[Świat Pasem] Mroczne Dni

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Erynius
Dziękujemy za wiadomość, sądze że nie tobie decydować kto jeszcze pożyje ale nie szukam zwady. Możesz powiedzieć nam coś jeszcze o tym miejscu? -Erynius mówił spokojnym tonem. *No tak w tak paskudnym świecie nawet zwłoki się nie utrzymają, nie mówiąc już o zwierzętach. Czy jedyne co teraz żyje to tylko te istoty mroku? Na szczęście są jeszcze dobre istoty które sprzeciwiły się mroku i z nim walczą*-Myślał czekając na odpowiedź.
Dziękujemy za wiadomość, sądze że nie tobie decydować kto jeszcze pożyje ale nie szukam zwady. Możesz powiedzieć nam coś jeszcze o tym miejscu? -Erynius mówił spokojnym tonem. *No tak w tak paskudnym świecie nawet zwłoki się nie utrzymają, nie mówiąc już o zwierzętach. Czy jedyne co teraz żyje to tylko te istoty mroku? Na szczęście są jeszcze dobre istoty które sprzeciwiły się mroku i z nim walczą*-Myślał czekając na odpowiedź.

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Vergil:
Rozejrzał się po świecie ponownie. *Bardziej przypomina to inny wymiar, niż świat żywych*- pomyślał po czym spokojnym krokiem ruszył w stronę tawerny. Zajrzał przez okno. Jakiś człowiek stał niedaleko wejścia, a reszta patrzyła się na niego. Nikt nic nie mówił. Demon postanowił obserwować zaistniałą sytuację. Skupił się, by usłyszeć ewentualne słowa człowieka na środku. Nie wiedział co się dzieje, lecz był niesamowicie ciekawy, co się wydarzy.
Rozejrzał się po świecie ponownie. *Bardziej przypomina to inny wymiar, niż świat żywych*- pomyślał po czym spokojnym krokiem ruszył w stronę tawerny. Zajrzał przez okno. Jakiś człowiek stał niedaleko wejścia, a reszta patrzyła się na niego. Nikt nic nie mówił. Demon postanowił obserwować zaistniałą sytuację. Skupił się, by usłyszeć ewentualne słowa człowieka na środku. Nie wiedział co się dzieje, lecz był niesamowicie ciekawy, co się wydarzy.
I tak nikt tego nie czyta...

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Dziekujemy za rady... odpowiedział Nadir. *Nieprzyjemny typ. Mam nadzieje,że za szybko go nie spotkam znów. Przynajmniej dopóki nie bede w stanie go pokonać*. Gdy wysłuchał odpowiedzi na pytania Eryniusa ruszył przed siebie (poza miasto?) by znależć coś w miarę niegroźnego, co mogłby pokonać i zabrać ciało do świątyni.
Dziekujemy za rady... odpowiedział Nadir. *Nieprzyjemny typ. Mam nadzieje,że za szybko go nie spotkam znów. Przynajmniej dopóki nie bede w stanie go pokonać*. Gdy wysłuchał odpowiedzi na pytania Eryniusa ruszył przed siebie (poza miasto?) by znależć coś w miarę niegroźnego, co mogłby pokonać i zabrać ciało do świątyni.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Belial
Opuścił lekko głowę w dół i spoglądał na wszystkich dookoła zimnym wzrokiem. Podszedł pewnym krokiem do barmana. Duże piwo! Powiedział głośno i zmierzył barmana. Gdy ten podał mu piwo odwrócił się i usiadł tyłem do niego spoglądając na ludzi siedzących w karczmie. Niezłe towarzystwo. Powiedział odwracając głowę do barmana. Barman tylko pokiwał głową. Belial pociągnął jeszcze spory łyk piwa po czym odłożył kufel, zapłacił i wyszedł pospiesznie. Do zobaczenia! Krzyknął do barmana i poszedł szybko w kierunku gildii Okultystów. Znalazł jakiegoś typka który wskazał mu siedzibe Gildii. Trafił do bramy, której pilnował barczysty gość w płaszczu z kapturem, z obosiecznym toporem u boku.
-Czego?- Spytał tubalnym głosem.
-Chciałbym dołączyć.- Powiedział ze spuszczoną głową po czym podniósł ją i spojrzał z parszywym usmieszkiem w oczy strażnika.
-Chciałbym dołączyć do Gildii- Powtórzył cały czas wpatrując się w oczy strażnika, jakby chciał znaleźć w nim słaby punkt jego duszy...
Opuścił lekko głowę w dół i spoglądał na wszystkich dookoła zimnym wzrokiem. Podszedł pewnym krokiem do barmana. Duże piwo! Powiedział głośno i zmierzył barmana. Gdy ten podał mu piwo odwrócił się i usiadł tyłem do niego spoglądając na ludzi siedzących w karczmie. Niezłe towarzystwo. Powiedział odwracając głowę do barmana. Barman tylko pokiwał głową. Belial pociągnął jeszcze spory łyk piwa po czym odłożył kufel, zapłacił i wyszedł pospiesznie. Do zobaczenia! Krzyknął do barmana i poszedł szybko w kierunku gildii Okultystów. Znalazł jakiegoś typka który wskazał mu siedzibe Gildii. Trafił do bramy, której pilnował barczysty gość w płaszczu z kapturem, z obosiecznym toporem u boku.
-Czego?- Spytał tubalnym głosem.
-Chciałbym dołączyć.- Powiedział ze spuszczoną głową po czym podniósł ją i spojrzał z parszywym usmieszkiem w oczy strażnika.
-Chciałbym dołączyć do Gildii- Powtórzył cały czas wpatrując się w oczy strażnika, jakby chciał znaleźć w nim słaby punkt jego duszy...
Fuck?

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Erynius i Nadir:
Krater po środku miasta to trochę nierealne... jesteście poza murami)
-Uważaj na Pomioty i na Kruki, nie denerwuj gosci z mego zakonu i jak tylko zobaczysz szabrownika to go zabij, lub zaatakuj... i uciekaj, jakby cała wataha Cię goniła, bo zaraz bedzie gonić! Nawet jeśli nie zaatakujesz!- odparł Okultysta erynianinowi, po czym oddalił się w stronę miasta.
Drakon nie musiałszukać długo. Wkrótce natrafił na niewielkie czarne wężowidło, jakby pozbawione dolnej szczęki. istota od razu zaczęła pełznąć w stronę Nadira, posykując.
Vergil:
Gdy tylko tamten zamówił piwo wszystko wróciło do normy. Ponadto wyszedłtak szybko, że barman nawet nei zdążył tego zauważyć i nie kazał mu płacić. Mężczyzna udał siew kierunku sporego czarnego gmachu o wielu wieżach.
Belial:
mężczyzna zarechotał i leko ochylił kaptura, by rozmówca mógł zobaczyć przygniłe mieso. Był on nieumarły - to dlatego jego oczy były takie puste.
-Za mną!- warknął i prowadził diabła korytarzem, z którego ścian zwisały liczne krwawoczerwone gobeliny oznaczone czarnymi symbolami i srebrnym pismem. Solidne kandelabry z czarnego żelaza nosiły odpowiednią ilość świec i osadzone były w niewielkiej odległości, by skutecznie oświetlać cały korytarz. Potem kroczyli przez słusznego rozmiaru salę, zdobioną w podobny sposób, jednak wmiast gobelinów były tu obrazy rzezi i ofiar. Podpisano je wielkimi słowami godnymi czynów na nich przedstawionych: „Wielki pogrom w czarnym Kaniionie, Śmierć Lorda Demona, Zniszczenie Strefy Wrogów, Padół Łez Demonów i tak dalej. Obrazów było dokładnie piętnaście. Stało tu też kilku podobnych do nieumarłego. Wreszcie diabeł stawił się przed kimś, kto wyglądał na wyżej postawionego. Tamten, również mężczyzna, kiwnął głową, by strażnik odszedł. –Witaj w Kwaterze Kultu Czarnego Ładu!- powiedział, mierząc stojącego przed nim wzrokiem. –Jestem Starszy Wierny Kerstan! Mym obowiązkiem jest zapytać Cię o twe imię i powód, dla którego chcesz wstąpić w nasze szeregi!- powiedział silnym, złowrogim głosem.
Krater po środku miasta to trochę nierealne... jesteście poza murami)
-Uważaj na Pomioty i na Kruki, nie denerwuj gosci z mego zakonu i jak tylko zobaczysz szabrownika to go zabij, lub zaatakuj... i uciekaj, jakby cała wataha Cię goniła, bo zaraz bedzie gonić! Nawet jeśli nie zaatakujesz!- odparł Okultysta erynianinowi, po czym oddalił się w stronę miasta.
Drakon nie musiałszukać długo. Wkrótce natrafił na niewielkie czarne wężowidło, jakby pozbawione dolnej szczęki. istota od razu zaczęła pełznąć w stronę Nadira, posykując.
Vergil:
Gdy tylko tamten zamówił piwo wszystko wróciło do normy. Ponadto wyszedłtak szybko, że barman nawet nei zdążył tego zauważyć i nie kazał mu płacić. Mężczyzna udał siew kierunku sporego czarnego gmachu o wielu wieżach.
Belial:
mężczyzna zarechotał i leko ochylił kaptura, by rozmówca mógł zobaczyć przygniłe mieso. Był on nieumarły - to dlatego jego oczy były takie puste.
-Za mną!- warknął i prowadził diabła korytarzem, z którego ścian zwisały liczne krwawoczerwone gobeliny oznaczone czarnymi symbolami i srebrnym pismem. Solidne kandelabry z czarnego żelaza nosiły odpowiednią ilość świec i osadzone były w niewielkiej odległości, by skutecznie oświetlać cały korytarz. Potem kroczyli przez słusznego rozmiaru salę, zdobioną w podobny sposób, jednak wmiast gobelinów były tu obrazy rzezi i ofiar. Podpisano je wielkimi słowami godnymi czynów na nich przedstawionych: „Wielki pogrom w czarnym Kaniionie, Śmierć Lorda Demona, Zniszczenie Strefy Wrogów, Padół Łez Demonów i tak dalej. Obrazów było dokładnie piętnaście. Stało tu też kilku podobnych do nieumarłego. Wreszcie diabeł stawił się przed kimś, kto wyglądał na wyżej postawionego. Tamten, również mężczyzna, kiwnął głową, by strażnik odszedł. –Witaj w Kwaterze Kultu Czarnego Ładu!- powiedział, mierząc stojącego przed nim wzrokiem. –Jestem Starszy Wierny Kerstan! Mym obowiązkiem jest zapytać Cię o twe imię i powód, dla którego chcesz wstąpić w nasze szeregi!- powiedział silnym, złowrogim głosem.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Vergil:
Wszedł spokojnie do tawerny, zamówił piwo, po czym zaczął kręcić się po lokalu szukając typków wyglądających na szabrowników. Jeśli zauważył kogoś takiego, to idzie do niego zagadać. Pyta się o szabrowników.
Sory, że krótki post ale się śpieszę
Następny będzie dłuższy.
Wszedł spokojnie do tawerny, zamówił piwo, po czym zaczął kręcić się po lokalu szukając typków wyglądających na szabrowników. Jeśli zauważył kogoś takiego, to idzie do niego zagadać. Pyta się o szabrowników.
Sory, że krótki post ale się śpieszę

I tak nikt tego nie czyta...

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Drakon czym prędzej zdjął łuk z pleców i wyjął dwie strzały. Jedną wziął w zęby, drugą nałożył na cięciwę. Uniósł łuk i posłał strzałę w kierunku stwora. Gdy tylko wypuścił ją złapał drugą, która miał w zębach i powtórzył atak. Następnie odbiegł kilkanaście kroków i całą czynność powtórzył jeszcze raz. A potem jeszcze raz. I jeszcze. Do skutku- czyli zabicia bestii.
Drakon czym prędzej zdjął łuk z pleców i wyjął dwie strzały. Jedną wziął w zęby, drugą nałożył na cięciwę. Uniósł łuk i posłał strzałę w kierunku stwora. Gdy tylko wypuścił ją złapał drugą, która miał w zębach i powtórzył atak. Następnie odbiegł kilkanaście kroków i całą czynność powtórzył jeszcze raz. A potem jeszcze raz. I jeszcze. Do skutku- czyli zabicia bestii.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Erynius
Dziękuje za radę i przestrogę -Powiedział Erynius i ruszył pewnym krokiem za Nadirem. Kiedy zauważył go walczącego z wężowidłęm. Doskoczył do boku drakona i dobył broni. Nie podchodził do przeciwnika. Gorączkowo myślał jak może zaatakować go z dystansu czy uzyć jakiegoś ataku mentaklnego itp.
Dziękuje za radę i przestrogę -Powiedział Erynius i ruszył pewnym krokiem za Nadirem. Kiedy zauważył go walczącego z wężowidłęm. Doskoczył do boku drakona i dobył broni. Nie podchodził do przeciwnika. Gorączkowo myślał jak może zaatakować go z dystansu czy uzyć jakiegoś ataku mentaklnego itp.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Vergil:
gdy zamówił piwo stwierdził, ze nie ma środków płatniczych. Zapytany o szabrowników mężczyzna siedzący przy barze wywalił tylko stek wyzwisk i wpadł pod szynk. reakcja innych odbiegała od tego schematu tylko rodzajami wyzwisk i wpadnięciem, bądź niewpadnięciem pod stół. Komedia... Wychodzi na to, ze szabrowników nie znoszą wszyscy niezależnie od wieku, płci i światopoglądu...
Nadir i Erynius:
Okultysta nie powiedział nic i po prostu odszedł, skinąwszy ręką na pożegnanie.
Drakon podsumował śmiechem erynianina, który "tańczył" wokół wężowidła, zamiast zaatakować. Gdy tamto już padło martwe Nadir zebrał strzały - wszystkie nienaruszone - na szczęście, po czym dźwignął ciało. Nie było ciężkie - mógł je schować do plecaka i szukać kolejnego - tą metodą powinno się dać upolować ich całkiem sporo... jak tamten nadprzyrodzony zacznie walczyć, to będzie szybciej...
Belial:
-Doskonale!- powiedział wyznawca. Z drzwi po prawej wyszła ta czarnowłosa kobieta i jeszcze inna - należąca do okultystów. -Oprowadź jeszcze jego, a ja zajmę się naszą nową siostrą.- powiedział, a kapłanka skinęła na Beliala, żeby szedł za nią. -Skąd chcesz zacząć "zwiedzanie"?- zapytała. -Od dołu, jak tamta?-
gdy zamówił piwo stwierdził, ze nie ma środków płatniczych. Zapytany o szabrowników mężczyzna siedzący przy barze wywalił tylko stek wyzwisk i wpadł pod szynk. reakcja innych odbiegała od tego schematu tylko rodzajami wyzwisk i wpadnięciem, bądź niewpadnięciem pod stół. Komedia... Wychodzi na to, ze szabrowników nie znoszą wszyscy niezależnie od wieku, płci i światopoglądu...
Nadir i Erynius:
Okultysta nie powiedział nic i po prostu odszedł, skinąwszy ręką na pożegnanie.
Drakon podsumował śmiechem erynianina, który "tańczył" wokół wężowidła, zamiast zaatakować. Gdy tamto już padło martwe Nadir zebrał strzały - wszystkie nienaruszone - na szczęście, po czym dźwignął ciało. Nie było ciężkie - mógł je schować do plecaka i szukać kolejnego - tą metodą powinno się dać upolować ich całkiem sporo... jak tamten nadprzyrodzony zacznie walczyć, to będzie szybciej...
Belial:
-Doskonale!- powiedział wyznawca. Z drzwi po prawej wyszła ta czarnowłosa kobieta i jeszcze inna - należąca do okultystów. -Oprowadź jeszcze jego, a ja zajmę się naszą nową siostrą.- powiedział, a kapłanka skinęła na Beliala, żeby szedł za nią. -Skąd chcesz zacząć "zwiedzanie"?- zapytała. -Od dołu, jak tamta?-
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Uśmiechnął się do erynianina.
Dzięki za odwracanie jego uwagi. Tym sposobem na pewno kilka ich ubijemy. Jak już się nie będą mieścić do plecaka mojego, będziesz pakować do swojego. Chyba, że urządzimy małe zawody? Kto złapie więcej? powiedział z żartobliwym akcentem i przyjacielsko klepnął go po plecach.
Potem ruszył w kierunku, z którego przyszło wężowidło. Gdy spotyka następne stosuje taką samą taktykę jak przed chwilą.
Uśmiechnął się do erynianina.
Dzięki za odwracanie jego uwagi. Tym sposobem na pewno kilka ich ubijemy. Jak już się nie będą mieścić do plecaka mojego, będziesz pakować do swojego. Chyba, że urządzimy małe zawody? Kto złapie więcej? powiedział z żartobliwym akcentem i przyjacielsko klepnął go po plecach.
Potem ruszył w kierunku, z którego przyszło wężowidło. Gdy spotyka następne stosuje taką samą taktykę jak przed chwilą.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Vergil:
*Banda pijaków i nierobów*- pomyślał patrząc na kolejnych pijaków któży potrafili tylko klnąć na szabrowników a sami padali od nadmiaru piwa. Pół-demon postanowił ulotnić się z tawerny. Wykorzystując tłok jaki zrobił się po wejściu nowej grupy pijaków do lokalu niepostrzeżenie wymknął się na zewnątrz. *Gdzie możnaby ich znaleźć...* - zastanawiał się oddalając się od tawerny. *Sprawdzę jakieś podejrzane miejsca, może tam uda mi się kogoś znaleźć...*- pomyślał i skierował swoje kroki w kierunku obrzeży miasta w poszukiwaniu "podejrzanych miesjc" i "podejrzanych typów".
*Banda pijaków i nierobów*- pomyślał patrząc na kolejnych pijaków któży potrafili tylko klnąć na szabrowników a sami padali od nadmiaru piwa. Pół-demon postanowił ulotnić się z tawerny. Wykorzystując tłok jaki zrobił się po wejściu nowej grupy pijaków do lokalu niepostrzeżenie wymknął się na zewnątrz. *Gdzie możnaby ich znaleźć...* - zastanawiał się oddalając się od tawerny. *Sprawdzę jakieś podejrzane miejsca, może tam uda mi się kogoś znaleźć...*- pomyślał i skierował swoje kroki w kierunku obrzeży miasta w poszukiwaniu "podejrzanych miesjc" i "podejrzanych typów".
I tak nikt tego nie czyta...

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Nadir i Erynius:
Gdy erynianin szedł bezustannie oglądając się wokół siebie stwierdził, że intensywność jego myślenia sprawiła, że na był nową moc...
Umiejętność "Myślowidztwo" umożliwia widzenie nieukrywanych impulsów w mózgach żywych istot. (1pkt/poziom)
Wreszcie wykrył trochę wyładowań pomiędzy skałami pośrodku pustej przestrzeni na prawo od siebie. Nie jest w stanie jednak stwierdzić, co to za istota.
Vergil:
Definicja "Podejrzanego Miejsca" była zdecydowanie kapituła Okultystów... Bardziej podejrzanego miejsca nie był w stanie znaleźć... może były jeszcze dwie speluny - jedna w podziemiach tawerny "Ości" i druga w slumsach w zachodniej dzielnicy, ale... To miejsce miało wokół siebie złowrogą aurę, która urzekała swą wrogością i grozą... Wielkie, czarne zamczysko z wieloma wieżami, zwłoki bądź przyszłe zwłoki wywieszone na murach na pastwę ptactwa, wysokie wieże, trupy, kolebiące siew klatkach powieszonych na końcach kolców na blankach...
Gdy erynianin szedł bezustannie oglądając się wokół siebie stwierdził, że intensywność jego myślenia sprawiła, że na był nową moc...
Umiejętność "Myślowidztwo" umożliwia widzenie nieukrywanych impulsów w mózgach żywych istot. (1pkt/poziom)
Wreszcie wykrył trochę wyładowań pomiędzy skałami pośrodku pustej przestrzeni na prawo od siebie. Nie jest w stanie jednak stwierdzić, co to za istota.
Vergil:
Definicja "Podejrzanego Miejsca" była zdecydowanie kapituła Okultystów... Bardziej podejrzanego miejsca nie był w stanie znaleźć... może były jeszcze dwie speluny - jedna w podziemiach tawerny "Ości" i druga w slumsach w zachodniej dzielnicy, ale... To miejsce miało wokół siebie złowrogą aurę, która urzekała swą wrogością i grozą... Wielkie, czarne zamczysko z wieloma wieżami, zwłoki bądź przyszłe zwłoki wywieszone na murach na pastwę ptactwa, wysokie wieże, trupy, kolebiące siew klatkach powieszonych na końcach kolców na blankach...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Nadir
Na coś się jednak przydajesz przyjacielu. Zobaczmy co to. Może to kolejne wężowidło. Będziemy mieli kolejne ciało dla świątyni. A może to coś innego. W razie czego zawsze możemy uciekać... powiedział radośnie Drakon.
Na coś się jednak przydajesz przyjacielu. Zobaczmy co to. Może to kolejne wężowidło. Będziemy mieli kolejne ciało dla świątyni. A może to coś innego. W razie czego zawsze możemy uciekać... powiedział radośnie Drakon.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

