[HoMM III] Marsz Zmarlych (sesja zakończona)

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM

-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: sobota, 1 kwietnia 2006, 22:28
- Lokalizacja: z Tyrii
- Kontakt:

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:

-
- Majtek
- Posty: 129
- Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
- Numer GG: 5649299
- Lokalizacja: Karak-Busko
- Kontakt:
Dace
Minotaur pokiwał głową i dał rozkaz do dalszego marszu. Skoro ci na zamku nie chcą rozmawiać ich sprawa. Kierunek marszu - dalej ku ostępom. Ku grabieżom i w poszukiwaniu przygód i tępieniu nieumarłych.
Minotaur pokiwał głową i dał rozkaz do dalszego marszu. Skoro ci na zamku nie chcą rozmawiać ich sprawa. Kierunek marszu - dalej ku ostępom. Ku grabieżom i w poszukiwaniu przygód i tępieniu nieumarłych.
Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Zash:
Ok! Ale bedę dopiero w poniedziałek...
Nekromanta podszedł do zwłok bohatera i przyjrzał się im. Słyszał kiedyś o tym, jak inni nekromanci czynili ze swych wrogów sługi lub chociaż ich przepytywali... Zash skupił sew mysli i spróbował przywolać z powrotem duszę bohatera celem przepytania go. A nuż będzie wiedział coś, co wspomoże go w poszukiwaniach? W razie czego zawsze moze być przewodnikiem po pieczarach... ale czy to mu się uda?
Tak czy inaczej w zamyśle Zasha jest dalsza penetracja jaskini...
Ok! Ale bedę dopiero w poniedziałek...
Nekromanta podszedł do zwłok bohatera i przyjrzał się im. Słyszał kiedyś o tym, jak inni nekromanci czynili ze swych wrogów sługi lub chociaż ich przepytywali... Zash skupił sew mysli i spróbował przywolać z powrotem duszę bohatera celem przepytania go. A nuż będzie wiedział coś, co wspomoże go w poszukiwaniach? W razie czego zawsze moze być przewodnikiem po pieczarach... ale czy to mu się uda?
Tak czy inaczej w zamyśle Zasha jest dalsza penetracja jaskini...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Zash:
ok. Co do skilli wybieraj adv wisdom albo adv water magic
Mimo silnych prób przywołania duszy bohatera nic nadzwyczajnego się nie stało. No może poza pojawieniem się dziwnej mrocznej postaci którą poznałeś w zamku.
Złe wieści Zash. Barbarzyńcy zdradzili nas i przystali do armii Nighonu i Tatalii. Kierują się w stronę zamków magów, zapewne po to by prosić ich o wsparcie...
Dace&Kurgan&Bron
Podróżowaliście razem w stronę zamków magów. Podróż nie była różowa. Orki wrzeszczały na jaszczuroludzi, Gobliny próbowały ujeżdzac wiwerny, które co rusz je zrzucały. Harpie skrzeczały na Thunderbirdy, a Cyklopy w mroku Darknessdragonow co trochę potykały się i padały na ziemię...
A do stolicy czarodziejów jeszcze paręnaście dni drogi...
Xyron:
Katarzyna nie potrzebuje mojej pomocy. Zresztą to ty jesteś dla mnie najważniejszy. Po tym co zrobiłeś... Leż głuptasie! Jesteś czlowiekiem! Muszę cię uleczyć albo twoje nowo rozpoczęte życie skończy się zanim go dobrze posmakujesz... czarodziejka była mocno podekscytowana cała sytuacją.
Sol:
Dobrze? Ha! Najpierw wmawiasz nam, że chcesz atakowąć nieumarłych, później twoje jednostki umierają nie wiedzieć czemu... Ładnie byś nas wystawił gdyby nasze wojska za tobą poszły. Demony sobie znikły a dzielni Nighonscy wojownicy będą umierać za demona? Niedoczekanie twoje! powiedział jeden ze strażników patrząc na ciebie.
ok. Co do skilli wybieraj adv wisdom albo adv water magic
Mimo silnych prób przywołania duszy bohatera nic nadzwyczajnego się nie stało. No może poza pojawieniem się dziwnej mrocznej postaci którą poznałeś w zamku.
Złe wieści Zash. Barbarzyńcy zdradzili nas i przystali do armii Nighonu i Tatalii. Kierują się w stronę zamków magów, zapewne po to by prosić ich o wsparcie...
Dace&Kurgan&Bron
Podróżowaliście razem w stronę zamków magów. Podróż nie była różowa. Orki wrzeszczały na jaszczuroludzi, Gobliny próbowały ujeżdzac wiwerny, które co rusz je zrzucały. Harpie skrzeczały na Thunderbirdy, a Cyklopy w mroku Darknessdragonow co trochę potykały się i padały na ziemię...
A do stolicy czarodziejów jeszcze paręnaście dni drogi...
Xyron:
Katarzyna nie potrzebuje mojej pomocy. Zresztą to ty jesteś dla mnie najważniejszy. Po tym co zrobiłeś... Leż głuptasie! Jesteś czlowiekiem! Muszę cię uleczyć albo twoje nowo rozpoczęte życie skończy się zanim go dobrze posmakujesz... czarodziejka była mocno podekscytowana cała sytuacją.
Sol:
Dobrze? Ha! Najpierw wmawiasz nam, że chcesz atakowąć nieumarłych, później twoje jednostki umierają nie wiedzieć czemu... Ładnie byś nas wystawił gdyby nasze wojska za tobą poszły. Demony sobie znikły a dzielni Nighonscy wojownicy będą umierać za demona? Niedoczekanie twoje! powiedział jeden ze strażników patrząc na ciebie.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: sobota, 1 kwietnia 2006, 22:28
- Lokalizacja: z Tyrii
- Kontakt:

-
- Majtek
- Posty: 129
- Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
- Numer GG: 5649299
- Lokalizacja: Karak-Busko
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
*Chwilowa amnezja:D Jak ci się podoba watek to poprowadź dalej. Jak nie to trudno:D*
Patrzy na strażnika zamglonym wzrokiem.- Co? Jaka armia? Co za demon? Ja nim jestem? A wy kim jesteście? Skąd się tu wziąłem? Nieumarli? Oni tu są? Zabierzcie mnie stąd. Ja ich nie cierpie. A ja kim byłem? Ja nie pamiętam. Byłem kimś waznym czy kimś nieważnym? Możecie mnie gdzieś zostawić w samotności. Ja muszę sobie dużo przypomnieć. Co się ze mna stało?
Patrzy na strażnika zamglonym wzrokiem.- Co? Jaka armia? Co za demon? Ja nim jestem? A wy kim jesteście? Skąd się tu wziąłem? Nieumarli? Oni tu są? Zabierzcie mnie stąd. Ja ich nie cierpie. A ja kim byłem? Ja nie pamiętam. Byłem kimś waznym czy kimś nieważnym? Możecie mnie gdzieś zostawić w samotności. Ja muszę sobie dużo przypomnieć. Co się ze mna stało?
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM
!


-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Xyron
Xyron... Ifryt, który na nowo ożył... Spojrzał z gniewem i błędnymi ognikami w oczy Tatalianki, która próbowała go uspokoić, ale z wrodzonego pragmatyzmu spokojnie się położył... Zaczął się zastanawiać, co stało się z jego armią, ale po chwili wyrzucił z siebie te myśli - to nie było teraz ważne... Zaczął zastanawiać się nad zaufaniem tej Tataliance... Był teraz człowiekiem, mógł patrzeć na nią, jak na kobietę... I oczywiście zrobił to nasycając wzrok burzą jej czarnych włosów, ciemnymi oczami i pełnymi ustami. Jej jasna karnacja wyglądała niezwykle egzotycznie... Była trochę niższa od niego, jednak wyglądała jakby była tęższa. Xyron - asasyn - nie mógł dużo przybierać na wadze, jego mięśnie były raczej elastyczne, niż silne... Ale kiedy patrzył w dół, coraz niżej, zachwycił się kształtnością piersi tej kobiety, prawie zaniemówił... Z tymi wypukłościami w szacie wyglądała niezwykle kusząco... Obrazu dopełniały nogi, może nie najpiękniejsze, ale prowadzące do szerokich bioder Tatalianki...
Mężczyzna nerwowo polizał spieczone wargi językiem i przymknął oczy. Walczył z tym uczuciem, które go ogarniało... Jako zabójca nie mógł się temu poddawać... Chociaż? Czy był jeszcze tą osobą, którą był kiedyś? Coś mu mówiło, że w pewnym sensie tak, ale popełnił największą zbrodnię asasynów - zabił swego "zleceniodawcę" - Mefista. Nie, teraz Xyron zaczynał wszystko od nowa... Zemścił się już na demonie dręczącym jego duszę od stuleci, teraz odpłaci innym zleceniodawcom... Którzy wiele lat temu porwali go z rodzinnej wioski mordując wszystkich mieszkańców i przydzielając ich do swojej armii... Armii nieumarłych... Xyronowi pozwolili żyć jedynie dlatego, że był im potrzebny... Od najmłodszych lat był prany z wszelkich uczuć i ćwiczony w sztuce zabijania. Poznawał trucizny, bronie, punkty witalne, ale także historię, heraldykę... Musiał być rozwinięty we wszystkim...
Zaczął przypominać sobie kolejne zlecenia i twarz... Thanta... Nienawidził go całym sercem i wiedział, że Thant na pewno także bierze udział w tej wojnie... Kim był Thant? Wampirzym magiem i jednym z dowódców nieumarłych. To on doprowadził do tego szaleństwa...
Tylko jak go zabić? Tego asasyn nie wiedział. Uczono go zabijać żywych, a nie nieumarłych... Musiał znaleźć sposób...
Wiedźma tataliańska pachniała ostrą wonią ziół... Rumianem i ... makiem? Xyronowi zapach wwiercał się w nos, później do umysłu i działał jak afrodyzjak... Zaczął czuć pozadnie, czego wcześniej nie znał, zimne trupy go nie pociągały, a podczas akcji nie miał czasu na kobiety... Upojony zapachem od Tatalianki przysnął...
I w myślach słyszał jeszcze słabnący głos "nie ufaj nikomu..."
Xyron... Ifryt, który na nowo ożył... Spojrzał z gniewem i błędnymi ognikami w oczy Tatalianki, która próbowała go uspokoić, ale z wrodzonego pragmatyzmu spokojnie się położył... Zaczął się zastanawiać, co stało się z jego armią, ale po chwili wyrzucił z siebie te myśli - to nie było teraz ważne... Zaczął zastanawiać się nad zaufaniem tej Tataliance... Był teraz człowiekiem, mógł patrzeć na nią, jak na kobietę... I oczywiście zrobił to nasycając wzrok burzą jej czarnych włosów, ciemnymi oczami i pełnymi ustami. Jej jasna karnacja wyglądała niezwykle egzotycznie... Była trochę niższa od niego, jednak wyglądała jakby była tęższa. Xyron - asasyn - nie mógł dużo przybierać na wadze, jego mięśnie były raczej elastyczne, niż silne... Ale kiedy patrzył w dół, coraz niżej, zachwycił się kształtnością piersi tej kobiety, prawie zaniemówił... Z tymi wypukłościami w szacie wyglądała niezwykle kusząco... Obrazu dopełniały nogi, może nie najpiękniejsze, ale prowadzące do szerokich bioder Tatalianki...
Mężczyzna nerwowo polizał spieczone wargi językiem i przymknął oczy. Walczył z tym uczuciem, które go ogarniało... Jako zabójca nie mógł się temu poddawać... Chociaż? Czy był jeszcze tą osobą, którą był kiedyś? Coś mu mówiło, że w pewnym sensie tak, ale popełnił największą zbrodnię asasynów - zabił swego "zleceniodawcę" - Mefista. Nie, teraz Xyron zaczynał wszystko od nowa... Zemścił się już na demonie dręczącym jego duszę od stuleci, teraz odpłaci innym zleceniodawcom... Którzy wiele lat temu porwali go z rodzinnej wioski mordując wszystkich mieszkańców i przydzielając ich do swojej armii... Armii nieumarłych... Xyronowi pozwolili żyć jedynie dlatego, że był im potrzebny... Od najmłodszych lat był prany z wszelkich uczuć i ćwiczony w sztuce zabijania. Poznawał trucizny, bronie, punkty witalne, ale także historię, heraldykę... Musiał być rozwinięty we wszystkim...
Zaczął przypominać sobie kolejne zlecenia i twarz... Thanta... Nienawidził go całym sercem i wiedział, że Thant na pewno także bierze udział w tej wojnie... Kim był Thant? Wampirzym magiem i jednym z dowódców nieumarłych. To on doprowadził do tego szaleństwa...
Tylko jak go zabić? Tego asasyn nie wiedział. Uczono go zabijać żywych, a nie nieumarłych... Musiał znaleźć sposób...
Wiedźma tataliańska pachniała ostrą wonią ziół... Rumianem i ... makiem? Xyronowi zapach wwiercał się w nos, później do umysłu i działał jak afrodyzjak... Zaczął czuć pozadnie, czego wcześniej nie znał, zimne trupy go nie pociągały, a podczas akcji nie miał czasu na kobiety... Upojony zapachem od Tatalianki przysnął...
I w myślach słyszał jeszcze słabnący głos "nie ufaj nikomu..."
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Kurgan&Dace&Bron
Mroz zaczal was dosiegac. Szczyty gorskie byly tuz przed wami. Tak jak ostatnie miejsce waszej podrozy zbierania sojusznikow przeciw nieumarlym. Nagle niebo rozdarly ryki. Nadlatywaly wielkie niebieskie smoki. I bylo ich sporo, okolo 12...
Xyron:
Xyronie... Obudz sie. Xyronie...delikatny glos czarodziejki wybudzil cie ze snu. Twoje rece,jak i reszta ciala wygladaly juz duzo lepiej. Czary tatalianki ewidentnie podzialaly. Katarzyny nie widziales nigdzie, od czasu feralnego fireballa Mefista. Byliscie sami-nie bylo ani jednego demona,czy jaszczurki bagiennej. W poblizu palil sie ogien. Nieco dalej w lesie bylo slychac jakies szelesty, ale kobieta nie zwracala na nie uwagi. Patrzala gleboko w twoje oczy. Jak dobrze ze sie obudziles... Czulam sie samotna i... przerwala i delikatnie przytulila sie do twojej piersi.
Sol:
HA! Demonie...Nie jednemu juz zmysly odeszly w tych lochach. I nie jeden w ten sposob probowal stad uciec. Ale my juz znamy takich jak ty. Chociaz... Twoj wyglad... Zmienil sie... Czy ty nie jestes chory? Najpierw gina w dziwny sposob twoje potwory, teraz ty sam wygladasz nienajlepiej.. Jakas chorobe do nas przywiozles! To sabotaz! Przyznaj sie a umrzesz szybko i bezbolesnie! straznik wygladal na nieco spanikowanego.
Mroz zaczal was dosiegac. Szczyty gorskie byly tuz przed wami. Tak jak ostatnie miejsce waszej podrozy zbierania sojusznikow przeciw nieumarlym. Nagle niebo rozdarly ryki. Nadlatywaly wielkie niebieskie smoki. I bylo ich sporo, okolo 12...
Xyron:
Xyronie... Obudz sie. Xyronie...delikatny glos czarodziejki wybudzil cie ze snu. Twoje rece,jak i reszta ciala wygladaly juz duzo lepiej. Czary tatalianki ewidentnie podzialaly. Katarzyny nie widziales nigdzie, od czasu feralnego fireballa Mefista. Byliscie sami-nie bylo ani jednego demona,czy jaszczurki bagiennej. W poblizu palil sie ogien. Nieco dalej w lesie bylo slychac jakies szelesty, ale kobieta nie zwracala na nie uwagi. Patrzala gleboko w twoje oczy. Jak dobrze ze sie obudziles... Czulam sie samotna i... przerwala i delikatnie przytulila sie do twojej piersi.
Sol:
HA! Demonie...Nie jednemu juz zmysly odeszly w tych lochach. I nie jeden w ten sposob probowal stad uciec. Ale my juz znamy takich jak ty. Chociaz... Twoj wyglad... Zmienil sie... Czy ty nie jestes chory? Najpierw gina w dziwny sposob twoje potwory, teraz ty sam wygladasz nienajlepiej.. Jakas chorobe do nas przywiozles! To sabotaz! Przyznaj sie a umrzesz szybko i bezbolesnie! straznik wygladal na nieco spanikowanego.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM

-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: sobota, 1 kwietnia 2006, 22:28
- Lokalizacja: z Tyrii
- Kontakt:
Kurgan:
Poganiam konia by byc blizej Brona I Dace'a, gdy jestem obok zaczynam mowic:
Niebieskie smoki to najsilniejsze istoty na tej cholernej ziemi, nie sadze zeby daly nam rade, ale mozemy poniesc ogromne straty. Najrozsadniejszym pomyslem bedzie chyba z nimi porozmawiac. Dace, ktos musi kontrolowac twoje czarne smoki, mozna by wykorzystac tych ludzi do rozmowy z tymi bestiami.
Poganiam konia by byc blizej Brona I Dace'a, gdy jestem obok zaczynam mowic:
Niebieskie smoki to najsilniejsze istoty na tej cholernej ziemi, nie sadze zeby daly nam rade, ale mozemy poniesc ogromne straty. Najrozsadniejszym pomyslem bedzie chyba z nimi porozmawiac. Dace, ktos musi kontrolowac twoje czarne smoki, mozna by wykorzystac tych ludzi do rozmowy z tymi bestiami.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Zash:
-Czysta fantazja... Idziemy do magów pierwsi! Przy odrobinei szczęścia dojdą do martwego miasta! Jak oceniasz nasze szanse z nimi?- zapytał zjawy, tymczasem kazał wightom (czy co tam mi siewskrzesiło
) sprawdzić resztę korytarzy, moze znajdą coś interesujacego.
Biorę adv. wisdom
-Czysta fantazja... Idziemy do magów pierwsi! Przy odrobinei szczęścia dojdą do martwego miasta! Jak oceniasz nasze szanse z nimi?- zapytał zjawy, tymczasem kazał wightom (czy co tam mi siewskrzesiło

Biorę adv. wisdom
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Sol:
Jak tam sobie życzysz... powiedział minotaur. Miał odejść gdy przybiegł do niego jakis troglodyta z pismem. Stażnik przeczytał i odezwał się
.. ale nie teraz. Król wzywa cię na przesłuchanie. Wstawaj idziemy. minotaur otworzył cele i wyprowadził cię na schody.
Do góry! I nie próbuj uciekać! Ide za toba!
Zash:
Są już daleko, ale napotkali pewne niesprzyjajace okolicznosci. Udało mi się nabuntować blekitne smoki przeciwko nim i wlasnie leca im na spotkanie. Nie wiem czy uda im sie pokonac te zjednoczone armie ale z pewnoscia je osłabią. Mysle ze powinnismy umacniac swoje pozycje gdyz moi zwiadowcy donosza o poteznych silach tych armii. Widziano w nich mroczne smoki Nighonu, wiele Hydr Tatalii oraz tyle samo Behemotow barbarzyncow. Nie wspominam tu o pomniejszych jednostach ktorych takze jest mrowie... zjawa wygladala na zaniepokojoną.
Nagle powróciła jedna z wysłanych zjaw. Jej martwy głos nieco cię zmroził, choć nie raz już go słyszałeś. Jakoś wciąz nie potrafiłeś przywyknąć...
Generale odkrylismy wielkie kurhany, krypty i groby w drugiej czesci jaskin! Pozostałe z nas już odprawiają obrzędy by przywołać kolejne zastępy nieumarłych. Ponadto tunele prowadzą na połnoc aż do gór magów...
Dla reszty nieco pozniej..
Musze Zasha i Sola podgonić z akcją...
Jak tam sobie życzysz... powiedział minotaur. Miał odejść gdy przybiegł do niego jakis troglodyta z pismem. Stażnik przeczytał i odezwał się
.. ale nie teraz. Król wzywa cię na przesłuchanie. Wstawaj idziemy. minotaur otworzył cele i wyprowadził cię na schody.
Do góry! I nie próbuj uciekać! Ide za toba!
Zash:
Są już daleko, ale napotkali pewne niesprzyjajace okolicznosci. Udało mi się nabuntować blekitne smoki przeciwko nim i wlasnie leca im na spotkanie. Nie wiem czy uda im sie pokonac te zjednoczone armie ale z pewnoscia je osłabią. Mysle ze powinnismy umacniac swoje pozycje gdyz moi zwiadowcy donosza o poteznych silach tych armii. Widziano w nich mroczne smoki Nighonu, wiele Hydr Tatalii oraz tyle samo Behemotow barbarzyncow. Nie wspominam tu o pomniejszych jednostach ktorych takze jest mrowie... zjawa wygladala na zaniepokojoną.
Nagle powróciła jedna z wysłanych zjaw. Jej martwy głos nieco cię zmroził, choć nie raz już go słyszałeś. Jakoś wciąz nie potrafiłeś przywyknąć...
Generale odkrylismy wielkie kurhany, krypty i groby w drugiej czesci jaskin! Pozostałe z nas już odprawiają obrzędy by przywołać kolejne zastępy nieumarłych. Ponadto tunele prowadzą na połnoc aż do gór magów...
Dla reszty nieco pozniej..

Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
