[LOST]Zagubieni...

-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22
mógłbys w aktualkach zaznaczac kto jest w której grupie bo sie pogubic idzie
Triss
po drodze lepiej poznał osoby z którymi wyruszył niezadowolony z wysiłków siedział teraz przy ognisku zastanawiając się nad ukształtowaniem wyspy i rysujac na piasku prosta mape widocznych obiektów ( wzgórza, góry, skały ) i zastanawiajac się nad wybraniem odpowiedniego kierunku ( i prubujac zorientowac go z kompasem w zegarku )
Triss
po drodze lepiej poznał osoby z którymi wyruszył niezadowolony z wysiłków siedział teraz przy ognisku zastanawiając się nad ukształtowaniem wyspy i rysujac na piasku prosta mape widocznych obiektów ( wzgórza, góry, skały ) i zastanawiajac się nad wybraniem odpowiedniego kierunku ( i prubujac zorientowac go z kompasem w zegarku )


-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
Steven
Przywitał się z Michałem. Tak, widziałem Eko wczoraj. Pomógł mi z moją nogą. Myślę, że dam radę pójść do dżungli (Nie wiem co o tym myśli MG
). Tak więc musimy się zorganizować. Mamy te dzidy, czy jak to nazywasz, które zrobiłeś. Może ktoś ma nóż, albo jakąś broń? Poszukam jeszcze chętnych do wyprawy. To mówiąc ruszył przez plażę, szukając wzrokiem jakiś silnych osób. Jeśli spotka taką, namawia ją do wyprawy do dżungli, i pyta, czy nie ma jakieś broni.
Przywitał się z Michałem. Tak, widziałem Eko wczoraj. Pomógł mi z moją nogą. Myślę, że dam radę pójść do dżungli (Nie wiem co o tym myśli MG

Hakuna matata!

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Michael
-Hej! Chyba widziałem jak szedłeś w ich stronę z zamiarem antypokojowym. Ale nie będziemy się kłócić ponieważ musimy trzymać się razem żeby przetrwać na tej wyspie. Po chwili Sayid rozwiazał jeńców i dał im jeść a ty zostałeś sam w miejscu gdzie jeńcy leżeli.
Claudia
Spokojnie zjadłaś śniadanie a po chwili zobaczyłaś że wszyscy krzątają się wokół jakiegoś namiotu. Zapanowała tam cisza. Wszyscy się czemuś przysłuchiwali.
Frank
Po chwili Sayid rozwiazał jeńców i dał im jeść. Eko zaczął opowiadać o "obcych" na tej wyspie.
-Gdy ja zacząłem śledzić jednego z nich który porwał te oto niewiastę doszedłem do dziwnego miejsca. Nie pamiętam w którą stronę to było od miejsca naszego pobytu bo z przypływu emocji staciłem orientację w terenie ale gdy już tam byłem zobaczyłem tłum ludzi. Było ich chyba ze 120. Wszyscy poszli gdzieś na zachód pozostawiając obóz bez strażników. Szybko wyprowadziłem dziewczynę z jednego z ich domów i dotarliśmy tutaj. Koniec histori. Możemy oczywiście pójść do mojej grupy z samolotu. Może zrobimy sobie jakiś wspólny obóz w dżungli ponieważ sądzę że jest tam dużo słodkiej wody oraz dobre warunki do życia. Poza tym moglibyśmy stworzyć takie nasze osiedle i w razie czego ćwiczylibysmy żeby być gotowym na ponowne porwania lub broń boże ataki.
Matthew, Michał , Steven, Triss
Po chwili Matthew zebrał Michała , Stevena oraz Trissa na środku wyspy. Obmyślali plany w którą stronę mogliby pójść. Zdecydowaliście się iść na północ. Potem Matthew podszedł do Hurleya żeby zapytać o broń. Ten odpowiedział:
-Mamy 2 karabiny sam nie wiem skąd, 3 desert eagly, 3 noże, 2 Beretty oraz 10 paczek amunicju 9mm. Michał poszedł do żony by zapytać się ją o zgodę na wyprawę.
Steven już możesz normalnie chodzić
-Hej! Chyba widziałem jak szedłeś w ich stronę z zamiarem antypokojowym. Ale nie będziemy się kłócić ponieważ musimy trzymać się razem żeby przetrwać na tej wyspie. Po chwili Sayid rozwiazał jeńców i dał im jeść a ty zostałeś sam w miejscu gdzie jeńcy leżeli.
Claudia
Spokojnie zjadłaś śniadanie a po chwili zobaczyłaś że wszyscy krzątają się wokół jakiegoś namiotu. Zapanowała tam cisza. Wszyscy się czemuś przysłuchiwali.
Frank
Po chwili Sayid rozwiazał jeńców i dał im jeść. Eko zaczął opowiadać o "obcych" na tej wyspie.
-Gdy ja zacząłem śledzić jednego z nich który porwał te oto niewiastę doszedłem do dziwnego miejsca. Nie pamiętam w którą stronę to było od miejsca naszego pobytu bo z przypływu emocji staciłem orientację w terenie ale gdy już tam byłem zobaczyłem tłum ludzi. Było ich chyba ze 120. Wszyscy poszli gdzieś na zachód pozostawiając obóz bez strażników. Szybko wyprowadziłem dziewczynę z jednego z ich domów i dotarliśmy tutaj. Koniec histori. Możemy oczywiście pójść do mojej grupy z samolotu. Może zrobimy sobie jakiś wspólny obóz w dżungli ponieważ sądzę że jest tam dużo słodkiej wody oraz dobre warunki do życia. Poza tym moglibyśmy stworzyć takie nasze osiedle i w razie czego ćwiczylibysmy żeby być gotowym na ponowne porwania lub broń boże ataki.
Matthew, Michał , Steven, Triss
Po chwili Matthew zebrał Michała , Stevena oraz Trissa na środku wyspy. Obmyślali plany w którą stronę mogliby pójść. Zdecydowaliście się iść na północ. Potem Matthew podszedł do Hurleya żeby zapytać o broń. Ten odpowiedział:
-Mamy 2 karabiny sam nie wiem skąd, 3 desert eagly, 3 noże, 2 Beretty oraz 10 paczek amunicju 9mm. Michał poszedł do żony by zapytać się ją o zgodę na wyprawę.
Steven już możesz normalnie chodzić

Czerwona Orientalna Prawica

-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:36
Ame
Przyjęła jedzenie. Nadal była oszołomiona. Nie rozumiała tego co się dzieje. Dwie grupy robitków.. Jacyś inni ludzie na wyspie, którzy ja porywają.. Wiązanie a potem rozwiązywanie... Czuła się okropnie. Ledwo skubała otrzymana jedzenie pomimo, że przecież bardzo długo nic nie miała w ustach.. Rozglądała sie tylko po wszystkich. Docierało do niej co trzecie słowo Eko...
Bardzo chciała żeby ten koszmar sie skończył.
Przyjęła jedzenie. Nadal była oszołomiona. Nie rozumiała tego co się dzieje. Dwie grupy robitków.. Jacyś inni ludzie na wyspie, którzy ja porywają.. Wiązanie a potem rozwiązywanie... Czuła się okropnie. Ledwo skubała otrzymana jedzenie pomimo, że przecież bardzo długo nic nie miała w ustach.. Rozglądała sie tylko po wszystkich. Docierało do niej co trzecie słowo Eko...
Bardzo chciała żeby ten koszmar sie skończył.
Idac przez zycie po prawej masz Niebo, po lewej Pieklo a za soba Aniola Smierci.

-
- Majtek
- Posty: 113
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 17:54
- Numer GG: 1349086
- Lokalizacja: Warszawa

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Michał Jabłoński
- Słuchaj, mamy pewien problem... Zostałem wybrany by wyjść wgłąb dżungli. Właściwie to się zgłosiłem. Nie wiem jak długo tu będziemy, ale nie możemy być... no... pasożytami. Poradzisz sobie? Możesz wstać?
- Słuchaj, mamy pewien problem... Zostałem wybrany by wyjść wgłąb dżungli. Właściwie to się zgłosiłem. Nie wiem jak długo tu będziemy, ale nie możemy być... no... pasożytami. Poradzisz sobie? Możesz wstać?
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Claudia
Przyglądała się zgromadzeniu ludzi.
Chętnie by się dowiedziała o co chodzi, ale nie podeszła do nich.
Siedziała sobie w cieniu jakiegoś drzewa, obserwując wszystko z daleka.
Przyglądała się zgromadzeniu ludzi.
Chętnie by się dowiedziała o co chodzi, ale nie podeszła do nich.
Siedziała sobie w cieniu jakiegoś drzewa, obserwując wszystko z daleka.
Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera

Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy

-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 370
- Rejestracja: niedziela, 20 sierpnia 2006, 00:22

-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
-Obóz w głębi dżungli? Eee... odpada. Ktoś musi zostać na plaży i w nocy palić ogniska by nas zobaczono.
Frank raczej wątpił w wiarygodność historii Eko „Po co ktoś miałby porywać ludzi?”. - No dobrze więc. Zaprowadź mnie do was. Może natrafimy przy okazji na słodką wodę. Frank wstał i oznajmiła -Ja i pan Eko idziemy do dżungli! Czy ktoś chce iść z nami...
Podniósł maczetę i schował za pasek, spojrzał na wystraszoną dziewczynę -Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? Jak ci na imię?
Frank raczej wątpił w wiarygodność historii Eko „Po co ktoś miałby porywać ludzi?”. - No dobrze więc. Zaprowadź mnie do was. Może natrafimy przy okazji na słodką wodę. Frank wstał i oznajmiła -Ja i pan Eko idziemy do dżungli! Czy ktoś chce iść z nami...
Podniósł maczetę i schował za pasek, spojrzał na wystraszoną dziewczynę -Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? Jak ci na imię?

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Matthew
-Hurley, powiedz mi gdzie jest ta broń. Jakie to karabiny? Nie wiesz, czy mamy tu jakiegoś lekarza albo żołnierza, lub chociaż policjanta?-Spytał Matthew. Teraz zaczął mówić do pozostałych członków ekspedycji.-Zaraz pójdziemy po broń, zostawimy kogoś na straży i idziemy. Michał możesz iść z nami?
MG co z moją nogą?
-Hurley, powiedz mi gdzie jest ta broń. Jakie to karabiny? Nie wiesz, czy mamy tu jakiegoś lekarza albo żołnierza, lub chociaż policjanta?-Spytał Matthew. Teraz zaczął mówić do pozostałych członków ekspedycji.-Zaraz pójdziemy po broń, zostawimy kogoś na straży i idziemy. Michał możesz iść z nami?
MG co z moją nogą?

-
- Pomywacz
- Posty: 31
- Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:36
Ame
Spojrzała nieśmiało na Michaela, a potem na drugiego mężczyznę..
- Nazywam sie... Ame Hoshou - powiedziała cicho, pochylając głowę. Ręce miała mocno zaciśnięte na kolanach. Kosmyki jej czarnych włosów już dawno wysunęły się z węzła na karku i teraz spłynęły po jej ramionach, zasłaniając częściowo twarz. Widać było, że nadal jest bardzo zdenerwowana.
Spojrzała nieśmiało na Michaela, a potem na drugiego mężczyznę..
- Nazywam sie... Ame Hoshou - powiedziała cicho, pochylając głowę. Ręce miała mocno zaciśnięte na kolanach. Kosmyki jej czarnych włosów już dawno wysunęły się z węzła na karku i teraz spłynęły po jej ramionach, zasłaniając częściowo twarz. Widać było, że nadal jest bardzo zdenerwowana.
Idac przez zycie po prawej masz Niebo, po lewej Pieklo a za soba Aniola Smierci.

-
- Bombardier
- Posty: 899
- Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
- Lokalizacja: Lublin
Ame, Michael
Zapoznaliście się. Michael lekko się zaczerwienił przy podaniu sobie rąk. Po chwili Frank oznajmił że idzie z Eko do ich obozu. Spytał sie czy ktoś idzie z nimi.
Michał
-Dobrze..Idź. Ja już mogę chodzić. Jakoś dam sobie radę. Może to dzięki tobie wydostaniemy się z tego piekła.
Po chwili wstała powoli i oddała namiętny pocałunek. Postanowiłeś iść bo usłyszałeś głos Stevena który cię wołał.
Claudia
Obserwowałaś całą grupkę. Widać było że atmosfera stała się luźna. Dziewczyna o kruczoczarnych włosach przełamała się i w końcu coś powiedziała. Zobaczyłaś też że afroamerykanin wraz z jakimś drugim mężczyzną wstają i przygotowują się do wyjścia.
Steven
Stałeś tak sobie i czekałeś na Michała oraz Matthew. Po chwili zobaczyłeś że Michał szykuje się do drogi tak samo jak Matthew.
Triss
Ostrzyłeś maczęte. Po jakiś 5 minutach postanowiłeś iść do Stevena który wraz z Michałem i Matthew postanowili iść w poszukiwaniu słodkiej wody.
Frank
-Dobrze. Więc chodźmy - odezwał sie Eko po czym wstał z ziemi. Nikt jak narazie się do was nie zgłaszał więc razem postanowiliście iść sami. Zagadałeś do dziewczyny.
-Nazywam sie Ame Hoshou. Wszystko jest Ok. Jestem tylko w lekkim szoku -odpowiedziała z lekkim uśmiechem na swej bladej twarzycce.
Matthew
Z twoją nogą wszystko już dobrze.
-Hmm.. Jest 1 sanitariuszka Libby. A policjantką jest Ana Lucia. Libby to taka średniego wzrostu blondyna a Ana Lucia jest chyba z Ameryki Środkowej bo posiada ciemną karnację. Karabiny są złożone w tamtym namiocie - wskazał palcem na zielony namiot który stał na wschód od was po czym dodał- bierzcie ile chcecie tylko nie zużywajcie za dużo bo musi nam starczyć na dalsze ekspedycje.
Zobaczyłeś że Michał tak jak Triss oraz Steven szykują sie do drogi.
Do stania na straży zgłosiły sie dwie osoby : Bernard oraz Olivier.
Zapoznaliście się. Michael lekko się zaczerwienił przy podaniu sobie rąk. Po chwili Frank oznajmił że idzie z Eko do ich obozu. Spytał sie czy ktoś idzie z nimi.
Michał
-Dobrze..Idź. Ja już mogę chodzić. Jakoś dam sobie radę. Może to dzięki tobie wydostaniemy się z tego piekła.
Po chwili wstała powoli i oddała namiętny pocałunek. Postanowiłeś iść bo usłyszałeś głos Stevena który cię wołał.
Claudia
Obserwowałaś całą grupkę. Widać było że atmosfera stała się luźna. Dziewczyna o kruczoczarnych włosach przełamała się i w końcu coś powiedziała. Zobaczyłaś też że afroamerykanin wraz z jakimś drugim mężczyzną wstają i przygotowują się do wyjścia.
Steven
Stałeś tak sobie i czekałeś na Michała oraz Matthew. Po chwili zobaczyłeś że Michał szykuje się do drogi tak samo jak Matthew.
Triss
Ostrzyłeś maczęte. Po jakiś 5 minutach postanowiłeś iść do Stevena który wraz z Michałem i Matthew postanowili iść w poszukiwaniu słodkiej wody.
Frank
-Dobrze. Więc chodźmy - odezwał sie Eko po czym wstał z ziemi. Nikt jak narazie się do was nie zgłaszał więc razem postanowiliście iść sami. Zagadałeś do dziewczyny.
-Nazywam sie Ame Hoshou. Wszystko jest Ok. Jestem tylko w lekkim szoku -odpowiedziała z lekkim uśmiechem na swej bladej twarzycce.
Matthew
Z twoją nogą wszystko już dobrze.
-Hmm.. Jest 1 sanitariuszka Libby. A policjantką jest Ana Lucia. Libby to taka średniego wzrostu blondyna a Ana Lucia jest chyba z Ameryki Środkowej bo posiada ciemną karnację. Karabiny są złożone w tamtym namiocie - wskazał palcem na zielony namiot który stał na wschód od was po czym dodał- bierzcie ile chcecie tylko nie zużywajcie za dużo bo musi nam starczyć na dalsze ekspedycje.
Zobaczyłeś że Michał tak jak Triss oraz Steven szykują sie do drogi.
Do stania na straży zgłosiły sie dwie osoby : Bernard oraz Olivier.
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Kok
- Posty: 1228
- Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
- Numer GG: 8228852
- Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją
Matthew
Chłopak poszedł w kierunku Any Lucii (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem). Powiedział jak zwykle z uśmiechem. -Cześć! Jestem Matthew. Słyszałem, że jesteś z policji. Mogłabyś pomóc Olivierowi i Bernardowi pilnować obozu i rannych? Jak coś to w tamtym namiocie jest broń.- Wskazał głową na zielony namiot. -Teraz przepraszam. Idziemy zbadać dżungę.- Powiedział to i poszedł do namiotu. Wziął z tamtąd beretty, dwa Desert Eagle, i noże. Załadował broń, zablokował, po czym wsadził wszystko za pasek, by mógł to wszystko, jakoś przenieść. Zakrył koszulą i wyszedł z namiotu. Wychodząc rozglądnął się za kompanami w ekspedycji. Gdy ich wypatrzył poszedł w ich kierunku. Jak doszedł spytał. -Czy umiecie strzelać?- popatrzył po drużynie. -Widzę, że jesteście w miarę uzbrojeni. Macie jakąś broń palną?- Przypadkiem zobaczył, że nie widzi żadnej broni u Michała. -Michał, co z Twoją bronią?
Chłopak poszedł w kierunku Any Lucii (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem). Powiedział jak zwykle z uśmiechem. -Cześć! Jestem Matthew. Słyszałem, że jesteś z policji. Mogłabyś pomóc Olivierowi i Bernardowi pilnować obozu i rannych? Jak coś to w tamtym namiocie jest broń.- Wskazał głową na zielony namiot. -Teraz przepraszam. Idziemy zbadać dżungę.- Powiedział to i poszedł do namiotu. Wziął z tamtąd beretty, dwa Desert Eagle, i noże. Załadował broń, zablokował, po czym wsadził wszystko za pasek, by mógł to wszystko, jakoś przenieść. Zakrył koszulą i wyszedł z namiotu. Wychodząc rozglądnął się za kompanami w ekspedycji. Gdy ich wypatrzył poszedł w ich kierunku. Jak doszedł spytał. -Czy umiecie strzelać?- popatrzył po drużynie. -Widzę, że jesteście w miarę uzbrojeni. Macie jakąś broń palną?- Przypadkiem zobaczył, że nie widzi żadnej broni u Michała. -Michał, co z Twoją bronią?
