X-Men: Wojny Mutantów (sesja pierwsza)

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP

-
- Marynarz
- Posty: 395
- Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
- Lokalizacja: Piździawy Zdrój
- Kontakt:
Julia "Fetish" Sanner
Jak to, przecież wszyscy już są? Czyżby ktoś nowy do nas dołączył? dodała po wszystkich, po czym wtuliła się w Nadira i ziewnęła. "Mam nadzieję, że nie chodzi o coś męczącego, padam już nóg" - pomyślała.
Jak to, przecież wszyscy już są? Czyżby ktoś nowy do nas dołączył? dodała po wszystkich, po czym wtuliła się w Nadira i ziewnęła. "Mam nadzieję, że nie chodzi o coś męczącego, padam już nóg" - pomyślała.
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach

-
- Marynarz
- Posty: 214
- Rejestracja: piątek, 1 września 2006, 10:35
-[i]Nie nikt nowy się nie dołączył się do X-Menów.- [/i]odpowiedział profesor na pytanie Julii.- [i]Najbardziej bym chciał się dowiedzieć od was jak przebiegała walka po odlocie Scotta.-[/i] powiedział profesor i uśmiechną się.- [i]I o nowym ataku Julii. Więc jak się stało, że Week-Man spadł z czterdziestu metrów. A najważniejsze jak on się tam pojawił skoro nie potrafił latać?[/i]
-[i]Ale on latał.- [/i]powiedział Jack ( [b]nie ma sensu czekać aż ktoś odpisze na to pytanie).[/b]
-[i]To niemożliwe[/i]- powiedział profesor.-[i] Chyba, że przerzedł drugą mutacje w ciągu godziny. Albo to sprawka tego mutanta Dragona.- [/i]tym razem na twarzy profesora pojawił się smutek.
[i]W jaki sposób?- [/i]zapytał się Scott.
-[i]Tego nie wiem. Ale ktoś inny powinien wiedzieć.- [/i]powiedział profesor.-[i] Niejaki Jevrey Kyrvy. Imię kodowe Nexues. Mieszka w Chigago. Jest mutantem i genetykiem. Polecicie do niego jeszcze dzisiaj. A teraz mówcie jak tak się stało, że Week-Man nie żyje. [/i]
-[i]Ale on latał.- [/i]powiedział Jack ( [b]nie ma sensu czekać aż ktoś odpisze na to pytanie).[/b]
-[i]To niemożliwe[/i]- powiedział profesor.-[i] Chyba, że przerzedł drugą mutacje w ciągu godziny. Albo to sprawka tego mutanta Dragona.- [/i]tym razem na twarzy profesora pojawił się smutek.
[i]W jaki sposób?- [/i]zapytał się Scott.
-[i]Tego nie wiem. Ale ktoś inny powinien wiedzieć.- [/i]powiedział profesor.-[i] Niejaki Jevrey Kyrvy. Imię kodowe Nexues. Mieszka w Chigago. Jest mutantem i genetykiem. Polecicie do niego jeszcze dzisiaj. A teraz mówcie jak tak się stało, że Week-Man nie żyje. [/i]

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Michajił "Nadir" Tigrow
Cóż, gdybym był wredny, to bym powiedział, że się o to prosił. Dragon mocno dawał nam popalić, ale on zamiast zarządzić jakąś wspólną akcję, sam się z nim bił a nam kazał ratować ludzi. Nie mówię, że robił źle- życie ludzi jest najważniejsze. Ale gdybyśmy i my zginęli poźniej to wszyscy by zginęli. Czyli równie dobrze mogliśmy walczyć. Wyszłoby mniej więcej na to samo, albo i lepiej- bo mielibyśmy go z głowy. Znaczy jeśli byśmy wygrali. No to chyba tyle. Oni się bili, wyglądali trochę jak Songo i Vegeta z Dragonballa, płonęli światłem i niewiele było widać. I potem Weekman spadł i było po nim. przemówił, a ostatnie słowa powiedział już bardzo cicho.
Cóż, gdybym był wredny, to bym powiedział, że się o to prosił. Dragon mocno dawał nam popalić, ale on zamiast zarządzić jakąś wspólną akcję, sam się z nim bił a nam kazał ratować ludzi. Nie mówię, że robił źle- życie ludzi jest najważniejsze. Ale gdybyśmy i my zginęli poźniej to wszyscy by zginęli. Czyli równie dobrze mogliśmy walczyć. Wyszłoby mniej więcej na to samo, albo i lepiej- bo mielibyśmy go z głowy. Znaczy jeśli byśmy wygrali. No to chyba tyle. Oni się bili, wyglądali trochę jak Songo i Vegeta z Dragonballa, płonęli światłem i niewiele było widać. I potem Weekman spadł i było po nim. przemówił, a ostatnie słowa powiedział już bardzo cicho.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Matthew"Ent"carter
Matt siedział na uboczu i przysłuchiwał się rozmowie.
Miał trochę mutny wyraz twarzy ale nie wiadomo czy dlatego że Week-man zginął czy dlatego że przegrał swoją walkę.
Gdy Profesor X wspomniał o tym że mają gdzieś się udać chłopak wstał i udał się do hangaru. Przechodząc koło Nadira rzucił mu ciepłe spojrzenie.
Matt od kiedy wstąpił do ludzi X chciał by w ich szeregach znalazła się jakaś dziewczyna w jego wieku.
Gdy chłopak doszedł do hangaru bierze swój czarny uniform i czarne rękawice i idzie do samolotu.Gdzie czeka na reszte załogi.
Matt siedział na uboczu i przysłuchiwał się rozmowie.
Miał trochę mutny wyraz twarzy ale nie wiadomo czy dlatego że Week-man zginął czy dlatego że przegrał swoją walkę.
Gdy Profesor X wspomniał o tym że mają gdzieś się udać chłopak wstał i udał się do hangaru. Przechodząc koło Nadira rzucił mu ciepłe spojrzenie.
Matt od kiedy wstąpił do ludzi X chciał by w ich szeregach znalazła się jakaś dziewczyna w jego wieku.
Gdy chłopak doszedł do hangaru bierze swój czarny uniform i czarne rękawice i idzie do samolotu.Gdzie czeka na reszte załogi.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP

-
- Marynarz
- Posty: 214
- Rejestracja: piątek, 1 września 2006, 10:35
[i]-Po pierwsze. Panie Carter nie musi pan teraz iść do hangaru.- powiedział profesor.- Lecicie dopiero o 22.00.[/i]- powiedział profesor i się uśmiechną.-[i] Po drugie. Pan Weerkman zrobił to co musiał. Walczył z nim abyście przeżyli. Kiedy zginą musieliście tylko przetrwać z 20 minut. Obronił was przed śmiercią. Ale nie wiem dlaczego powiedział ,, Do trzech razy sztuka''. Pan Weerkman nigdy nie walczył z kimś takim jak Dragon. Walczył tylko z dwoma dość silnymi przeciwnikami. Niejakim Alexem Retowem i Terrym Qery. Mieli małą moc i nie żyją. Jeden miał moce latania i lodu. Drugi ognia i zmieniana rzeczy w popiół. Jakby Dragon był połączeniem tych dwóch mutantów. Jest jeszcze jedno rozwiązanie, Dragon, Retow i Terry to ta sama osoba.[/i]- powiedział profesor i odjechał z pokoju.
-[i]No to co robimy?- [/i]zapytał Kurt i spojrzał w swoje karty.- [i]Poker[/i].- powiedział Kurt i położył karty na stuł.
-[i]Czekamy.- [/i]powiedziała Ororo.
[i]-Jak zawsze oni mają zabawę a my czekamy.- [/i]powiedział Logan.
-[i]Nie płacz Logan.- [/i]powiedział Kurt i się uśmiechną.
-[i]Dobra, do zobaczenia.- [/i]powiedziała Ororo i wyszła.
-[i]No to co robimy?- [/i]zapytał Kurt i spojrzał w swoje karty.- [i]Poker[/i].- powiedział Kurt i położył karty na stuł.
-[i]Czekamy.- [/i]powiedziała Ororo.
[i]-Jak zawsze oni mają zabawę a my czekamy.- [/i]powiedział Logan.
-[i]Nie płacz Logan.- [/i]powiedział Kurt i się uśmiechną.
-[i]Dobra, do zobaczenia.- [/i]powiedziała Ororo i wyszła.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Michajił "Nadir" Tigrow
Wziął Julię za rękę i poprowadził do pokoju. Co o tym myślisz? Jakieś to wszystko poplątane. Już nie wiem całkiem o co chodziło z Weekmanem. Ale to teraz nie ważne. Wyjeżdzamy o 22. Mamy 3 godziny tylko dla siebie. Wreszcie. powiedział i uśmiechnął się ni to szarmancko ni to szelmowsko. Otworzył drzwi do pokoju, wykonał zapraszający gest ręką i wszedł do pokoju za Julią.
Wziął Julię za rękę i poprowadził do pokoju. Co o tym myślisz? Jakieś to wszystko poplątane. Już nie wiem całkiem o co chodziło z Weekmanem. Ale to teraz nie ważne. Wyjeżdzamy o 22. Mamy 3 godziny tylko dla siebie. Wreszcie. powiedział i uśmiechnął się ni to szarmancko ni to szelmowsko. Otworzył drzwi do pokoju, wykonał zapraszający gest ręką i wszedł do pokoju za Julią.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Marynarz
- Posty: 395
- Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
- Lokalizacja: Piździawy Zdrój
- Kontakt:
Julia "Fetish" Sanner
Przysłuchiwała się całej rozmowie. Nie miała siły ani tym bardziej chęci by się udzielać w jakikolwiek sposób. Zdziwiło ją, że Profesor nic nie wspomniał o tej dziwnej kuli energii, którą udało się jej wytworzyć. Po wszystkim poszła za Nadirem, po drodze okazała parę razy swe zmęczenie ziewając, a na zaproszenie do pokoju nie odmawiała. To co? Masz jakiś pomysł na pożyteczne spędzenie tych 3 godzin wolnych? spytała, a w jej głosie było slychać po raz kolejny znaną już Nadirowi uwodzicielską nutkę...
Przysłuchiwała się całej rozmowie. Nie miała siły ani tym bardziej chęci by się udzielać w jakikolwiek sposób. Zdziwiło ją, że Profesor nic nie wspomniał o tej dziwnej kuli energii, którą udało się jej wytworzyć. Po wszystkim poszła za Nadirem, po drodze okazała parę razy swe zmęczenie ziewając, a na zaproszenie do pokoju nie odmawiała. To co? Masz jakiś pomysł na pożyteczne spędzenie tych 3 godzin wolnych? spytała, a w jej głosie było slychać po raz kolejny znaną już Nadirowi uwodzicielską nutkę...
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Matthew"Ent"Carter
Chłopak poszedł w jakie odludne miejsce i siedział tam.
-Czemu nie ma jakiej dziewczyny w moim wieku- zastanawiał się Matt siedząc sam w jakimś cichym i ciemnym miejscu.
Gdy zostanie zawołany przez Profesora idzoe gdzie mu każą ale gdy kto koło niego przechodzi nie zwraca na ta osobe uwagi dopóki się nie odezwie.
Chłopak poszedł w jakie odludne miejsce i siedział tam.
-Czemu nie ma jakiej dziewczyny w moim wieku- zastanawiał się Matt siedząc sam w jakimś cichym i ciemnym miejscu.
Gdy zostanie zawołany przez Profesora idzoe gdzie mu każą ale gdy kto koło niego przechodzi nie zwraca na ta osobe uwagi dopóki się nie odezwie.

-
- Marynarz
- Posty: 214
- Rejestracja: piątek, 1 września 2006, 10:35
Matthew
Matthew siedział na ławce samotnie w parku kiedy usłyszał jakiś krzyk dziewczyny dobiegający za krzakami nie opodal. Już miał tam iść kiedy usłyszał głos profesora:
-[i]X-Meni przyjdźcie do hangaru. Tam się spotkamy. Szybko.[/i]
Matthew nie wiedząc co ma robić, stał koło ławki.
Jack
Pozostał w pokoju i grał w bilard z Loganem, Scottem i Kurtem.
-[i]Stawiam dziesięć dolarów, że Kurt nie wbije trzech kul naraz do rogów stołów.-[/i] powiedział Scott i wyciągną pieniądze.
-[i]A ja, że trafi ale za drugim razem.- [/i]powiedział Logan.
[i]-Logan przecież wiemy, że nie masz ani grosza przy sobie.-[/i] powiedział Scott.
-[i]Dobra koniec tego. Wbiję trzy kule naraz.- [/i]powiedział Kurt.
Przez chwilę Kurt się przegotowywał, zamach i......
[i]-No nie. To niemożliwe.- [/i]powiedział Scott.
-[i]Przegraliście.- [/i]powiedział Kurt.- [i]Dobrze, że Jack nie stawiał.[/i]Nagle w głowie Scotta, Kurta, Logana i Jacka zabrzmiał głos profesora:
[i]-X-Meni przyjdźcie do hangaru. Tam się spotkamy. Szybko.[/i]Chłopacy spojrzeli po sobie.
[i]-Dobra, to idziemy.-[/i] powiedział Kurt i wyszedł wraz z Loganem i Scottem.
Michajił i Julia
Byli w pokoju kiedy weszła do niego Jean Grey.
-[i]Przepraszam, znowu pomyliłam pokoje.- [/i]powiedziała Jean.
Julia i Michajił patrzyli na nią przez chwilę.
[i]-No co? Wam to się nigdy nie zdarza?- [/i]zapytała Jean.
Już miała wyjść kiedy w ich głowach zabrzmiał głos profesora:
-[i]X-Meni przyjdźcie do hangaru. Tam się spotkamy. Szybko.[/i]
[i]-No to ja idę.- [/i]powiedziała Jean i wyszła.
Michajił i Julia zostali sami w pokoju.
Matthew siedział na ławce samotnie w parku kiedy usłyszał jakiś krzyk dziewczyny dobiegający za krzakami nie opodal. Już miał tam iść kiedy usłyszał głos profesora:
-[i]X-Meni przyjdźcie do hangaru. Tam się spotkamy. Szybko.[/i]
Matthew nie wiedząc co ma robić, stał koło ławki.
Jack
Pozostał w pokoju i grał w bilard z Loganem, Scottem i Kurtem.
-[i]Stawiam dziesięć dolarów, że Kurt nie wbije trzech kul naraz do rogów stołów.-[/i] powiedział Scott i wyciągną pieniądze.
-[i]A ja, że trafi ale za drugim razem.- [/i]powiedział Logan.
[i]-Logan przecież wiemy, że nie masz ani grosza przy sobie.-[/i] powiedział Scott.
-[i]Dobra koniec tego. Wbiję trzy kule naraz.- [/i]powiedział Kurt.
Przez chwilę Kurt się przegotowywał, zamach i......
[i]-No nie. To niemożliwe.- [/i]powiedział Scott.
-[i]Przegraliście.- [/i]powiedział Kurt.- [i]Dobrze, że Jack nie stawiał.[/i]Nagle w głowie Scotta, Kurta, Logana i Jacka zabrzmiał głos profesora:
[i]-X-Meni przyjdźcie do hangaru. Tam się spotkamy. Szybko.[/i]Chłopacy spojrzeli po sobie.
[i]-Dobra, to idziemy.-[/i] powiedział Kurt i wyszedł wraz z Loganem i Scottem.
Michajił i Julia
Byli w pokoju kiedy weszła do niego Jean Grey.
-[i]Przepraszam, znowu pomyliłam pokoje.- [/i]powiedziała Jean.
Julia i Michajił patrzyli na nią przez chwilę.
[i]-No co? Wam to się nigdy nie zdarza?- [/i]zapytała Jean.
Już miała wyjść kiedy w ich głowach zabrzmiał głos profesora:
-[i]X-Meni przyjdźcie do hangaru. Tam się spotkamy. Szybko.[/i]
[i]-No to ja idę.- [/i]powiedziała Jean i wyszła.
Michajił i Julia zostali sami w pokoju.

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Matthew"Ent"Carter
Chłopak mimo swej niechęci do ludzi zastanawiał sie czy nie pobiec za tym krzykiem. W jego głowie walczyła ze soba chęć pomocy krzyczacej dziewczynie i rozkazem profesora.
Wtedy mając nadzieje że profesor ciągle "siedzi" w jego głowe pomyślał
"profesorze musze coś sprawdzić" myślac to pobiegł w strone krzaków ale nie zamienił się w enta tylko biegł w normalnej formie.
Gdy jednak jest jakieś poważne zagrożenie stara się przybarć jak naj mniej szpetną forme enta.
Chłopak mimo swej niechęci do ludzi zastanawiał sie czy nie pobiec za tym krzykiem. W jego głowie walczyła ze soba chęć pomocy krzyczacej dziewczynie i rozkazem profesora.
Wtedy mając nadzieje że profesor ciągle "siedzi" w jego głowe pomyślał
"profesorze musze coś sprawdzić" myślac to pobiegł w strone krzaków ale nie zamienił się w enta tylko biegł w normalnej formie.
Gdy jednak jest jakieś poważne zagrożenie stara się przybarć jak naj mniej szpetną forme enta.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Michajił Nadir Tigrow
Niech to szlag trafi! Miały być 3 godziny odpoczynku. A tu prosze, znów coś się stało, trzeba ratować swiat. A gdzie czas dla nas? Nie jesteśmy maszynami, mamy swoje życie. Mamy prawo być zmęczeni. Ech.... chłopak nie krył frustracji i podirytowania. Chyba jednak nici z naszego wspólnego odpoczynku. Przynajmniej na razie. powiedział ze smutkiem w głosie. Spojrzał Julii głęboko w oczy i przytulił ją. Delikatnie pocałował najpierw w policzek, później w usta. Nieświadomie niewinny całus zmienił się w namiętny pocałunek. Chodźmy. Świat nas potrzebuje. powiedział gdy w końcu udało mu się oderwać własne usta od ust Julii.
Niech to szlag trafi! Miały być 3 godziny odpoczynku. A tu prosze, znów coś się stało, trzeba ratować swiat. A gdzie czas dla nas? Nie jesteśmy maszynami, mamy swoje życie. Mamy prawo być zmęczeni. Ech.... chłopak nie krył frustracji i podirytowania. Chyba jednak nici z naszego wspólnego odpoczynku. Przynajmniej na razie. powiedział ze smutkiem w głosie. Spojrzał Julii głęboko w oczy i przytulił ją. Delikatnie pocałował najpierw w policzek, później w usta. Nieświadomie niewinny całus zmienił się w namiętny pocałunek. Chodźmy. Świat nas potrzebuje. powiedział gdy w końcu udało mu się oderwać własne usta od ust Julii.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Jack Terra
Spoko. Tylko jak zaczyna mi wkońcu dopisywać szczęście mamy coś robić...- mruknałem i poszedłem w stronę hangaru pochłonięty swoimi rozmyśleniami nie zwracając większej uwagi na to co się dzieje do okoła.
Spoko. Tylko jak zaczyna mi wkońcu dopisywać szczęście mamy coś robić...- mruknałem i poszedłem w stronę hangaru pochłonięty swoimi rozmyśleniami nie zwracając większej uwagi na to co się dzieje do okoła.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Marynarz
- Posty: 395
- Rejestracja: poniedziałek, 3 lipca 2006, 15:16
- Lokalizacja: Piździawy Zdrój
- Kontakt:
Julia "Fetish" Sanner
Jeszcze odrobimy, zobaczysz... powiedziała po czym oddała się całkowicie pocałunkowi. Najchętniej olałabym w tej chwili świat... dodała po czym wyszła z ukochanym. Po drodze nie szczedziła mu czułości, toteż do hangaru trafili ostatni i całkowicie rozkojarzeni.
Jeszcze odrobimy, zobaczysz... powiedziała po czym oddała się całkowicie pocałunkowi. Najchętniej olałabym w tej chwili świat... dodała po czym wyszła z ukochanym. Po drodze nie szczedziła mu czułości, toteż do hangaru trafili ostatni i całkowicie rozkojarzeni.
Miasto zbudowane z Drewna tworzy się w Lesie
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach
Miasto zbudowane z Kamienia tworzy się w Górach
Miasto zbudowane z Marzeń tworzy się w Niebiosach

-
- Marynarz
- Posty: 214
- Rejestracja: piątek, 1 września 2006, 10:35
Matthew
Kiedy wszedł za krzaki nikogo nie zobaczył. Zdziwiło go to, dokładnie słyszał kobiecy krzyk.
-[i]Matthew idź do hangaru!- [/i]krzykną profesor w głowie Matthewa.
Jack
Kiedy zjechał windą nikogo nie zobaczył. Ale mógłby przysiąść, że przed chwilą widział jak Ororo, Logan, Kurt i Scott weszli do windy. Udał się szybko do hangaru, spotkał tam tylko Scotta.
[i]-Ciekawie gdzie są Ororo, Logan i Kurt. Nie widziałeś ich przypadkiem?- [/i]zapytał się Scott.
Po chwili zjawili się Michajił i Julia. A za nimi profesor.
-[i]Widzę, że nie ma Ororo, Logana, Kurta i Matthewa.- [/i]powiedział profesor.-[i] Zaraz powinni tutaj przyjść.[/i]
Mochajił i Julia
Kiedy szliście do hangaru zobaczyliście jak jakaś osoba też szła ale w innym kierunku.
Szybko zjechaliście windą i weszliście do hangaru. Byli w nim Scott i Jack. Po chwili wszedł jeszcze profesor.
[i]-Widzę że nie ma Ororo, Logana, Kurta i Matthewa.- [/i]powiedział profesor.- [i]Zaraz powinni tutaj przyjść. [/i]
Kiedy wszedł za krzaki nikogo nie zobaczył. Zdziwiło go to, dokładnie słyszał kobiecy krzyk.
-[i]Matthew idź do hangaru!- [/i]krzykną profesor w głowie Matthewa.
Jack
Kiedy zjechał windą nikogo nie zobaczył. Ale mógłby przysiąść, że przed chwilą widział jak Ororo, Logan, Kurt i Scott weszli do windy. Udał się szybko do hangaru, spotkał tam tylko Scotta.
[i]-Ciekawie gdzie są Ororo, Logan i Kurt. Nie widziałeś ich przypadkiem?- [/i]zapytał się Scott.
Po chwili zjawili się Michajił i Julia. A za nimi profesor.
-[i]Widzę, że nie ma Ororo, Logana, Kurta i Matthewa.- [/i]powiedział profesor.-[i] Zaraz powinni tutaj przyjść.[/i]
Mochajił i Julia
Kiedy szliście do hangaru zobaczyliście jak jakaś osoba też szła ale w innym kierunku.
Szybko zjechaliście windą i weszliście do hangaru. Byli w nim Scott i Jack. Po chwili wszedł jeszcze profesor.
[i]-Widzę że nie ma Ororo, Logana, Kurta i Matthewa.- [/i]powiedział profesor.- [i]Zaraz powinni tutaj przyjść. [/i]

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Matthew"Ent"Carter
-...- chłopak tylko dziwnie mruknął i udał się do hangaru, po drodze jednak bacznie obserwując wszystko dookoła.
Zanim jednak wchodzi do hangaru odwiedza jeszcze magazyn i zakłada swój czarny uniform z kapturem.
Gdy w końcu dociera do hangaru rzuca wszystkim pytające pojrzenie ale nie opowiada o tym co przed chwilą się stało.
-o co chodzi profesorze??- zapytał z lekkim podirytowaniem w głosie
-...- chłopak tylko dziwnie mruknął i udał się do hangaru, po drodze jednak bacznie obserwując wszystko dookoła.
Zanim jednak wchodzi do hangaru odwiedza jeszcze magazyn i zakłada swój czarny uniform z kapturem.
Gdy w końcu dociera do hangaru rzuca wszystkim pytające pojrzenie ale nie opowiada o tym co przed chwilą się stało.
-o co chodzi profesorze??- zapytał z lekkim podirytowaniem w głosie
