Wrota Baldura

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Wysłuchiwała strategii Ondrusa.
*Rozdzielić się? No nie wiem.* - myślała.
"...chyba że ktoś ma lepszy pomysł..." - srebrny zakończył słowami, na które czekała.

- Lepszy pomysł. Proszę bardzo. - powiedziała szybko i stanowczo.
- Walczymy wszyscy! - mówiąc to, podała Silmathiel pogrzebacz (zostawiając miecz dla siebie).
- Nasz mag mówi, że pokona tamtego czarodzieja, więc ich załatwimy. - zagrzewała towarzyszy.
- Tamten rzucił na swoich zaklęcie ochrony przed złem, a to im nic nie da.



MG. Napisałeś (Pią Lip 28, 2006 5:04 pm):
"...promienie słoneczne wpadały do pomieszczenia przez które prowadziła krata."
Więc coś mi się tak (bez pewności) wydawało z tymi kratami.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

- Walczyć...- wykrztusił z siebi w końcu.
Spojrzał zdziwiony i lekko rozbawiony na drowke, po czym popatrzał
po reszcie. " Ona chyba kpi sobie"- uśmiechnął się w końcu i zdołał
powiedzieć do Feyry.
- Nasz mag powiedział że go powstrzyma, ale pokona?- ponownie się uśmiechnął- Popatrz po nas, dwa kiepskiej roboty miecze i jeden pogrzebacz przeciwko kilkorgu dobrze wyekwipowanych zbrojnym to nie wiele, sama przyznasz- i znów przeczucie go nie myliło. " Miałem racje że ona i ten jej pogrzebacz wpakują nas w tarapaty"- pomyślał i spojrzał na nią mając nadzieje że jedynie żartował. Jednak jej mina uświadomiła mu że mówiła powarznie. Podrapał się trzonkiem noża po głowie, po czym podał go elfce jedynej nieuzbronionej osobie.
- Mam nadzieje że inni mają inne zdanie od Feyry- popatrzał na resztę z nadzieją w oczach.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

- W otwartym boju nie mamy najmniejszych szans... - powiedziała dziewczyna. Minę miała skwaszoną. Wyjątkowo jej się cała farsa nie podobała.
- Musimy się jak najszybciej stąd wydostać. Trzeba jak naiprędzej znaleźć się w lesie. To spowolni ewentualny pościg. Potem dobrze by było znaleźć strumień. Utrudnimy pościg jak tylko się da.
Silmathiel dała znak, że jest gotowa. Teraz jej towarzysze muszą zdecydować co robić. Zerknęła w stronę maga mając nadzieję, że ten wie co robić, że będzie potrafił zatrzymać wrogiego im czarodzieja.


Szkoda, że nie natrafiłam na nasz ekwipunek... Przydałby się...
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Wszyscy
Wasze rozmyślania przerwał lekki trzask. To wasz magik dosłownie buzował od energi. W jego oczach rozbłysły ogniki a on sam uciszył was gestem dłoni. Wpatrywaliście się w niego oniemiali. Wtedy na korytarz wszedł czarodziej Płomiennej Pięści poprzedzany przez strażnika. W tej samej chwili z dłoni wcześniej wrogiego wam czarownika wystrzeliły płomień w dwóch strazników. Zbrojny spopielił się w przeciągu chwili jednak obcy mag wytrzymał atak. Obaj czarodzieje wytwożyli wokół siebie pola ochronne, aury które osłaniały ich od szerzącego sie ognia. Same kręgi co chwile były przeszywane błayskawicami. Widocznie magowie walczyli. Tymczasem zbrojni na zewnątrz najwidoczniej zrozumieli że ich dowódca potrzebuje pomocy więc rzuclili się do środka płonącego powoli budynku. Zrozumieliście. Teraz albo nigdy uciekniecie bądź pokonacie swych przeciwników. Nie ma czasu na pogadanki, jest czas na akcję!

MG. Napisałeś (Pią Lip 28, 2006 5:04 pm):
"...promienie słoneczne wpadały do pomieszczenia przez które prowadziła krata."
Więc coś mi się tak (bez pewności) wydawało z tymi kratami.
Wybacz, mój błąd. Chciałem napisac "klapa" Jakoś tak mi się inaczej napisało :)
UWAGA!!!Jeśli ktos nie odpisze w ciągu 24h uważam go za spalonego. Nie macie czasu również na dłuższe rozmowy. Pamiętajcie że w rzeczywistości jest to czas niecałej minuty!
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

*Z takim nastawieniem nieudaczników na pewno przegramy.* - myślała, gdy słuchała odpowiedzi na swój "plan".
*Nic z tego nie będzie.*

Nagle rozpoczął się pojedynek czarodziejów. Widząc jego efekty powiedziała:
- Tędy! Szybko!
Po czym skierowała się pospiesznie do najbliższego pomieszczenia po stronie frontowej (z oknami po tej samej stronie co drzwi frontowe).
Był to chyba ten sam pokój, w którym spotkali Silmathiel.
Zaczęła wychodzić przez okno.
*To tylko pierwsze piętro. Nie takie rzeczy się robiło.*
Była już prawie na zewnątrz, gdy odwróciła się, żeby sprawdzić, czy inni poszli za nią.
Ostatnio zmieniony niedziela, 30 lipca 2006, 16:28 przez Mekow, łącznie zmieniany 1 raz.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Pobiegła za Feyrą. Pomogła jej zejść na dół, asekurowała w razie czego kolejnych towarzyszy pomagając im zejść. Użyła skrzydeł by znieść wszystkich na dół. Sama sfrunęła na ziemię. Gdy w końcu wszyscy byli na dole dziewczyna była pozbawiona sił.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf spojrzał na drowkę , która jako pierwsza znikła za framugą pokoju, po czym na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech.
" Tego to ja bym się nie spodziewał, taka zadziorna, gotowa do walki, i co?"
Złodziej skierował wzrok na maga, który dzielnie sobie radził.
" Niedoceniłem go, mam nadzieje że przeżyje"- pomyślał a następnie skierował się za resztą dam do niecodziennego wyjścia. Będąc przy oknie skożystał z pomocy Silmathiel , której gdy tylko znaleźli się na twardym gruncie podziękował. Spojrzał jeszcze w okno karczmy, która zapewne niedługo całkowice spłonie po czym zaczął rozglądać się po okolicy.
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Kiedy myśleliście że już jesteście bezpieczni z pobliskich drzwi wyskoczyło dwóch strażników. Widocznie dobiegli do swego pana ale i tak nie pozolili wam uciec. Powoli i z rozmysłem zbliżali się do was trzymając wyciągnięte miecze. Gdzie jest trzeci straznik - tego nie wiecie.

Jesteście na otwartym polu, Strażnicy mimo że cali w zbroji raczej was dogonią. Za sobą widzicie wozownie. Znajdziecie tam 3 baty, bicz i powóz z dwoma końmi, niestety trzeba będzie je uprzężyć

A przy okazji mam niespodziankę:
Oto obrazek czarodzieja tuż przed ropoczęciem walki z drugim magiem.

Obrazek
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Lidien

Dziewczyna przerażona zaczęła rozglądać sie po okolicy. Dopiero teraz na prawdę do niej dotarło że cały jej cudowny dobytek tak ciężko wypracowany przepadł.
Po chwili zauważyła strażników zbliżających się do "Drużyny".
-Hej może nie będziemy tak stać. Ja umiem dosyć szybko zaprząść konie. Feyro i Ondrusie wy macie broń. Przynajmniej zajmijcie ich żebym mogła zdążyć zająć się wozem i zwierzętami. Co wy na to?
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf spojrzał zdziwony na elfke, w końcu zaczęła działać. Ondrusowi nie uśmiechała się walka z dobrze uzbrojonymi przeciwnikami, jednak cóż począć jeśli się nie ma wyboru. Ustawił swój miecz w pozycji do walki, miał nadzieje że jego zdolności walki bronią sieczną wystarczą. Tak naprawde to modlił się w duchu do całego panteony bóstw, aby wyjść cało z potyczki.
Będąc gotów do walki rzucił jeszcze w stronę drowki.
- Mam nadziej że nie tylko w języku jesteś biegła, moja towarzyszko- po czym uśmiechnął się zawadiacko a następnie całą swą uwagę skupił na jednym z Strażników. Półelf dobrze wiedział że ani on ani jego broń w starciu z zbrojnym nie mają szans, dlatego kożystając z swej zwinności starał się unikać ostrza oponenta. Miał nadzieje że uda mu sie w ten sposób zmęczyć go dość szybko. " Ta zbroja swoje pewnie waży"- pomyślał unikając broni wroga. Gdy tylko strażnik robił jakiś błąd on natychmiast atakował mieczem w jakąś odsłoniętą część ciała, czy choćby w słabszy element zbroi. Miał nadzieje że dziś fortuna stoi po jego stronie.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Lidien

Lidien podbiegła do koni i starała sie jak najszybcie zaprząść je do wozu. Uważała przy tym żeby tak delikatne zwierzęta się nie przestraszyły. co chwili zerkała na Ondrusa i zastanawiała się ile jeszcze ma czasu na tą trudną operacje.

(Jeżeli mi się udało) Po chwili wszystko było gotowe do drogi.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Lidien pisze:Lidien

Lidien podbiegła do koni i starała sie jak najszybcie zaprząść je do wozu. Uważała przy tym żeby tak delikatne zwierzęta się nie przestraszyły. co chwili zerkała na Ondrusa i zastanawiała się ile jeszcze ma czasu na tą trudną operacje.

(Jeżeli mi się udało) Po chwili wszystko było gotowe do drogi.
Oporzędzenie koni zajmie ci jeszcze co najmniej jeden update :)
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

- Dobra. Idź po konie. - odpowiedziała niebieskiej elfce (jak mniemam).

Spojrzała następnie na Ondrusa i Silmathiel.
- Ja biore tego z lewej! Wy tego z prawej.

Zrobiła następnie kilka kroków w lewo (cały czas pozostając przodem do wroga).


Jeśli dojdzie do walki (jeden na jeden - Feyry ze strażnikiem) to wykorzystuje przewagę szybkości i zwinności.
Najpierw sprawdzam na co go stać (unikając bezpośredniego starcia).

Jeśli mam dużą przewagę odbieram mu miecz lub zdejmuje z niego hełm.
Jeśli moja przewaga nie jest aż tak duża, to znajduje w zbroji szczeliny, jakieś słabe punkty i tam uderzam.
Jeśli walka okazuje się wyrównana to przetrzymuje go unikając zadawania ciosów i skupiając się na unikach.


P.S. W czasie pisania tego postu, pojawiły się trzy wasze.
Ostatnio zmieniony niedziela, 30 lipca 2006, 22:36 przez Mekow, łącznie zmieniany 1 raz.
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Feyra
Choć na początku to strażnik przeważał to po kilku cieciach ty byłaś górą, mimo to dwa cięcia których nie zdołał zablokować przejechały spokojnie po jego zbroji nie czyniąc mu żadnej szkody. Strażnik nie zamierzał dawać za wygraną. Waszą bójkę przerwał na chwilę... wybuch. Wszystkie drzwi wyleciały na kilka metrów a wszystkie okna popekały. Zanim całkowicie straciłaś zmysły zobaczyłaś jeszcze konie tratujące przeciwnika Ondrusa.
Kiedy odzyskałaś świadomość jakieś 2 sekundy później zobaczyłaś starszliwy widok. Ostrze bastarda dosięgało ci prawie szyji, jednak półdemonka zatrzymała je w ostatniej chwili swym pogrzebaczem. Wtedy też strażnik zrobił największy błąd swego życia - podniósł głowę. O którą został przez ciebie skrócony chwilę później. Popatrzałaś z wdzięcznością na Simathel i rozejrzałaś się co z resztą...

Onduras
Walka przebiegała bardzo szybko. Za szybko. Ledwo udało ci sie parowac ciosy które zadawał ci strażnik. Jesteś w końcu złodziejem nie wojownikiem. Waszą niewyrównaną walkę przerwał wybuch. Wybuch rozrywający połowę budynku. W tym czasie zobaczyłeś też Lidien która nie zdołała zapanowac nad przerażonymi zwierzetami. Konie runeły na twego przecziwnika a cie uratowało tylko to że ktoś odciągnął cię do tyłu.
Odwróciłes się widząc że życie uratował ci Shandi. Wyszeptałeś tylko:
- Dzieki..
I runełeś na ziemię.

Wszyscy
Kiedy Lidien wreście zatrzymała konie wszycy rzuciliście się na ziemię. Ostatnie wydarzenia były bardzo męcząco. Jednak gdy myśleliście że przynajmniej na chwilę przestaniecie mieć kłopoty stało się To. Otworzyły sie kolejne wrota wymiarów! Ledwo widzieliście sylwetki dwóch mężczyzn prawdobodbnie nie strażników...



Jesli chcecie mozecie napisac co robicie. Jednak czynność ta nie moze przekraczać 5-10 sekund.
Lidien
Majtek
Majtek
Posty: 146
Rejestracja: czwartek, 6 lipca 2006, 15:25
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Post autor: Lidien »

Lidien


Łowczyni wskoczyła na wóz i krzyknęła do reszty:
-Szybko wskakujcie póki jeszcze czas! Inaczej rozerwą nas na strzępy!

Próbowała uspokoić konie i zapanować nad nimi. Niestety przez ten hałas jeszcze gorzej zareagowały na słowa elfki.
Czyż czas jest obracającym się kołem, czy też koleina, która po nim pozostaje...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf natychmiast powstał na nogi, a następnie wskoczył na tył wozu.
Wtedy też ujrzał otwierające się wrota. Zaklął szpetnie pod nosem i czekał na
rozwój wypadków.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Feyra podnosiła miecz zabitego przez siebie strażnika, kiedy otworzyły się portale.

Jeśli wóz jest blisko* to Feyra wskakuje na niego.
Jeśli daleko, to szykuje się do nowej walki, ale jej nie prowokuje (skoro to nie strażnicy).


Dodano:
* Blisko, czyli bliżej niż ludzie z portali.
Ostatnio zmieniony niedziela, 30 lipca 2006, 22:32 przez Mekow, łącznie zmieniany 1 raz.
Zablokowany