[X-men] Magnetic Wave

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
Blayne wolnym krokiem podązył na drógą stronę ciężarówki, zachodząc wrogów długim łukiem. Wciąż wytwarzał kule ognia i ciskał nimi wprost w nich. Jednak ogień podsycał dopiero wtedy gdy trafił celu aby zbytnio nie wyczerpać swych sił. Dodatkowo wykorzystujac chwile wystrzału pocisków rozsadzał broń ich od środka. " Oby tylko Mist i Gunslinger szybko się uwinieli, nim X-weapon przyśle posiłki"
Blayne wolnym krokiem podązył na drógą stronę ciężarówki, zachodząc wrogów długim łukiem. Wciąż wytwarzał kule ognia i ciskał nimi wprost w nich. Jednak ogień podsycał dopiero wtedy gdy trafił celu aby zbytnio nie wyczerpać swych sił. Dodatkowo wykorzystujac chwile wystrzału pocisków rozsadzał broń ich od środka. " Oby tylko Mist i Gunslinger szybko się uwinieli, nim X-weapon przyśle posiłki"

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Ewentualnie mogę spróbować przeciąć te drzwi-powiedział do komunikatora-ale nie jestem pewny, czy mi się uda... Próbować? Wyciągnął rękę i słupem ognia wypalił oczy następnemu strażnikowi. Na jego czole pojawiły się kropelki potu.
Ewentualnie mogę spróbować przeciąć te drzwi-powiedział do komunikatora-ale nie jestem pewny, czy mi się uda... Próbować? Wyciągnął rękę i słupem ognia wypalił oczy następnemu strażnikowi. Na jego czole pojawiły się kropelki potu.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Alex"Nightshot"McGree
Chłopak słuchał chwile rozmów kolegów a później powoli udał sie dużym łukiem przez las w strone pozostałych przy życiu żołnierzy.
-Zabawmy się-powiedział radośnie do komunikatora.
Alex skrada się bezszelestnie do strażnika pozotaje jednak w bezpiecznej odległości i rzuca dwa noże w jego kierunku.
Chwile po rzucie znika w zaroślach.
Chłopak słuchał chwile rozmów kolegów a później powoli udał sie dużym łukiem przez las w strone pozostałych przy życiu żołnierzy.
-Zabawmy się-powiedział radośnie do komunikatora.
Alex skrada się bezszelestnie do strażnika pozotaje jednak w bezpiecznej odległości i rzuca dwa noże w jego kierunku.
Chwile po rzucie znika w zaroślach.

-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
Gunslinger i Mist
-Eee... Ororo jest w tej chwili trochę zajęta. - w słuchawkach odezwał się głos Beasta. - Powiem ci, że na zewnątrz jest trochę zbyt niebezpiecznie. Gdybyś mogła, wyteleportować ja troche dalej od tego całego bajzlu. Teleportuj się do lasu, namierzę cię i zapakujemy tą dziewczynę do Blackibirda. Gunslinger lepiej by było jakbyś ty pomógł reszcie.
Szybkim pociskiem Roland otworzył drzwi do celi. W środku pełno było od specjalistycznego sprzętu. Po środku leżała dziewczyna, skrępowana kaftanem bezpieczeńswa. Wyglądała na bardzo zaniedbaną, na głowie zaczęly odrastać jej rude wlosy, wcześniej zgolone na łyso. Na czole znaleźcliście pewną opaskę, z paroma przyciskami na niej. Akurat trafiliście na moment, kiedy była odłaczona od kroplówki.
Reszta
Ororo dotarła do was. Na widok spopielonych zwłok stanęła jak wryta. Jedynie około czterech, z ośmiu żołnierzy mogła jeszcze przeżyć.
-Co wyście... - zająknąła się Storm. - Czy wy wiecie co to dla nas oznacza?
Nie zdązyla skończyć. Ziemią coś zatrzęsło. Na końcu drogi stał pewien osobnik. Trzymał prawą rękę przed sobą.
-Avalanche... - szepnęła Storm i natychmiast wziosła się w powietrze. Niebo rozbłysło, jednak na pewno nie za sprawą Ororo. Błyskawica przybrała kształt orła i zaczęła sunąć w stronę władczyni wiatrów. Kobieta wystrzeliła w kierunku twora swoje błyskawice, co spowodowało eksplozję jakieś 100 metrów nad waszymi głowami.
Beast (do wszystkich)
-Uwaga X-men, zostaliśmy zaatakowani przez Broherhood of Evil Mutants. Ich tożsamość została potwierdzona w archiwach Cerebro. Podam wam przydatne informacje na ich temat.
Dominic Petros/Avalanche - posiada kontrolę nad ziemią, na czubkach jego palców gromadzą się fale sejsmiczne.
Wanda Maximoff/Scarlett Witch - manipulacja rzeczywistością, liczne niezidentyfikowane umiejętności magiczne.
Pietro Maximoff/Quicksilver - nadludzka szybkość, zwinnośc oraz wytrzymalość.
Kurt Darkholme/Nightcrawler - zdolnośc teleportacji
Remy LeBeau/Gambit - zamiana energi potencjalnej materii nieożywionej na kinetyczną.
Wysłuchaliście uważnie komuniaktu Beasta. Na górze Storm już walczyła ze Scarlett Witch. Co chwila błyskały pioruny. W mgnieniu oka coś porwało Firestartera. To był Quicksilver. Nim Stephen zdąrzył się zorientowac byli sami na polanie, jakieś 100 metrów od szosy. Maximoff rzucił X-mena o najbliższe drzewo. Na oczach miał noktowizor. Firestarter skrzywił się z bólu ale był zdolny do walki.
-Zobaczymyczyjesteśtakitwardywpojedynkę! - krzyknął bardzo szybko w twoją stronę Quicksilver. Silnym kopniakiem złamał ci nos.
W zaroślach, gdzie schował się Nightshot, zmaterializował się demon. Jego oczy świeciły się nawet w ciemnościzarzuconej przez Alexa.
-Ich kann dich sehen. - zasyczał ci nad uchem. (z góry przepraszam za swoj niemiecki
- Peter)- Ukrwyasz się? Du bist tchórz.... Złapał cię za fraki i wyteleportował was obu na koniec szosy, gdzie stał Avalanche.
-Zajmij się nim Kurt. Ja się pobawię z tym co tam stoi. - odpowiedział Petros i ruszyl w stronę samotnego Blayne'a.
W ciężarówce, w której znajdowali się Roland i Lucienne, stalowe drzwi zaświeciły się jasnym blaskiem, chwilę później wybuchły. Nikt jednak nie wszedł do środka.
-Eee... Ororo jest w tej chwili trochę zajęta. - w słuchawkach odezwał się głos Beasta. - Powiem ci, że na zewnątrz jest trochę zbyt niebezpiecznie. Gdybyś mogła, wyteleportować ja troche dalej od tego całego bajzlu. Teleportuj się do lasu, namierzę cię i zapakujemy tą dziewczynę do Blackibirda. Gunslinger lepiej by było jakbyś ty pomógł reszcie.
Szybkim pociskiem Roland otworzył drzwi do celi. W środku pełno było od specjalistycznego sprzętu. Po środku leżała dziewczyna, skrępowana kaftanem bezpieczeńswa. Wyglądała na bardzo zaniedbaną, na głowie zaczęly odrastać jej rude wlosy, wcześniej zgolone na łyso. Na czole znaleźcliście pewną opaskę, z paroma przyciskami na niej. Akurat trafiliście na moment, kiedy była odłaczona od kroplówki.
Reszta
Ororo dotarła do was. Na widok spopielonych zwłok stanęła jak wryta. Jedynie około czterech, z ośmiu żołnierzy mogła jeszcze przeżyć.
-Co wyście... - zająknąła się Storm. - Czy wy wiecie co to dla nas oznacza?
Nie zdązyla skończyć. Ziemią coś zatrzęsło. Na końcu drogi stał pewien osobnik. Trzymał prawą rękę przed sobą.
-Avalanche... - szepnęła Storm i natychmiast wziosła się w powietrze. Niebo rozbłysło, jednak na pewno nie za sprawą Ororo. Błyskawica przybrała kształt orła i zaczęła sunąć w stronę władczyni wiatrów. Kobieta wystrzeliła w kierunku twora swoje błyskawice, co spowodowało eksplozję jakieś 100 metrów nad waszymi głowami.
Beast (do wszystkich)
-Uwaga X-men, zostaliśmy zaatakowani przez Broherhood of Evil Mutants. Ich tożsamość została potwierdzona w archiwach Cerebro. Podam wam przydatne informacje na ich temat.
Dominic Petros/Avalanche - posiada kontrolę nad ziemią, na czubkach jego palców gromadzą się fale sejsmiczne.
Wanda Maximoff/Scarlett Witch - manipulacja rzeczywistością, liczne niezidentyfikowane umiejętności magiczne.
Pietro Maximoff/Quicksilver - nadludzka szybkość, zwinnośc oraz wytrzymalość.
Kurt Darkholme/Nightcrawler - zdolnośc teleportacji
Remy LeBeau/Gambit - zamiana energi potencjalnej materii nieożywionej na kinetyczną.
Wysłuchaliście uważnie komuniaktu Beasta. Na górze Storm już walczyła ze Scarlett Witch. Co chwila błyskały pioruny. W mgnieniu oka coś porwało Firestartera. To był Quicksilver. Nim Stephen zdąrzył się zorientowac byli sami na polanie, jakieś 100 metrów od szosy. Maximoff rzucił X-mena o najbliższe drzewo. Na oczach miał noktowizor. Firestarter skrzywił się z bólu ale był zdolny do walki.
-Zobaczymyczyjesteśtakitwardywpojedynkę! - krzyknął bardzo szybko w twoją stronę Quicksilver. Silnym kopniakiem złamał ci nos.
W zaroślach, gdzie schował się Nightshot, zmaterializował się demon. Jego oczy świeciły się nawet w ciemnościzarzuconej przez Alexa.
-Ich kann dich sehen. - zasyczał ci nad uchem. (z góry przepraszam za swoj niemiecki

-Zajmij się nim Kurt. Ja się pobawię z tym co tam stoi. - odpowiedział Petros i ruszyl w stronę samotnego Blayne'a.
W ciężarówce, w której znajdowali się Roland i Lucienne, stalowe drzwi zaświeciły się jasnym blaskiem, chwilę później wybuchły. Nikt jednak nie wszedł do środka.


-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Alex"Nightshot"McGree
-Lubisz walczyć nieuczciwie-powiedział Alex i stara się uwolnić od demona.
-Czemu nas zaatakowaliście??przecież my tez jesteśmy mutantami i nie mamy zamiaru was skrzywdzić-powiedział Alex do Nightcrowlera.
-Wy też nie jesteście źli ... walczycie tylko w inny sposób,ale czy to powód by nas pozabijać-powiedział McGree patrząc na Kurta.
Chłopak nie atakował nikogo tylko stara się unikać ataków.
Alex ukrywał sie w zaroślach gdy nagle za nim pojawił się Nightcrawler i teleportował ich na koniec szosy.Czy oni wszystcy mają noktowizory??
-Lubisz walczyć nieuczciwie-powiedział Alex i stara się uwolnić od demona.
-Czemu nas zaatakowaliście??przecież my tez jesteśmy mutantami i nie mamy zamiaru was skrzywdzić-powiedział Alex do Nightcrowlera.
-Wy też nie jesteście źli ... walczycie tylko w inny sposób,ale czy to powód by nas pozabijać-powiedział McGree patrząc na Kurta.
Chłopak nie atakował nikogo tylko stara się unikać ataków.

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
- Foutre! - krzyknęła, lekko zdenerwowana całą sytuacją, Mist. Chwyciła Phoenix za ramię - Powodzenia, Roland - *Niech się dzieje, co chce!* i teleportowała się do mgły, którą wytworzyła* nim przedostali się do ciężarówki. Czekając na McCoya, zaczęła przyglądać się opasce (ale nic nie klikała).
*
- Foutre! - krzyknęła, lekko zdenerwowana całą sytuacją, Mist. Chwyciła Phoenix za ramię - Powodzenia, Roland - *Niech się dzieje, co chce!* i teleportowała się do mgły, którą wytworzyła* nim przedostali się do ciężarówki. Czekając na McCoya, zaczęła przyglądać się opasce (ale nic nie klikała).
*
Ja, 6 strona, post 3 pisze:Wytworzyła trochę mgły za całą drużyną.
Ostatnio zmieniony czwartek, 24 sierpnia 2006, 14:14 przez Memo, łącznie zmieniany 1 raz.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
- Gunslinger mamy małe problemy, przydałoby się trochę ognia.- Blayne odłożył ręke od komunikatora, po czym spojrzał na Avalanche i się do niego uśmiechnął. Nigdy ale to nigdy nie powinno się ukazywać strachu szczególnie w takich sytuacjach.
- Niech mnie gęś kopnie jeśli to nie słynny Avalanche, prawdziwie przyziemny gość.- w dłoni Dave'a pojawił sie ostry, duży płomień. Gdy tylko zobaczył jak Petros zaczął swoje zapawy w ziemi, Nowyer zaczał biegać wokół niego ciskająć silne ogniste promienie i podmuchy. Atakował go wszystkimi możliwymi źródłami jakie tylko znalazł, nawet zwęglonymi ciałami na których jeszcze tlił się ogień. Starał sie odwrócić jego uwagę aby nie dostrzegł że Mist ucieka wraz z ich celem.
- Gunslinger mamy małe problemy, przydałoby się trochę ognia.- Blayne odłożył ręke od komunikatora, po czym spojrzał na Avalanche i się do niego uśmiechnął. Nigdy ale to nigdy nie powinno się ukazywać strachu szczególnie w takich sytuacjach.
- Niech mnie gęś kopnie jeśli to nie słynny Avalanche, prawdziwie przyziemny gość.- w dłoni Dave'a pojawił sie ostry, duży płomień. Gdy tylko zobaczył jak Petros zaczął swoje zapawy w ziemi, Nowyer zaczał biegać wokół niego ciskająć silne ogniste promienie i podmuchy. Atakował go wszystkimi możliwymi źródłami jakie tylko znalazł, nawet zwęglonymi ciałami na których jeszcze tlił się ogień. Starał sie odwrócić jego uwagę aby nie dostrzegł że Mist ucieka wraz z ich celem.

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Ty skurwielu!!-krzyknął, trzymając się jedną ręką za nos. Poczuł, jak w mgnieniu oka opuszcza go zmęczenie. Zamiast tego przepełniała go wściekłość. Uniósł ręce. W kierunku przeciwnika pomknęły strumienie ognia, okrążające go ze wszystkich stron, także od góry. Rozejrzyj się dookoła. Może ci brakować tego widoku, kiedy wypalę ci oczy.-powiedział z okrutnym uśmiechem w oczach. Z jego rąk tryskały kolejne strumienie, zamykając przeciwnika w kopule ognia.
Ty skurwielu!!-krzyknął, trzymając się jedną ręką za nos. Poczuł, jak w mgnieniu oka opuszcza go zmęczenie. Zamiast tego przepełniała go wściekłość. Uniósł ręce. W kierunku przeciwnika pomknęły strumienie ognia, okrążające go ze wszystkich stron, także od góry. Rozejrzyj się dookoła. Może ci brakować tego widoku, kiedy wypalę ci oczy.-powiedział z okrutnym uśmiechem w oczach. Z jego rąk tryskały kolejne strumienie, zamykając przeciwnika w kopule ognia.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:
Roland "Gunslinger" Deschain
Mutant wyszedł z ciężarówki i przygotował się do strzału. Przeszedł kilka kroków, próbując rozeznać się w sytuacji.
"Hmmm, Phoenix musi być naprawdę cenną zdobyczą, skoro zabiega o nią także Braterstwo." - pomyślał, namierzając swój pierwszy cel (będzie przeciwnik, który jest najbliżej) i strzelając.
Mutant wyszedł z ciężarówki i przygotował się do strzału. Przeszedł kilka kroków, próbując rozeznać się w sytuacji.
"Hmmm, Phoenix musi być naprawdę cenną zdobyczą, skoro zabiega o nią także Braterstwo." - pomyślał, namierzając swój pierwszy cel (będzie przeciwnik, który jest najbliżej) i strzelając.


-
- Majtek
- Posty: 104
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 16:44
- Lokalizacja: Salem
- Kontakt:
NightshotTak, wszyscy mają noktowizory
-Magneto verbotet euch zabijać. Unsere cel to mutant befindet sich w tym Auto. - powiedział w twoim kierunku Nightcrawler. - Ihr stanowicie jedynie Probleme. Poza tym nazywamy się Brotherhood of Evil Mutants
Demonopodobny mutant teleportował się tuż przed Alexe. Starał się wymierzyć solidne kopnięcie prosto w głowę chłopaka, jednak zwinnością i szybkością Alex dorównywał przeciwnikowi.
-Brawo... Sehr gut... - *BAMF*! Darkholme znalazł się za Nightshotem. Nim ten zdąrzył się zorientować, X-men leżał juz na ziemi podkoszony przez oponenta.
Firestarter
Quicksilver ze znudzeniem obserwował otaczające go płomienie.
-Tylkonatylecięstaćdupku? - zapytał się Stephena i po prostu wybiegł z zaciskającego go kokona. -
Poruszamsięzaszybkobyodczućtemperaturę. Próbujdalej.
Maximoff wymierzył szybkie kopnięcie w żołądek Firestartera. Mutant mimowolnie zgiął się w pół.
Blayne
Avalanche osłonił się kokonem utworzonym z asfaltu i betonu. Zaprzestałeś na chwilę swojego ataku, gdyż był całkowicie bezcelowy. Natychmiast jednak kokon eksplodował przygniatając twoje nogi. Zawyłeś z bólu. Mutant zbliżył się do ciebie i szepnął teatralnie.
-Mieliśmy was nie zabijać ale ty jakoś jesteś mało sympatyczny. Przygotuj się na wstrząs...
Ziemia wokół ciebie zaczynała coraz bardziej wibrować. Wibracje przechodziły z ziemi do twojej głowy, nadając odczucia rozrywanej czaszki. Zacząłeś mimowolnie krzyczeć. Jednak po chwili doznałeś dziwnego uczucia. Ból zaczął słabnąć a ty zacząłeś wyczuwać najmniejsze drgania ziemi, to samo co wcześniej odczuwałeś wobec ognia. Czułeś z nią jedność...
Gunslinger
Wyszedłeś w pełnej gotowości z ciężarówki. Rozejrzałeś się wokół lecz nikogo nie było. Twoją uwagę przykuła świecąca się karta, która wylądowała tuz przy tobie. Jarzyła sie tym samy światłem co wcześniej drzwi. Dopiero po chwili skojarzyłeś, że to wybuchnie. W porę zdązyłeś uskoczyć przed wybuchem.
-Bonjour monsieur... - głos dobiegał z dachu ciężarówki. Mężczyzna na nmi siedzący trzymał w ręku zapaloną kartę.- Twoja koleżanka uciekła z Boginią? To nic... Szef pewnie już ją ma.
Mist
Lucienne teleportowała się głęboko w las. Niedaleko zobaczyła Blackibirda, który wyglądał jakby się rozbił. Dookoła leżały poprzewracane drzewa.
-Witam panno Vapeur. - rozległ się niski głos za twoimi plecami. Odwróciłaś się. Za tobą stał mężczyzna, którego twarz znał prawie każdy człowiek na świecie. To był Magneto. - Oddaj mi ją, Mist.


-
- Tawerniak
- Posty: 2122
- Rejestracja: poniedziałek, 3 października 2005, 13:57
- Numer GG: 5438992
- Lokalizacja: Mroczna Wieża
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "Mist" Vapeur
*McCoy!* pomyślała widząc wrak odrzutowca.
- Witam, panno Vapeur - usłyszała za sobą niski głos. Odwróciła się. Magneto. - Oddaj mi ją, Mist.
*A więc tak skończę. Najgroźniejszy terrorysta świata zabije mnie na tym zadupiu.* Nagle, niektóre fragmenty życia zaczęły przelatywać jej przed oczami...
------------------------
- Co to ma znaczyć, ty pieprzona zdziro! - przedostatnia klasa liceum, ojciec Lucienne znajduje testy ciążowe w jej pokoju. Wynik negatywny.
- Była wspaniałą żoną i matką - ksiądz skończył przemowę. Pogrzeb Camille Vapeur, babci Lucienne.
- Illustrement - spojrzała na listę przyjęć na wydział prawa do Oxfordu, była szósta.
- Sąd uznaje Johna Thomsona winnego gwałtu na nieletniej i skazuje go na dwadzieścia lat więzienia - czuje klepanie po plecach, ściska rękę Katie Wood. Pierwsza wygrana sprawa.
Bam! Pocisk snajpera rozwala gardło Lucienne.
------------------------
- N... Nnnnie dosstaniesz jjej tak łłłatwo! - wrzasnęła wściekła (ale też trochę przerażona) Mist. - Na co wam ona?! Byście niszczyli kolejne miasta i zabijali kolejnych ludzi?! Może powtórzycie dzieło waszego poprzednika i wlecicie samolotami w Freedom Tower?! - zaczęła dyszeć z wściekłości.
*McCoy!* pomyślała widząc wrak odrzutowca.
- Witam, panno Vapeur - usłyszała za sobą niski głos. Odwróciła się. Magneto. - Oddaj mi ją, Mist.
*A więc tak skończę. Najgroźniejszy terrorysta świata zabije mnie na tym zadupiu.* Nagle, niektóre fragmenty życia zaczęły przelatywać jej przed oczami...
------------------------
- Co to ma znaczyć, ty pieprzona zdziro! - przedostatnia klasa liceum, ojciec Lucienne znajduje testy ciążowe w jej pokoju. Wynik negatywny.
- Była wspaniałą żoną i matką - ksiądz skończył przemowę. Pogrzeb Camille Vapeur, babci Lucienne.
- Illustrement - spojrzała na listę przyjęć na wydział prawa do Oxfordu, była szósta.
- Sąd uznaje Johna Thomsona winnego gwałtu na nieletniej i skazuje go na dwadzieścia lat więzienia - czuje klepanie po plecach, ściska rękę Katie Wood. Pierwsza wygrana sprawa.
Bam! Pocisk snajpera rozwala gardło Lucienne.
------------------------
- N... Nnnnie dosstaniesz jjej tak łłłatwo! - wrzasnęła wściekła (ale też trochę przerażona) Mist. - Na co wam ona?! Byście niszczyli kolejne miasta i zabijali kolejnych ludzi?! Może powtórzycie dzieło waszego poprzednika i wlecicie samolotami w Freedom Tower?! - zaczęła dyszeć z wściekłości.
Ostatnio zmieniony piątek, 25 sierpnia 2006, 08:13 przez Memo, łącznie zmieniany 1 raz.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Chwycił się za brzuch. Na nogach trzymała go tylko zimna nienawiść. Teraz naprawdę mnie wkurwiłeś.-wysyczał i skrzyżował ręce w przegubach. Z dłoni wytrysnęły mu dwie strugi ognia-takiego, jak w palniku acetylenowym, otoczyły Stephena, po czym zamieniły się w białą falę o temperaturze mniej więcej 3000 stopni. Wszystko w promieniu pięciu metrów od mutanta zamieniło się w popiół, natomiast piasek stopił się na szkliwo. Miał tez nadzieję, że któryś z mniej zajętych przyjaciół zauważy błysk i mu pomoże. Typ był dla niego za silny i stanowczo za szybki-Stephen nie miał co liczyć na trafienie go w twarz, a tym bardziej w oczy. A z przebiegu pojedynku zdążył wywnioskować, że tylko trafienie w twarz może dać mu przewagę nad przeciwnikiem.
Chwycił się za brzuch. Na nogach trzymała go tylko zimna nienawiść. Teraz naprawdę mnie wkurwiłeś.-wysyczał i skrzyżował ręce w przegubach. Z dłoni wytrysnęły mu dwie strugi ognia-takiego, jak w palniku acetylenowym, otoczyły Stephena, po czym zamieniły się w białą falę o temperaturze mniej więcej 3000 stopni. Wszystko w promieniu pięciu metrów od mutanta zamieniło się w popiół, natomiast piasek stopił się na szkliwo. Miał tez nadzieję, że któryś z mniej zajętych przyjaciół zauważy błysk i mu pomoże. Typ był dla niego za silny i stanowczo za szybki-Stephen nie miał co liczyć na trafienie go w twarz, a tym bardziej w oczy. A z przebiegu pojedynku zdążył wywnioskować, że tylko trafienie w twarz może dać mu przewagę nad przeciwnikiem.
Ostatnio zmieniony czwartek, 24 sierpnia 2006, 22:01 przez Isengrim Faoiltiarna, łącznie zmieniany 1 raz.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
David "Blayne" Nowyer
- Avalanche wiesz jak to dobrze być całkiem nieznanym mutantem z całkiem nieznaną nikomu mocą?- uśmiechnął się do niego, chociaż taki gest nie byl nazbyt rozsądny w jego położeniu. Jednak teraz wiele się zmieniło, jego przecwinik nawet nie przypuszczał jak wiele. Blayne gdy tylko wypowiedział powyższe słowa wykorzystujac zdziwnienie Petrosa zaatakował go z zaskoczenia ciskając w niego wielkim odłamkiem skalnym, na tyle dużym aby stracił przytomność i przez jakiś czas nie zdołał ruszyć czymkolwiek. Dave całą nadzieje pokładał w szybkiej akcji oraz w zaskoczeniu przecwinika. Jeśli jednak to nie się nie uda zrzuca z siebie ziemię z swoich nóg i ciska je w zdezoriętowanego Avalanche, samemu wstając i oddalajac się na kilka metrów od wroga.
- Avalanche wiesz jak to dobrze być całkiem nieznanym mutantem z całkiem nieznaną nikomu mocą?- uśmiechnął się do niego, chociaż taki gest nie byl nazbyt rozsądny w jego położeniu. Jednak teraz wiele się zmieniło, jego przecwinik nawet nie przypuszczał jak wiele. Blayne gdy tylko wypowiedział powyższe słowa wykorzystujac zdziwnienie Petrosa zaatakował go z zaskoczenia ciskając w niego wielkim odłamkiem skalnym, na tyle dużym aby stracił przytomność i przez jakiś czas nie zdołał ruszyć czymkolwiek. Dave całą nadzieje pokładał w szybkiej akcji oraz w zaskoczeniu przecwinika. Jeśli jednak to nie się nie uda zrzuca z siebie ziemię z swoich nóg i ciska je w zdezoriętowanego Avalanche, samemu wstając i oddalajac się na kilka metrów od wroga.
Ostatnio zmieniony piątek, 25 sierpnia 2006, 10:31 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Marynarz
- Posty: 234
- Rejestracja: sobota, 22 lipca 2006, 17:08
- Lokalizacja: Z domu<Toruń :D >
Alex"Nightshot"McGree"
Alex upadł na ziemie."Cholera trudno będzie"pomyslał chłopak.
-Firestarter,Blayne mam pewien pomysł, gdy tylko Nightcrawler teleportuje się za mnie niech ktoś z was strzeli do niego-powiedział cicho do komunikatora Alex.
Chłopak szybko wstał z ziemi i powoli zaczął się zbliżać do reszty ekipy.
-Mist co u ciebie??jakieś problemy??-zapytał się Nightshot starając się dowiedzieć co się dzieje z ich celem.
Alex szedł bardzo powoli w strone Avalanch<chyba tak się odmienia
>
-Po co niszczyć skoro można wszystko załatwić na drodze pokojowej...-powiedział Alex do Kurta.
Chłopak starał się skontaktować z Profesorem.
-Profesorze jeśli mnie pan słyszy niech pan nam jakos pomoże-mówił cicho do komunikatora.
Alex upadł na ziemie."Cholera trudno będzie"pomyslał chłopak.
-Firestarter,Blayne mam pewien pomysł, gdy tylko Nightcrawler teleportuje się za mnie niech ktoś z was strzeli do niego-powiedział cicho do komunikatora Alex.
Chłopak szybko wstał z ziemi i powoli zaczął się zbliżać do reszty ekipy.
-Mist co u ciebie??jakieś problemy??-zapytał się Nightshot starając się dowiedzieć co się dzieje z ich celem.
Alex szedł bardzo powoli w strone Avalanch<chyba tak się odmienia

-Po co niszczyć skoro można wszystko załatwić na drodze pokojowej...-powiedział Alex do Kurta.
Chłopak starał się skontaktować z Profesorem.
-Profesorze jeśli mnie pan słyszy niech pan nam jakos pomoże-mówił cicho do komunikatora.

-
- Bombardier
- Posty: 692
- Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
- Numer GG: 2832544
- Lokalizacja: The dead zone
Stephen "Firestarter" Harris
Kiedy usłyszał, co powiedział Alex, mimowolnie wybuchnął śmiechem. Alex, może nie zauważyłeś, ale każdy z nas ma trochę poważniejsze problemy niż teleporter, na przykład kolesia, który porusza się tak szybko, że nie odczuwa temperatury!!!! Wyjaśnij mi z łaski swojej, jak mam go spalić, a przy okazji ci pomagać? Innymi słowy: radź sobie sam! bez odbioru!-krzyknął do komunikatora.-Właśnie, Mist, co z tobą? Wszystko w porządku?
Kiedy usłyszał, co powiedział Alex, mimowolnie wybuchnął śmiechem. Alex, może nie zauważyłeś, ale każdy z nas ma trochę poważniejsze problemy niż teleporter, na przykład kolesia, który porusza się tak szybko, że nie odczuwa temperatury!!!! Wyjaśnij mi z łaski swojej, jak mam go spalić, a przy okazji ci pomagać? Innymi słowy: radź sobie sam! bez odbioru!-krzyknął do komunikatora.-Właśnie, Mist, co z tobą? Wszystko w porządku?
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Hoist the banner high!! For Commoragh!

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Lucienne "mist" Vapeur
Słysząc głosy drużyny, która okazała się jeszcze żywa, Mist trochę się uspokoiła.
- Magneto tu jest. Chce bym oddała mu Phoenix - rzekła cicho do komunikatora nie spuszczając z oczu Erica.
Słysząc głosy drużyny, która okazała się jeszcze żywa, Mist trochę się uspokoiła.
- Magneto tu jest. Chce bym oddała mu Phoenix - rzekła cicho do komunikatora nie spuszczając z oczu Erica.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
