Bandyta mówi bardzo szybko- Paczka? To była WASZA paczka??? -zanosi się wymuszonym, nerwowym śmiechem- Teraz jest poza waszym zasięgiem! Oddaliśmy ją naszym kumplom z kwatery głównej... Nie macie szans tego zdobyć. Możecie nam jedynie przesłać sposób otwarcia tej paczki, he,he. NNic więcej nie poradzicie. Nie mogę wam teżw tym pomóc. Choćbyście mnie ćwiartowali to nie powiem w której dzielnicy detroit znajduje się.... -walnął głową o ziemię, gdy zrozumiał, co zrobił.
Asus: - Więc do Ditroit - Stwierdził Asus ucieszony z perspektywy ruszenia wreszcie dup[y z środka pustkowia. Potem przypomniał sobie o więźniu - A jego rozwiążmy i zostawmy tutaj, co?
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
- Jak on chce... Ja bym go jednak nie zostawiał... może wiele natruć. Najlepiej weźmy go do Detroit i dajmy Shulzowi zamiast paczki, a ją odzyskamy później... Co wy na to?
Asus: - Jak chcecie. W sumie niezły pomysł. Co z tym rannym koniem? - Powiedział wskazując na blackowego(?) konia. - Jakby dało się go jakoś wyleczyć i osiodłać, to byłoby dobrze, mielibyśmy 3 wierchowca na 7 luda. Możnaby wsiąść po 2 na koń, bandzior wlókłby się za nami, przywiązany na sznurku. Co wy na to ??
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
- Mi to pasuje... gorzej z bandziorem, hehe! Nie ma co wybrzydzać ruszajmy jak ustaliliśmy, kiedy tylko ktoś porządnie zwiąże jeńca, a ja zobaczę co z koniem...
CoB podszedł do konia nieznajomego, którego nawet nie zdołał poznać i zaczął badać jego rany, przygotowując prowizoryczne opatrunki.
NIE!!! NIE POWIEM! ONI mogą mi zrobić gorsze rzeczy niż nawet wy! Weźcie od mnie tego prąbańca! Już! Nie możecie mnie tak traktować! - więzień saarpie się i próbuje odpełznąć od muzułmanina.
Rany konia zostały opatrzone, lecz on przez pewien czas nie będzie mógł galopować, a także jego udźwig się zmniejszył.
Będziemy ciebie traktować jak będziemy chcieli. Znaczy się Oni tobą rządzą, nędzny robalu, ale ja będę wykonywał ich rozkazy. Oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku. Więc ruszjacie kiedy chcecie. Powiedzcie mi tylko, co za paczka, komu ją macie dać, i, jeżeli chcecie to powiedzcie co w niej jest, i dlaczego tak jej szukacie. Jak nie powiecie, to nie będę nalegał. A Ty, szczurze, powiedz coś, bo cały czas tylko sie rozglądasz i żujesz jedzenie, które straciło swoją wartość odżywczą kilkadziesiąt lat temu.
Po czym wchodze na wielbłąda, podnosze na niego więźnia, a jak tylko sie uśmiechnie lub zdziwi to go zrzucam na gorący piach. Ot tak, dla zabawy, znaczy się w imie Allaha
Poza sesją:
Wielbłądy są bardziej wytrzymałe niż konie, więc mogę wziąść oprócz mnie i jednego człowieka jakiś większy bagaż, ew szczura. Ale niech to ustali Impostor.
tak, Tori ma rację. Ale wielbłądy mają jeszcze jedną ciekawą właściwosć. Przez całe dni marszu nie okazują zmęczenia, aż nagle, zdradziecko ustają bez żadnych ostrzeżeń.
Asus:
Wsiada na konia blacka i pyta: - Ok, kto jedzie ze mną? Może panna? - Zwrócił sie uprzejmie do indinki. * Pewnie pojedzie z CoBem, ale zawsze warto spróbować *
P.S. Czemu nigdy nie może się zawiązać romans pomiędzy BG, tylko zawsze BG z BN (przynajmniej na sesjach w których ja gram. Jest 1 wyjątek, tyle że sesja zastopowała.
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Preferuję związki hetero, ok może gram róznymi postaciami, gram kobietą (drowką szlachcianką), bezwzględnym gladiatorem, zabójcą maszyn-pacyfistą-technikiem, planuje nauczyciela gegry, lubie tez grac elfami, gralem diablęciem łotrem, elfem druidem, ale w homoseksualistę się nie będe wcielał.... nie to że jakieś uprzedzenia, ale nie.
Mam pytanie, skoro dizzy zadecyduje sama, to kto zadecyduje za nią? Impostor, prawda??
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Widząc dziecinne zachowanie się dwóch konkurentów, indianka dzielnie oświadczyła: Wolę iść sama. A poza tym, niedługo będe chciała iść na jakieś polowanie.
Po wyrażeniu swojego zdania, Dizzy ruszyła przed siebię, motywując w ten sposób innych do ruszenia swoich leniwych zadków. O dziwo, skierowała się ona prosto w stronę Detroit.
Doganiam Indianę ciągnąc za sobą więźnia. Jeszcze raz sprawdzam czy czaszka nadaje się na hełm.
O, nie nie!! Nie pozwolę abyś szła tak samo jak to ścierwo.
Po czym sprzedaje buta gangerowi, i zeskakuję na piach, i zapraszam ją na wielbłąda salonowym gestem. Pomagam jej w wsiadaniu, po czym podnosze bandyte i popycham przed siebie. I zmierzam w tą samą stronę co reszta ekipy.