[Kryształy Czasu] Księga Kathrana

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

MG

Przekonywania Drirerina nic nie dały. Chwilę później czwórka przyjaciół znalazła się w chmurze nieziemskiej ciemności. Nie widzięli ani siebie ani czarnoksiężnika który teraz zbliżył się do sarkofagu z szerokim uśmiechem na ustach. Nagle magiczny miecz który miał przy sobie Endril zabłysnął oślepiającą, magiczną jasnością i czar półorka przestał działać. Chmura ciemności szybko zniknęła, tak jak i światłość która biła przed chwilką z miecza. Czarnoksiężnik stanął jak wryty w momencie gdy jego ręka spoczywała już na amulecie. Czwórka przyjaciół była gotowa by przeszkodzić półórkowi.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

- Jesteś mój złociutki - krasnolud zacisnął zęby i z podniesionym w górę toporem ruszył w kierunku przerażonego (mam nadzieję, że był :D) półorka, który zaciskał swe łapy na amulecie.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 24 lipca 2006, 17:28 przez Serge, łącznie zmieniany 1 raz.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

- A teraz powolutku zdejm dłoń z świecidełka, jak na pożądnego czarnoksiężnika przystało.- Endril spojrzał na swoją broń, teraz zaczął cieszyć sie w duchu że to on ją wziął a nie na przykład Pavcioo.- Przestań się wygłupiać i pozwól nam podążyć dalej, wolałbym oczywiście żebyś nam towarzyszył.- półolbrzym uśmiechnął się, wcale mu sie nie podobała ta sytuacja.- Jednak jeśli będziesz się upierał to niestety ogłuszymy i zostawimy skrępowanego pośrodku komnaty z szkieletem.- Półolbrzym krzyknął do Gortniego który już szarżował na półorka.- Tylko uderzaj ostrzem, ale jak już uderzasz to z pełnej pary.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Pavcioo

- Już dobra, dobra - czarnoksiężnik podniósł obie dłonie do góry widząc zbliżającego się krasnoluda z wielkim toporem skierowanym ku niemu. Wiedział co mogło się stać, a ból głowy w tym wypadku był najniższym wymiarem kary. - Poniosło mnie trochę...To się już nie powtórzy...Ostatecznie mogę sobie odpuścić ten medalion - spojrzał na niego ostatni raz po czym skierował się w stronę wyjścia z komnaty.
Czuł na sobie niepocieszony wzrok reszty kompanów. Nie dziwił się temu zachowaniu, wszak nieco nadwyrężył ich zaufanie do siebie. Gdy był już w drzwiach rzucił:
- Może to zabrzmi dziwnie, ale cały czas jestem po waszej stronie...

Tyle na dziś. C.D.N. jutro rano :D
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

Krasnolud spojrzał na wychodzącego z komnaty czarnoksiężnika. Spojrzał na Endrila i Drirerina po czym rzekł:
- Ja bym nie ufał skubańcowi - Gortni splunął na posadzkę - Skoro raz wykorzystał przeciwko nam swe czary to kto wie co będzie dalej...A jeśli będzie chciał przywłaszczyć sobie Księgę po którą zmierzamy?? - popatrzył na kompanów którzy spokojnie go słuchali - Trzeba go mieć na oku...Dobrze, że miałeś ten magiczny miecz, bo gdyby nie on to nie chcę nawet myśleć jakby się to skończyło...
Oparł się na rękojeści topora po czym rzekł:
- Przynajmniej poznaliśmy małe możliwości twego miecza, Endrilu...Podczas gdy ja cały czas nie wiem do czego zdolny jest mój topór... - uśmiechnął się pod nosem - Pora ruszać dalej...
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

- Ja tam ci ufam Pavcioo- uśmiechnął się półolbrzym- Przecież tak pożądny czarnoksiężnik jak ty zapewne nigdy nie zdradzi naszej drużyny, o ile mogę się tak wyrazić. - Druid poklepał po plecach pochmurnego i lekko przygarbionego półorka.- Rozchmurz się, przecież Gortni by ci nic groźnego nie zrobił, tak myślę- dziwny był to fakt że druid starał się pocieszyć Pavciaa, jednak krasnolud dostrzegł w oczach Endrila coś innego. Gortni już wiedział że półolbrzym coś kombinuję, tylko nie wiedział co. Kto to mógł wiedzieć co się dzieje pod tymi falami rudych włosów. Półolbrzym słysząc słowa krasnoluda rzekł tylko- Nie obawiaj się, ten topór zapewne nam jeszcze się nie raz przyda. Po swym krótkim wywodzie podążył za resztą do komnaty z miedzianymi drzwiami.

Eillis

Elfkę zdziwiły słowa jej kompana, Endrila. Sama wcale nie ufała już półorkowi, chociaż już nie raz uratował jej skórę, to jednak nie dażyła go nigdy zbytnią sympatią. Nie tracąc czujności i nie spuszczając oczu z czarnoksiężnika podążyła za resztą. Coraz bardziej nie podobała sie jej ta sytuacja. W duchu przeklinała moment wejścia do krypty.

Przejąłem postać Lid, ale się załamie jak ją znów zobaczy, buhaha :twisted: :D
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 24 lipca 2006, 18:03 przez Sergi, łącznie zmieniany 2 razy.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Direrin

No mam nadzieję, że jesteś-mówię do Pavciaaa. I wychodzę z resztą z komnaty.
Mam nadzieję, że nic głupiego nie wleci mu jeszcze do łba-mówię po cichu do Gortniego i Endrila.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Gdy grupa awanturników pojawiła się w holu ich oczom ukazały się wysokie, dwuskrzydłowe, miedziane drzwi - jedyne których do tej pory nie sprawdzili. Drzwi nie posiadały klamki ani zamka, jedynie wykute w grymasach twarze jakichś demonów. Było cicho - zdecydowanie za cicho. Spod drzwi wydobywało się mocne światło, co mogło oznaczać że komnata za nimi była dobrze oświetlona.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

- Ne ma co tutaj stygnąć..Wchodzimy!! - rzucił krasnolud i podszedł do drzwi. Szybkim i mocnym kopnięciem próbował je otworzyć.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Direrin

Stój! Nie rób tego. Nie wierzę, że coś Ci da próbowanie kopania tych drzwi. Wyglądają na solidne. A lepiej, żeby Endril nie tracił swojej siły na kolejne leczenie.- mówię do krasnoluda mojąc nadzieję, że się zatrzymie.
Lepiej najpierw je spróbować normalnie otwotzyć, a jeśli się to nie uda to według mnie zagadka tkwi w tych mordach.- mówię do wszystkich.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

- Warto to sprawdzić- rzekł do elfa półolbrzym, w jego głosie dało się słyszeć niepokuj.- Tylko tym razem postaraj się nie zabić.- na twrzy druida pojwił się jakby wymuszony uśmiech.
Bielik
Mat
Mat
Posty: 594
Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
Numer GG: 5800256
Lokalizacja: GOP

Post autor: Bielik »

Direrin

Najpierw podchodzę do drzwi i próbuję je popchnąć. Jeśli to nie pomaga zaczynam przyglądać się twarzy/ą demona/ów starając się znaleźć jakieś wskazówki co do otwarcia drzwi.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Drirerin podszedł do drzwi. Popchnął je lekko. Ku jego zdziwieniu lewe skrzydło drzwi otworzyło się. Po chwili pchnął prawe które również nie stawiało oporu. Piątka przyjaciół weszła do środka komnaty. Była to duża sala, bardzo mocno oświetlona. Wzdłuż każdej ze ścian wisiały świeczniki z płonącymi pochodniami. Po środku komnaty stał duży i bogato zdobiony grób. Na jego pokrywie wyryte zostały jakieś świecące runy, a nieco niżej napis "Kathran As-Haal". Przed grobem na posadzce leżały uszeregowane cztery marmurowe płyty. W najdalszym kącie pokoju znajdował się stolik na którym leżała KSIĘGA! Za grobem można było również zauważyć resztki ciał, jakieś porozrzucane przedmioty i kości - prawdopodobnie poprzednich śmiałków którzy weszli do krypty. W momencie gdy piątka przyjaciół pojawiła się w komnacie wieko bogato zdobionej trumny otworzyło się i oczom bohaterów ukazały się mocno rozłożone zwłoki o ziemistej i sinej barwie w czarnym habicie. Na jego szyi dyndał duży zielony amulet w kształcie głowy demona z wywieszonym językiem. Palce pozbawione były skóry, a w oczach płonęły czerwone ogniki zamiast źrenic. Widok był bardzo przerażający. Oto właśnie przed awanturnikami pojawił się umarły czarnoksiężnik Kathran As-Haal. Wypowiedział zaklęcie i drzwi komnaty zamknęły się za poszukiwaczami przygód. Popatrzył na nich po czym rzekł:
- Nie pozwolę wam wziąć tego co sam stworzyłem.... - mówił grobowym, nienaturalnie grubym głosem - Wstawajcie moje sługi. Nie pozwolimy im ruszać mojej własności..... Zabijcie przybyszy...Do ataku!!!!....
W tym momencie kamienne płyty w posadzce popękały i z grobów znajdujących się pod nimi wypełzły wolno cztery cmentary (gdyby ktoś z was nie orientował się jak wygląda cmentar: ciało nienaturalnie mocno wyschnięte - właściwie same kości obleczone suchą skórą. Włosy długie i siwe, olbrzymie pazury. Usta pozbawione warg. Lekko przygarbiony). Cztery maszkary ruszyły wprost na stojących nieopodal bohaterów.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Post autor: Serge »

Gortni

- No wreszcie jakieś prawdziwe niebezpieczeństwo!! - mruknął pod nosem krasnolud - Do ataku przyjaciele!! Księga będzie nasza!!
Gortni spojrzał na kompanów którzy również dobywali broni. Pavcioo coś mruczał pod nosem, zapewne jakieś swe zaklęcia, Eillis wyciągała strzałę z kołczanu a Endril dobył swój nowonabyty miecz. Na Drirerina nie zwrócił już uwagi. Powietrze kipiało aż od śmierci. Gortni wiedział że tutaj rozegra się ostateczna walka. W duchu modlił się do swego boga Graama, by ten miał nad nim pieczę. Miał nadzieję, że nie przyjdzie mu tutaj zginąć - pośród zapomnianych ruin starej krypty, na tym niebezpiecznym lądzie. Z rozmyślań wyrwał go zbliżający się martwiak. Złapał za swój magiczny topór i z podniesionym do góry ostrzem natarł na pierwszego nadbiegającego cmentara.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Pavcioo

Czarnoksiężnik wiedział, że nadeszła chwila prawdy. Chwila sprawdzenia swych umięjętności czarodziejskich których uczył się tyle czasu u swojego mistrza w Ostrogarze. Pod nosem wypowiedział swój standardowy czar "Czarny Pocisk". Gdy poczuł mrowienie w palcach wyciągnął dłoń i skierował ku nadbiegającej maszkarze. Miał nadzieję, że ją trafi.
Ostatnio zmieniony wtorek, 25 lipca 2006, 16:23 przez Evandril, łącznie zmieniany 1 raz.
Sergi
Bombardier
Bombardier
Posty: 836
Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
Lokalizacja: z ziem piekielnych
Kontakt:

Post autor: Sergi »

Endril

Półolbrzym trzymał już w swych dłoniach miecz jednak nagle coś go olśniło.
Natychmiast wsunął miecz za swój skórzany pas po czym wyciągnął zawiniątko z kieszeni i ukląkł na jedno kolano. Spojrzał się po reszczie:
-Dajcie mi czas a rozprawie się z naszymi potworkami.- druid uśmiechnął się. Zaczął, tylko jak szybko mógł koncentrować energie magiczną i wypowiadać słowa zapisane na pergaminie. Słowa "Światłości", czaru idealnego na nieumarłych.
Evandril
Mat
Mat
Posty: 559
Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
Numer GG: 19487109
Lokalizacja: Łódź

Post autor: Evandril »

Dwa cmentary widząc skupionego na rzucaniu czaru Endrila, próbowały go dopaść jako pierwszego. Jednak Gortni i Pavcioo ubezpieczali przyjaciela. Z dłoni czarnoksiężnika z ogromną szybkością wyleciały czarne grube igiełki i chwilę później jeden z martwiaków leżał na posadzce. Gdy kolejny cmentar zbliżał się do Gortniego, ten uniósł swój topór w górę by zadać cios. Zdziwił się mocno bo zamiast ciosu, ostrze rozpromieniało niesamowitym światłem i z topora uderzył niesamowicie mocny piorun paląc tym samym nadbiegającego martwiaka na proch. Kathran jednak nie próżnował. Zza jego pleców wyszły kolejne dwa cmentary które zmierzały na bohaterów. Endril wciąż odczytywał czar, ale był on dość długi i trudny a martwiaki zbliżały się coraz bardziej.
Zablokowany