Wrota Baldura

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Widok zmieniającej wygląd postaci wprawił ją w osłupienie. Po przemianie obca wyglądała dużo lepiej i łagodniej. Widać jednak było, że nie jest w najlepszym stanie.

Półelf pomógł jej się pozbierać i powiedział do Feyry: '...schowaj ten pogrzebacz.'
- Jeszcze nie!! - odpowiedziała stanowczo.
- Ta krew! - wskazała na czerwono-brązową kałużę na podłodze.
- Jej rana! - wskazała na poplamioną krwią szatę Silmathiel. Sądząc, że jest to jej krew.
- Coś ją zaatakowało i nadal może tu być! - mówiąc to dokładnie się rozejrzała. Sprawdziła wzrokiem wszystkie możliwe kąty pokoju i przestrzeń pod sufitem.

Jeśli nikogo nie znalazła wyjrzała za okno.

Jeśli za oknem nikogo nie znalazła, to zapominając chwilowo o wrogości czarodzieja wobec niej, spytała go:
- Potrafisz wykryć niewidzialnych?


Co widzę w pokoju i za oknem?
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna spojrzała na półelfa z wdzięcznością. Gdy patrzyła na niego jej oczy przybrały przyjemny, złotozielony kolor. Uśmiechnęła się i otarła łzy. Powoli się uspokajała, dochodziła do siebie.
- Chyba nic mi nie jest... - powiedziała Silmathiel drżącym jeszcze głosem. Wciąż była w szoku więc nie wiedziała ile w jej słowach jest prawdy. Gdzieś głęboko w jej umyśle zaczęła powoli kiełkować myśl o zemście za potraktowanie jej tak okrutnie. Początkowo był to cichy szept w jej umyśle lecz stopniowo, choć bardzo wolno narastał do potężnego pragnienia zemsty. Ten kto uwięził ją w ciasnym pomieszczeniu srogo za to zapłaci. Hoar świadkiem!
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Wszyscy
Dopiero teraz zdązyliście rozejrzeć po pokoju do którego wtargneliście. Po waszej lewej stronie stoi stare drewniane łóżko. Po waszej prawej - komoda i dwa stołki. Widać że był to pokój do wynajęcia za małe pieniądze dla nie wiele wymagającyh podróżnych. Pośrodku pokoju znajdowała się owa klapa, promienie słoneczne wpadały do pomieszczenia przez które prowadziła krata. Zauważacie że owo pomieszczenie jest znacznie większe niż na początku się wam wydawało, jest przynajmniej wielkości tego pokoju.
Tym czasem czarownik nadal nieufnie patrzył już nie tylko na drowke ale też na Silmathiel.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Silmathiel oparła się o ścianę ciesząc się daną jej większą przestrzenią. Już doszła do siebie. Wciąż miała na policzkach ślady łez lecz nie zdawała sobie z tego sprawy. Z zainteresowaniem śledziła poczynania nowych towarzyszy. Wiedziała, że jeśli wszyscy chcą przetrwać muszą trzymać się razem. Obrzuciła nieco zdziwionym spojrzeniem wszystkich członków grupy. *O bogowie... Co tu się dzieje? Drowka, półelf, elfka... Ja... Dziwna zbieranina... I co znaczą te cholerne szmaty?!*. Dziewczyna zmarszczyła brwi zerkajac na swą zakrwawioną szatę. Nagle zachciała być daleko stąd w lesie i nie martwić się takimi rzeczami. *"Ja wiem" - tylko co, dziadku?* pomyślała wspominając nieprzyjemne spotkanie na leśnym trakcie. Zajrzała do pomieszczenia, któremu przyglądała się grupa nowych znajomych.
- Czy mogę poznać wasze imiona? Wolałabym wiedzieć z kim u boku będę walczyć o życie - powiedziała cicho. Aż się zdziwiła, że stać ją na taką śmiałość i szczerość w stosunku do nieznajomych jej osób.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf uśmiechnął się ponowien do kobiety i rzekł najłagodniejszym i najmilszym głosem na jaki było go teraz stać:
- Moja godność Ondrus Selhaser, ale możesz się do mnie zwracać Srebrny- skłonił się nieznacznie w stronę Silmathiel po czym popatrzał po reszcie zbieraniny.- Skoro już jesteśmy wszyscy po uszy w kłopotach...- tak na prawde młodemu półelfowi inne słowo cisło sie na usta, jednak przez obecność tak urodziwych kobiet postanowił zachować maniery.- powinniśmy jak to panna Silmathiel zauważyła przedstawić się, a następnie najlepiej sprawdzić czy nie ma stąd jakiegoś wyjścia.Ondrus poprawił swe
potargane włosy i oparł się o jedną z ścian.
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

- Zgadzam się z wami... Ondrusie, Silmathiel. - powiedziała drowka odwracając się od okna i stając przodem do wszystkich zgromadzonych.
- Jestem Feyra. - wspomniała krótko, a następnie powiedziała:
- Na zewnątrz nikogo nie ma, pewnie spotkało ich to samo co tamtych na dole.
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Wszyscy
Waszą rozmowę przerywa niespodziewanie czarodziej. Jednak nie po to żeby na was nawrzeszczeć czy też się z wami posprzeczać. Czarodziej wykrzyknął:
- Magia! Ktoś niedaleko stąd użył wrót wymiarów, czuje to! - wszyscy jak jeden mąż spojrzeliście na maga. Ten natomiast zmarszczył brwi i powiedział - Mag ma obstawę - jedynie jedno zdanie mogło byc gorsze od poprzedniego - Idzię w tę strone! - znowu z siebie wydusił.
Onduras przyskoczył do okna i zobaczył kto do nich idzie. Wiedział też jedno: wszystko co tu się stało, wszystkie te trupy, wszstko... pójdzie na nich. Tym bardziej że między sobą mieli drowkę i półdemonkę. Ledwie udało mu się wykrztusić słowa:
- Płomienna... Płomienna Pięść jest na gościncu...


Widzicie czterech zbrojnych i człowieka który prawdodobnie jest magiem. Każdy zbrojny ubrany jest w pełną zbroję płytową i uzbrojony jest w bastarda, osłania się tarczą
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna zaklęła tak brzydko i wulgarnie, że aż cała grupa spojrzała na nią z niedowierzaniem. Wszystkiego mogli się spodziewać po tej zapłakanej niewieście, ale z całą pewnością nie tego. Jej oczy rozbłysły krwistą czerwienią. Rozejrzała się za jakąś ewentualną drogą ucieczki, ale tak by wyminąć Płomienną Pięść.
- Nie możemy ich zabijać, bo będzie już tylko gorzej. Wątpię też czy będą chcieli nas słuchać. W razie czego użyję kuli ciemności. To da nam chwilę na ucieczkę.
Skinęła głową w stronę drowki pamiętając, że ta również dysponuje podobną mocą.
- Magu, prawdopodobnie będziesz musiał zademonstrować im część swych niebywałych zdolności. Mam nadzieję, że natrafimy gdzieś tu na twą księgę zaklęć.
*Muszę znaleźć jakąś broń. Najlepiej mój miecz...* Zerknęła zachłannie przez okno na bastardy strażników Płomiennej Pięści.



Czy jest stąd jakieś tylne wyjście albo co?
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

- Proponuje jak najszybciej przeszukać piętro w poszukiwaniu naszych rzeczy, lub chociaż drogi ucieczki- rzekł po czym natychmiast wyszedł na korytarz. Półelf słysząc słowa nowej towarzyszki jedynie się uśmiechnął do niej.
- Idę sprawdzić ten drugi korytarz, może ktoś by mi po towarzyszył?
Srebrny szybkim krokiem skierował się w kierunku korytarza do którego wpierw chciał zajrzeć, po drodzę sprawdzając wszystkie drzwi i okna mając nadzieje znaleść jakiekolwiek wyjście.
" Jak bym miał swoje narzędzia pracy"- westchnął cicho po czym kontynuował.[/img]
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

Na zewnątrz rozległ sie donośny głos. Mag wyjżał przez szybę i zaklnął szpetnie. Tym czasem głos kontynuował:
- Na potęgę Płomiennej Pięści! Wykryto tu czary! Zakazane czary! Dlatego też apeluje do sprawcy, wyjdź na zewnątrz jeśli ci życie miłe! - głos był stanowczy, nie tolerował sprzeciwu.
Jednak wy dobrze wiedzieliście: poddać się teraz to ja wydać wyrok śmierci. Po chwili ciszy przywódca wyszeptał coś swym towarzysom, wszyscy czterej zostali spowici lekko widzialną aurą. "Chyba Ochrona Przed Złem" wyszeptał mag. Trzech ruszyło na tyły domu, zaś przywódca-mag i jeden z strażników ruszył do głównego wejścia karczmy. Macie nie wilee czasu. Jednak jakby bogowie usłyszeli wasze prośby: Onduras znalazł dwie tarcze i krótkie miecze na ścianie. Lepsze to niż nic...


Postanowiłem że będe wam przyznawał Punkty Doświadczenia.
Za dobre odgrywanie postaci - Najwięcej PD
Za sprytne działania. - Dużo PD
Za Misje (zadania, questy) - Dużo PD
Specjalne. - Średnio PD
Za Walki- od Mało do Średnio PD

Na razie PD otrzymali:
+10 dla Sergiego za Odgrywanie
+5 dla Mekow za Spec. (kokretniej: zdecydowane działanie i przewodzenie drużynie)
+5 dla WinterWolf za Odgrywanie
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf chwycił pewnie w swą lewą dłoń krótki miecz. Nie był to może miecz tak dobry jak jego, ale w takiej sytuacji nawet ten się przyda. Srebrny spojrzał na Feyre po czym rzucił w jej stronę jeden z mieczy. Wolną dłonią dotknął tarczy, lekko żałował w tej chwili że nie potrafi się nią posługiwać.
" Zawsze pozostaje nóż kuchenny"- uśmiechnął sie sam do siebie po czym dobył również i nóż.
- Nie mogę liczyć chyba na to że potrafisz stworzyć wrota wymiarów?- spytał się maga, znajomość magii u półelfa była raczej tragiczna toteż nie wiedział czy czar ten jest trudny czy nie. - Będzie trzeba wydostać się stąd metodami konwencjonalnymi, no chyba że wolicie przed nimi się tłumaczyć- rzekł do reszty a następnie zaczął szukać jakiegokolwiek wyjścia.
" Musi być jakieś otwarte okno, albo chociaż jakieś tylne nie obstawione wyjście"
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Silmathiel także rozejrzała się za jakąś bronią. Chwyciła najbliżej stojące krzesło i uderzeniem o framugę rozwaliła je w drzazgi. W ręce ostała jej się tylko noga od krzesła wystarczająca do obrony. Ruszyła za Ondrusem. Postanowiła jak najszybciej się da przejrzeć wszystkie pomieszczenia w budynku... Albo przynajmniej na tym piętrze. Może natrafi na swój miecz... Dobrze by było gdyby pozostali również odzyskali swój ekwipunek. Zaglądała do wszystkich pomieszczeń. Jeśli w którychś były jakieś szafy czy kufry zaglądała do nich badając zawartość. Rozglądała się też za jakąś lepszą bronią niż noga od krzesła. Robiła to szybko, w biegu szukając jakiejś bezpiecznej drogi ucieczki. Nagle budynek zrobił się w jej pojęciu zbyt ciasny... Za mały... Wyrzuciła z siebie takie myśli. Nie miała czasu na kolejny atak klaustrofobii. Uspokoiła się myślą, że budynek ma okna i drzwi, że jest w nim przewiew i gdyby nie Płomienna Pięść można było go bezpiecznie opuścić. By zająć się czymś innym niż ciasnota pomieszczeń rzuciła w kierunku grupy:
- Jeśli nie uda nam się uniknąć konfrontacji lepiej chyba stawić czoła trzem wojakom niż magowi. Unikajcie czarodzieja. Nie wiadomo co nam szykuje...


Czy natrafiam na nasz ekwipunek? Czy może jest tu jakaś broń poza krótkimi mieczami na ścianie? Może zauważam jakąś drogę ucieczki? (czyt. nieobstawioną przez Płomienną Pięść)
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Feyra

Z początku troche się pogubiła. (ja też)
*Jeszcze przed chwilą nikogo tam nie było. Ech... ta magia.*

*Płomienna pięść? Powinnam go znać?* - zastanawiała się w milczeniu.
*Wszyscy tu trzęsą portkami na jego widok, więc musi być naprawde potężny* - podsumowała.

Ondrus pojawił się z bronią.
*Szybko to znalazłeś, nieźle* - pomyślała.
Zgrabnie złapała rzucony przez niego krótki miecz.
*Lepsze niż pogrzebacz* - pomyślała, ale nie odłożyła pogrzebacza.

- Postarajmy się stąd wydostać - powiedziała krótko.

Feyra ruszyła się z miejsca. Poszukiwanie drogi ucieczki rozpoczęła od okien.


Czy okna mają kraty?
Czy gospoda sąsiaduje z innym budynkiem?
Jeśli tak to: czy można przejść na ten sąsiedni budynek? (np. na dach)
Czy jest tam jakaś amortyzacja, na którą można skoczyć z większej wysokości - np duży stóg siana ?
mungo
Szczur Lądowy
Posty: 18
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 23:59

Post autor: mungo »

Shandi do tej pory stojąc w cieniu obserwował wszystkie poczynania drużyny starając się jak najwięcej dowiedzieć nie zdradzając nic o sobie. Kiedy szok nowego i tak niespodziewanego otoczenia minął i atmosfera spowodowana pojawieniem się Płomiennej pięści zaczęła przybierać groźną minę łowca postanowił jednak pomóc tej(jak sądził) tymczasowej drużynie jednak zamiast gotować się do bitwy postanowił pomóc w znalezieniu ucieczki.

Jeżeli jest wyjście na zaplecze natychmiast się tam udaję aby poszukać zejścia do piwnic
Jeżeli nie ma opukuję wszystkie ściany na zapleczu starając się znaleźć najdogodniejsze miejsce przebicia

a propo z czego zrobione są ściany?
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Post autor: Phoven »

- Jeśli nie uda nam się uniknąć konfrontacji lepiej chyba stawić czoła trzem wojakom niż magowi. Unikajcie czarodzieja. Nie wiadomo co nam szykuje... - krzyknęła do towarzyszy Silmathiel. Odpowiedział jej mag (nie z Płomiennej Pięści tylko z waszej kompani ),zadziwiąco stanowczo i poważnie.
-Nie bawi mnie ratowanie waszych tyłków ale... ja zatrzymam czarodzieja. Spróbujcie sobie poradzić z strażnikami. - ostatnie zdanie ledwo wyszeptał. Zszedł powoli na dół i zaczął stać nieruchomo na brzegu korytarza. Korytarza do którego zmierzał czarownik Płomiennej Pięści i jego strażnik.
Zaś wy wyglądając za okna odkryliście straszną prawdę - jedyne miejsce w które mogliście się skierować to był tył domu. A tam czekali już strażnicy. W uczciwej walce może z jednym mogłoby się udać, ale z trzema? Również po tej stronie stała wozownia. Do niej wejść możecie niezauważeni jednak wyjść z niej lub z tyłu. Trzeba by jakiegoś pomysłu.


Okna nie mają krat, to przecież gospoda.
Tawerna jest prawdobodnie jedynym budynkiem na obszarze kilku kilometrów kwadratowych. Przydrożne gospody pełnie często funkcje mieszkań swych właścicieli i pracowników.
Drogi ucieczki konwencjonalnej (czyt. bez połamania kości) nie ma. Sa tylko trzy wejścia. Frontowe, od stajni i tylnie.
WinterWolf
Tawerniana Wilczyca
Tawerniana Wilczyca
Posty: 2370
Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
Kontakt:

Post autor: WinterWolf »

Silmathiel

Dziewczyna myślała szybko: *Ktoś nas tu porzucił... Nie wiem co zrobił, ale raczej nie chciał by to co robił łączono z nim... Jeśli chciał żeby cała wina spadła tylko na nas to podejrzewam, że zostawił tu gdzieś nasz ekwipunek... Chyba, że miał inny cel... Hmm... Są trzy drogi ucieczki: przez stajnie, frontowe i tylne drzwi... Frontowe i tylne są obstawione, więc trzeba by było sprawdzić stajnie. Może dałoby się z niej wyjść niezauważenie...* Nadal sprawdzała pomieszczenia w poszukiwaniu ekwipunku. Zastanawiała się też nad użyciem skrzydeł. To z całą pewnością pozwoliłoby jej opuścić budynek.
Wracając do członków drużyny powiedziała:
- Jedyna droga prowadzi przez wozownię... Ewentualnie mogę kogoś sprowadzić przez okno na ziemię lotem szybowym... - ostatnie zdanie dodała szeptem bojąc się, że otwarte mówienie o jej pochodzeniu tylko wszystkich zniechęci do jej osoby.
Obrazek
Proszę, wypełnij -> Ankieta
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Ondrus

Półelf co chwila spoglądał zza rogu korytarza oczekując na przeciwników. Stojąc tak usłyszał głos swej tymczasowej kompanki. W odpowiedzi na jej propozycje powiedział.
- Twój pomysł jest dobry, ale przydałaby się jakaś mała dywersja- złodziej poprawił miecz w dłoni po czym kontynuował tylko ciszej.- Nie muszę chyba dodawać że żadne, ale to żadne z nas nie ma szans w otwartej walce z przeważającą liczbą oponentów.- mężczyzna podszedł bliżej reszty i rzekł stłumionym głosem.- Dobra, robimy tak. Ja, Feyra i nasza łuczniczka próbujemy się przedostać przez stajnie. Ty, Silmathiel zostajesz tutaj z magikiem i postaracie się narobić tyle hałasu ile zdołacie. Mam nadzieje że to da nam czas potrzebny na opuszczenie tej gościnnej karczmy.- spojrzał na Silmathiel, kobieta coś dziwnie na niego spojrzała.- W razie niebezpieczeństwa zabierasz szanownego maga i wykorzystujesz swe zdolności- Silmathiel wiedziała dobrze wiedziała o co półelfowi chodziło gdy mówił o "zdolnościach". Ondrus starał się nie poruszać tematu, którego ona najwidoczniej unikała.- Nie bójcie się jakby co to poczekamy na was, no chyba że ktoś ma lepszy pomysł, tylko niech wyjawi go jak najszybcie.- Do uszu ich wciąż dochodziły odgłosy nowych gości w karczmie.
Zablokowany