[X-men New Generation] Globalna mutacja

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

James Curler
Nauczyłeś się w miarę sprawnie przemieniać przedmioty o wadze do 5kg

Wszyscy
Dzień mijał leniwie. Błogi odpoczynek trwał długo, za długo. Wasze myśli po mału zaczynały krążyć w okół pokonanego mutanta. Co McCoy w nim znajdzie? Czy to będzie jakiś przełom? A może to był tylko jakiś szaleniec, który nic nie miał wspolnego z wasza misją? Wieczór zapadł a odpowiedzi nie było. Udaliście się na spoczynek. Rano obudziliście się z dziwnym przeczuciem, że teraz koniecznie musicie iść na śniadanie. Zupełnie jakby ktoś zakodował wam tą informację przez sen. Lekko zdziwieni patrzeliście po sobie gdy zasiedliście w stołówce do wielkiego, wspólnego stołu wraz z profesorem. Było jeszcze kilka wolnych miejsc, jednak studenci zaciekawieni omijali was i siadali dalej. Spoglądali na was zaciekawieni i coś między sobą mówili.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

James

"Co oni się na nas tak gapią"-pomyślał."Fakt, jesteśmy bohaterami, X-Menami..Ale to chyba nie jest sensacja.."
Siada koło jakiejś ładnej dziewczyny i zaczyna z nią gawędzić w międzyczasie bierze kanapki(jeśli oczywiście są na stole) i zaczyna je jeść.
Czerwona Orientalna Prawica
Malutkus
Marynarz
Marynarz
Posty: 314
Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
Numer GG: 9627608
Lokalizacja: prawie Gliwice

Post autor: Malutkus »

Simon "Landon" Adams

Siadział przy stole, odpowiadając na spojrzenia przechodzących studentów. Niespecjalnie podobało mu się, że przyciągają uwagę innych, nigdy nie lubił sławy, nawet w tak skromnej postaci.
- Może zaczniemy rozdawać autografy?- mruknął do towarzyszy- Albo może będziemy pozować do zdjęć?
Krytycznie przyjrzał się kanapce leżącej najbliżej niego, wziął ją do ręki i zaczął powoli jeść. To była jedna z tych rzeczy w Instytucie, do których nie potrafił się ciągle przyzwyczaić- wczesne śniadania. Jedzenie przed 11 jakoś mu nie smakowało.
"Ciekawe, co Beast odkrył u tego mutanta, którego wczoraj pokonaliśmy. Może już niedługo się dowiemy. Te badania zawsze są takie długie...- narzekał w myślach.
Obrazek
Peter
Majtek
Majtek
Posty: 104
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
Lokalizacja: Salem
Kontakt:

Post autor: Peter »

Scarlett "Black Wing" McMannus

-Co do cholery?! - krzyknęłam zdenerwowana, gdy po raz kolejny usłyszałam za swoimi plecami szepty i poczułam na sobie wścibskie spojrzenia innych uczniów. - Jeżeli macie jakiś problem ich choć odrobinę odwagi to wyrzućcie co do nas macie prosto w oczy! Jeżeli jeszcze raz usłyszę jakiś szmer za moimi plecami do bądźcie pewni, że skopię wam te szanowne cztery litery.
Idioci. Nigdy nie lubiłam być obgadywana za plecami a takie szepty doprowadzały mnie do pasji.
-Profesorze, czy jest coś o czym powinniśmy wiedzieć?
Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Thomas

Założył słuchawki, włączył muzykę. Po chwili zaczął poruszać głową w rytm "Gotta get away" Offspringa. Zjadł kilka kanapek, w ogóle nie przejmując się szeptami i spojrzeniami, po czym wstał i poszedł do siebie.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

David "Blayne" Nowyer

Dave szedł przez korytarz prowadzący do stołówki będąc zaczytany w podręcznik do zaawansowanej fizyki. Mało z tego rozumiał jednak robił duże postępy. Właśnie wszedł do przestronnego pomieszczenia w którym jadało się posiłki. Usłyszał ciche szmery innych studentów. " Dziwna rzecz, daliśmy sobie skopać dupę, a teraz nas podziwiają. Gdby nie to że że pochłonąłem cżastkę mocy tamtego gościa zamieniłby nas w płonące kukły."- Dave przysiadł się do Scarlett i powiedział do niej półgłosem.- Staliśmy się nie małą sensacją w instytucie- po czym uśmiechnął się szczerze i spojrzał się na profesora." Nieładnie tak to szperać w naszych umysłach profesorze"- pomyślał dobrze wiedząc dlaczego miał nieodpartą ochotę aby tak wcześnie na śniadanie oraz to że jego myśli są na tyle jasne że profesor X łatwo je odczyta, nawet mimowolnie.
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Wszyscy
Przepraszam, ale nie chciałem was brutalnie budzić. Taka forma jest jakby... Łagodniejsza. odpowiedział profesor Blaynowi. A po chwili zwrócił się do Jamesa. Panie Curler, zapraszam z powrotem do naszego stolika. Czas na flirtowanie będzie później. I nie denerwujcie się, to przejściowe. Są dwa powody dla których was tu wezwałem wszystkich. Być może domyślacie się obydwu. przerwał i poczekał aż James wróci na swoje miejsce i kontunuował Po pierwsze, Bestia znalazł coś ciekawego w naszym pacjencie. Otóż, w jego organiźmie nie stwierdziliśmy typowych zmian genetycznych i występowania genu X. Znaleźliśmy natomiast bardzo duże stężenie środka chemicznego, który powoduje nagłe zwyrodnienie komórek, i ich mutację, podobnie jak w ciałach mutantów z genem. Oczywiście reakcja jest znacznie brutalniejsza i szybsza. Ktoś zaraża ludzi podając im ten środek. Mamy doczynienia z fazą testów, gdyż żaden osobnik do tej pory nie przeżył nagłego wybuchu mutanckiej mocy. Nasz pacjent niestety też. Jednak szczegóły będziemy wyjaśniać później. Teraz druga sprawa... w tym momencie wziął kieliszek i uderzył w niego kilka razy łyżeczką. Proszę wszystkich o uwagę. Chciałbym powitać wszystkich na nietypowym współnym śniadaniu. Zebraliśmy się tu w jednym zasadniczym celu. Dziś wieczorem, udaję się do siedziby CNN by przekazać te oficjalne informacje. Z nastaniem jutrzejszego dnia, nowi X-meni zostaną przedstawieni światu. Dziś przedstawiam ich wam. Oto oni. tu pokazał ręką na was. Dziś następuje przełom i reaktywacja naszej działalności. Z tej okazji udało mi się zaprosić kilku gości... w tym momencie drzwi od kuchni otworzyły się i wszedł Cyclops za rękę z Jean, Logan, Sztorm, Gambit, Bestia i Ruda. No, to zacznijmy tą imprezę przyjaciele... radośnie powiedział Gambit i ruszył w waszą stronę z otwartymi ramionami i rozpoczął składanie gratulacji. A z nim inni "starzy" X-meni.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Hose15 »

James

-O ja cie!! -krzyknął.-Starzy X-Meni..Legenda..Jak fajnie zobaczyć ich znowu razem..szkoda że już nie koontynuują działalności..
Po chwili podszedł do "starych" X-menów i zaczął się z nimi witać.
Czerwona Orientalna Prawica
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Thomas

Zdjął słuchawki z uszu i przez chwilę zamarł z wrażenia. W końcu odblokowało go. O żesz... X-Men!-powiedział, po czym wstał i z szacunkiem uścisnął rękę Gambitowi, Loganowi i pozostałym.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Malutkus
Marynarz
Marynarz
Posty: 314
Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
Numer GG: 9627608
Lokalizacja: prawie Gliwice

Post autor: Malutkus »

Simon "Landon" Adams

X- meni. Stara ekipa. Wreszcie miał okazję zobaczyć ich wszystkich razem. Jeszcze wczoraj nie mógłby uwierzyć w swoje szczęście, skakałby z radości pod sam sufit. Jeszcze wczoraj rano. Teraz, choć zaskoczony nagłą wizytą, nie czuł się jakoś specjalnie szczęśliwy. Może nawet nie chodziło o to, że się nie cieszył. Po prostu po swojej pierwszej misji, w której, jakby nie było, zginął człowiek pojął, jaka odpowiedzialność spoczywa na jego zespole. Zupełnie inaczej postrzegał teraz stary skład, żywą legendę, która właśnie stała przed nimi. Zastanawiał się, czy i oni mieli w swej karierze porażki. Chwile, w których nie byli pewni, czy są w stanie podołać wszystkim wyzwaniom.
Otrząsnął się z zadumy, gdy ktoś wyciągnął do niego kosmatą, niebieską rękę. Henry McCoy. Beast.
- Witam, panie McCoy. Miło mi poznać- Simon uścisnął podaną mu dłoń.
Postanowił przynajmniej udawać dobrą zabawę. Nie chciał psuć całej imprezy. Uśmiechnął się, tylko trochę sztucznie, i zaczął witać się z resztą "gwiazd".
Obrazek
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

A reszta to co?

Wszyscy
Zabawa trwała w najlepsze i nawet nie zauważyliście jak mineło południe. Do Jamesa przysiadła się pewna młoda długowłosa mutantka. Ciężko było określić kolor włosów, mienił się i zmieniał. Gdy Curler tak patrzył na nie odezwała się Mówią na mnie Rainbow, właśnie przez nie. A ty, młody x-manie opowiesz mi coś o sobie? zagdanęła. Obsługa rozpoczęła wnosić płonące dania, jedzenie było przednie. Nikt nawet nie zauważył jak Xavier wyjechał do telewizji. Dopiero gdy Bestia zgasił światło, w sali zapanował półmrok a na ścianie pojawił się obraz ze znaczkiem CNN wszyscy odwrócili się i obserwowali co też teraz się będzie działo. Na początku wszystko było ok. Standardowy wywiad z profesorem, o jego poglądach na zachorowania, czy instytut prowadzi jakieś działania itp. Potem stało się coś nieoczekiwanego. Gdy profesor powiedział o swoim odkryciu o chemicznych zmianach genów, obraz popsuł się. Słychać było jakies krzyki. Gdy znów pojawiła się wizja, prowadząca wywiad lezała na ziemi, profesor także. Gdzies z tyłu leżał zniszczony wózek. Dzwięk był słaby, obraz zaśnieżony, ale dotarło do was to co najważniejsze. Twarz mutanta, obca, złowroga. I jego zimny, nieprzyjemny głos.
Skoro już wszyscy wiedzą co i jak, nie będę tłumaczył. Dopracowaliśmy naszą recepturę. Bądźcie gotowi na globalną mutację! i zaśmiał się szyderczo.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Malutkus
Marynarz
Marynarz
Posty: 314
Rejestracja: poniedziałek, 12 grudnia 2005, 16:58
Numer GG: 9627608
Lokalizacja: prawie Gliwice

Post autor: Malutkus »

Simon "Landon" Adams

- O... kurde...- wykrztusił wreszcie, gdy już opadł na krzesło. Rozejrzał się po pozostałych, tak samo jak on zszokowanych widzach. Próbował sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek słyszał o mutancie podobnym do tego z telewizji. Nie potrafił.
- Eeee... to co teraz robimy?- zapytał. Wiedział, że nie było to najmądrzejsze jego zdanie, ale jednak ktoś musiał je zadać.
- Znacie tego mutanta? zwrócił się do starych członków grupy - Może walczyliście kiedyś z kimś takim? Jakiś stary, zapomniany wróg, czy coś...
Obrazek
Zablokowany