[LOST] Bunkier numer 13...

-
- Marynarz
- Posty: 214
- Rejestracja: piątek, 1 września 2006, 10:35
[LOST] Bunkier numer 13...
Na początek kilka spraw:
-Tak piszecie co wasza postać mówi.-
Tak co postać robi.
*Tak co postać myśli.*
<Tak co mówi w języku innym niż angielski.>
Pytania w rekrutacji.
Nad postem piszecie imię i nazwisko swojej postaci.
Piszcie w TRZECIEJ osobie!
Nalegam o odpisywanie w ciągu 24h.
Ja odpiszę kiedy minie ten czas i kiedy odpisze większość osób.
Piszcie co najmniej cztery zdania w poście.
Sesja będzie długa.
To na tyle...
Zaczynamy!
LOST...
Bunkier nr. 13...
Lot 12 z Ameryki do Europy, 13 października 2006 roku, godz. 13:30...
David Newell
Leciał właśnie do Sydney. Tam już czekała na niego dziewczyna. Mieli tam zacząć pracę. Koło niego siedziała para afro-amerykanów. Nagle zaczęli się kłócić. David nie przysłuchał się rozmowie bo nagle z przodu samolotu rozbrzmiały trzaski. Po chwil David'a oślepiło białe światło. Po chwili wielki huk. Osoby z przodu odleciały do tyłu. Kolejny huk...
Obudził się...
Wszystko go bolało. Był na wielkiej plaży. Panował totalny chaos. Ludzie i dzieci biegali i krzyczeli jak oszalali. Na ziemi leżały dwie wielkie części samolotu, skrzydło i kokpit. Silnik który znajdował się na skrzydle nadal pracował. David zobaczył starszego mężczyznę z wielką czerwoną plamą na bluzie. Miał z około 50 lat. Włosy siwe, skóra biała. Małe niebieskie oczy. Był wysoki. Szedł ledwo, po chwili upadł na ziemię...
Jorygul Kowolski
Leciał właśnie na pogrzeb swojej matki, z Sydney miał polecieć na Śląsk. Siedział z tyłu samolotu. Miał szczęście, że nikt nie siedział koło niego. Tylko z przodu niego siedziała starsza pani która ciągle mówiła. Za nim siedział jakiś dzieciak. Ciągle mówił do Jorygula. Po chwili coś oślepiło oczy Ślązaka. Było to niewyobrażalne światło. Odwrócił wzrok. Po chwili usłyszał potężny huk. Jakaś osoba wylądowała na podłogę koło niego. Kolejny huk...
Obudził się...
Znajdował się w jakimś lesie. Choć bardziej przypominało to dżunglę. Z północy dochodziły go wrzaski i płacz. Koło siebie zobaczył jakąś Azjatkę. Ona spojrzała na niego...
Maua Hina
Leciała z powrotem do Europy. Tylko ona wiedziała dlaczego leciało z nią sześciu policjantów. Siedziała z przodu samolotu. Pod nogami zobaczyła małą wyrwę. W wyrwie świeciły lampki, najpierw zielona, żółta i czerwona. Kiedy zapaliła się czerwona z wyrwy zaczęło bić potężne światło. Jakaś potężna siła spowodowała, że odleciała do tyłu, wylądowała na podłogę koło jakiegoś mężczyzny. Kolejny huk...
Obudziła się...
Bolało ją wszystko, a najbardziej nogi. Z obu sączyła się krew. Z północy dochodził do jej uszu wrzaski i płacz. Rozejrzała się, zobaczyła tego samego mężczyznę co w samolocie...
Lot 13 z Ameryki do Europy, 13 października 2006 roku, godz. 13:35...
Reggie Braun
Leciał do Sydney aby później polecieć do Polski i tam czekać na brata. Właśnie słuchał muzyki, którą wcześniej skomponował. Koło niego siedział mężczyzna, który trzymał kurczowo laptop. Coś nagle zaświeciło z tyłu, potężny huk i osoby z tyłu poleciały do przodu. Kolejny huk...
Obudził się...
Leżał na jakiejś górze. Spojrzał w dół, zobaczył wielką przepaść. Wszędzie panował chaos. Płacz dzieci i krzyki dorosłych. Pomiędzy jedną górą na której się znajdował na drugą na której było kilka osób był zawieszony samolot. Nadal było w nim kilka osób. Samolot niebezpiecznie pochylił się w lewo...
Michał Sylwiusz
Leciał do Europy z ''misją''. Trzymał mocno laptopa. Bał się, że ktoś mu go odbierze. Koło niego siedział jakiś mężczyzna który słuchał muzyki. Po chwili z tyłu zaświeciło potężne światło. Po chwili usłyszał potężny huk. Jakaś osoba z tyłu wylądowała na podłodze obok niego. Kolejny huk...
Obudził się...
Wszystko go bolało. Był nadal w samolocie. Teraz wyglądał inaczej. Kilka ciał leżało na podłodze. Siedzenia były wyrwane. Spojrzał na laptop. Był cały zniszczony, prawie. Tylko dysk twardy był cały. Samolot nagle niebezpiecznie przechylił się w lewo...
Grzegorz Polański
Leciał do Europy ponieważ miał tam rozpocząć nową pracę na wyższym stanowisku. Siedział z tyłu samolotu. Spał, nie chciał słuchać tych rozmów w samolocie i patrzyć głupio w przód. Pod nogami poczuł nagle jakąś wyrwę pod stopami. Po chwili z wyrwy zaczęło świecić potężne światło. Jakaś siła spowodowała, że odleciał do tyłu, wylądował na podłogę. Po chwili kolejny huk...
Obudził się...
Był na dziobie samolotu, nie wiedział jak to się stało. Samolot był nad przepaścią, Po obu stronach przepaści biegali ludzie i dzieci. Słychać było krzyki i płacz. Po chwili samolot niebezpiecznie przechylił się w lewo...
Patrycja Leren
W końcu wracała do domu. Cieszyła się z tego. Siedziała z przodu samolotu. Koło niej siedział starszy mężczyzna. Miał z około 50 lat. Włosy siwe, skóra biała. Małe niebieskie oczy. Był wysoki. Uśmiechną się do niej. Po chwili mężczyzna wstał i odszedł do ubikacji. Wtedy z tyłu zaświeciło się potężne światło. Po chwili potężny huk. Nie zdążyła spojrzeć w tył kiedy rozległ się kolejny huk...
Obudziła się...
Leżała gdzieś na małym odłamie skalnym. Z góry dochodziły ją krzyki i płacz. Koło niej nikogo nie było. Nad obiema stronami przepaści zobaczyła samolot. Po chwili samolot niebezpiecznie przechylił się w lewo...
Teraz opiszcie wygląd waszych postaci.
-Tak piszecie co wasza postać mówi.-
Tak co postać robi.
*Tak co postać myśli.*
<Tak co mówi w języku innym niż angielski.>
Pytania w rekrutacji.
Nad postem piszecie imię i nazwisko swojej postaci.
Piszcie w TRZECIEJ osobie!
Nalegam o odpisywanie w ciągu 24h.
Ja odpiszę kiedy minie ten czas i kiedy odpisze większość osób.
Piszcie co najmniej cztery zdania w poście.
Sesja będzie długa.
To na tyle...
Zaczynamy!
LOST...
Bunkier nr. 13...
Lot 12 z Ameryki do Europy, 13 października 2006 roku, godz. 13:30...
David Newell
Leciał właśnie do Sydney. Tam już czekała na niego dziewczyna. Mieli tam zacząć pracę. Koło niego siedziała para afro-amerykanów. Nagle zaczęli się kłócić. David nie przysłuchał się rozmowie bo nagle z przodu samolotu rozbrzmiały trzaski. Po chwil David'a oślepiło białe światło. Po chwili wielki huk. Osoby z przodu odleciały do tyłu. Kolejny huk...
Obudził się...
Wszystko go bolało. Był na wielkiej plaży. Panował totalny chaos. Ludzie i dzieci biegali i krzyczeli jak oszalali. Na ziemi leżały dwie wielkie części samolotu, skrzydło i kokpit. Silnik który znajdował się na skrzydle nadal pracował. David zobaczył starszego mężczyznę z wielką czerwoną plamą na bluzie. Miał z około 50 lat. Włosy siwe, skóra biała. Małe niebieskie oczy. Był wysoki. Szedł ledwo, po chwili upadł na ziemię...
Jorygul Kowolski
Leciał właśnie na pogrzeb swojej matki, z Sydney miał polecieć na Śląsk. Siedział z tyłu samolotu. Miał szczęście, że nikt nie siedział koło niego. Tylko z przodu niego siedziała starsza pani która ciągle mówiła. Za nim siedział jakiś dzieciak. Ciągle mówił do Jorygula. Po chwili coś oślepiło oczy Ślązaka. Było to niewyobrażalne światło. Odwrócił wzrok. Po chwili usłyszał potężny huk. Jakaś osoba wylądowała na podłogę koło niego. Kolejny huk...
Obudził się...
Znajdował się w jakimś lesie. Choć bardziej przypominało to dżunglę. Z północy dochodziły go wrzaski i płacz. Koło siebie zobaczył jakąś Azjatkę. Ona spojrzała na niego...
Maua Hina
Leciała z powrotem do Europy. Tylko ona wiedziała dlaczego leciało z nią sześciu policjantów. Siedziała z przodu samolotu. Pod nogami zobaczyła małą wyrwę. W wyrwie świeciły lampki, najpierw zielona, żółta i czerwona. Kiedy zapaliła się czerwona z wyrwy zaczęło bić potężne światło. Jakaś potężna siła spowodowała, że odleciała do tyłu, wylądowała na podłogę koło jakiegoś mężczyzny. Kolejny huk...
Obudziła się...
Bolało ją wszystko, a najbardziej nogi. Z obu sączyła się krew. Z północy dochodził do jej uszu wrzaski i płacz. Rozejrzała się, zobaczyła tego samego mężczyznę co w samolocie...
Lot 13 z Ameryki do Europy, 13 października 2006 roku, godz. 13:35...
Reggie Braun
Leciał do Sydney aby później polecieć do Polski i tam czekać na brata. Właśnie słuchał muzyki, którą wcześniej skomponował. Koło niego siedział mężczyzna, który trzymał kurczowo laptop. Coś nagle zaświeciło z tyłu, potężny huk i osoby z tyłu poleciały do przodu. Kolejny huk...
Obudził się...
Leżał na jakiejś górze. Spojrzał w dół, zobaczył wielką przepaść. Wszędzie panował chaos. Płacz dzieci i krzyki dorosłych. Pomiędzy jedną górą na której się znajdował na drugą na której było kilka osób był zawieszony samolot. Nadal było w nim kilka osób. Samolot niebezpiecznie pochylił się w lewo...
Michał Sylwiusz
Leciał do Europy z ''misją''. Trzymał mocno laptopa. Bał się, że ktoś mu go odbierze. Koło niego siedział jakiś mężczyzna który słuchał muzyki. Po chwili z tyłu zaświeciło potężne światło. Po chwili usłyszał potężny huk. Jakaś osoba z tyłu wylądowała na podłodze obok niego. Kolejny huk...
Obudził się...
Wszystko go bolało. Był nadal w samolocie. Teraz wyglądał inaczej. Kilka ciał leżało na podłodze. Siedzenia były wyrwane. Spojrzał na laptop. Był cały zniszczony, prawie. Tylko dysk twardy był cały. Samolot nagle niebezpiecznie przechylił się w lewo...
Grzegorz Polański
Leciał do Europy ponieważ miał tam rozpocząć nową pracę na wyższym stanowisku. Siedział z tyłu samolotu. Spał, nie chciał słuchać tych rozmów w samolocie i patrzyć głupio w przód. Pod nogami poczuł nagle jakąś wyrwę pod stopami. Po chwili z wyrwy zaczęło świecić potężne światło. Jakaś siła spowodowała, że odleciał do tyłu, wylądował na podłogę. Po chwili kolejny huk...
Obudził się...
Był na dziobie samolotu, nie wiedział jak to się stało. Samolot był nad przepaścią, Po obu stronach przepaści biegali ludzie i dzieci. Słychać było krzyki i płacz. Po chwili samolot niebezpiecznie przechylił się w lewo...
Patrycja Leren
W końcu wracała do domu. Cieszyła się z tego. Siedziała z przodu samolotu. Koło niej siedział starszy mężczyzna. Miał z około 50 lat. Włosy siwe, skóra biała. Małe niebieskie oczy. Był wysoki. Uśmiechną się do niej. Po chwili mężczyzna wstał i odszedł do ubikacji. Wtedy z tyłu zaświeciło się potężne światło. Po chwili potężny huk. Nie zdążyła spojrzeć w tył kiedy rozległ się kolejny huk...
Obudziła się...
Leżała gdzieś na małym odłamie skalnym. Z góry dochodziły ją krzyki i płacz. Koło niej nikogo nie było. Nad obiema stronami przepaści zobaczyła samolot. Po chwili samolot niebezpiecznie przechylił się w lewo...
Teraz opiszcie wygląd waszych postaci.

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Michał Sylwiusz
Michał nie traci zimej krwi.
*Stąd musi być wyjście...*
Michał ma skaleczone nogi i ręce, w ustach czuje krew, na jego głowie krew miesza się z perlącym zimnym potem. Ból głowy i dygotanie rąk wskazują na lekki wstrzas mózgu. Okulary Michała zaginęły. Samolot przekszywia się. Michał nie czeka. Lewa reką bierze laptop i biegnie w kierunku przodu samolotu szukając wyrw w kadłubie przez które wpada światło, świadczące o wyjściu.
Michał nie traci zimej krwi.
*Stąd musi być wyjście...*
Michał ma skaleczone nogi i ręce, w ustach czuje krew, na jego głowie krew miesza się z perlącym zimnym potem. Ból głowy i dygotanie rąk wskazują na lekki wstrzas mózgu. Okulary Michała zaginęły. Samolot przekszywia się. Michał nie czeka. Lewa reką bierze laptop i biegnie w kierunku przodu samolotu szukając wyrw w kadłubie przez które wpada światło, świadczące o wyjściu.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
David
Z lekkim grymasem bólu na twarzy wstał z ziemi. Rozglądnął się po plaży. Były tam dziesiątki rannych. Słyszał ich płacz i krzyki. Wiedział że tutaj na pewno przyda się jego pomoc. Na jego czarnych,krótko ostrzyżonych włosach widać było zakrzepniętą krew. Zapewne po upadku na ziemię. W jego zielonych oczach widać było panikę i strach. Oraz tęsknotę. Tęsknotę za Jessiką. Nagle wybuchł płaczem. Nie mógł pogodzić się z tym iż wylądował na jakiejś cholernej wyspie. Po jego "koziej bródce" i całej ,spoconej twarzy spływały łzy. *Jessica!Nie!Chyba straciłem cię bezpowrotnie!*Jego zielona koszula powiewała na wietrze. Odsłaniała jego lekko owłosioną klatkę piersiową. Trampki były całe w piachu zmieszanym z wodą. Wiedział, że musi zacząć coś robić. Nie może spocząć na laurach. Po chwili podszedł do starszego mężczyzny i powiedział:
-Witam-podał mu ręke.-Jestem David Newell. Lekarz. Widzę iż coś panu jest. Mógłby pan powiedzieć co pana dokładnie boli? Może jakoś na to zaradzimy.
Z lekkim grymasem bólu na twarzy wstał z ziemi. Rozglądnął się po plaży. Były tam dziesiątki rannych. Słyszał ich płacz i krzyki. Wiedział że tutaj na pewno przyda się jego pomoc. Na jego czarnych,krótko ostrzyżonych włosach widać było zakrzepniętą krew. Zapewne po upadku na ziemię. W jego zielonych oczach widać było panikę i strach. Oraz tęsknotę. Tęsknotę za Jessiką. Nagle wybuchł płaczem. Nie mógł pogodzić się z tym iż wylądował na jakiejś cholernej wyspie. Po jego "koziej bródce" i całej ,spoconej twarzy spływały łzy. *Jessica!Nie!Chyba straciłem cię bezpowrotnie!*Jego zielona koszula powiewała na wietrze. Odsłaniała jego lekko owłosioną klatkę piersiową. Trampki były całe w piachu zmieszanym z wodą. Wiedział, że musi zacząć coś robić. Nie może spocząć na laurach. Po chwili podszedł do starszego mężczyzny i powiedział:
-Witam-podał mu ręke.-Jestem David Newell. Lekarz. Widzę iż coś panu jest. Mógłby pan powiedzieć co pana dokładnie boli? Może jakoś na to zaradzimy.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Grzegorz Polański
Podniósł się i syknął z bólu. Był trochę potłuczony, ale raczej nic poważnego mu się nie stało. Sięgnął do kieszeni jeansów i wyjął futerał. Otworzył go, wyciągnął okulary i założył je, po czym schował futerał z powrotem do kieszeni. W tym samym momencie samolot zachwiał się i zaczął przechylać. Grzegorz kątem oka dostrzegł plecak-jego bagaż podręczny. Chwycił go szybko. Musimy przeważyć samolot!-krzyknął do reszty pasażerów, po czym pobiegł do tej części samolotu, którą miał wcześniej po prawej.
Podniósł się i syknął z bólu. Był trochę potłuczony, ale raczej nic poważnego mu się nie stało. Sięgnął do kieszeni jeansów i wyjął futerał. Otworzył go, wyciągnął okulary i założył je, po czym schował futerał z powrotem do kieszeni. W tym samym momencie samolot zachwiał się i zaczął przechylać. Grzegorz kątem oka dostrzegł plecak-jego bagaż podręczny. Chwycił go szybko. Musimy przeważyć samolot!-krzyknął do reszty pasażerów, po czym pobiegł do tej części samolotu, którą miał wcześniej po prawej.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Jorygul
-Kaj jo do cholery jest...- burknął niski człowiek i z bólem podniósł się w górę. W ustach miał dziwny smak, jakby zjadł palący się węgiel. Z bólem głowy rozglądnął się wookół. Jego uwagę przykuła piękna azjatka, która leżała koło niego. Ucieszył się na widok znajomej twarzy z samolotu. Powoli przypomniał sobie błysk..
-Jesteś cała?- burknął w jej stronę łamaną angielszczyzną i wyciągnął dłoń.
-Kaj jo do cholery jest...- burknął niski człowiek i z bólem podniósł się w górę. W ustach miał dziwny smak, jakby zjadł palący się węgiel. Z bólem głowy rozglądnął się wookół. Jego uwagę przykuła piękna azjatka, która leżała koło niego. Ucieszył się na widok znajomej twarzy z samolotu. Powoli przypomniał sobie błysk..
-Jesteś cała?- burknął w jej stronę łamaną angielszczyzną i wyciągnął dłoń.
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Maua Hina
Azjatka z figlarnym uśmiechem spojrzała na umięśnionego, białego mężczyznę, jednak po chwili twarz wykrzywił jej grymas bólu. Bardzo szybko powiedziała kilka niezrozumiałych i krzykliwych słów, po chwili powiedziała łamaną i kaleczoną angielszczyzną.
Pomoc... Nogi... Ból...
Po chwili znów wybuchnęła potokiem chińskich zwrotów.
Słysząc znajomy, lecz nie zrozumiały język zapytała się nieśmiało:
<Polak? Mówisz po polsku? Moje nogi... Krew, rana, boli...>
Po chwili delikatnie wstała, i mimo ran potruchtała w stronę krzyków, aby zobaczyć, czy wszysc żyją... Szczególnie interesowała ją szóstka policjantów, ponieważ mieli broń i potrafili się nią posługiwać. Jeśli widzi jakiegokolwiek, to do niego podbiega i próbuje go ratować. Mimo, że nie zna dokładnych technik, w samolocie przeglądała instrukcje i trochę z nich zapamiętała. Jeśli są żywi, biegnie i razem z nimi pomaga innym.
Azjatka z figlarnym uśmiechem spojrzała na umięśnionego, białego mężczyznę, jednak po chwili twarz wykrzywił jej grymas bólu. Bardzo szybko powiedziała kilka niezrozumiałych i krzykliwych słów, po chwili powiedziała łamaną i kaleczoną angielszczyzną.
Pomoc... Nogi... Ból...
Po chwili znów wybuchnęła potokiem chińskich zwrotów.
Słysząc znajomy, lecz nie zrozumiały język zapytała się nieśmiało:
<Polak? Mówisz po polsku? Moje nogi... Krew, rana, boli...>
Po chwili delikatnie wstała, i mimo ran potruchtała w stronę krzyków, aby zobaczyć, czy wszysc żyją... Szczególnie interesowała ją szóstka policjantów, ponieważ mieli broń i potrafili się nią posługiwać. Jeśli widzi jakiegokolwiek, to do niego podbiega i próbuje go ratować. Mimo, że nie zna dokładnych technik, w samolocie przeglądała instrukcje i trochę z nich zapamiętała. Jeśli są żywi, biegnie i razem z nimi pomaga innym.
Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
Reggie Braun
*co się dzieje? czy to co mnie otacza to tylko zły sposób interpretacji świata? czy to moze fajka którą wypaliłem przed lotem?*
Reggie szybko zorientował się że to nie jego psychika ani fajka tylko realny świat, przypomniał sobie o gitarze, nie wybaczyłby sobie gdyby została zniszczona! a zresztą mniejsza o gitarę, tam są ludzie którym należy pomóc! tak mu podpowiada jego myślenie, bez zwłoki biegł przed siebie pomagając po drodze paru osobom, byle przejśc po jakiejś bezpiecznej drodze do samolotu a potem pomóc ludziom i poszukac gitary i walizki! tam był jego środek utrzymani z wszystkimi bajerami typu stroiki kostki itp oraz jego hobby.
kiedy już dotarł do samolotu pomagał jak mógł, potem sam wszedł do wraku i szukał swoich rzeczy
*co się dzieje? czy to co mnie otacza to tylko zły sposób interpretacji świata? czy to moze fajka którą wypaliłem przed lotem?*
Reggie szybko zorientował się że to nie jego psychika ani fajka tylko realny świat, przypomniał sobie o gitarze, nie wybaczyłby sobie gdyby została zniszczona! a zresztą mniejsza o gitarę, tam są ludzie którym należy pomóc! tak mu podpowiada jego myślenie, bez zwłoki biegł przed siebie pomagając po drodze paru osobom, byle przejśc po jakiejś bezpiecznej drodze do samolotu a potem pomóc ludziom i poszukac gitary i walizki! tam był jego środek utrzymani z wszystkimi bajerami typu stroiki kostki itp oraz jego hobby.
kiedy już dotarł do samolotu pomagał jak mógł, potem sam wszedł do wraku i szukał swoich rzeczy
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Patrycja
Leżała na półce skalnej. Była niezwykle zdezoriętowana - nie wiedziała co właściwie się stało.
Nagle samolot który wisiał nad nią niebezpiecznie się zachwiał. Wystraszyła się. Lada moment ten ciężki wrak może spaść na nią. Rozejrzała się dookoła w nadzieji na znalezienie jakiejś drogi ucieczki z miejsca w którym była - z miejsca w którym zagrożona była zgnieceniem przez samolt.
Leżała na półce skalnej. Była niezwykle zdezoriętowana - nie wiedziała co właściwie się stało.
Nagle samolot który wisiał nad nią niebezpiecznie się zachwiał. Wystraszyła się. Lada moment ten ciężki wrak może spaść na nią. Rozejrzała się dookoła w nadzieji na znalezienie jakiejś drogi ucieczki z miejsca w którym była - z miejsca w którym zagrożona była zgnieceniem przez samolt.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera

Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
-Nie.. ślązak piękna, ale niedalego pada jabko od jabłoni-.. urwał na chwilę i rozglądnął się wookół, widząc jak azjatka pobiegła gdzieś, bez wytchnienia ruszył za nią. *Teraz tylko pytanie.. czy chce się kochać. że tak biegnie w głab lasu, czy robić coś zupełnie innego*.
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Marynarz
- Posty: 214
- Rejestracja: piątek, 1 września 2006, 10:35
Michał Sylwiusz
Biegnąc do przodu samolotu Michał usłyszał krzyk jakiegoś dziecka. Było po drugiej stronie samolotu. Po chwili usłyszał jakiś zgrzyt. Po chwili kadłub zaczął pękać na dwie strony. Kolejny krzyk tego samego dziecka...
David
-Eeee...- powiedział głucho mężczyzna.- Mój brzuch... coś go przecięło...
Mężczyzna stracił przytomność.
-Pomocy!- krzyknęła jakaś kobieta która klęczała nad mężczyzną.- Pomocy!
David staną nad wyborem. Czy pomóc tamtemu mężczyźnie czy temu który leży przy przy nim...
Grzegorz Polański
Kiedy podszedł na prawą stronę usłyszał krzyk dziecka z wewnątrz samolotu. Po chwili usłyszał jakiś trzask i samolot zaczynał się łamać na dwie części. Dziecko wewnątrz samolotu znowu krzyknęło...
Jorygul
Kiedy poszedł za Azjatką usłyszał jakiś krzyk za sobą. Był to krzyk kobiecy.
-Aaaaa! Pomocy! Odejdź!- Jorygul usłyszał znowu krzyk kobiety...
Maua Hina
Kiedy kobieta poszła na północ usłyszała jakiś trzask z lewej strony. Po chwili z krzaków wyszedł mężczyzna. Był średniej wielkości brunetem. Miał duże brązowe oczy i mały okrągły nos. Był ubrany w czarną koszulę w paski i dżinsy.
-Nie widziałaś może mojej dziewczyny? Wysoka, blondynka, oczy duże niebieskie. Była ubrana w długą czarną suknię z ozdobami. Ma na imię Jessika. Widziałaś ją?
Reggie Braun
Nie zdążył dojść do samolotu kiedy usłyszał trzask i samolot zaczął pękać na dwie strony. Reggie usłyszał głos jakiegoś mężczyzny:
-Pomóż mi- powiedział czarny wysoki mężczyzna w czarnym garniturze. Włosy miał obcięte krótko.- Pomóż mi! Tam jest jakaś kobieta.- powiedział murzyn i wskazał w przepaść.- Jestem księdzem. I mam na imię Eic. Poszukaj jakiejś liny!
Mężczyzna zaczął schodzić na dół...
Patrycja
Znalazła tylko skały po których można by wejść na górę. Choć to dobre niż nic. Po chwili usłyszała trzask. Spojrzała do góry. Samolot zaczął pękać na dwie części. Niedługo spadnie. Spojrzała trochę w lewo i ujrzała murzyna który schodził na dół. Był ubrany w czarny garnitur. Włosy miał krótkie.
-Wchodź na górę! Będzie szybciej!- krzykną mężczyzna...
Biegnąc do przodu samolotu Michał usłyszał krzyk jakiegoś dziecka. Było po drugiej stronie samolotu. Po chwili usłyszał jakiś zgrzyt. Po chwili kadłub zaczął pękać na dwie strony. Kolejny krzyk tego samego dziecka...
David
-Eeee...- powiedział głucho mężczyzna.- Mój brzuch... coś go przecięło...
Mężczyzna stracił przytomność.
-Pomocy!- krzyknęła jakaś kobieta która klęczała nad mężczyzną.- Pomocy!
David staną nad wyborem. Czy pomóc tamtemu mężczyźnie czy temu który leży przy przy nim...
Grzegorz Polański
Kiedy podszedł na prawą stronę usłyszał krzyk dziecka z wewnątrz samolotu. Po chwili usłyszał jakiś trzask i samolot zaczynał się łamać na dwie części. Dziecko wewnątrz samolotu znowu krzyknęło...
Jorygul
Kiedy poszedł za Azjatką usłyszał jakiś krzyk za sobą. Był to krzyk kobiecy.
-Aaaaa! Pomocy! Odejdź!- Jorygul usłyszał znowu krzyk kobiety...
Maua Hina
Kiedy kobieta poszła na północ usłyszała jakiś trzask z lewej strony. Po chwili z krzaków wyszedł mężczyzna. Był średniej wielkości brunetem. Miał duże brązowe oczy i mały okrągły nos. Był ubrany w czarną koszulę w paski i dżinsy.
-Nie widziałaś może mojej dziewczyny? Wysoka, blondynka, oczy duże niebieskie. Była ubrana w długą czarną suknię z ozdobami. Ma na imię Jessika. Widziałaś ją?
Reggie Braun
Nie zdążył dojść do samolotu kiedy usłyszał trzask i samolot zaczął pękać na dwie strony. Reggie usłyszał głos jakiegoś mężczyzny:
-Pomóż mi- powiedział czarny wysoki mężczyzna w czarnym garniturze. Włosy miał obcięte krótko.- Pomóż mi! Tam jest jakaś kobieta.- powiedział murzyn i wskazał w przepaść.- Jestem księdzem. I mam na imię Eic. Poszukaj jakiejś liny!
Mężczyzna zaczął schodzić na dół...
Patrycja
Znalazła tylko skały po których można by wejść na górę. Choć to dobre niż nic. Po chwili usłyszała trzask. Spojrzała do góry. Samolot zaczął pękać na dwie części. Niedługo spadnie. Spojrzała trochę w lewo i ujrzała murzyna który schodził na dół. Był ubrany w czarny garnitur. Włosy miał krótkie.
-Wchodź na górę! Będzie szybciej!- krzykną mężczyzna...

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Grzegorz Polański
Odwrócił się i rozejrzał, aby zobaczyć krzyczące dziecko. Zawrócił i poszedł w tą stronę, z której dobiegł go krzyk. Szedł ostrożnie, żeby nie przyspieszać pękania lub przechylania się samolotu. Gdzie jesteś?-krzyknął.
Odwrócił się i rozejrzał, aby zobaczyć krzyczące dziecko. Zawrócił i poszedł w tą stronę, z której dobiegł go krzyk. Szedł ostrożnie, żeby nie przyspieszać pękania lub przechylania się samolotu. Gdzie jesteś?-krzyknął.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
David
Z lękiem obserwował zaistniałą sytuację. Wiedział iż przecięcie może poczekać. Wystarczy tylko zatamować krew. Obejrzał na spokojnie brzuch mężczyzny. Zatamował krew i pobiegł do krzyczącej kobiety.
-Co się stało z mężem? Co mu dolega. Proszę się streszczać ponieważ mam drugiego pacjenta który leży tam dalej. Hm..Proszę chwilę poczekać. Przeniesiemy pani męża w tamto miejsce. Tam zdołam opatrzeć dwóch rannych. Pani bierze za nogi a ja za ręce. O tym co się stało z mężem powie pani w czasie drogi.
Z lękiem obserwował zaistniałą sytuację. Wiedział iż przecięcie może poczekać. Wystarczy tylko zatamować krew. Obejrzał na spokojnie brzuch mężczyzny. Zatamował krew i pobiegł do krzyczącej kobiety.
-Co się stało z mężem? Co mu dolega. Proszę się streszczać ponieważ mam drugiego pacjenta który leży tam dalej. Hm..Proszę chwilę poczekać. Przeniesiemy pani męża w tamto miejsce. Tam zdołam opatrzeć dwóch rannych. Pani bierze za nogi a ja za ręce. O tym co się stało z mężem powie pani w czasie drogi.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
Michał Sylwiusz
Michał zawachał się. Całe życie walczył ze złem, zawsze walczył z niesprawiedliwośą.
*A teraz to pieprzone dziecko*
Samolot zaczął pękać, spoiwa nie wytrzymywały.
Logiczne rozumowanie tym razem wygrało nad sercem. Zawsze twierdził że jeżeli świat na zostać zbawiony, musi ponieść ofiary. Dla niego była to tylko jedna z nich... Odwrócił sie na pięcie i pomknął ku wyjściu sciskając swojego drogocenny laptop. Pedził jak szalony nie zwracał uwagi na nic ani na nikogo.
-Już niegługo, już niedługo - szeptał na granicy słyszalności, aż nie znalazł się na zewnątrz samolotu wśród zgromadzonych rozbitków. [/i]
Michał zawachał się. Całe życie walczył ze złem, zawsze walczył z niesprawiedliwośą.
*A teraz to pieprzone dziecko*
Samolot zaczął pękać, spoiwa nie wytrzymywały.
Logiczne rozumowanie tym razem wygrało nad sercem. Zawsze twierdził że jeżeli świat na zostać zbawiony, musi ponieść ofiary. Dla niego była to tylko jedna z nich... Odwrócił sie na pięcie i pomknął ku wyjściu sciskając swojego drogocenny laptop. Pedził jak szalony nie zwracał uwagi na nic ani na nikogo.
-Już niegługo, już niedługo - szeptał na granicy słyszalności, aż nie znalazł się na zewnątrz samolotu wśród zgromadzonych rozbitków. [/i]

-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
Reggie Braun
już lecę! zaraz cos wykombinuje!
Reggie rozejrzał się szybko dookoła siebie w poszukiwaniu liny, potem zaczął przeszukiwac całe otoczenie w poszukiwaniu czegoś co można zawiesic na skale i pomóc tym ludziom, lina, kabel, wszystko mu było jedno jedno, byle im pomóc, jak już znalazł porządny kawał kabla upewnił się ze jest on bezpieczny po czym zawiesił go na jakiejś sklane i spuścił w dół mówiąc:
macie tu linę! właźcie szybko bo niebędzie co po was zbierac!
już lecę! zaraz cos wykombinuje!
Reggie rozejrzał się szybko dookoła siebie w poszukiwaniu liny, potem zaczął przeszukiwac całe otoczenie w poszukiwaniu czegoś co można zawiesic na skale i pomóc tym ludziom, lina, kabel, wszystko mu było jedno jedno, byle im pomóc, jak już znalazł porządny kawał kabla upewnił się ze jest on bezpieczny po czym zawiesił go na jakiejś sklane i spuścił w dół mówiąc:
macie tu linę! właźcie szybko bo niebędzie co po was zbierac!
Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Patrycja
Szybko ruszyła z miejsca w kierunku, z którego szedł do niej nieznajomy. Jak on tu zszedł to znaczy, że można stąd wyjść. A pozostanie na miejscu nie było bezpieczne, wręcz przeciwnie.
Początkowo nie było łatwo, jednak po dłuższej chwili pojawiło się pewne ułatwienie we wspinaczce - lina.
Szybko ruszyła z miejsca w kierunku, z którego szedł do niej nieznajomy. Jak on tu zszedł to znaczy, że można stąd wyjść. A pozostanie na miejscu nie było bezpieczne, wręcz przeciwnie.
Początkowo nie było łatwo, jednak po dłuższej chwili pojawiło się pewne ułatwienie we wspinaczce - lina.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera

Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy

