[Neuroshima] (Duża rekrutacja!) Wspólny Wróg.
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Marcus
Klecha spuścił głowę i uczynił znak krzyża, gdy zobaczył, że podeszło do niego dwóch ludzi.
- Potrzebujemy kogoś z karabinem na dachu, Ty (Mat) wejdź po tych śmieciach. Informuj mnie o wszystkim co zobaczysz. Indian (Max) ustaw się przy tych śmieciach, będę stał koło ciebie, ustawimy tutaj także zamochody by zrobić zaporę. Co z tymi samochodami? Ustawiajcie je szybciej! - Marcus krzyczał i starał się wydawać rozkazy jak najlepiej. Widząc dziwne miny Mata i Maxa, dodał: - nie martwcie się. Przeżyjemy. Byłem generałem podczas buntu maszyn - powiedział, pokazując odznaki generała.
Gdy samochody zostaną ustawione, biorę większą część ludzi z bronią dalekiego zasięgu (karabiny, itp), by bronili wejścia. Kilku wysyłam na dach. Mają wypatrywać wroga i mnie alarmować. Kolejną grupę ludzi posyłam do magazynu, by chronili ludzie. Sam chowam się w dobrym, stabilnym punkcie, mając dwóch najlepiej doświadczonych ludzi koło siebie.
Mają jakieś materiały wybuchowe? Jak tak, to rozkazuje "zaminować" miejsca przy śmieciach na południe od magazynu.
- Ogień będzie płonął wysoko...
Klecha spuścił głowę i uczynił znak krzyża, gdy zobaczył, że podeszło do niego dwóch ludzi.
- Potrzebujemy kogoś z karabinem na dachu, Ty (Mat) wejdź po tych śmieciach. Informuj mnie o wszystkim co zobaczysz. Indian (Max) ustaw się przy tych śmieciach, będę stał koło ciebie, ustawimy tutaj także zamochody by zrobić zaporę. Co z tymi samochodami? Ustawiajcie je szybciej! - Marcus krzyczał i starał się wydawać rozkazy jak najlepiej. Widząc dziwne miny Mata i Maxa, dodał: - nie martwcie się. Przeżyjemy. Byłem generałem podczas buntu maszyn - powiedział, pokazując odznaki generała.
Gdy samochody zostaną ustawione, biorę większą część ludzi z bronią dalekiego zasięgu (karabiny, itp), by bronili wejścia. Kilku wysyłam na dach. Mają wypatrywać wroga i mnie alarmować. Kolejną grupę ludzi posyłam do magazynu, by chronili ludzie. Sam chowam się w dobrym, stabilnym punkcie, mając dwóch najlepiej doświadczonych ludzi koło siebie.
Mają jakieś materiały wybuchowe? Jak tak, to rozkazuje "zaminować" miejsca przy śmieciach na południe od magazynu.
- Ogień będzie płonął wysoko...
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
Kloner.
Frank chyłkiem podkradł się bliżej grupy mutantów. Schowany za strtą gruzu przyjżał się mutasom.
By ło ich około 60, a czterech najsilniejszych niosło na czymś w rodzajeu przenośnego tronu, lektyki, małego mutanta. Nawet z daleka Frank rozpoznał teog, który wdzierał się do jego umysłu i rozkazał zabrać ludzi do ruin. Czemu to zrobił?
Frank dostrzegł też dwóch mutantów, niosących przywiązanego do drąga i otępiałego mężczyznę, afroamerykanina z dredami. Druga para niosła innego mężczyznę, a kolejna dwócjka niosła niskiego człowieczka.
Oprócz tego całego cyrku Frank zobaczył Wranleya i jego rozmówców. Teraz dopiero zauważył, kim był Wranley. Mesmeryta.
Pięciu mutantów ruszyło w stronę ruin, pewnie z na zwiad.
Reszta
Przy wejściu 7 ludzi z strzelbami i pompkami,
3 (1 ze snajperką, reszta strzelby) na dachu + Matt
Marcus, Max + Sara i jej kumpel
= 15 ludzi z bronią palną.
w magazynie jeszcze 5 z pałkami i nożami + kobiety, ranni (Clint), starcy, dzieci i Mike.
Ludzie barona mieli tylko 3 granaty. Sara zrobila prymitywne miny, za pomocą granatów i sznurka. Jeśli mutasy naciągną sznurek - BUM!
mapka:
Baron schronił się w magazynie.
Matt patrząc przez lornetkę wypatrzył zgraję mutantów. Dzięki światłu z ich pochodni zobaczył też, że kilka postaci odrywa się od "stada" i zmierza w stronę magazynu. Zobaczył też postać człowieka kulącego się za stertą gruzów, z 25 m. do mutantów, bliżej do magazynu.
Frank chyłkiem podkradł się bliżej grupy mutantów. Schowany za strtą gruzu przyjżał się mutasom.
By ło ich około 60, a czterech najsilniejszych niosło na czymś w rodzajeu przenośnego tronu, lektyki, małego mutanta. Nawet z daleka Frank rozpoznał teog, który wdzierał się do jego umysłu i rozkazał zabrać ludzi do ruin. Czemu to zrobił?
Frank dostrzegł też dwóch mutantów, niosących przywiązanego do drąga i otępiałego mężczyznę, afroamerykanina z dredami. Druga para niosła innego mężczyznę, a kolejna dwócjka niosła niskiego człowieczka.
Oprócz tego całego cyrku Frank zobaczył Wranleya i jego rozmówców. Teraz dopiero zauważył, kim był Wranley. Mesmeryta.
Pięciu mutantów ruszyło w stronę ruin, pewnie z na zwiad.
Reszta
Przy wejściu 7 ludzi z strzelbami i pompkami,
3 (1 ze snajperką, reszta strzelby) na dachu + Matt
Marcus, Max + Sara i jej kumpel
= 15 ludzi z bronią palną.
w magazynie jeszcze 5 z pałkami i nożami + kobiety, ranni (Clint), starcy, dzieci i Mike.
Ludzie barona mieli tylko 3 granaty. Sara zrobila prymitywne miny, za pomocą granatów i sznurka. Jeśli mutasy naciągną sznurek - BUM!
mapka:
Baron schronił się w magazynie.
Matt patrząc przez lornetkę wypatrzył zgraję mutantów. Dzięki światłu z ich pochodni zobaczył też, że kilka postaci odrywa się od "stada" i zmierza w stronę magazynu. Zobaczył też postać człowieka kulącego się za stertą gruzów, z 25 m. do mutantów, bliżej do magazynu.
Hakuna matata!
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Marcus
Wszyscy ukryjcie się za samochodami, wstrzymajcie ogień, dopóki nie dam rozkazu - szeptał Marcus, żywnie gestykulując. - Ty na dachu, ilu na oko jest tych mutantów?
Strzelamy dopiero, jak mutanty są blisko, tzn. wejdą w miny lub znajdą się gdzieś niedaleko.
Klecha sam schował się za jednym z samochodów, opierając się plecami o jego drzwi. Westchnął głęboko. Panie, mam być Twoim mieczem. Spełnię Twoją wolę.... Marcus jeszcze raz sprawdził swoją broń, ucałował Krzyż i czekał.
Wszyscy ukryjcie się za samochodami, wstrzymajcie ogień, dopóki nie dam rozkazu - szeptał Marcus, żywnie gestykulując. - Ty na dachu, ilu na oko jest tych mutantów?
Strzelamy dopiero, jak mutanty są blisko, tzn. wejdą w miny lub znajdą się gdzieś niedaleko.
Klecha sam schował się za jednym z samochodów, opierając się plecami o jego drzwi. Westchnął głęboko. Panie, mam być Twoim mieczem. Spełnię Twoją wolę.... Marcus jeszcze raz sprawdził swoją broń, ucałował Krzyż i czekał.
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
Mat:
- Dużo. gdzieś ze trzech do 7 idzie w naszą stronę, a reszta czeka na wzgórzu. jakiś człowiek jest niedaleko i chyba ich obserwuje. Jezu co się tutaj dzieje? Mat schował lornetkę i wyjął swój ulubiony karabin L1A1. Usiadł najwygodniej jak się dało i przybrał pozycję w gotowości do strzału. Patrzył przez swój celownik optyczny, dość pośledniej jakości, za co sam siebie teraz przeklinał, że nie kupił czegoś porządniejszego, ale skąd miał wiedzieć, że przyjdzie mu strzelać do czegoś takiego, nie do saren? Jednocześnie dzękował bogu, za to, że trochę tych saren upolował i nieobce mu strrzelanie z karabinu. Wodził spojrzeniem przez celownik po części terenu, gdzie jak mu się wydawało może byc ta odłączona grópa. Jeżeli wypatrzy jakiegos mutasa, odrazu oddaje strzał.
- Dużo. gdzieś ze trzech do 7 idzie w naszą stronę, a reszta czeka na wzgórzu. jakiś człowiek jest niedaleko i chyba ich obserwuje. Jezu co się tutaj dzieje? Mat schował lornetkę i wyjął swój ulubiony karabin L1A1. Usiadł najwygodniej jak się dało i przybrał pozycję w gotowości do strzału. Patrzył przez swój celownik optyczny, dość pośledniej jakości, za co sam siebie teraz przeklinał, że nie kupił czegoś porządniejszego, ale skąd miał wiedzieć, że przyjdzie mu strzelać do czegoś takiego, nie do saren? Jednocześnie dzękował bogu, za to, że trochę tych saren upolował i nieobce mu strrzelanie z karabinu. Wodził spojrzeniem przez celownik po części terenu, gdzie jak mu się wydawało może byc ta odłączona grópa. Jeżeli wypatrzy jakiegos mutasa, odrazu oddaje strzał.
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
-
- Majtek
- Posty: 105
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 21:07
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Świat Wynurzony
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
Kloner
Frank biegł w stonę ludzi, gdy nagle usłyszał za sobą syk. Biegnąc obrócił się i zobaczyłe jednego z mutantów - zwiadowców. Stał on jakieś 7 m. od Franka, przy murze. Miał w ręku dziwną, jakby bambusową rurkę, wycelowaną w Fraka. Trzymał ją przy ustach. Jakaś dmuchawka czy co?. Ale, co dziwne, nie wydawał żadnych dźwieków, jak to zazwyczaj robią mutanci podczas walki.
1,5 m. od franka była kupka gruzu, za którą od biedy można się było schować.
Reszta
Nic nie było widać, żadnego ruchu. Jedynie Matt ze swojego stanowiska zobaczył, że człowiek, który przyglądał się mutantom, biegnie w stronę stanowiska ludzi. Lecz tuż przed wejściem na plac w środku ruin, stanął, odwrócił się i z przerażeniem wpatrywał się w ruiny domku obok. Może natknął się na zwiadowców mutantów?
Morgana wniesiono do magazynu. ZauraK, idziesz tam, czy zostajesz przy obrońcach?
Frank biegł w stonę ludzi, gdy nagle usłyszał za sobą syk. Biegnąc obrócił się i zobaczyłe jednego z mutantów - zwiadowców. Stał on jakieś 7 m. od Franka, przy murze. Miał w ręku dziwną, jakby bambusową rurkę, wycelowaną w Fraka. Trzymał ją przy ustach. Jakaś dmuchawka czy co?. Ale, co dziwne, nie wydawał żadnych dźwieków, jak to zazwyczaj robią mutanci podczas walki.
1,5 m. od franka była kupka gruzu, za którą od biedy można się było schować.
Reszta
Nic nie było widać, żadnego ruchu. Jedynie Matt ze swojego stanowiska zobaczył, że człowiek, który przyglądał się mutantom, biegnie w stronę stanowiska ludzi. Lecz tuż przed wejściem na plac w środku ruin, stanął, odwrócił się i z przerażeniem wpatrywał się w ruiny domku obok. Może natknął się na zwiadowców mutantów?
Morgana wniesiono do magazynu. ZauraK, idziesz tam, czy zostajesz przy obrońcach?
Hakuna matata!
-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
Mat:
- El Generale! Człowiek który obserwował tamtych zaczął biec w naszą stronę i nagle się zatrzymał przed wejściem na plac pośrodku ruin spoglądając z przerażeniem na ruiny obok. Albo to kompletny wariat albo zauważył tam jakieś niebezpieczeństwo. Stawiałbym na to, że to jednak jakiś przyjeb.
- El Generale! Człowiek który obserwował tamtych zaczął biec w naszą stronę i nagle się zatrzymał przed wejściem na plac pośrodku ruin spoglądając z przerażeniem na ruiny obok. Albo to kompletny wariat albo zauważył tam jakieś niebezpieczeństwo. Stawiałbym na to, że to jednak jakiś przyjeb.
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Gdzie jest wilk?
Max
Rozglądał się uważnie za najmniejszym nawet ruchem. Czekał, sam nie wiedział na co. Obawiał się troche mutantów. Napewno było ich więcej niż ludzi. Miał nadzieje że wygrają bitwe bo napewno dojdzie do konfrontacji. Sam nie wiele by zdziałał łukiem ale inni byli chyba lepiej uzbrojeni.
Max
Rozglądał się uważnie za najmniejszym nawet ruchem. Czekał, sam nie wiedział na co. Obawiał się troche mutantów. Napewno było ich więcej niż ludzi. Miał nadzieje że wygrają bitwe bo napewno dojdzie do konfrontacji. Sam nie wiele by zdziałał łukiem ale inni byli chyba lepiej uzbrojeni.
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Marcus
- Chyba wiem kto to jest, tak jak mówisz, jest to przyjeb, nawet niezły - powiedział Marcus. Wiedział, że chodzi o Franka. Wydawał mu się podejrzany już podczas ucieczki z wioski. Teraz te przeczucia się nasiliły. - Poczekaj, aż mutki wpadną w pułapki. Jeśli je ominą, strzelaj. Miej też na oku tego tam, co biegł w naszą stronę. Gdyby robił coś na naszą niekorzyść, postrzel go w nogę, ot tak dla przykładu - zobojętniale rozkazał Marcus, jakby życie Franka było dla niego niczym. Klecha zdjął krzyż z szyi i założył go na swą strzelbę.
"Bądź Krzyżu Moją Siłą
Prowadź Do Króla Niebios
Znaczę Znakiem Krzyża
Moją Twarz
Moje Serce
Broń Nas Znaku Krzyża
Póki nie zginiemy
Póki Moloch nas nie uziemi
Amen."
(BTW: To wyżej to "nieco" przerobiona modlitwa irlandzka z XIX w. .)
- Chyba wiem kto to jest, tak jak mówisz, jest to przyjeb, nawet niezły - powiedział Marcus. Wiedział, że chodzi o Franka. Wydawał mu się podejrzany już podczas ucieczki z wioski. Teraz te przeczucia się nasiliły. - Poczekaj, aż mutki wpadną w pułapki. Jeśli je ominą, strzelaj. Miej też na oku tego tam, co biegł w naszą stronę. Gdyby robił coś na naszą niekorzyść, postrzel go w nogę, ot tak dla przykładu - zobojętniale rozkazał Marcus, jakby życie Franka było dla niego niczym. Klecha zdjął krzyż z szyi i założył go na swą strzelbę.
"Bądź Krzyżu Moją Siłą
Prowadź Do Króla Niebios
Znaczę Znakiem Krzyża
Moją Twarz
Moje Serce
Broń Nas Znaku Krzyża
Póki nie zginiemy
Póki Moloch nas nie uziemi
Amen."
(BTW: To wyżej to "nieco" przerobiona modlitwa irlandzka z XIX w. .)
-
- Majtek
- Posty: 105
- Rejestracja: sobota, 11 marca 2006, 21:07
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Świat Wynurzony
Poprzedni post był w sytuacji gdy "poszedłem za Morganem"
[Martin Trott]
- Tu nic nie zdziałam stary, leż i odpoczywaj. - rzekł chyba do nieprzytomnego Morgana.
- Hej przenieście rannego za tamte skrzynie, tak żeby go schować przynajmniej trochę. - powiedział do pozostałych w magazynie.
Sam ruszył do obrońców pozostałych przed magazynem z chęcią mordu w oczach. W takim stanie był chyba dopiero drugi raz w życiu, a może i trzeci. Pewien był tylko jednego - znowu poleje się krew.
[Martin Trott]
- Tu nic nie zdziałam stary, leż i odpoczywaj. - rzekł chyba do nieprzytomnego Morgana.
- Hej przenieście rannego za tamte skrzynie, tak żeby go schować przynajmniej trochę. - powiedział do pozostałych w magazynie.
Sam ruszył do obrońców pozostałych przed magazynem z chęcią mordu w oczach. W takim stanie był chyba dopiero drugi raz w życiu, a może i trzeci. Pewien był tylko jednego - znowu poleje się krew.
-
- Marynarz
- Posty: 381
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: z buszu :)
- Kontakt:
Kloner
Frank już dłuższą chwilę czekał. Nic się nie działo! Odważył się delikatnie wyjżeć zza gruzu. Po mutancie ani śladu. Za to w oddali zauważył, że mutanci ze wzgórza ruszają wolno do ruin. Słyszał miarowe bicie bębnów.
Sabrae Xoraim, mógłbyś mi przesłać na pw regóły i informacje (poj. magazynka), dotyczące twojej broni? Tak jak w podręczniku NS?
Uważnie wpatrywał się w okolice przebywania człowieka. W ciemości obok na chwilkę pojaiwły się dwa żółte ślepia, skierowane w stronę Matta, ale znim zdołał wycelowac w nie, zniknęły.
Matt zobaczył, jak mutanci ze wzgórza powoli ruszają w ich stronę. Słyszał bębny.
Reszta
Wilk Maxa niespokojnie truchtał blisko jego nóg, warcząc co chwila.
Wszyscy czekali z niecierpliwością. Nagle wszyscy zobaczyli dwie postacie, które wyłoniły się z ruin na południe od stanowiska ludzi. Zanim ktokolwiek coś zrobił, rozległ się huk, i granat umieszczony najbardziej na prawo eksplodował. Kiedy pył opadł, na ziemi ruszał się tylko jeden zwiadowca.
Seto
Gdy pył opdł, Max zobaczył jakąś postać w oknie na drugim piętrze budynku, z którego wyszli zwadowcy mutantów.
Mutant trzmał w rękach długą rurkę, i przyłożywszy ją do ust, celował w spoglądającego przez lornetkę, nic nie spodziewającego sie Matta.
Frank już dłuższą chwilę czekał. Nic się nie działo! Odważył się delikatnie wyjżeć zza gruzu. Po mutancie ani śladu. Za to w oddali zauważył, że mutanci ze wzgórza ruszają wolno do ruin. Słyszał miarowe bicie bębnów.
Sabrae Xoraim, mógłbyś mi przesłać na pw regóły i informacje (poj. magazynka), dotyczące twojej broni? Tak jak w podręczniku NS?
Uważnie wpatrywał się w okolice przebywania człowieka. W ciemości obok na chwilkę pojaiwły się dwa żółte ślepia, skierowane w stronę Matta, ale znim zdołał wycelowac w nie, zniknęły.
Matt zobaczył, jak mutanci ze wzgórza powoli ruszają w ich stronę. Słyszał bębny.
Reszta
Wilk Maxa niespokojnie truchtał blisko jego nóg, warcząc co chwila.
Wszyscy czekali z niecierpliwością. Nagle wszyscy zobaczyli dwie postacie, które wyłoniły się z ruin na południe od stanowiska ludzi. Zanim ktokolwiek coś zrobił, rozległ się huk, i granat umieszczony najbardziej na prawo eksplodował. Kiedy pył opadł, na ziemi ruszał się tylko jeden zwiadowca.
Seto
Gdy pył opdł, Max zobaczył jakąś postać w oknie na drugim piętrze budynku, z którego wyszli zwadowcy mutantów.
Mutant trzmał w rękach długą rurkę, i przyłożywszy ją do ust, celował w spoglądającego przez lornetkę, nic nie spodziewającego sie Matta.
Hakuna matata!
-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/