[Świat Pasem] Pradawni Władcy

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Nadir

Do rozwazenia sa 2 wyjscia:
1. Jesli komuś udało się stąd uciec przypuszczam, że niedlugo bedziemy mieli tu kolejne armie armady probujące zniszczyć nas nim zbyt urosniemy w silę. W pobliżu jest ich jeden obóz, uciekający na pewno udał się tam. Jesli wyruszymy teraz mamy szansę go złapać, zniszczyć koleny obóz, zdobyć kolenych żołnieży, i drogą lądową poruszać się w miarę szybko do głownej siedziby zajmując kolejne tereny. Pod bramami głównego obozu będziemy już tak potężni, że nic nie będzie w stanie nas zatrzymać
2. Jeśli udało się wszystkich zabić powinniśmy udać się do Jer- można tam wynająć szybkie duże statki. Odpływając nieco w morze, ominiemy wyspy i ewentualne potyczki z jednostkami pilnującymi wyspy. Od morza można poprowadzić szybki atak z zaskoczenia. Jesli przeprowadzimy go sprawnie, i wprawnie usuniemy dowódców, i wywołamy dużo popłochu wojsko pojdzie w rozsypkę, my wkraczając będziemy wykrzykiwać wszystko co wiemy o władcy Armady, co powinno doprowadzic do butnu ludności i wesprzeć nas w walce. Gdy już obalimy stolicę, reszta albo podda się albo szybko zostanie zmieciona...
Nadir mowił i szybko pokazywał ewentualne drogi podróży i działań. Gdy skończył pokłonił się i rzekł: Należy też wziąć pod uwagę, że jesli nikt nie uciekł a my rozpoczniemy walkę lądową wojna będzie dłuższa i cięższa. Jeśli zaatakujemy od morza a Armada będzie wiedziała o naszych poczynaniach i nie znajdzie nas na lądzie przygotuje się dobrze do ataku od morza- i wtedy możemy zostać rozgromieni. Ale decyzja oczywiscie należy do ciebie o wielki Pavciooo
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Drizzt:

Nekromanci przywitali Drizzta minami stanowiacymi połączenie rozbawienia z ironią. Na środku sali leżała kupa ektoplazmy. -Shirak znó przesadził z ćwiczeniami... Tyle z niego zostało- powiedział nekromanta nie wiedząc, co o tym myśleć.
Co do przekonywania ludzi do powrotu nikt nie wiedział jak to uczynić. -Zawsze mordowaliśmy i wskrzeszaliśmy... żeby zachecać do przyjscia? Absolutny obrót o 180 stopni..- zaśmiał się Xantus. -Nie, nei wiemy, Drizzcie, jak przekonać ludzi do ponownego zasiedlenia tego miasta. To jest absolutnie poza naszymi możliwościami...- Mroczny Rycerz rozłożył ręce.
-Będziesz to musiał sam obmyślec, panie!- powiedział nekromanta.


Pyron:

Elfka obróciła się i rozpięła broszkę przytrzymujacą włosy z przodu. Długa "zasłona" popadła jej na twarz. -Idźmy...- powiedziała wyraźnie uradowana. -Za jakis. czas tu powrócimy.. muszę Ci coś pokazać Pyronie, ale do tego czasu muszę przekonać się... Muszę byc pewna...- powiedziała. Po tonie można było zgadnąć, ze się uśmiecha. Leia przylgnęła do ramienia Pyrona -Szybko jej zaufałeś...- szepneła mu do ucha. -Więc ja pozostanę nieufna... licz sie z mym zdaniem, proszę.- po czym podniosła przyłbicę rycerza i pocałowała go w policzek.


Pavciooo i Nadir:
Obaj macie +2 do KZ

-Mam lepszy pomysł!- oczy sotora zagorzały gwałtownym płomieniem. -Daj im wolną wolę. Kto chce, ten zostaje!- powiedział i wskazał na armię, rozłożoną po całym mieście. -Za duza armia za dużo kosztuje, a możemy pójść na jakość, nie na ilosć!- powiedział i wskazał kierunek magazynów jedzenia -To jedzenie starczy całej armii na dwa - trzy tygodnie, a mniejszej - na kilka miesiecy! Jesli zredukujemy ilość oddziałów, to zajmiemy się szkoleniem... poważnym szkoleniem i przy okazji sami się udoskonalimy!... Jakość, nie ilość- powotórzył.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Post autor: Arxel »

Magnus Alexander

- To do zobaczenia Powiedział do odchodzącej wampirki. - A teaz przydałoby się znaleźć przewodnika i pójść w miejsce gdzie zniknął Xazaax. Słyszałem, ze poszukiwał czegoś potężnego, a czymkolwiek lub kimkolwiek to jest może się na przydać. Gotowa na przygody? Jak tak to wyruszamy. A po drodze opowiesz mi co budzi w tobie antypatię do tej córki nocy. Zakończył monolog i wyszedł na poszukiwania przewodnika oraz wstąpił po ładunki wybuchowe(powinny już być gotowe) rozmyślając czego dokładnie szukał Xazaax, skąd zdobyć fundusze i materiały na broń i co zrobic jak już znajdzie obiekt swoich poszukiwań.
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Pyron

Oczywiście, że się będe liczył z Twoim zdaniem! Powiedział obejmując Leie ramieniem. Puścili kapłankę przodem, o dziwo bez problemu wydostała się na zewnątrz. Pyron korzystając z tego, że są sami wyznał Lei: Ona jest jakaś dziwna... chce mnie sprawdzić... no i dziwnie się uradowała gdy dowiedziała się kim jestem... może... ona jest kapłanką... Luviony? Może ona wie coś... czego ja powinienem się dowiedzieć i dlatego mnie sprawdza? Co o tym myślisz? Zwrócił się do towarzyszki.
-"Być może jest... A być może nie jest. To ty jesteś sługą Luviony i Ty musisz wiedzieć co czujesz, na razie trzeba być ostrożnym..." -Odparła. Taaa.... Westchnął. Właśnie wychodzili przez wyłom w ścianie. Zobaczyli Kapłankę stojącą przy Terkanie, ściemniało się już. Leia przeciągle ziewnęła Chyba czas już do domu Leiu... Ja też jestem już zmęczony Posadził Obie elfki na Terkanie, Leie z przodu a kapłankę z tyłu. Pocwałowali do miasta. Droga minęła dość szybko... w ciszy, w dziwnej ciszy, przynajmniej tak to odebrał Pyron. Przejechali przez brame, strażnik skłonił się jakby trochę bardziej niż zazwyczaj... dziwne... Podjechali pod dom, Pyron zdjął hełm, uścisnął ją na dowidzenia, pocałował w polik. Mam nadzieje, że zobaczymy się jutro... dozobaczenia!!! Krzyknął, a Leia patrzyłą jak znika za rogiem budynku. Dojechali do karczmy. Jakiś chłoptaś zgodził się odprowadzić Terkana do miejskiej stajni za parę miedziaków. Karczma jak zwykle o tej porze była pełna ludzi, było duszno, Pyron nie przepada za tego rodzaju klimatami. Ale... dziwne... gdy weszli na moment zrobiło się cicho, wszyscy byli wpatrzeni w... tą elfke! Barman tak samo. Patrzył na nią... z jakby szacunkiem... Dwa pokoje i kolacje do nich za 20 minut, zapłace rano. Już miał odchodzić, gdy barman odparł: "Dzisiaj pokój za darmo szanowny panie... i Pani!" uśmiechnął się, podał klucze Pyronowi i pobiegł do kuchni. Tędy Pani! Zaprowadził elfke do jej pokoju, życzył miłej nocy i poszedł do siebie. Gdy wniesiono kolacje był już w bieliźnie i gotowy do snu, pancerz leżał ułożony w kącie. Szybko zabrał się do jedzenia, gdy skończył, zakluczył drzwi, uklęknął na środku izby, podziękował Luvionie za dar przebytego dnia i położył się do łóżka... Zasnął jak niemowle.[/i]
Fuck?
Revotur
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
Numer GG: 0
Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
Kontakt:

Post autor: Revotur »

Zasadniczo za wiele nie mam do roboty :wink:

Nie musisz mnie usmiercac za kazdym razem kiedy przez dluzszy czas nie odpisuje, bo kazdy ma lebsze i gorsze dni na tworczosc wlasna :wink: (Shirak znaczaco spoglada na Drizta :D )
Jesli chcesz to moge regularnie pisac ale nie spodziewaj sie wtedy wielkich i tresciwych postow :?
I`m Destroyer!!! Master of Pain and I kill you!!!

Bez skrupułów... Bez litości... Tak do bólu... W naiwnosci...
Obrazek
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Zamyślił się i powiedział do Sotora: Hmm co sugerujesz? Podzielić wojsko chyba faktycznie warto, lecz napweno nie warto dawać im wolnej ręki aby się rozleźli... Możemy tu zrobić pewien stały garnizon przygotowany do obrony, w wolnym czasie część wojska może polować i powiększać zapasy. Druga część wojska podszkoliłaby się, a następnie ruszyła do ataku na główny obóz Armady. Myślę również, że warto już podburzyć lud przeciwko obecnym władcom, możnaby wybrać kilku ludzi aby poszli do najbliższego miasta i zaczęli potajemnie podburzać lud mówiąc im prawdę o władcy... Armada skupiłaby się na uspokojeniu nastrojów, ewentualnie na ataku na nasz garnizon, wtedy zaatakowalibyśmy główną siedzibę od morza. Trzeba też wysłać ludzi, by sprawdzili za ile można kupić statek, trzeba będzie też na niego jakoś zarobić... Możemy również zbudować sami statek, ale to też potrwa. Co sądzicie o moich pomysłach?
I tak nikt tego nie czyta...
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Nadir

Jaszczuroczłek spokojnie wysłuchał Pavciaaa i Sotora, po czym przedstawił swoją opinię na dany problem:
Ja również uważam, że danie wolnej ręki części wojska jest złym pomysłem. Mogą ich powyłapywać, torturować i zdobyć poufne informacje. Myślę, że warto by założyć tu obóz, większej części wojsk rozkazać pozostanie tutaj i zdobywanie pokarmu- niech łupią pobliskie obozy Armady. Należało by wybrać najlepszych wojowników, podszkolić ich i ruszyć w miarę szybko do Jer- wziąść statek i zaatakować od morza. Jeśli duża część wojsk pozostanie na lądzie i będzie siać spustoszenie nikt nie będzie się obawiał ataku ze strony morskiej. Jeśli chodzi o sam statek to zorientuję się ile będzie kosztował, i jak zdobyć ewentualne pieniądze, w czasie gdy żołnierze będą budować obóz. Oczywiście jeśli tylko zaakceptujesz taki plan o Pavciooo Gdy Nadir skończył ukłonił się znów, jakby miał w nawyku służalcze podejście do Pavciaaa.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Post autor: Kloner »

Drizzt

-Coż, trzeba zasiedlić to misto, żeby niewzbudzić podejrzeń króla-powiedział drow, poczym spojżał na resztki swego pomocnika-możecie coś z tym zrobić? Da się go spowrotem przyzwać?- czekając na odpowiedź drow zaczął się zastanawiać nad tym jak zachęcić ludzi do powrotu, bo takie jest życzenie Gai, a on nie może się jej sprzeciwiać, do tego bardzo go interesował raport który zlecił rycerzom o pobliskich terenach.
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Uśmiercam każdego, kto bpezez dłuższy czas nie odpisuje. Spójrz, kiedy ostatnio dałeś posta, Rev!

Pyron:

Rycerz obudził się i zerwał. Przez pokój szła.. lub raczej skradała sie kobieta.. o dużych, błoniastych skrzydłach. jej oczy skrzyły się, niczym rozżarzone węgle. Syknęła i podbiegła do okna. Rzuciła Pyronowi jeszcze jedno spłoszone spojrzenie i wyskoczyła na świeże powietrze. Pyron podbiegł do okna i widział ją, jak odlatuje w stronę księżyca... W jego pokoju była naga demonica...
Pyron oglądnął się wstecz. Na stoliku leżała koperta. Rycerz niepewnei rą rozpieczetował. w środku był list następujacej treści:
"Badź ostrozny. Jutro czeka Cię walka. List zawiera zwój, który udało mi się zdobyć. Przeczytaj inskrypcję by pochłonąć moc. Pomoze Ci to przetwać dzień jutrzejszy, a bedzie dynamiczny..." i podpis "Darkning". DO listu dołączone jest małe zawiniątko z papierem w środku...


Pavciooo i Nadir:

-Róbcie, jak uważacie...- mruknłą Sotor -Znam pewną fortecę kawałek drogi stąd-mozęmy sietam przenieść... a co do "wyłapywania" - macie o Armadzie za wysokie mniemanie... Pozatym, co mogą wiedzieć żołnierze i 2 - po co ich łapać, skoro im już nie zaszkodzą... Armada nie działa jawnie - zostałaby zaatakowana przez armie Władcy...- podsumował Kościelec i machnął rękami na boki. -Dostosujesiedo waszego wyboru, ale niech będzie madry!- i wyszedł.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Daleko ta forteca?- spytał zaciekawiony Pavciooo. Silnie broniony punkt w środku kraju mógłby się przydać.
I tak nikt tego nie czyta...
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pavciooo:

-Pół dnia drogi- Sotor obrócił się w stronę Pavciooo -Ale nie pomieści całej tej armii... Trzysta osób to byłby szczyt!- dodał. -Ale jest to foteca, co sie zowie... pojawiła się tam w wyniku pewnego eksperymentu - takie zamki stoją w jednym z przyległych światów. Muszą tam sieopierać czemus wiecej, niz katapultom i balistom...- Sotor oparł się na stole z mapą. -Wiec jak bedzie?- zapytał.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Ale co z resztą wojska? Powinno im się udać samym zdobywać zaopatrzenie i się tutaj obronić, bo nie chce rozwiązywać takiej ilości wojska... Skolei szkolić mniejszy oddział możemy i tutaj...
I tak nikt tego nie czyta...
Nadir
Kok
Kok
Posty: 1438
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
Numer GG: 3327785
Lokalizacja: 3city

Post autor: Nadir »

Nadir

Jesli ta twierdza jest taka potezna to jak ja zdobedziemy? -Nadir badawczo spojrzal na Sotora. Jesli byla by w naszych rekach mozna by ja wykorzystac sprytnie- Głowne wojska zostawic tutaj, 300 zołnierzy zabrac tam i szkolic. Malym oddziałem bedziemy mogli tam się dlugo bronic jakby co, a dodatkowe wojsko mogloby przyjsc w miare szybko z odsiecza. Gdy juz osiagniemy poziom umiejetnosci pozwalajacy nam na atak na armade moznaby kolejny oddzial przeniesc do fortecy by trenowal, reszte pozostawic tutaj by zaopatrywali wszystkich w zywnosc, a my sami ruszylibysmy droga morska na glowna baze armady. W razie porazki bedziemy mieli juz wyszkolone odwody gotowe do walki, wiec ewentualny 2 atak bylby juz nie do odparcia. Jaszczuroczlek gdy skonczyl juz jak w zwyczaju cofnal sie i poklonil. Mam nadzieje ze moje rady przydadza sie o Pavcioo
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.

Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pavciooo i Nadir:

-Forteca jest PUSTA - nikt o niej nie wie, stoi tam od 2 dni- zaśmiałsienieumarły. -Jest absolutnie niemozliwa do zdobycia.. chyba ze wojsko atakujace ma zdecydowana przewagę i niesamowite mozliwości... muru z Kratańskiej Skały nie rozbije absolutnie nic... mi się nie udało!- zarechotał. -Wiec jak?- spogladał to na Pavcioo, to na Nadira.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Pyron

Rozglądał się po pomieszczeniu, trzymając list w ręku. Zastanawiał się, czy przeczytać... czy nie przeczytać. W końcu zdecydował się, spojrzał na inskrypcję... począł czytać ich treść i czuł, że jakaś wewnętrzna moc, która płynie z tych inskrypcji ogarnia jego ciało. Gdy skończył czuł się świetnie, ubrał się szybciej niż zwykle, a i pancerz wydawał się ciut lżejszy. W dosonałym nastroju, w wypolerowanej zbroi i z błyszczącym mieszem zszedł na dół. Przy barze powitała go owa Elfka, którą wczoraj spotkał. Powiedziała do niego coś, o czym już ktoś mu wspominał: 'Witaj... mam nadzieje, że jesteś w dobrej formie, bowiem dzisiaj czeka cię... Pojedynek! Wyjdź przed karczmę.' Rycerz przejął się nie na żarty. Nie jadł śniadania, wypił tylko szklanke wody i wolnym krokiem podszedł do drzwi. Zamaszystym ruchem otworzył drzwi. Promienie słońca oślepiły go na chwilę. Postąpił krok naprzód.
Fuck?
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pyron:
Masz 2 nowe Umiejętności! Regenerator (- lekkie rany goją się niemal natychmiast) i Złamanie (- cios mieczem powoduje poważne zmęczenie celu)

-Pyron, jak mniemam?- zapytał potężny, męski głos. -Jestem Santhar'Velor - głowa Rodu Smoka...- przed Pyronem stał potężnej budowy elf w srebrnym, zdobionym pancerzu. Rycerz chciał coś powiedzieć, ale niedoszły rozmówca wstrzmał go ręką. -Czas na słowa się skończył. Wyzywam cię na pojedynek - tu i teraz!- warknął. Wszyscy obserwujacy wydali okrzyk zdziwienia. Pokonanie Przywódcy Rządzącego Domu oznaczałoby zajęcie miejsca gubernanta miasta...
-Dobywaj miecza!- mruknął przeciwnik Pyrona, a niewidoma elfka-kapłanka opierajaca się o jego plecy szepnęła -Teraz się okaże... Wierzę w Twe zwycięztwo, nie zawiedź mnie...- powiedziała i odeszła wstecz. Elf zrobił krok wstecz na widok elfki, a gdy ta uśmiechnęła się - przełknął ślinę. Opuścił przyłbicę i dobył topora obusiecznego. -Stawaj! Rozstrzygniemy to - natychmiast!- powiedział, przyjmując postawę do walki. Uniósł gardę i wbił wzrok w Pyrona.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Trocinka
Marynarz
Marynarz
Posty: 175
Rejestracja: niedziela, 26 lutego 2006, 10:50
Lokalizacja: Elbląg
Kontakt:

Post autor: Trocinka »

Merenwen

"Budzi antypatię, co budzi antypatię, co budzi w tobie antypatię do tej córki nocy. I co ja mam mu niby odpowiedzieć? Głupie tłumaczenia, tak jest i po prostu”

Merenwen szła nachmurzona obok Aleksandra. Nie miała pojęcia co odpowiedzieć, zmęczenie i nieprzespana noc dawały jej się we znaki. Szło jej się coraz ciężej, nie zwracała nawet uwagi na okolicę. Po prostu noga za nogą i byle szybciej do celu.

-Antypatia?- odezwała się po chwili- Nie nazwałabym tego antypatią. Po prostu od dziecka, od maleńkości wpajano mi, że kontakt z tą…- przełknęła ślinę i zawahała się przez moment- …ciemną stroną… Że kontakt z nią nigdy nie przynosi nam nic dobrego i z reguły obraca się przeciwko nam samym… Dlatego wahałam się przed przyjęciem jej do nas. Zresztą… nieważne, szukajmy Xaazaxa.- dodała Mer, po czym wpatrzyła się gdzieś daleko przed siebie
Zablokowany