka starych metalowych skrzyń ładunkowych. Był też kącik higieniczny oraz punkt z wodą zdatną do picia. Poza tym ściany były gładkie, choć można było wyczuć na nich wilgoć. Echo lekko niosło się po dość dużej sali, gdy Jim uderzył w jedną ze skrzyń. Cisza niemiłosiernie wydłużała czas...
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Panie Jim'ie przedstawiałem się panu moimi światłami kierunkowymi na statku. :D W ogóle przepraszam że wciągnęłem na pana to nieszczęsbe foppa i myślę że tamci na górze dojdą do wniosku że pan wystartował w przestrzeń kosmiczną tylko po to aby obronić Tar Sarę przed protossami. Teraz mamy tylko dwa wyjścia... albo poczekamy... albo... poszukamy drogi ucieczki. Przeszukuję wszystkie kieszenie w poszukiwania czego kolwiek co mogło by się przydać. Te drzwi są magnetyczne? Pytam. Przydała by się jakaś szpilka i nóż... lub MacGuver. Ma ktoś może? Po czym rozglądam się po pomieszczeniu i staram się przy okazji obstukać ściany w poszukiwaniu jakiś słabych miejsc które można było by łatwo rozwalić, a zarazem nie zwalić na siebie stropu. Szukam jakiś łańcuchów. Jak już wszystko obejżałem i podchodzę do drzwi. Hmmm... ktoś się może zna na drzwiach tego typu? Mnie w akademii szkolono tylko jak otwierać lub ewentualnie wysadzać tego typu drzwi. Ma ktoś może igłe lub szpilkę? Potem siadam na ziemi by wszystko przemyśleć. Może my tu czekać na śmierć lub uciec i żyć na krańcu wrzechświata jako banici... A tak w ogóle Parsival Gaveriell Galadium to jest od dawna moje pierwsze imie... każdy w naszym oddziale dostawał drógie imie i każdy miał je w dokumentach...

Nie chciałem urażać ciebie. Tak w ogóle to sesja jest nawet całkiem, całkiem. Tylko jak wież każdy szanujący się polak musi ponarzekać na to co mu się nie podoba.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim Razor Duray
coś mi tam wysyłali ci "spece" z wydziału naukowego ale za dużo to nie wiem, ale są skrzynie ładunkowe, moze jest w nich coś przydatnego? radze przeszukac
podchodze szybko to skrzyń i próbuje je otworzyc, szukam w nich jakiejś szpilki jaką chciał Parsival albo czegoś żeby wysłac wiadomośc na "moje zadpupie"
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Wszyscy
Czas upływał na narzekaniu i szkuaniu czegoś co pomogłoby otworzyć drzwi, lub jakiejś drogi ucieczki. Wyglądało na to, ze zamknęli was w jakimś starym, nieużywanym magazynie. Ściany były solidne, tak by jak najlepiej chronić ładunek w razie ataków. W skrzyniach natomiast poza kurzem i resztkami czegoś niewiadomego pochodzenia, co wyglądało jak zdechłe z głodu i rozkładające się zwłoki myszy. Było też coś ciekawego- stare niedokończone mundury. I narzędzia do szycia. Parsival rozjaśnił swoją twarz szerokim uśmiechem gdy Jim podał mu sporą igłę. Gaveriell od razu zabrał się za rozbrajanie drzwi. Nie szło mu najlepiej, bo to stary model już i od dawna nie używany a co za tym idzie nie szkolono rekrutów w ich otwieraniu. Nagle coś pstrykło z przycisku przy którym grzebał Parsival poleciały iskry a jego samego prąd kopnął i odrzucił na jakies 1,5m do tyłu. Światło zamigotało, ale drzwi się rozsunęły. A widzisz... zaczął Gaveriell ale przerwał, bo okazało się, że winda nie jest pusta. Chrząkający kapral w towarzystwie 2 firebatów krzywo spoglądał na was z jej wnętrza. Zapraszam. Rada arbitrażowa dominium ustaliła werdykt. Kręcąc nosami weszliście do windy i udaliście się do sali konferencyjnej gdzie obradowała rada. Chrząkający usiadł za stołem lekko z boku i pokornie zamilkł. Nie wydał z siebie nawet chrząknięcia. Facet, który siedział na środku stołu ubrany w sędziowską togę patrzył na was surowo. Macie nam coś do powiedzenia przed ogłoszeniem wyroku? wymruczał swoim głębokim basem.

scirez-Ależ wcale nie poczułem się urażony. Wolę, jak mi się powie co i jak jest nie tak, bo wtedy mogę poprawić się, i sesja może stać się lepsza. A tak poza tym, to pisz imię swojej postaci na początku posta:P
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Obelix
Bombardier
Bombardier
Posty: 775
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
Numer GG: 6330570
Lokalizacja: Twoja świadomość
Kontakt:

Post autor: Obelix »

Jim Razor Duray
tak ja mam coś do powiedzenia, pod jakim naprawde zarzutem nas zatrzymano? nie chce mi się wierzyc że to zniszczenie frachtowca ani krążownika protossów! frachtowiec był już atakowany i wtedy my wylecielismy pomóc im! a został zniszczony ponieważ jeszcze jeden strzał więcej i zostałby zniszczony przez protossów! obecny tu Parsival Gavarriel Galladium i jego załoga MUSIELI się ewakuowac! inaczej wszyscy by zginęli!
Frachtowiec prawie doszczętnie zniszczony i pozbawiony załogi wleciał na krążownik protossów, widziałem osobiście jak statki wylatujące z krążownika protosskiego atakowały frachtowiec! a żeby nie my i nasz dropship to wszyscy zginęliby w próżni, jeśli mi nie wieżycie mozecie przepytac moją załoge czy tak było naprawde i mam nadzieje że wyrok był sprawiedliwy


po wygłoszeniu tej wspaniałej-a-jak (SHIT EVERYTHING!!!! AAAA) przemowy zwracam się do Parsivala

chcesz coś dodac?
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Tak. Nazywam się Parsival Gaveriell Galadium. Byłem gdzieś w okolicach planety Centuria Prime kiedy zobaczyłem co się stało na tej planecie od razu zdałem raport i czekałem na rozkazy. Jakie były sami pamiętacie... są w waszych rejestrach. Natychmiast wyleciałem. Po drodze zaatakowali mnie protossi, wszystkim statkom które napotykałem niszczyłem silniki aby pogoń za mną była nie możliwa, niestety zapomniałem niszczyć anteny. Kiedy dolatywałem do Tar Sary składałem raporty ale już wtedy miałem uszkodzoną antenę która pozwoliła mi tylko na nadawanie sygnałów w krótkich pasmach. Jak już się przybliżyłem do planety wysłałem sygnał ratunkowy. Miałem nadzieję odstawić 'levitona' w całości ale uszkodzenia dokonane na statku nie pozwalały by na dostatecznie bezpieczne lądowanie. 'Leviton' był już złomem który warto było użyć jako broni przeznaczonej do skutecznej likwidacji protossów. Dzięki mojej zagrywce statki które potem dołączyły do walki odniosły śladowe uszkodzenia. Na szasunek zasługuje kapt. Jim Duray który dzięki swojej błyskawicznej interwencji umożliwił mi dokonanie tego czynu, bo jak każdy wie każdy statek protossów jest dla tej wrogoej nam rasy bardzo bolesny, a i to dzięki mnie resztki zergów zostały zmiecione z powierzchni Tar Sary poprzez skuteczne naprowadzenie na nią statku protossów. I to by było na tyle.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Wszyscy
Główny sędzia siedział cicho i słuchał. Tak jakby musiał i wcale nie chciał. Najpierw dłubał w nosie, później szeptał coś z kolegą po prawej. Gdy skończyliście mieliście świadomość, że właściwie nic to nie dało, wyrok zapadł już dawno temu. Fakty były oczywiste...
Ta... Dobra. Więc zgodnie z zarzuconymi przestepstwami uznaje sie was winnych dzialania na szkode republiki. Poniewaz doceniono wasza wierna sluzbe w przeslosci nie zostaniecie straceni. Zostajecie przeniesieni na Atnoris w sektore B58. Zostajecie rowniez zdegradowni do szeregowcow.Cieszcie sie, ze tylko tyle. Osobiscie podam wam powody- dominium ponioslo straty, a kogos trzeba za to obwinic. Zostaliscie kozlami ofiarnymi. Po prostu mieliscie pecha. No... To zabrac ich. Statek lecacy na tamto zadupie odlatuje za 2 dni. Zamknac ich w celach wieziennych.
Atnoris niewiele wam mowilo. Tak samo jak sektor B58. Jadac winda do sektora wieziennego jeden ze straznikow odezwal sie Wspolczuje... Jedna z ostatnich planet dominium na krancach jej terytorium. Wiekszosc planet wokol juz zajetych jest przez zergow. Bedziecie mieli ciezko.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Post autor: scorez »

Parsival Gaveriell Galadium

Hehehe mnie spotkał zaszczyt. Normalny szeregowiec zdegradowany na szeregowca? Phi! Zergowie? Phi! To ja walczyłem z ciężko opancerzonymi ultraszybkimi protossami, a tu cieniascy zergowie? Phi! Co one tam mają? Jakąś tajną broń? Phi! Pewnie nawet nie wiedzą co to jest protosski krążownik. Z tego co wiem zergowie są tylko dobrzy na wczesnych etapach kolonizacyjnych. Nie mamy się czego obawiać chyba że ktoś nie jest wystarczająco szybki... no panie kapitanie... ekhm... szeregowcu, musimy się przyłożyć do tej misji. Ma ktoś tu może Haevy Boltery?
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Zablokowany