[Sekcja 8.] Czarne Dusze

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Jackal & Oneshot

Podróż taksówką upływała wam w spokojnej atmosferze, choć wciąż rozmyślaliście nad tym, co wydarzyło sie niedawno. To zdecydowanie nie było w waszych planach ale skoro juz się wydarzyło, należało działać szybko. W międzyczasie odezwała sie komórka Jackala. To był Claudia. Stonowanym głosem powiedziała do McDelona: "Niewiele znalazłam o Aljube. Świetnie strzeżone więzienie znajdujące się 3 km za miastem Ingabue, położone nad rzeką Inchane. Cieszy się świetną opinią rządu, a kto tam trafia, opuszcza je przeważnie w plastikowym worku. Strzegą go specjalne oddziały tajnej policji prezydenta De La Cruza - PIDE. Straż 24h na dobę. Niełatwo się tam dostać...W co wy sie tym razem wpakowaliście, Jack?? A zresztą, nie chcę wiedzieć...Gdy będziesz czegoś jeszcze potrzebował daj znać...". Rozłączyła się a wy dostrzegliście że taksówka podjechała pod niski budynek z wielkim neonem z napisem "Cafe Hidalgo". Zapłaciliście za taksówkę i usiedliście przy stolikach znajdujących sie przed barem oczekując na przyjazd trójki przyjaciół.

Ripper, Bielik & Nadir

Po odłożeniu telefonu Ripper zatrzymał się. Spytał o usytuowanie kawiarenki najbliższego przechodnia, po czym zgodnie z wytycznymi skierował się w południową dzielnicę Bogoty. Naciskając na gaz szybko mijał kolejne budynki i chwilę potem wszyscy trzej znaleźliście się przed barem "Cafe Hidalgo". Już z daleka dojrzeliście dwóch swoich przyjaciół. Ripper zaparkował wóz, po czym szybkim krokiem udaliście się w kierunku siedzących przy stolikach Jackala i Oneshota.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Johnny "Ripper" Nitro

- Wreszcie wszyscy razem - Nitro usmiechnął się szeroko i rozejrzał po budynku. Na jego gust bar nie wyglądał zbyt efektownie - Dlaczego chciałeś spotkać się z nami właśnie w tym miejscu?? Jak tam nasz kontakt z ambasady?? Dowiedzieliście się czegoś??
Ripper włożył do ust kolejny listek gumy Orbit i czekał na odpowiedź swojego przyjaciela.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Jack "Jackal" McDelon

- Nasz kontakt w ambasadzie skierował nas pod ten adres.- rzekł Jack po czym skierował się do lokalu.- Czy to nam się podoba czy nie musimy bawić się w te podchody.- Wyciągnął aktówkę i podał ją Ripperowi, po czym otworzył drzwi Cafe Hidalgo. Zlustrował szybko pomieszczenie, po chwili ujrzał nieprzyjemną gębe barmana. Podszedł tam spokojnym krokiem, po czym oparł się o kontuar baru i rzekł do męzczyzny.
- Przysyła nas Sokół, podobno masz coś dla nas.- spojrzał przez ramię, spoglądając na ludzi tutaj zgromadzonych.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

- Sokół, powiadasz... - barman zlustrował was wszystkich wzrokiem i podrapał się po trzydniowym zaroście. Skończył nalewać piwo po czym rzucił - Chodźcie za mną...
Na to czekaliście. Podążając za nim na zaplecze zastanawialiście się co takiego zostawił wam wasz kontakt z ambasady. Mijając małą kuchnię dotarliście do sporej wielkości pokoju w którym stała duża na całą ścianę szafa. Pomieszczenie było obskurne - po ścianach łaziły karaluchy a w powietrzu unosił się zapach sfermentowanego wina. Pokój posiadał jedno wyjście, zapewne na podwórze za barem.
- To tutaj - wycedził pogardliwie barman - Bierzcie co wasze i znikajcie mi stąd...Nie chce mieć przez was kłopotów...
Raz jeszcze obrzucił was niemiłym spojrzeniem i wyszedł zostawiając was sam na sam z szafą. Jackal wyjął kluczyki z kieszeni i zbliżył się do drzwiczek szafy. Słyszęliście chrzęst zamka i po chwili szafa stanęła przed wami otworem. Gdy zobaczyliście co znajdowało sie w środku humor od razu wam się poprawił. Kilkanaście różnych rodzajów broni - od kilku sztuk M50 i M16, poprzez mały granatnik, karabin snajperski SilentWolf do zwykłych UZI i glocków leżały teraz przed wami gotowe do zabrania. O granatach dymnych i rozpryskowych nie wspominając. Zmierzyliście wzrokiem całą szafę. Było tego ze trzydzieści sztuk. Opórcz broni zauwazyliście też pięć czarnych mundurów wojskowych wraz z kominarkami, kamizelki kuloodporne, kilka lornetek. Amunicji również było sporo, zapewne więcej niż potrzebujecie, ale kto wie jak potoczą się wydarzenia. Zestaw w sam raz na małą wojenkę. Na samym dnie leżała mapa z zaznaczonym czerwonym krzyżykiem punktem i naklejoną kartką "Na czerwono więzienie Aljube. Powodzenia!". Odpowiednio wyposażeni mogliście w koncu rozpocząć działania.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Johnny "Ripper" Nitro

- I to mi się podoba - Nitro uśmiechnął się szeroko biorąc do ręki karabin M50. Przyłozył do barku sprawdzając jak leży - Pasuje jak ulał...
Johnny wiedział że wreszcie zacznie się to, co tak lubił w tej robocie. Narażanie życia i świst kul przelatujących obok. Może i był dziwny, ale tyle lat w tej robocie sprawiło że po porstu za tym tęsknił. Zabierając mundur, broń i amunicję rzucił do Jackala:
- Jakie rozkazy teraz, szefie?
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
GORAS
Pomywacz
Posty: 65
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 13:54
Numer GG: 8970290
Kontakt:

Post autor: GORAS »

Oneshot

Może wezmę troszkę sprzętu i pojadę poobserwować wiezienie, a wy sie gdzieś zaczajcie. Mamy bardzo mało informacji na jego temat wiec, spróbuje się dowiedzieć kilku rzeczy: co ile zmieniają sie straże, którędy będzie dobrze sie dostać i wydostać. Co o ty mylisz Wodzu? Kiedy tylko skończył podszedł aby wziąść Silena do ręki. Nie jest to może moja dziewczynka, ale sie przyda. Luneta ma noktowizor wiec przez noc bez problemu tez poobserwuje. Odłożył bron i czekał co powie szef.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Jack "Jackal" McDelon

Jack chwycił za jedną z toreb znajdujących się na dnie szafy, po czym zaczął pakować do niej potrzebny ekwipunek. Dobrze wiedział że jak na razie paradowanie z bronią nie jest wskazane. Wziął w dłoń SOCOM'a, po czym sprawdził czy nie będzie nazbyt nieporęczny. Wykonał kilka młynków, był trochę duży jednak do CQC będzie się nadawał. Do kompletu chwycił za celownik laserowy i tłumik, natychmiast je zamontował. Dodatkowo zabrał nóż bojowy i odpowiedni mundur o kamuflarzu idealnie pasującym do operacji nocnych. Kątem oka dostrzegł AKS 74u, idealną broń, znacznie lepszą od amerykańskiego szmelcu pokroju M-16. Miał szczęście w komplecie do tej broni był tłumik, chociaż tą sprawę miał załatwiona. Teraz przeszedł do pakowania kilku granatów, różnego tupu, akurat takiej ilości aby pomieścic je na dodatkowym przyborniku który zawsze zakładał na mundur. Na sam koniec wrzucił trochę amunicji do powyższych broni oraz lornetkę z funkcją podczerwieni i noktowizji. Słysząc Oneshota odwrócił się i powiedział z uśmiechem.
- Powinniśmy wszyscy obejrzeć więzienie i to z każdej strony. Najlepiej będzie jeśli pojedziemy do tego niewielkiego miasta niedaleko celu i tam się zaczaimy.- Zarzucił torbę na plecy, swoje ważyła.- Na zwiad pójdziemy w nocy, może uda nam się jakąs drogę do środka ustalić.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Johnny "Ripper" Nitro

- Dobra, to dopóki jesteśmy jeszcze w Bogocie to ja się zajmę może tymi opozycjonistami z którymi działał Pereiro...Może oni coś wiedza na temat Aljube...
Nitro spakował do torby wszystkie potrzebne rzeczy i po czym wyszedł spytać barmana gdzie może znaleźć ludzi z którymi współpracował ich cel.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Steven "Bielik" Wright.

No zanim zapadnie wieczór lepiej popytać tych opozycjonistów- mówię przyznajac rację Ripperowi po czym wyciagam dwa glocki, uzi, i jakiegoś M50(Jak to w ogóle wygląda?? ;]) i trochę amunicji. Tak aby nazbyt to wszystko z torby i ubrań nie wystawało. No i oczywiscie jeden strój.
jak już wszystko zebrałem mówię:
No teraz możemy ruszyć do boju. Heh. Tylko wkurza mnie to, że ten koleś nas sypnął. Ale co tam.. To gdzie teraz??
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
GORAS
Pomywacz
Posty: 65
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 13:54
Numer GG: 8970290
Kontakt:

Post autor: GORAS »

[oneshot]

Może jak skończymy to zadanko to zabawimy się troszeczkę i skopiemy du*e temu zdrajcy. John zaśmiał sie pod nosem po czym spakował do swojej torby mundur, karabin snajperski, 2 glocki, lornetkę, trochę amunicji i inne pierdółki(tłumiki celowniki stojaki). Wziął do ręki też mapę i długo się w nią wpatrywał ,po chwili popatrzył na Rippera i powiedział Będzie ciężko się tam dostać, ale co to dla nas. Uśmiechnął się i dał mapkę Dowódcy.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Gdy Nitro udał się do barmana, wy ruszyliście za nim. Z pełnym oporządzeniem mogliście teraz stawić czoła każdemu. Mężczyzna za barem "Cafe Hidalgo" nie był zbyt wylewny. Na pytanie o opozycjonistów związanych z Pereiro wskazał tylko palcem na dwóch mężczyzn grających w szachy przy stoliku pod ścianą, po czym kazał wam iść do diabła. Najpierw jednak skierowaliście swe kroki do rzeczonego stolika. Mężczyźni przy nim nawet nie zareagowali na waszą obecność. Dopiero gdy Jackal wspomniał o Ulisesie Pereiro ich miny pobladły i jeden z nich, chudy facet w średnim wieku zaczał mówić:
- Ulises to mój dobry przyjaciel...Bardzo żałuję że siedzi w Aljube i dałbym wszystko żeby stamtąd wyszedł...Dlatego pomogę wam...ma któryś komórkę??
Jeden z was wyjął ją z kieszeni i dał mężczyźnie. Chwile potem widzięliście jak wybiera sobie tylko znany numer i rozmawia z kimś po hiszpańsku. Bielik zrozumiał, że omawia jakieś spotkanie. Po chwili skończył i oddał telefon.
- A więc załatwione - spojrzał na was - Dzisiaj wieczorem w Ibague w motelu "Da Rosa" umówiłem was z człowiekiem o nazwisku Alvarez...Przebywał swego czasu w Aljube. Zna w miarę dokładny plan budynku, rozmieszczenie straży itp...On wam pomoże, oczywiście nie za darmo...
Po chwili mężczyzna skupił się na grze w szachy. Mięliście nowy, cenny kontakt i pozostało tyko udać się do Ibague. Chwilę potem znaleźliście się przed barem. Słońce było już w zenicie, więc postanowiliście nie marnować czasu. Wpakowaliście się do niebieskiego Volvo i pognaliście w stronę małego miasta na południe od Bogoty. Gdy znaleźliście się poza miastem Oneshot zauważył że mięliście ogon. Od pewnego czasu jechał za wami w pewnej odległości czarny chevrolet. Nie był to przypadek, skręcał zawsze tam gdzie wy i utrzymywał tą samą odległość. Nie trzeba było być geniuszem, by zrozumieć, że jesteście śledzeni.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Jack "Jackal" McDelon

- Jak już dawno każdy z was zauważył mamy ogon.- powiedział Jackal chowając do kabury pod garniturem Socom'a oraz nóż do pochwy z drugiej strony.- Jeśli to zasadzka to lepiej będzie jeśli każdy się przygotuje.
Jack co chwile spoglądał w lusterko próbując oszacować ilość osób w chevrolecie. - Możliwe że to opozycjonisci, na tutejszą policje to są zbytnimi partaczami. Jednak nigdy nie wiadomo.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Steven "Bielik" Wright

No to co teraz robimy? Zaczymujemy się czy dalej jedziemy?- mówię sięgając ręką za pas za którym trzymałem swojego guna. Cały czas patrząc w lusterko próbując oszacować ilu tam jest ludzi i o ile to możliwe jak są ubrani.
Zakładam, że każdy ma przy sobie jakąś broń...- mówię po czym uspakajam się, aby podczas możliwej rozmowy z nimi nie wyglądać na jakiegoś za bardzo pod denerwowanego.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Johnny "Ripper" Nitro

- Nie sądze by to byli opozycjoniści...Bo niby po co mieliby za nami jechać. Wydaje mi się że to gliniarze... - Nitro siegnął do torby i wyjął z niej glocka. Odbezpieczył i położył na kolanach. - Więc lepiej być przygotowanym...
Odwrócił się do tyłu. Tak jak Jackal, próbował zlokalizować, ilu ludzi podąża za nimi chevroletem. w końcu nie wytrzymał.
- Zatrzymaj się Jack (mam nadzieję, ze to Jack prowadzi naszą "furę":D)...sprawdzimy kto to. Przecież nie możemy pozwolić żeby jechali za nami do samego motelu...Jeśli będą robić problemy to po prostu ich załatwimy...
Ripper zmarszczył brwi i oczekiwał co zrobi ich dowódca.
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
GORAS
Pomywacz
Posty: 65
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 13:54
Numer GG: 8970290
Kontakt:

Post autor: GORAS »

[oneshot]

Co powiecie żeby ich sprzątnąć bez stawania? Opozycjoniści niebyli by tacy tajemniczy, to najprawdopodobniej tajniacy. Może sprzątane kierowce jednym strzelem i będziemy mieli chwilkę spokoju? Kiedy tylko skończył mówić wyciągnął z torby karabin zamatował tłumik, podpórkę i celownik.
Więc co wodzu?
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Jack "Jackal" McDelon

- Zamiast i zabijać to przestrzel im oponę, pamiętaj że jeśli to tajniacy to znają już rejestracje naszego wozu- powiedział Jack, po czym trochę przyspieszył.- Jeśli byśmy ich zabili to nie dojechalibyśmy do celu, a o ataku na więzienie nie byłoby mowy.Strzelaj przez szybę nie zauważą dzięki temu karabinu, ale wpierw sprawdz przez lunetę z kim mamy do czynienia.- wrzucił kolejny bieg.- Chyba że jest to za trudne dla snajpera ze S.W.A.T
GORAS
Pomywacz
Posty: 65
Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 13:54
Numer GG: 8970290
Kontakt:

Post autor: GORAS »

[oneshot]

-Nie martw się szefie. Jak będziecie jechać prosto to nas zgubią. Oparł Silena na tylnym siedzeniu, otworzył lunetę po czym sprawdzili ile osób jest w środku. 2 z przodu, 3 z tyłu. Widać ze są uzbrojeni. Gdy tylko skończył mówić odczekał 3 sekundy i przestrzelił oponę pędzącego wozu. Jeżeli wóz nie wypadł z drogi przestrzelił drugą przednią oponę. Zrobione, coś jeszcze?
Zablokowany