[HoMM III] Marsz Zmarlych (sesja zakończona)

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Bron&Dace:
To gdzie idziecie?:) przez kraje barbazyncow, czy moze sie wracacie i atakujecie co popadnie szukajac innych drog i przygod?:p
Vicious:
Kuszaca propozycja. Jednakze moja obecnosc w twojej armii ma swoja cene. Jak wiadomo jestem smokiem a smoki sypiaja na zlocie. Mysle ze 15tys sztuk zlota przekona mnie do podrozowania z toba rzekl smok
Xyron:
Zamchneles sie ostrzem by wywolac piekielny ognisty deszcz ktory mialby powalic Mefista. Ten widzac to szybko trzonek kosy uderzyl w ziemie. Czekales i... Nic...Czar nie zadzialal.
Glupcze jestem panem piekiel. Zadne ogniste czary nie moga mnie skrzywdzic! zasmial sie zlowieszczo. Nastepnie zaatakowal cerbery. Nie oddaly- nie mogly. Potem zaatakowaly familiary. Mefisto oberwal calkiem calkiem... Ale oddal tez niezle ponadto zamienil w kamien ich dusze!

Kurgan:
To maly posterunek magow. Kilkanascie mil na polnoc od was. Mysle ze wiedza juz o wojnie przeciw nam, ale nie spodziewaja sie was. Zaloga moze byc liczebna, mysle ze wielu magow i ginow sie znajduje w tym zamku. Moze i cos jeszcze... Ale sprytem na pewno uda ci sie ich pokonac odpowiedziala postac
Zash
Na chwile obecna masz 3 dreadknighty 52 powerlichy, 39szkieletow, 13 wraightow
Staneles przed tunelem prowadzacym gdzies w ciemnosci. Slychac bylo jakies odglosy. Wszedles nieco glebiej. Droga rozgaleziala sie, widnial tez znak. "Lewo kamienne posagi. Prawo droga madrosc"
To gdzie idziecie?:) przez kraje barbazyncow, czy moze sie wracacie i atakujecie co popadnie szukajac innych drog i przygod?:p
Vicious:
Kuszaca propozycja. Jednakze moja obecnosc w twojej armii ma swoja cene. Jak wiadomo jestem smokiem a smoki sypiaja na zlocie. Mysle ze 15tys sztuk zlota przekona mnie do podrozowania z toba rzekl smok
Xyron:
Zamchneles sie ostrzem by wywolac piekielny ognisty deszcz ktory mialby powalic Mefista. Ten widzac to szybko trzonek kosy uderzyl w ziemie. Czekales i... Nic...Czar nie zadzialal.
Glupcze jestem panem piekiel. Zadne ogniste czary nie moga mnie skrzywdzic! zasmial sie zlowieszczo. Nastepnie zaatakowal cerbery. Nie oddaly- nie mogly. Potem zaatakowaly familiary. Mefisto oberwal calkiem calkiem... Ale oddal tez niezle ponadto zamienil w kamien ich dusze!

Kurgan:
To maly posterunek magow. Kilkanascie mil na polnoc od was. Mysle ze wiedza juz o wojnie przeciw nam, ale nie spodziewaja sie was. Zaloga moze byc liczebna, mysle ze wielu magow i ginow sie znajduje w tym zamku. Moze i cos jeszcze... Ale sprytem na pewno uda ci sie ich pokonac odpowiedziala postac
Zash
Na chwile obecna masz 3 dreadknighty 52 powerlichy, 39szkieletow, 13 wraightow
Staneles przed tunelem prowadzacym gdzies w ciemnosci. Slychac bylo jakies odglosy. Wszedles nieco glebiej. Droga rozgaleziala sie, widnial tez znak. "Lewo kamienne posagi. Prawo droga madrosc"
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Vicious
- Cieszę się, że ma propozycja Ci się spodobała. Rad jestem wielce, że możemy dojść do porozumienia. W końcu mi przyda się Twa siła, a Tobie chwila dobrej zabawy przy mym boku. Co do kwestii finansowych proponuje następujące jednak rozwiązanie, które powinno wydać Ci się dużo bardziej interesującym. Co ty powiesz na tysiąc sztuk złota, lecz z możliwością szybkiego powiększania tej sumy w zależności od wygranych przez nas bitew i innych podbojów. Pewnie myślisz, że zgłupiałem proponując taki układ istocie takiej jak Ty, lecz to nie jest prawda, gdyż to nie jest jeszcze koniec tej oferty. Chciałbym zauważyć, iż z powodu zawarcia z nami umowy przydadzą Ci się jakieś posiłki. Jak wiadomo w trakcie wojny trudno jest o pożywienie, jak również i o spokój. Tak więc przechodząc do sedna mej wypowiedzi, pragnę zaoferować Ci posiłek z każdej pokonanej istoty, z każdego chłopa i z każdego rycerza który stanie na naszej drodze i z części ludności która zostanie przez nas podbita, a ponadto ochronę Twego skarbu i Ciebie samego przed jakże nużącymi i nie poważnymi intruzami, którzy mażą tylko o tym by pozbawić Cię Twych umiłowanych kosztowności. Nie twierdze oczywiście, ze nie będziesz mógł ich jeść, raczej skłaniam się bardziej ku opcji unikania niepokojenia Ciebie poprzez postawienie straży, która będzie pilnowałaby nikt niepożądany, kto mógłby zakłócić Twój spokój i piękne marzenia, nie był w stanie Ci w nich przeszkodzić. Co ty na takie rozwiązanie?
- Cieszę się, że ma propozycja Ci się spodobała. Rad jestem wielce, że możemy dojść do porozumienia. W końcu mi przyda się Twa siła, a Tobie chwila dobrej zabawy przy mym boku. Co do kwestii finansowych proponuje następujące jednak rozwiązanie, które powinno wydać Ci się dużo bardziej interesującym. Co ty powiesz na tysiąc sztuk złota, lecz z możliwością szybkiego powiększania tej sumy w zależności od wygranych przez nas bitew i innych podbojów. Pewnie myślisz, że zgłupiałem proponując taki układ istocie takiej jak Ty, lecz to nie jest prawda, gdyż to nie jest jeszcze koniec tej oferty. Chciałbym zauważyć, iż z powodu zawarcia z nami umowy przydadzą Ci się jakieś posiłki. Jak wiadomo w trakcie wojny trudno jest o pożywienie, jak również i o spokój. Tak więc przechodząc do sedna mej wypowiedzi, pragnę zaoferować Ci posiłek z każdej pokonanej istoty, z każdego chłopa i z każdego rycerza który stanie na naszej drodze i z części ludności która zostanie przez nas podbita, a ponadto ochronę Twego skarbu i Ciebie samego przed jakże nużącymi i nie poważnymi intruzami, którzy mażą tylko o tym by pozbawić Cię Twych umiłowanych kosztowności. Nie twierdze oczywiście, ze nie będziesz mógł ich jeść, raczej skłaniam się bardziej ku opcji unikania niepokojenia Ciebie poprzez postawienie straży, która będzie pilnowałaby nikt niepożądany, kto mógłby zakłócić Twój spokój i piękne marzenia, nie był w stanie Ci w nich przeszkodzić. Co ty na takie rozwiązanie?

-
- Majtek
- Posty: 129
- Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
- Numer GG: 5649299
- Lokalizacja: Karak-Busko
- Kontakt:

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Xyron
Jako że ostrzem nic mu zrobić nie mogę, niech reszta armii tak się z nim pomaca, by ifryty także go walnęły - na samym końcu. Najwyżej przesuwam demony rogate, by zrobić miejsce ifrytom.
Jako że ostrzem nic mu zrobić nie mogę, niech reszta armii tak się z nim pomaca, by ifryty także go walnęły - na samym końcu. Najwyżej przesuwam demony rogate, by zrobić miejsce ifrytom.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: sobota, 1 kwietnia 2006, 22:28
- Lokalizacja: z Tyrii
- Kontakt:
Kurgan:
Taaak, chyba wiem co zrobie... - mysle.
Kaze zebrac armie na zewnatrz zamku, a gdy bedzie gotowa dokonuje przegladadu. Jednoczesnie kaze wyslac list do magow z tego garnizonu z prosba o udzielenie noclegu na jedna noc, w czasie marszu przeciw nieumarlym.
Jesli ludzie z lochow zdecydowali sie na moja prosbe niech wyruszaja. Jesli natomiast zdecyduja sie mi przeciwstawic, niech zostana zabici, a ich ciala przetransportowane na teren Tatali, wraz z poslancem ktory zamelduje o "bohaterskiej postawie Krewlodu, w obronie granic tatalianskich".
Taaak, chyba wiem co zrobie... - mysle.
Kaze zebrac armie na zewnatrz zamku, a gdy bedzie gotowa dokonuje przegladadu. Jednoczesnie kaze wyslac list do magow z tego garnizonu z prosba o udzielenie noclegu na jedna noc, w czasie marszu przeciw nieumarlym.
Jesli ludzie z lochow zdecydowali sie na moja prosbe niech wyruszaja. Jesli natomiast zdecyduja sie mi przeciwstawic, niech zostana zabici, a ich ciala przetransportowane na teren Tatali, wraz z poslancem ktory zamelduje o "bohaterskiej postawie Krewlodu, w obronie granic tatalianskich".

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Zash:
-Kamienne posągi? Trąci mi to meduzami...- warknął nekromanta i dał rozkaz marszu lewą drogą. Cokolwiek czai się w tych podziemiach moze zasilić szeregi nieumarłych! W tym momencie do Zash'a dotarł przekaz Kurgana. -Nie, barbarzyńco. Nei wiem, do kogo należy zamek, ale jest on potencjalnym zagrozeniem i zarazem fabruką przeciwników. Trzeba skupic się na przejęciu jak największej liczby zamków, pamiętaj, że co w naszych rękach, tego nie moze wykrzystać przeciw nam przeciwnik. Sądze, ze priorytetem byłoby przejęcie okolicznych zamków... Wybacz, zle muszę pozostawać czujny. Jestem na niepewnej ziemi. Bywaj i powodzenia.- zakończył rozmowę i skupił się na wyczuwaniu źródeł życia i śmierci w okolicy. W grę w końcu wchodziła zasadzka...
-Kamienne posągi? Trąci mi to meduzami...- warknął nekromanta i dał rozkaz marszu lewą drogą. Cokolwiek czai się w tych podziemiach moze zasilić szeregi nieumarłych! W tym momencie do Zash'a dotarł przekaz Kurgana. -Nie, barbarzyńco. Nei wiem, do kogo należy zamek, ale jest on potencjalnym zagrozeniem i zarazem fabruką przeciwników. Trzeba skupic się na przejęciu jak największej liczby zamków, pamiętaj, że co w naszych rękach, tego nie moze wykrzystać przeciw nam przeciwnik. Sądze, ze priorytetem byłoby przejęcie okolicznych zamków... Wybacz, zle muszę pozostawać czujny. Jestem na niepewnej ziemi. Bywaj i powodzenia.- zakończył rozmowę i skupił się na wyczuwaniu źródeł życia i śmierci w okolicy. W grę w końcu wchodziła zasadzka...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Zash:
Ruszyles przed siebie. Czules juz pulsujaca krew w istotach ktore tam byly. Uslyszales syk i wicie sie poteznych ogonow. Tak to na pewno byly meduzy.
Dziarsko wkroczyles do obszernej hali wydrazonej w skale. Cos cie zaskoczylo... Poza meduzami ktore gdzies wily sie po katach bylo tez kilkanascie minotaurow i jakis Nighonski dowodca... Spali skupieni przy ognisku...
Kurgan:
Wyszedles na dziedziniec. Usmiecheneles sie patrzac na swoja armie. 500hobgoblinow, 250wilczych jezdzcow, 80 orc cheftanow, 15 ogrow szamanow, 15 krolewskich cyklopow, 30 thunderbirdow,10 behemotow Usmiech jednak nieco zmalal gdy zobaczyles jak kolejne trupy sa wynoszone z lochow...
Wkrotce przybyla odpowiedz z zamku magow. Zgadzali sie zapewnic ci nocleg na jeden dzien. Ruszyles...
Droga byla nudna, zolnierze czasem miedzy soba urzadzali walki by troche sie rozgrzac przed bitwa... Gdy dostrzegles zamek, zauwazyles ze z innej strony maszeruje do niego tez inna armia, ale nie mogles dostrzec jaka... Otaczala ja jakas dziwna ciemnosc...
Xyron:
Mefisto byl szybki. Teleportowal sie to tu to tam raniac smiertelna kosa kolejne oddzialy i odbierajac ich dusze. Jednak ty nie byles sam. Tatalianka z odleglosci wspierala twoje oddzialy zakleciem uleczenia. Mefisto zaczal slabnac. Zauwazyl ze jesli wciaz oddzialy beda uzdrawiane moze nie dac im wszystkim rady. Zlowieszczo usmiechnal sie i zniknal....
Pojawil sie tuz za czarodziejka i juz mial zadac jej smiertelny cios w plecy.. Ze wsciekloscia sam sie na niego rzuciles. Zablokowales uderzenie ostrzem armageddonu. Iskry lecialy ze scierajacych sie ostrzy.
Xyronie... Zginiesz! warczal Mefisto. Ale ty widziales juz slabosc w jego oczach. Zmeczony byl ciaglym znikaniem i atakowaniem kolejnych oddzialow i odpieraniem ich atakow- ty byles wypoczety, zdesperowany, i miales potezny artefakt... Odepchneles Mefista. Ten z jeszcze wieksza wsciekloscia rzucil sie znow do przodu i zamachnal sie plomienna kosa. Reagowales instynktownie- unik odskok w lewo atak od dolu... Zablokowany... Mefisto znow sie usmiechnal.. Moze i mnie pokonasz, wygrasz ta bitwe ale demony wygraja ta wojne.. zasmial sie szyderczo. Teleportowal sie nieco do tylu. Rozpalil na jednej rece poteznego fireballa, druga zlapal wyzej kose, jakby chcial nia rzucic. Przegrales Xyronie.. Dopiero teraz zrozumiales w jak ciezkiej pozycji jestes. Nieco z lewej stala tatalianka, troche dalej z prawej Katarzyna. Mogl je zaatakowac obydwie naraz a ty nie mogles sie rozdwoic zeby obie uratowac.... To koniec! krzyknal Mefisto i rzucil ognista kule w Katarzyne a Kosa w czarodziejke...
Dace&Bron:
Ruszyliscie traktem droga okrezajaca Krewlood. Pierwszym przystankiem okzal sie zamek Tower, jedna z najbardziej wysunietych warowni kraju magow. Jego wierze majaczyly w oddali... Nagle z lewej dostrzegliscie spora armie barbarzynska ciagnaca w strone zamku...
Vicious:
Obrazasz mnie czarodzieju. Powiedzmy... 3000 sztuk zlota, reszta bez zmian i jestem na twoje uslugi... To jak placisz czy mam nieco uszczuplic jeszcze twoja armie? Wiedz ze jest nas wiecej... Nasze dzieci juz dorastaja... I kiedys bedziesz tedy wracal.. A wtedy moze juz nie byc tak latwo sie tedy przedrzec samotnie..
Ruszyles przed siebie. Czules juz pulsujaca krew w istotach ktore tam byly. Uslyszales syk i wicie sie poteznych ogonow. Tak to na pewno byly meduzy.
Dziarsko wkroczyles do obszernej hali wydrazonej w skale. Cos cie zaskoczylo... Poza meduzami ktore gdzies wily sie po katach bylo tez kilkanascie minotaurow i jakis Nighonski dowodca... Spali skupieni przy ognisku...
Kurgan:
Wyszedles na dziedziniec. Usmiecheneles sie patrzac na swoja armie. 500hobgoblinow, 250wilczych jezdzcow, 80 orc cheftanow, 15 ogrow szamanow, 15 krolewskich cyklopow, 30 thunderbirdow,10 behemotow Usmiech jednak nieco zmalal gdy zobaczyles jak kolejne trupy sa wynoszone z lochow...
Wkrotce przybyla odpowiedz z zamku magow. Zgadzali sie zapewnic ci nocleg na jeden dzien. Ruszyles...
Droga byla nudna, zolnierze czasem miedzy soba urzadzali walki by troche sie rozgrzac przed bitwa... Gdy dostrzegles zamek, zauwazyles ze z innej strony maszeruje do niego tez inna armia, ale nie mogles dostrzec jaka... Otaczala ja jakas dziwna ciemnosc...
Xyron:
Mefisto byl szybki. Teleportowal sie to tu to tam raniac smiertelna kosa kolejne oddzialy i odbierajac ich dusze. Jednak ty nie byles sam. Tatalianka z odleglosci wspierala twoje oddzialy zakleciem uleczenia. Mefisto zaczal slabnac. Zauwazyl ze jesli wciaz oddzialy beda uzdrawiane moze nie dac im wszystkim rady. Zlowieszczo usmiechnal sie i zniknal....
Pojawil sie tuz za czarodziejka i juz mial zadac jej smiertelny cios w plecy.. Ze wsciekloscia sam sie na niego rzuciles. Zablokowales uderzenie ostrzem armageddonu. Iskry lecialy ze scierajacych sie ostrzy.
Xyronie... Zginiesz! warczal Mefisto. Ale ty widziales juz slabosc w jego oczach. Zmeczony byl ciaglym znikaniem i atakowaniem kolejnych oddzialow i odpieraniem ich atakow- ty byles wypoczety, zdesperowany, i miales potezny artefakt... Odepchneles Mefista. Ten z jeszcze wieksza wsciekloscia rzucil sie znow do przodu i zamachnal sie plomienna kosa. Reagowales instynktownie- unik odskok w lewo atak od dolu... Zablokowany... Mefisto znow sie usmiechnal.. Moze i mnie pokonasz, wygrasz ta bitwe ale demony wygraja ta wojne.. zasmial sie szyderczo. Teleportowal sie nieco do tylu. Rozpalil na jednej rece poteznego fireballa, druga zlapal wyzej kose, jakby chcial nia rzucic. Przegrales Xyronie.. Dopiero teraz zrozumiales w jak ciezkiej pozycji jestes. Nieco z lewej stala tatalianka, troche dalej z prawej Katarzyna. Mogl je zaatakowac obydwie naraz a ty nie mogles sie rozdwoic zeby obie uratowac.... To koniec! krzyknal Mefisto i rzucil ognista kule w Katarzyne a Kosa w czarodziejke...
Dace&Bron:
Ruszyliscie traktem droga okrezajaca Krewlood. Pierwszym przystankiem okzal sie zamek Tower, jedna z najbardziej wysunietych warowni kraju magow. Jego wierze majaczyly w oddali... Nagle z lewej dostrzegliscie spora armie barbarzynska ciagnaca w strone zamku...
Vicious:
Obrazasz mnie czarodzieju. Powiedzmy... 3000 sztuk zlota, reszta bez zmian i jestem na twoje uslugi... To jak placisz czy mam nieco uszczuplic jeszcze twoja armie? Wiedz ze jest nas wiecej... Nasze dzieci juz dorastaja... I kiedys bedziesz tedy wracal.. A wtedy moze juz nie byc tak latwo sie tedy przedrzec samotnie..
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 928
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 19:37
- Numer GG: 1692393
- Lokalizacja: Świnoujście - Koszalin -Szczecin
- Kontakt:
Vicious
- No to umowa stoi. Mi się podoba taka umowa i to bardzo. No wyruszajmy z powrotem do stolicy po uzupełnienie armii i by wypłacić Ci Twe złoto.
Każę uformować jednostki do marszu i czym prędzej wyruszamy.
- Jeszcze zobaczysz, nasza współpraca będzie długa i owocna dla obu stron. Już niedługo będziesz miał swe złoto, gdyż mam nadzieję, iż rozumiesz, iż trudno jest mieć taką ilość złota.
Gdy dojedziemy do stolicy staram się by jak najszybciej smok otrzymał złoto, a i rekrutuje tyle istot ile tylko się da.

- No to umowa stoi. Mi się podoba taka umowa i to bardzo. No wyruszajmy z powrotem do stolicy po uzupełnienie armii i by wypłacić Ci Twe złoto.
Każę uformować jednostki do marszu i czym prędzej wyruszamy.
- Jeszcze zobaczysz, nasza współpraca będzie długa i owocna dla obu stron. Już niedługo będziesz miał swe złoto, gdyż mam nadzieję, iż rozumiesz, iż trudno jest mieć taką ilość złota.
Gdy dojedziemy do stolicy staram się by jak najszybciej smok otrzymał złoto, a i rekrutuje tyle istot ile tylko się da.





-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: sobota, 1 kwietnia 2006, 22:28
- Lokalizacja: z Tyrii
- Kontakt:
Kurgan:
Cholera... szlag by to trafil !
Nalezy zakladac ze armia to potencjalny wrog, tak jest latwiej dla wszystkich. Niech bedzie otoczona swoja mgla, jesli sie cos sie rusza to jest zywe, a co jest zywe mozna zabic. Nieumarli sa po mojej stronie wiec nie wyruszyli by przeciwko mnie. Jesli zmiote ja przed dotarciem do zamku, moge wymyslic jakies zgrabne klamstewko...
Nakazuje przyspieszyc tepa, a gdy bede w odleglosci ok. pol kilometra szarze na obca armie, lub, jesli to nieumarli wstrzymanie biegu i rozmowe z dowodca.
Cholera... szlag by to trafil !
Nalezy zakladac ze armia to potencjalny wrog, tak jest latwiej dla wszystkich. Niech bedzie otoczona swoja mgla, jesli sie cos sie rusza to jest zywe, a co jest zywe mozna zabic. Nieumarli sa po mojej stronie wiec nie wyruszyli by przeciwko mnie. Jesli zmiote ja przed dotarciem do zamku, moge wymyslic jakies zgrabne klamstewko...
Nakazuje przyspieszyc tepa, a gdy bede w odleglosci ok. pol kilometra szarze na obca armie, lub, jesli to nieumarli wstrzymanie biegu i rozmowe z dowodca.

-
- Majtek
- Posty: 129
- Rejestracja: poniedziałek, 1 sierpnia 2005, 18:54
- Numer GG: 5649299
- Lokalizacja: Karak-Busko
- Kontakt:
Dace
Prowadze obie armie wprost ku tower. Przewidując walkę proponuje małą wymianę miedzy moimi oddziałami a Brona aby jak najlepiej wykorzystać nasze wojska. Do mnie przechodzą bazyliszki, wyverny oraz hydry zaś do rezerw harpie, złe oczy i troglodyci. Tuż po tym moją główną armią ruszam jako pierwszy dalej naprzód i zatrzymuje się przed obcą armią nie atakując. Zawsze warto pogadać, jeśli zechce gadać. Staram się nie dopuścić do ataku na Brona przyjmując ewentualny atak na siebie- Zobaczymy jak bardzo bojowo nastawieni są nasi przyjaciele.
Jeśli dojdzie do bitwy na wstępie walki powinienem mieć możliwość wykorzystania taktycznych zdolności do ustawienia wojsk.
[ps. jeśli dojdzie do bitwy to będzie bardzo interesująco i ciekawie i krwawo
]
Prowadze obie armie wprost ku tower. Przewidując walkę proponuje małą wymianę miedzy moimi oddziałami a Brona aby jak najlepiej wykorzystać nasze wojska. Do mnie przechodzą bazyliszki, wyverny oraz hydry zaś do rezerw harpie, złe oczy i troglodyci. Tuż po tym moją główną armią ruszam jako pierwszy dalej naprzód i zatrzymuje się przed obcą armią nie atakując. Zawsze warto pogadać, jeśli zechce gadać. Staram się nie dopuścić do ataku na Brona przyjmując ewentualny atak na siebie- Zobaczymy jak bardzo bojowo nastawieni są nasi przyjaciele.
Jeśli dojdzie do bitwy na wstępie walki powinienem mieć możliwość wykorzystania taktycznych zdolności do ustawienia wojsk.
[ps. jeśli dojdzie do bitwy to będzie bardzo interesująco i ciekawie i krwawo

Każdy kiedyś umiera, ale to do nas należy wybór jak ruszymy na spotkanie tej, która na nas zawsze czeka.

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Xyron
Ifryt z przerażeniem spostrzegł to co się dzieje. Czas jakby zwolnił, a on postawił wszystko na jedną kartę... Skupił się na mocy ostrza, by przywołać armageddon, dokładnie przed dwoma kobietami... licząc na to że zniszczy on kosę... A sam poleciał w stronę fireballa, bo był odporny na ogień. (Ale Armageddon, chyba zada mu obrażenia...)
Ifryt z przerażeniem spostrzegł to co się dzieje. Czas jakby zwolnił, a on postawił wszystko na jedną kartę... Skupił się na mocy ostrza, by przywołać armageddon, dokładnie przed dwoma kobietami... licząc na to że zniszczy on kosę... A sam poleciał w stronę fireballa, bo był odporny na ogień. (Ale Armageddon, chyba zada mu obrażenia...)
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Moze tak byc bron kwestia dogadania sie...
po prostu ten drugi bedzie mial przechlapane jak go z dwu stron zajdziecie bo bedzie musial sily podzielic..
Kurgan&Dace&Bron:
Staliscie spokojnie na szerokiej rowninie... Z niedaleka z zaciekawieniem spogladali na was magowie ze swoich starych wierz...
to sie chlopaki musicie zdecydowac czy i jak sie atakujecie.. dopuszczam mozliwosc ataku 2 na 1 ale wtedy ten co jest sam musi dokonac podzialu wojsk.. dla jasnosci przedstawie mniej wiecej jak sie maja armie...
Dace:
few darness dragonow,
lots meduza quenns &evil eyes
pack manticores
horde harpyhags
swarm troglodytow
Bron:
few hell hydra
pack hydra,lizadrwariors, dragonflies
lots wiwern monarch, basilisk
Kurgan:
zounds hobgoblin
swarm wolf raiders
horde orc cheftains
lots thunderbirds
pack behemots, cyclop kings, ogre magi
Xyron:
Udalo sie wywolac Armageddon, gdyz Mefisto bez swojej kosy nie mial juz wladzy nad zywiolem ognia. Jeden z meteorytow trafil w lecaca kose i zmienil jej bieg, ale nieszczesliwie... Rzuciles sie w strone Katarzyny i wtedy wlasnie rykoszet kosy trafil cie w bark. Upadles.. Zobaczyles tylko jak fireball uderza w odskakujaca Katarzyne. W oczach ci sie zacmilo. Potem ujrzales Mefista stojacego nad toba.
Glupcze mowilem ze nie wygrasz...
Kosa uniosla sie... Widziales juz jak spada wprost na ciebie... Zawisla... Cos ja zatrzymalo. Nawet Mefisto wygladal na zaskoczonego.. To jeden z PitLordow swoim machnal tak by koniec zaczepil sie o kose i pociagnal tak by sie zatrzymala. Mefisto warknal i poslal w desperata plomienna strzale. Ale z drugiej strony kojeny zrobil to samo... i kolejny... Spojrzales w lewo i widziales jak tatalianka wydaje rozkazy twojemu wojsku... Zyskala dla ciebie pare cennych sekund. Mefisto byl zwiazywany biczami ze wszystkich stron...
Sol:
Zchodziliscie tak po malu, przy swietle fireballi rzucanych przez magogi. Jasno- 4schody w dol, znow ciemno. Fireball, jasno, 4 schody w dol, ciemno. Jasno... Wielki minotaur na schodach
Czego tu chcecie? warknal. Klasnal w rece i na scianach zaplonely pochodnie oswietlajac pieczare. Na skarpach stalo mnostwo harpii i zlych oczu.
Vicious:
Wrociles do zamku. Rada wylegla ze swojej izby
Co to ma byc? Ruszyles na wojne z trupami i wracasz zanim dotarles do granic naszego krolestwa? zapytal przewodniczacy rady.


Kurgan&Dace&Bron:
Staliscie spokojnie na szerokiej rowninie... Z niedaleka z zaciekawieniem spogladali na was magowie ze swoich starych wierz...
to sie chlopaki musicie zdecydowac czy i jak sie atakujecie.. dopuszczam mozliwosc ataku 2 na 1 ale wtedy ten co jest sam musi dokonac podzialu wojsk.. dla jasnosci przedstawie mniej wiecej jak sie maja armie...
Dace:
few darness dragonow,
lots meduza quenns &evil eyes
pack manticores
horde harpyhags
swarm troglodytow
Bron:
few hell hydra
pack hydra,lizadrwariors, dragonflies
lots wiwern monarch, basilisk
Kurgan:
zounds hobgoblin
swarm wolf raiders
horde orc cheftains
lots thunderbirds
pack behemots, cyclop kings, ogre magi
Xyron:
Udalo sie wywolac Armageddon, gdyz Mefisto bez swojej kosy nie mial juz wladzy nad zywiolem ognia. Jeden z meteorytow trafil w lecaca kose i zmienil jej bieg, ale nieszczesliwie... Rzuciles sie w strone Katarzyny i wtedy wlasnie rykoszet kosy trafil cie w bark. Upadles.. Zobaczyles tylko jak fireball uderza w odskakujaca Katarzyne. W oczach ci sie zacmilo. Potem ujrzales Mefista stojacego nad toba.
Glupcze mowilem ze nie wygrasz...
Kosa uniosla sie... Widziales juz jak spada wprost na ciebie... Zawisla... Cos ja zatrzymalo. Nawet Mefisto wygladal na zaskoczonego.. To jeden z PitLordow swoim machnal tak by koniec zaczepil sie o kose i pociagnal tak by sie zatrzymala. Mefisto warknal i poslal w desperata plomienna strzale. Ale z drugiej strony kojeny zrobil to samo... i kolejny... Spojrzales w lewo i widziales jak tatalianka wydaje rozkazy twojemu wojsku... Zyskala dla ciebie pare cennych sekund. Mefisto byl zwiazywany biczami ze wszystkich stron...
Sol:
Zchodziliscie tak po malu, przy swietle fireballi rzucanych przez magogi. Jasno- 4schody w dol, znow ciemno. Fireball, jasno, 4 schody w dol, ciemno. Jasno... Wielki minotaur na schodach
Czego tu chcecie? warknal. Klasnal w rece i na scianach zaplonely pochodnie oswietlajac pieczare. Na skarpach stalo mnostwo harpii i zlych oczu.
Vicious:
Wrociles do zamku. Rada wylegla ze swojej izby
Co to ma byc? Ruszyles na wojne z trupami i wracasz zanim dotarles do granic naszego krolestwa? zapytal przewodniczacy rady.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Pomywacz
- Posty: 35
- Rejestracja: sobota, 1 kwietnia 2006, 22:28
- Lokalizacja: z Tyrii
- Kontakt:

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Xyron
Ifryt szybko się podniósł z ziemi. Gniew wrzał w nim, w każdym calu jego ciała. Uniósł miecz nad głowę i szybko, bez zastanowienia ciął nim Mefista. Pragnąc jedynie oddzielić jego łeb od karku...
Ifryt szybko się podniósł z ziemi. Gniew wrzał w nim, w każdym calu jego ciała. Uniósł miecz nad głowę i szybko, bez zastanowienia ciął nim Mefista. Pragnąc jedynie oddzielić jego łeb od karku...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
