Chyba dzisiaj mam Saturna w aspekcie, bo cierpliwie doczytałem Twój post do końca. Z wielkim trudem, bo widzę, że używasz wielkich liter chyba na podstawie aktualnej siły wiatru, bo innej reguły tu nie widzę. Znaki interpunkcyjne sa dystrybuowane na zasadzie wygenerowania losowej ich liczby i komendy rozejść się. Przy okazji - brakuje od 8 do 12 kropek oraz około 30 przecinków.
Ale do rzeczy...
Bortasz pisze:Innym razem Mieliśmy numer że co sesja to byl poziomik z prostego powodu MG dawał nam przeciwników w małej liczbie ale za to naprawde Dobrych.
No proszę... z takim szczęściem do numerów, to tylko w totolotka grać...
Skoro dawał wam przeciwników aż takich dobrych, to nie za bardzo rozumiem jakim cudem ich pokonaliście. Na 5 poziomie to chyba tłukliście co przygodę batalion Baatezu (takich po 45 tysiaków każdy). I ze dwa czerwone Wyrmy po podwieczorku.
W bestiariuszu do AD&D jest taka rubryczka, zaraz na początku. Rejtowana od 1 do 20. Inteligencja. Określa ona jak inteligentnie zachowuje się dana istota. Zwykły śmiertelnik inteligencje ma na poziomie 3-18, z czego wiekszość w przedziale 8-14. Czyli np taki starszy smok (INT 19-20) w porównaniu z nawet najmądrzejszym magiem (INT max 18) wypada wprost bosko. Ten współczynnik okresla jak cwanie bedzie zachowywał się i walczył przeciwnik. Nawet inteligencja w okolicach 12 oznacza, że bedzie on starał się zastosować jakies podstępy, wykorzystać słabości drużyny lub lepszą znajomość terenu.
Oczywiście, można też przyjąć, że taki przykładowy smok będzie starał "dyńki" trafić któregoś bohaterów i przy okazji z nokautuje się o ścianę, ale nie jest to zbyt prawdopodobne...
Rozumiem, że właśnie w ten sposób udawało wam się w każdej przygodzie zarobić na następny poziom.
Z resztą argumentów w tej chwili nawet nie chce mi się dyskutować. Akurat bogactwo światów w AD&D to moim zdaniem zaleta, bo są to światy bardzo różnorodne. A przecież zwykle gra się w jednym świecie, ba, przeważnie w jednej części tego świata. Nie rozumiem więc, z czym masz problem.
Mojej drużynie do gry wystarczyły: podstawka, podręcznik MG i bestiariusz. A kiedy zacząłem prowadzić ja osobiście, korzystałem TYLKO z podstawki, czasem prosząc poprzedniego MG o wyszukanie czegoś z bestiariuszu. I to wystarczało do prowadzenia każdego rodzaju przygody (oczywiście korzystałem też z wyobraźni i miejsca zwanego biblioteką).
[/url]