[neuroshima] porachunki

[impostor]

cóż mogę powiedzieć, widzę że przez chwilę sesja jest w waszych rękach. ja jedynie będę zatwierdzał deklaracje wszyscy w domu usłyszeli krzyk. koń zarżał nagle obudzony..

[Sabrae Xoraim]

CoBowi odpowiedziało lekkie pochrapywanie drużyny dobiegające z dziury. (drogi MG, wszyscy, o ile się nie mylę, zdeklarowali się, że idą spać, choć nie wiem, w końcu to ty jesteś tu misiem)

[BLACKs]

Marcus

Bierze śpiwór i kładzie się w wygodne miejsce spać.

[CoB]

CoB

CoB zawołał do swojej towarzyszki: - Zejdź tam na dół i ich pobudź! Ja przypilnuję jeńca. Proszę.
Indianka zeskoczyła lekko w dół i skierowała swoje kroki wprost do towarzyszy CoBiego. Widząc, że śpią, krzyknęła: - Pubudka, CoB czeka na was u góry z prezentem!

[impostor]

Wszyscy się obudzili. [krótki sen zmiejszył utrudnienie z 40% do 20%] Nikt nie zna imienia indianki, lecz z pewnością imie CoB na jej ustach pomoże zdobyć zaufanie.

[Sabrae Xoraim]

Asus:
Wow, a to niespodzianka. Dobra dobra możesz nam mówić, że CoB czeka na górze, ale lepiej powiedz jak mamy jego konia stąd wygrzebać. Asus rozejrzał się badawczo po pomieszczeniu szukając najlepszej drogi wyjścia zarówno dla siebie jak i dla konia. Ukradkiem także przyglądał się badawczo indiańce.

[CoB]

CoB

PS. Może to zabrzmi głupio, ale mój koń jest na górze, a nie wewnątrz ^^'

[Sabrae Xoraim]

Rozglądacie się po pomieszczeniu. Widzicie, że jesteście w ruinach jakiegoś starego budynku miezkalnego . Koło was jest fotel, na nim siedzi jakiś wysuszony truposz. Wszystko zdaje się doskonale zachowane, tak jakby zostało wczoraj wyprodukowane. W tym małym świetle widzicie bardzo niewiele, ale pozwala wam to ocenić, że to nie jedyny pokój tego mieszkania. Przez sufit cały czas sypie się trochę piachu, który przepada w podziurawionej podłodze. Cały dom zdaje się trzeszczeć... Zorientowaliście się, że koń kaznodziei leży bez przytomności w rogu pokoju.

Nie chodziło mi o tywego konia ^_^'

[impostor]

wiesz, odniosłem takie samo wrażenie jak CoB... Wyszedł ci niezły potworek z teego zdania

[Sabrae Xoraim]

aha, faktycznie. ^^" Sorka. Chodziło mi o tego konia, który jest na dole z nami.

[CoB]

Indianka spojrzała na Asusa, trochę wkurzona jego pitoleniem i odezwała się szybko:
-On ma tam jeńca, dzięki któremu można odzyskać waszą paczkę - przywódcę gangerów. Nie może go zostawić bez opieki! To może ruszycie dupy w troki i wyjdziecie na zewnątrz?!
Czerwonoskóra kobieta pomyślała, że jak sama się ruszy, to i oni pójdą za nią - skierowała się do wyjścia.

[Sabrae Xoraim]

Asus także wychodzi najlepszą możliwą drogą.

[impostor]

Moim skromnym zdaniem jedynym sposobem wyjścia z zasypanego domu byłoby zbudowanie jakiejś drabiny albo wyjście na powierzchnię po linie. Sufit jest w wysokości 3m od podłogi. Wyżej jest jeszcze 10 cm skleiki, dachówek itp. a na samym wierzchu 40 cm piachu.

[Sabrae Xoraim]

[Tak właśnie myślałem, a tu CoB mi się oburza, że siedze i prosze o pomoc. ]

[CoB]

Nie mam na jukach czegoś, co pomoże im wyjść?

[impostor]

w jukach raczej nie ale: z końskiego osiodłania można by zrobić linę, a poza tym w ciężarówce albo w domu może znaleźć się coś odpowiedniego

[Sabrae Xoraim]

Asus:
Szukam przydatnych przy wspinaczce rzeczy w domu.