[neuroshima] porachunki

[CoB]

CoB

Z zamyślenia wyrwał go głos dziewczyny. Zmienionym głosem, w którym słychać było smutek odpowiedział:
- Nic... posiedzę przy ogniu. - Nagle musiał się odwrócić, bo patrzenie na Indiankę sprawiało mu ból... przywracało wspomnienia.

[Sabrae Xoraim]

Asus:
Człowiek postanowił mimo wszystko podejść i pomóc urządzeniu w otwarciu się. W jego głowie zalśniła myśl: * Może to hibernator!! W środku może być jakiś od dawna zapomniany człowiek. A jakie części z tego można wymontować...*

[impostor]

Gdy zbliżasz się do szczeliny, dolatuje cię z niej słodki, mdlący zapach. Nie potrafisz go rozpoznać. Słyszysz również ciche elektroniczne piszczenie dobiegające ze środka. Wieko, pomimo wielu twoich wysiłków nie chce się ruszyć. Na ekranie komputera wyświetlił się napis: Błąd systemu. Zaleca się uruchomienie programu diagnostycznego Ms-CHkHbn.

[Sabrae Xoraim]

Asus:
Zrezygnowany oporem maszyny postanowił posłucahć jej zaleceń i uruchomić tenże program diagnostyczny.

[impostor]

[obóz]
Burza zdaje się słabnąć. Świstanie wiatru zaczyna ucichać. Teraz jedynie czuć jego słabe podmuchy... Dowódca gangerów wychodzi przed swój namiot, rozgląda się chwilę po okolicy, po czym idzie w stronę kilku głazów na drugim końcu kotlinki.

[dom]
Program diagonstyczny uruchomiony.... czekaj. Diagnoza zakończona. Wykryto problemy. Dwa błędy krytyczne. Wyświetlam.
#1 - Niekontrolowany rozrost masy biologicznej. Problem niemożliwy do usunięcia
#2- Uszkodzenie serwomotorów otwierających. - zaleca się usunięcie klamer, lub ich naprawę w autoryzowanym punkcie napraw.
Wykryto kilka pomniejszych błędów systemu. Ostatnia aktualizacja bazy wirusów -16 wrzesień 1854. Jeżeli wystąpią błędy oprogramowania, zgłoś się do sprzedawcy sprzętu.

[Sabrae Xoraim]

Odpinam klamry.

^-^' ale długa wypowiedź

[impostor]

"klamry" to około siedemdziesięcio kilowe zasuwy. Do ich usunięcia trzeba albo kogoś wyjątkowo silnego, albo młota kowalskiego. Po kilku nieudanych próbach odpięcia zawiasów, Asus zauważa mał przełącznik, któy wcześniej zakrywał kurz.

[CoB]

CoB

"Może idzie się odlać? Ale lepiej to sprawdzić..."
Cichaczem odchodzę od ogniska i zakradam się za przywódcą.

[impostor]

Dowódca idzie powoli po piachu, pali papierosa, podchodzi do skałek, po czym siada na jednej z nich. Z kieszeni wyciąga walkmana, zakłada sobie na uszy słuchawki i patrzy na miejsce, w którym niedługo zacznie wschodzić słońce.

[CoB]

CoB

"Ahhh... On jest romantykiem... Zupełnie jak ja... W sumie mógłbym go zabić - wielu zapewne, by to zrobiło, ale nie. Nie mogę tego zrobić, jeżeli nie targnał się bezpośrednio na moje życie... Chociaż.... Mam plan!"
Szybko wacam do obozu i szukam jakiejś liny, lub przynajmniej uprzęży. Potem budzę mojego beduina, Indiankę i każę im wsiadać na konia i czekać na mnie. Sam skradam się do dowódcy, ogłuszam go ciosem trzonkiem noża, mocno wiążę, ładuję na konia do moich pasażerów i ruszam z powrotem zacierając za sobą ślady - do moich towarzyszy.

[impostor]

Z jaką pewnością siebie zadeklarowałeś wszystkie akcje...
[obóz]
Słońce zaczyna wstawać... Lekka, czerwona łuna ogarnia pustynię za CoBem. Niewiele czasu mine, zanim reszta gangerów się obudzi. Beduin zaczął składać poranne modły, gdy CoB podjechał do dopalającego się ogniska. Dziewczyna, widząc ogłuszonego dowódcę bandytów, śmiertelnie się przeraziła. Zaczęła bardzo szybko mówić półgłosem.
-To nie była odpowiednia chwila! Oni zaraz się pobudzą! Nie damy im rady! Musimy uciekać!!! Szybko!!!

[dom]
W pokoju, w którym byliście na początku, widzicie snop światła wpadający przez dziurę w dachu. Znaczy to, że słońce już wstało, a także, że burza przeszła. Zaczynacie się zastanawiać, jak się stąd wydostać, a przede wszystkim- jak wydostać stąd konia!

[do wszystkich]
doliczam wam utrudnienie 40% za nieprzespaną noc

[Sabrae Xoraim]

Asus:
przełanczam przełącznik.

[CoB]

CoB

No to uciekam W razie czego, grożę, że zabiję dowódcę xD

[impostor]

[dom] po naciśnięciu guzika, maszyna prze chwilę drży, po czym światło bijące z niej gaśnie. Wieko gwałtownie opadło, zamykając szczelinę, którą udało się wcześniej otworzyć. Zdaje się że czymkolwiek było to urządzenie- to przesało działać. Teraz powinno pujść łatwiej z jego otwarciem.

[obóz, a właściwie już pustynia]
Zotawiacie za sobą obóz i podążacie w kierunku, w którym ostatni raz spotkaliście się z drużyną. Dowódca zbirów już się ocknął, lecz zorientował się, że jest w beznadziejnej sytuacji.

[Sabrae Xoraim]

Asus:
Robię cokolwiek, aby otworzyć maszynę, zobaczyć co znjduje się w środku, ale tak, żeby nic nie uszkodzić ( z czzęści) potem rozmontowuje ją na części.

[impostor]

w środku znajduje się paskudna, oblepiająca wszystko, pulsująca masa organiczna. [a`la Mistrz z Fallouta]Gdy zbliża się do niej ręke- zaczyna pulsować mocniej i lekko się cofa. Wszystko ma kolor zielono-brązowy i raczej nie wygląda na jadalne. [to do szczura]

[Sabrae Xoraim]

Asus:
- Co to u licha jest?? Ztwierdził asus patrząz z obrzydzeniem na organiczną masę. Usunął ją z urządzenia za pomocą jakiejś szczotki znalezionej w mieszkniu. Następnie zabrał się za wymontowywanie wszelkich części z tjemniczego urządzenia.