[Świat Pasem] Pradawni Władcy

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pyron i Dżo:

co porabia Dżo?


Nefryta:

Krot zatrzymał się i oczom dziewczyny ukazał się dziw - pionowo wbita w piasek plaży skała o średnicy prawie staja. Z lewej strony prowadziły doń schody. -Darkning daje odpór tym głupcom. Chyba nikogo nie zabij, bo jak sam określał "miałby potem niepotrzebne kłopoty- odbełkotał krot. -kazdy krot potrafi gadać, tylko że jesteśmy rzadkością.- Nefrycie sposób mówienia przypominał tych bardziej pijanych klientów. Niby wyraźne, ale bełkotliwe słowa. Zwierzę jednak miało najwyraźniej rodzaj inteligencji. -W sumie powinienem czuć się lekko poirytowany, gdy porównałaś mnie do konia, z racji mego uprzedzenia do tych ssaków, ale co mi tam. Zsiadaj, jesteśmy na miejscu, mi się samemu niewygodnie po schodach wchodzi, a z balastem, nawet tak małym, jak Ty, to i tak jest problem.- powiedział Kaas rozpłaszczając się, by dziewczyna mogła spokojnie zejść. -co do samego mistrza Darkninga - o niego nie trzeba sie martwić.- krot wydał z siebie dźwięk przypominający westchnienie. Był smutny. -EEEE, wejdź, ją sobie tu postoje.- powiedział do Nefryty. -Humor mi nie dopisuje dziś!- pokazał płetwą drogę po schodach, na której końcu były drzwi. –Jeśli jesteś głodna, to mięsiwo i wino są w kredensie- dodało zwierzę nie odrywając wzroku od zachodzącego nad morzem słońca. Gdy weszła, ujrzała salon wyrzeźbiony we wnętrzu skały. Zeszła od wejścia po schodach na miękki dywan i zdjęła buty stawiając je koło szafki. Gdyby zobaczyła ten pokój wcześniej zapewne uznałaby go za wnętrze jakiegoś domu arystokraty...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Wcześniej powiedział: Niesteśmy zbrodniarzami, chyba że odmienne poglądy i bycie wyjątkowym jest zbrodnią

Obecnie: Powoli wstał starając się przyjrzeć morzu. Wolał sprawdzić przyczynę, która spowodowała jego zaniepokojenie. Nie budząc towarzyszy podkradł się w kierunku plazy. Schował się za palmą. Wyjrzał ostrożnie zza drzewa. Zobaczył...
I tak nikt tego nie czyta...
Radar
Mat
Mat
Posty: 434
Rejestracja: poniedziałek, 31 października 2005, 15:58
Lokalizacja: Warszawa - Praga Północ.
Kontakt:

Post autor: Radar »

Dżo jest przy Pyronie (napisałem, że biegnę za terkanem i Pyronem).
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Nefryta

Rozejrzala sie ciekawie po pokoju. Jeszcze nigdy w swoim zyciu nie widziala takiego bogactwa. Moze dlatego, iz do tej pory nie opuszczala swej wioski, a tam trudno bylo o jakikolwiek przepych. Sama nalezala do tych nieco zamozniejszych, wszak posiadala wlasnego konia... No i miala chyba ze trzy suknie na zmiane. Ale tutaj... Och, to sie wrecz nie miescilo w glowie! Juz sam fakt dywanu na podlodze przyprawil ja o niemy zachwyt. Lecz to nie bylo wszystko. Dwa piekne kielichy, chyba zrobione z jakiegos cennego metalu (moze srebra?), staly na stoliku. Ujela jeden w swa drobna dlon i wydal jej sie nadwyraz lekki. Nie byla pewna, ale chyba meble w tym pomieszczeniu wykute byly z kamienia. A moze sprawialy tylko takie wrazenie, zatopionych w skale? Podeszla niepewnie do jednej z dwoch kanap obitych na czerwono. Dotknela materialu, byl bardzo miekki i delikatny, przyjemny w dotyku. Spojrzala przy okazji na swe rece, gdzieniegdzie nazbieralo jej sie troche brudu pod paznokciami. Skrzywila sie. Czula sie tutaj nie na miejscu, taka brudna i niepasujaca do pomieszczenia.
Skrzyzowala rece pod piersiami i trzymajac sie za lokcie poczela powoli przechadzac sie po pokoju. Z podziwem ogladala zebrane tu rzeczy, niczego jednak nie dotykala. Niemale wrazenie zrobila na niej kosa powieszona na scianie. Byla ona z jakiegos nienaturalnego, czarnego metalu. Na jej ostrzu widnial wizerunek czaszki... Gdy sie tak lepiej rozejrzala, zauwazyla, iz wiekszosc rzeczy ma tutaj ten sam, podobny motyw. Nawet zamkniecia u skrzyni byly w ksztalcie ludzkiej czaszki... Przeszly ja dreszcze. Zblizyla sie do schodow prowadzacych na gore, lecz nie odwazyla sie tam wejsc. Nie wziela tez sobie nic do jedzenia, nie chciala panoszyc sie gospodarzowi w domu. Ani zagladac tam, gdzie nie powinna...
Stanela niczym niedopalona swieca na srodku pokoju i cierpliwie czekala na powrot Czarnoksieznika. Nie wiedziec czemu bala sie podejsc do okna i wypatrywac go.
Revotur
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
Numer GG: 0
Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
Kontakt:

Post autor: Revotur »

Shirak keell Sessto(Shit! Widze, ze ktos mnie probuje przebic w wielkosci postow :wink:
Pomoge ci i powiem juz teraz:
-Nie masz szans :D
Hordy ludzi/nieumarłych podbija ten swiat!!!)



-Sluszna uwaga. -Podsumowal Shirak, po czym zwrocil sie do pomocnika.
-Poslij po Assasina! -Ten niebawem przybył. Assasin to byl rodzaj wyspecjalizowanego nieumarłego. Pol eteryczna forma niezycia, w zasadzie "materialne" miała tylko szpony i zeby, a reszta byla ledwo dostrzegalną marą. Nawet w lekkim cieniu byl zupelnie niewidzoczny. Poprostu idealny zabojca. Taką istote cienia teraz wlasnie podszebowal Shirak.
-Przedostan sie do zamku. Zajrzyj do karzdego miejsca w ktorym, wedlug lisza, sa przetrzymywane bestie. Masz spisac ile jest tych maszkar oraz jakiego sa rodzaju, a takze, w ktorym konkretnym miejscu jest kazda z nich przetrzymywana. Skontaktuj sie z Liszami z powierzchni, niech cie przy pomocy "naszych ludzi" przemyca do zamku. To zadanie jest priorytetem, wiec sie pospiesz. Swoj raport przekaz "kurierowi". Oprocz tego reszta planu pozostaje niezmieniona... Masz dyskretnie zatruc specjalna trucizna kolacje strazy zamkowej a rano, skoro swit, zacznij dyskretnie podrzynac gardła przekletym ostrzem, ktore zaraz po zabiciu "wskrzesza" ofiare. A teraz idz juz! -I Assasin wyszedł. Shirak zwrocił sie do reszty.
-To dobry skrytobojca i niezrownany wywiadowca. Najlebszy jakiego mamy. Raport bedziemy mieli bardzo szybko i przekonamy sie co tez za "pupile" sprowadził sobie do zabawy Ksiaze. -Nie marnujac czasu, Shirak oczekujac na "raport" trenował walke mieczem. Skupił sie na wyspecjalizowaniu szybkich, celnych i bolesnych ciosow. Umiejetnosci te moga sie przydac w walce z takim "scierwojadem". Niestety to tez znaczyło, ze do czasu pokonania stwora nie bedzie mogl wspierac swojego pana w walce z Ksieciem. Liczył w tym momecie, ze uda mu sie szybko zgladzic poczware, stad potrzeba szybkiego zabijania...
I`m Destroyer!!! Master of Pain and I kill you!!!

Bez skrupułów... Bez litości... Tak do bólu... W naiwnosci...
Obrazek
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pyron i Dżo:

Uh oh, dobra!

-W mieście panuje system Domów. W meiście jest sześć wielkich Domów. Wszystkie wciążkonfrontują siena różnych polach, by dorwać sie do władzy w tej kadencji.- odpowiedziała elfka. -Raz na pięć lat są wybory, które wygrywa ten Dom, który zostanei uznany za dominujący przez ludzi mieszkających w tym mieście. Sojusze miedzy domami są czymś niemożliwym, bo wszyscy walczą o wadzę.- dziewczyna wzruszyła ramionami. -Włądza wypacza tych, którzy jej porządaja. Nie musią nawet jej posiadać.- westchnął chłopak. Jeśli nasze domy sie pogodzą, może zezwola nam na ślub, do tego czasu udamy sie do pobliskiej wsi, tam bedziemy żyć...[/i]- powiedział, podnosząc się. -Ktoś, kto pogodziłby chociaz dwa Domy byłby cudotwórcą!- zaśmiała się elfka również wstając. -Żegnaj!- powiedzieli oboje i udali sie gościncem w kierunku wsi. Pyron i dżo zostali sami. Pyronowi jeszcze odbijało sie wewnatrz czasszki ostatnie zdanie wypowiedziane przez elfkę.


Shirak:

Przechodzimy wiec do sedna sprawy! Zobaczymy, jak sobie poradzicie :D

Powoli zaczęło świtać. jest czwarta rano. Piątka mrocznych rycerzy stawiła się koło miejsca, gdzie rezydowali Drizt i Shirak. -Wszystko juz gotowe. Budź Drizzta, czekamy na zalecenia.- powiedział Xantus.


Nefryta:

Okno okazało się być tylko kolejną szafką. W tym "domu", lub raczej siedzibie nei było okien. Wszystko oświetlał tylko ten potężny kandelabr, lub raczej żyrandol. -No...- Nefryta odqwróciła siegwałtownie słysząc głos Czarnoksiężnika. -Widzę, ze wstydziłąs siepoczęstować?- zasmiał się, po czym podszedł do dziewczyny na tyle blisko, że mógł czuć jej oddach na twarzy. -Proponuję zrobić porządek najpierw z twą aparycją, czarodziejko, mimo woli.- powiedział i odstąpił krok czujac strach Nefryty. -To domostwo czerpie garściami z ułatwień serwowanych nam przez matkę naturę i jej córkę Magię.- powiedział, po czym zastukał w ścianę. Ta rozsunęła sie niczym drzwi. W środku był mały pokoik.[/i]- taki mój mały wynalazek. Praktyczniejszy, niz schody, bo zchodzi głęboko w kilka sekund.[/i]- powiedział, po czym krzyknął -Vytnaaar! Obudź się!- odpowiedziało mu krakanie. -Opuścisz klatkę na najnizsze piętro. I bez dowcipów!- warknął. Odpowiedziało mu skrzekliwe "ROZKAZ!". czarownik zaprosił nefrytę do środka. -Nie jadę z Toba, bo czułąbyś się skrępowana w mojej obecnosci.- powiedział, po czym delikatnie ją popędził do "windy". Zamknąłza nią drzwi. Kaltak ruszyła powoli w dół. Zatrzymałą sie wreszcie, a skała sięrozwarła. Oczom dziewczyny ukazał się bajeczny widok. Skąpana w parze komnata, z której dobiegały dwa kobeice głosy. Zamilkły, gdy winda zjechała. Podmuch usunął mgłę ujawniajac cztery okragłe baseniki z wodą. W dwóch z nich siedziały nimfy. Jedna z nich spojżała w kierunku drzwi windy. -No, no, no! Kiedy to ostatnio Darkning zaprosił tu kobietę?- zapytała rudowłosa. -Nigdy. Byłątu tylko ta anielica.- odpowiedziała blondynka. -To na lewo zawiera ciepłą wodę, a to na prawo gorącą. Livia siedzi we wrzątku- tu wskazała ręką drugą, czerwoną od ciepła wody Nimfę. -A tu jest zimna- wskazała na swój basenik. -Ten krem po srodku się pieni. Jeśli Darkning Cię tu przysłał, to po to, byś wzięła kompiel i się wyspokoiła. Mozemy zaśpiewać, jeśli chcesz.- powiedziała, ale druga zareagowała oburzona -Nasz śpiew to nic przy kncercie mistrza.- druga spojżałą na nią, a potem zwróciła się do Nefryty. -Darkning ma instrument, pięknie na nim gra i czasem śpiewamy, wturujac mu. Cały las sie schodzi, by słuchać tego koncertu.- westchnęła rozmarzona i zanurzyła sie w wodzie, wychyliła się i wstchnęła ponownie. -Nie bój się. Zrzucaj ubranie i wchodź.- wykonała ekspresyjny ruch reką. -Nie zapomnij o mydle. Chyba nie miałaś okazji sie wymyś w takich rawunkach przedtem, co?- zapytała i oparła sie wygodnie. Nefryta rozglądnęła sie dokładniej. Po lewej była mała ławeczka, na której można złożyć ubranie. Cała komnata byłą wyłożona okragłymi kamyczkami, pozostaiwajac tylko te baseniki i gładką, niczym szkło drogę do każdego z nich. Wnętrza baseników były ukształtowane tak, by mozna było w nich usiąść bedac tylko w połowie pod wodą, lub zanurzyc sie w całosci.


Pavciooo:

...Syrenę powoli siadajacą na nadmorskiej skale. Wyciągnęła swojaharfę, odrzuciła włosy wstecz i spoglądała w kierunku zachodzącego słońca...

Co teraz zrobi Pavciooo? :D
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Wyprostował się spokojnie. Syrena nie wydawała mu się groźna. Postanowił podejść. Może będzie źródłem jakiś ciekawych informacji (o ile mogę się porozumieć z syreną ;p )? Podszedł powoli, wyprostowany tak, aby widziała że się nie skrada i nie przestraszyła się. Podszedł i zapytał się syreny jak się nazywa, skąd jest, jak ma na imię i czy wie coś ciekawego o Armadzie Piasków lub o tym, kto rządzi na kontynencie.
I tak nikt tego nie czyta...
Revotur
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
Numer GG: 0
Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
Kontakt:

Post autor: Revotur »

Shirak keell Sessto (miałem dostac raport od Assasina z rozmieszczania bestii ksiecia. Jest mi to potrzebne przy rozplanowaniu ataku. W zaleznosci w ktorej wierzy jest przetrzymywany ten scierwojwad to nie zostanie tam wysłany "moloch" tylko pojde ja z Drizztem i elitarnym oddziałem liszow i koscieji. Tym niemniej na pozostałe trzy wierze zostana puszczone zombiaki^^)



-Juz swita. Karzcie liszą rozniecac mgłe! Kiedy bedzie dostatecznie gesta wyprowadzcie na wskazane miejsce armie pochowana po cywilnych domach. Przygotujcie tez "konia trojanskiego". Licze, ze Assasin wymordował wszystkich wartownikow czuwajacych przy oknach, ale musimy liczyc sie z tym, ze kilku wciaz czówa gotowa zaalarmowac Ksiecia, wiec bez zadnej brawury. Kto sie wychyli ma byc zgładzony! Ja ide obudzic Władce... -czterech z pieciu dowodcow bitewnych ruszyło, piatego Shirak zatrzymał.-
-Zejdz do Anskram. Pojdz do alchemikow. Zdobac pełny woz tych srodkow wybuchowych... Kiedy opanujemy parter twoi ludzie maja go zaminowac! Jesli jakims cudem Ksiaze pokona Władce to przynajmniej tyle bedziemy mogli dla niego zrobic by go pomscic. Moze i on jest dobrym wojem ale przywalony tysiacem ton gruzu musi zginac. A teraz idz... -I Shirak został przez chwile sam ze swoimi myslami, po czym udał sie do komnaty Drizzda by go zbudzic...
I`m Destroyer!!! Master of Pain and I kill you!!!

Bez skrupułów... Bez litości... Tak do bólu... W naiwnosci...
Obrazek
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pavciooo:

Syrena usłyszała jak Scarcer do niej podszedł, odwróciła się gwałtownie zarzucajac długimi na metr włosami. Pavciooo usiadł na piasku czując intensywny zapach morza, bijacy od istoty. Milczenie trwało chwilę. Syrena musiałą sie przyzwyczaić do obecności jaszczura. -Jak ci na imię?- zapytał spokojnie Pavciooo. Syren przełknęła ślinę i odparłą udajac spokój -Stella....- chciała coś jeszcze dodać, ale chyba głos jej uwiązł w gardle. Pavciooo zdłą sobei sprawę, że chyba nigdy wcześniej nie widziałą Scarcera.
-Pavciooo jestem...- odpowiedział powoli domyślajac się pytania syreny. -Skąd pochodzisz?-
-Urodziłam się i żyję w podmorskiej Wieży Mgieł.- odpowiedziała. -Nie wiedziałam ze powierzchniowcy umieją mówić...- strach zaczynałą zastępować ciekawość. Pavciooo zrozumiał, że syreny nei amją pojęcia o sprawach "Powierzchniowców". -Skad znasz język Mistrzyni? Gdzie sie urodziłeś?- syrena oparła sie łokciem na kamieniu i wsparła na dłoni swą głowę. Włosy zwiesiły się w dół i opadły na piasek, niczym kaskada.


Shirak:

Jakby Assassin wrócił, to bym Cię o tym poinformował :P co do erentualenj obecności nowego zagrozenia - licz na to, że jest w Komnacie bestii. Czekamy na Klonera!
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Post autor: Kloner »

Drizzt

Kiedy pomocnik przyszedł do drowa, ten już nie spał, stał po środku komnaty i wyglądał troche inaczej. Zrzucił białą szatę, i teraz oczom "tpwarzyszy" ukazała się wspaniała szata cała potryta językami ognia. W swojej ręce trzyma czarodziejską laskę, a w jego oczach płonie ogień.-Jestem gotowy, przyjacielu
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

Język mistrzyni? Hm... Nigdy nie spotykałem się z takim określeniem - zaśmiał się cicho scracer. Tutaj- na kontynencie- praktycznie wszyscy potrafią tym językiem mówić... A ja jestem scracerem- jednym z ras tego kontynentu...- odparł spokojnie. Ta niewiedza syreny bardzo go zdziwiła. Nigdy nie spotkał syreny, ale nie sądził że żyja w takiej niewiedzy.
A więc, syreny mają własne królestwo pod wodą i własną władczynię? To ciekawe... - powiedział i zamyślił się, poczym dodał Dużo was tam jest? I czy znacie jeszcze jakieś inne syreny?
I tak nikt tego nie czyta...
Arxel
Kok
Kok
Posty: 1007
Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
Numer GG: 8564458
Lokalizacja: Z TBM

Post autor: Arxel »

Alexander Wielki

- Dobra, dobra ładunki można pozakładac tylko skąd je wziąść. I cos mi śmierdzi z tym dziwnym miejscem, o którym mi opowiadałeś. Tam z ładunkami może być trudniej. Powiedział Alexander.
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM :D!
Zapał
Mat
Mat
Posty: 532
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
Lokalizacja: Chodzież
Kontakt:

Post autor: Zapał »

Pyron

Hehe... Ciekawe rzeczy mówi ta elfka... pogodzić dwa domy... Tak! To będzie zadanie dla mnie, pogodzę te dwa domy! To musi się udać... jak w końcu inaczej zdobęde władzę w tym mieście... Pomyślał siadając. Musimy porządnie odpocząć, jutro czeka mnie nie małe wyzwanie... A teraz ide spać. Pyron położył się plecami do goryla, lecz nie zasnał, lecz po cichu się modlił, modlił się o łaske dla niego i by najłaskawsza bogini wspomogła Go w jutrzejszym wyzwaniu.
Fuck?
Mr.Zeth
Bosman
Bosman
Posty: 2312
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
Numer GG: 2248735
Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
Kontakt:

Post autor: Mr.Zeth »

Pavciooo:

Tak!- odpowiedziała syrena. -Panuue Matriarchat. Mistrzyni nauczyła nas jak stawic konstrukcje i lepiej się porozumiewać. Zrobiłyśmy cztery miasta w pobliżu tego kontynentu.- podsunęła się bliżej i dotknęła skóry scarcera. -Ale twarda i łuskowata....- skrzywiłą się. -Wszyscy scarcerowie są tacy?- zapytała. -Jak wyglądają inne rasy?-


Pyron i Dżo:

nastał kolejny dzień. Promienie słońca prześliznęły się po twarzach Pyrona i Dżo, nakazując im przebudzenie. W lesie panował spokój, a miasto jeszcze drzemało i nie dochodził zeń gwar dnia. Chłodny wiatr przypomniał Pyronowi, ze najwyższy czas wstać. Rycerz poprawił pancerz i powoli wszedł na Terahkana, budząc przy okazji Dżo. Goryl nie był specjalnie wyspany, ale po przetarciu oczu i przemyciu twarzy w pobliskom strumyku zrobiło mu się lepiej.
Gościneic zawiódł ich do miasta. Stanęli więc an głównym rynku, koło statuły założyciela i tam przystanęli. Skrzydła Patrona świetnie chroniły przed słoncem, które mimo wczesnej pory juz dogrzewało i powodowało zaparzanie rycerza wewnatrz jego cieżkiej zbroi. Pyron westchnął i psojżał na Dżo, który też chętnei wlazł do cienia. Grube futro robi swoje... Pyron rozgladnął się. Na rynku były trzy tawerny, restauracja i sklep alchemiczny. Droga na prawo wiodła do rezydencji któregoś z Domów, a na lewo-do wielkiego parku, po którego środu mieścił się Plac Widowisk. Zapewne totam zostanie przygotowana uczta na cześć pozbycia się Ukrytych Toporów z miasta...


Drizzt i Shirak:

-Armie są juz w budynkach cywilnych!- upiór zameldował się, gdy Drizzt i Shirak opuszczali Anskram. -Alchemicy mieli zapas bomb. Zostały załadowane do wozu w Ratuszu.- zakończył upiór. Nadszedł czas działania.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!

Mr.Z pisze posta
Obrazek

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Revotur
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: piątek, 5 sierpnia 2005, 21:11
Numer GG: 0
Lokalizacja: Łódź (podwodna^^)
Kontakt:

Post autor: Revotur »

Wyleciało mi z głowy :wink:
Co z kataupltą? Alchemicy mieli do niej zrobic "pociski-bomby gazowe" lub "pociski-bomby kwasowe" udało im sie?
I`m Destroyer!!! Master of Pain and I kill you!!!

Bez skrupułów... Bez litości... Tak do bólu... W naiwnosci...
Obrazek
Pavciooo
Kok
Kok
Posty: 1245
Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
Lokalizacja: Legionowo
Kontakt:

Post autor: Pavciooo »

Pavciooo:

No tak, raczej wszyscy, musisz sie przyzwyczaić do tego, że są różne rasy i bardzo się od siebie różnią... Wiesz, dla nas syreny też są czymś niecodziennym. Na tym kontynencie oprócz nas żyje też wiele Erynian, są od nas mniej sprawni fizycznie, ale są dosyć mądrzy... Mądrzejsi od większości scracerów, dlatego sobie przyporządkowali nas jako niewolników, ale ja postaram się to zmienić... A na innych kontynentach jest jeszcze wiele stworzeń, niektóre dziwne nawet dla nas, a co dopiero dla was... A co do waszego królestwa, to czy tam- pod wodą- macie jakichś wrogów?
I tak nikt tego nie czyta...
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Nefryta

Widząc, iż nie ma większego wyboru, postanowiła się jak najszybciej uporać z tym myciem. Pieniący się krem? *A cóż to za iście diabelski wynalazek?* - pomyślała przyglądając się mu podejrzliwie. Nimfy zachichotały, gdy Nefryta niepewnie zanurzyła w nim palec i ową substancję roztarła w dłoni. Przyjemny, delikatny zapach dotarł do jej noska... Nie widząc trzeciego basenika, w którym mogłaby się umyć, nieco zawstydzona podeszła do jednej z Nimf. Widząc jak woda intensywnie paruje stwierdziła mrucząc pod nosem:
- Chyba będzie za gorąca dla mnie...
I podeszła do drugiej. Tam z kolei aż ją chłód zmroził. Blond Nimfa widząc to rzekła spokojnym głosem:
- Nie martw się, mogę dla ciebie podgrzać wodę do takiej temperatury, która tobie będzie najbardziej odpowiadać. Moja przyjaciółka napełni basen do takiego poziomu, byś mogła w spokoju rozkoszować się ciepłą kąpielą. Rozbierz się, weź sobie mydła do umycia, a my się wszystkim zajmiemy...
Nefryta kiwnęła głową i choć wcale jej się to nie podobało, poszła się rozebrać. Swe ubrania starannie ułożyła, wszak od dziecka rodzice wpajali jej poszanowanie dla własnych i cudzych rzeczy. Nikt w wiosce nie miał wielkiego dobytku, trzeba było dbać o to, co się miało... Kobieta czując skrępowanie nagością usiadła łącząc nogi i zakrywając piersi skrzyżowanymi rękoma. Nimfy dostrzegły, iż jej skóra jest w kilku miejscach podrapana i pogryziona. Cóż, zjawisko pcheł i wszy było bardzo popularne, nie tylko wśród ludzi w wioskach.
Gdy tylko woda była gotowa, Nefryta szybko przeszła przez łaźnię i zanurzyła się w miłym cieple. Od razu zmieniła zdanie co do tego, że ma zamiar szybko się umyć. Parę minut zwłoki chyba jej nie zaszkodzi? Gdyby była w normalnej balii szybko by wyszła, gdyż woda zdążyłaby wystygnąć. Jednak tutaj Nimfy dbały o to, by była utrzymywana stała temperatura. Czasem tylko nieznacznie podgrzewały ją, by Nefryta wygrzała się, odpoczęła i zrelaksowała. W końcu kobieta przypomniała sobie, że warto by było się umyć i namydliła swe ciało „pieniącym się kremem”. Zrazu jej skóra stała się czystsza, gładsza, a i zapach o niebo przyjemniejszy...
- Możesz tym także umyć swoje włosy – stwierdziła jedna z Nimf mieszając wodę.
I tak też Nefryta uczyniła. Z czystym i wypoczętym ciałem postanowiła jeszcze chwilkę się popluskać w wodzie. Nie miała ochoty wychodzić i zakładać na siebie tych brudnych ubrań... Odchyliła głowę do tyłu i lekko na bok. Spoglądając gdzieś zamyślonym wzrokiem chyba nawet na chwilę przysnęła... Para unosząca się nad powierzchnia wody wiła się w różnych, intrygujących kształtach, jej widok wprowadził Nefrytę w lekkie otępienie.
Zablokowany